• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Auto używane. Suma małych błędów

Mart
30 maja 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Dodatkowe koszty po zakupie używanego samochodu, to "oczywista oczywistość". Często nabywcy skuszeni atrakcyjną ceną, nie liczą jednak wydatków, które mogą sprawić, że taka suma małych wydatków po zakupie auta, tak naprawdę może okazać się sumą dużych błędów.



Przeglądając ogłoszenia z używanymi samochodami, powinniśmy pamiętać o jednym. Okazje owszem, zdarzają się, są jednak naprawdę rzadkie i trzeba mieć wyjątkowe szczęście by na takową trafić. Naprawdę atrakcyjne oferty znikają z sieci w przeciągu paru godzin. Często sprzedający naprawdę dobre "kąski" nie muszą nawet zamieszczać anonsów. Oferty podejrzanie tanie powinny zawsze wzbudzić naszą wzmożoną czujność. I to zarówno te, w których sprzedający zapewniają, że samochód "nie wymaga żadnego wkładu finansowego", jak i te w których do wymiany lub naprawy jest "zaledwie" parę elementów. To właśnie takie samochody mogą generować pozornie niewielkie koszty.

- Analizując setki raportów jakie zostały wykonane na terenie całej Polski muszę niestety stwierdzić, że uczciwa informacja na temat stanu sprzedawanego pojazdu to rzadkość - mówi Marcin Ostrowski, prezes zarządu Motoraportera, firmy sprawdzającej auta przed zakupem na życzenie klientów.

- Wiosna w pełni, lato za pasem a najczęstszą usterką elektroniki o jakiej nie informują sprzedawcy to np. nie działająca klimatyzacja. Możemy przyjąć, że prawie jeden na trzy sprzedawane samochody może "pochwalić się" taką usterką. Na etapie samodzielnego nabycia pojazdu kupujący skazany jest na zapewnienie sprzedawcy, że np. klimatyzacja jest "tylko" nie nabita. Często dopiero po zakupie auta okazuje się, że naprawa klimy wiąże się ze sporymi nieplanowanymi wydatkami.

W jednym na pięć ogłoszeń jakie analizowali eksperci związani z Motoraporterem, pomimo deklaracji w ogłoszeniu znaleziono niesprawne elementy elektroniki związane z lusterkami. A naprawa lusterek sterowanych elektronicznie w relatywnie nowych i drogich modelach aut może pociągnąć za sobą wydatki idące nawet w tysiące złotych. Warto pamiętać, że samochód z niesprawnymi lusterkami to realne zagrożenie na drodze.

Kolejnymi elementami na które na warto zwrócić uwagę kupując pojazd używany czy analizując ogłoszenie w internecie to: nie działająca regulacja fotela (w 18 proc. badanych przez ekspertów samochodach vs. stan deklarowany w ogłoszeniu), niesprawna nawigacja (15 proc.), oraz nie działające regulacje szyb (10 proc.).

- Zdecydowana większość aut używanych, zaraz po zakupie powinna mieć wymienione filtry, płyny i pasek rozrządu - przestrzega Marcin Ostrowski. - 36 proc. samochodów badanych przez nas ma zalecaną wymianę elementów układu wydechowego. Co piaty będzie potrzebował inwestycji w nowe opony. Prawie tyle samo będzie wymagało wymiany łączników stabilizatorów.

Musisz naprawić samochód? Znajdź warsztat w naszej bazie i zapoznaj się z opiniami klientów na jego temat

W zależności od klasy pojazdu naprawa może nas naprawdę drogo kosztować. Najczęstsze usterki jaki trapią pojazdy używane to np. zużyte sprzęgło (wymiana od 400 zł), wypalona uszczelka pod głowicą silnika (od 1000 zł), zużyte wtryskiwacze lub turbina silnika (od 1500 do nawet 15 tys. zł!), zużyta turbosprężarka (1200 - 1800 zł) lub zużyte wahacze zawieszenia, które kosztować mogą od 150 do 3000 zł. Kupując relatywnie tani samochód, po zliczeniu wszystkich kosztów może okazać się, że naprawy i części zbliżyły się do kwoty zakupu pojazdu...
Mart

Miejsca

Opinie (48)

  • Majtki i skarpety też kupujecie używane? (10)

    Samochód to normalny towar, kupuje się go w sklepie. Póki mentalność Polaków się nie zmieni, nadal na naszych drogach będą królować 5-letnie szroty.

    • 13 99

    • Póki wynagrodzenie za pracę nie stanie się na poziomie europejskim! Chciałabym nawet 5-letni samochód, ale za tą jałmuznę zwaną wypłatą mogę sobie pomarzyć!

      • 44 3

    • (4)

      bielizny nie, ale ciuchy owszem- kupuje używane. A w przypadku aut - taki jesteś kozak że stać cie na utrate 30% wartości po wyjechaniu z salonu? gratuluje rozrzutności.

      • 36 8

      • nie znam nikogo kto by sprzedawał auto po wyjechaniu z salonu, więc takie szacowanie nie ma sensu

        • 18 6

      • No to...

        spróbuj. Gwarantuję zysk na poziomie co najmniej 30%.

        • 1 0

      • (1)

        kupuję nowy, sprzedaję go po 5-6 latach. w zależności od "serca" do danego auta i ewentualnych usterek. po tym czasie sprzedaję i kupuję kolejny nowy. suma nakładów przez pięć lat równa jest opłacie za przeglądy i ewentualne naprawy eksploatacyjne (wymiana klocków, płynów, filtrów).
        kupując używany: na wstępnie wymieniam olej i filtry, pasek jak nie ma łańcuszka, ew. świece), kupując 4-5 latka (a jest to realny wiek kiedy ludzie sprzedają samochód ponieważ go wymieniają na nowy, a nie dlatego, że go zajeździli, zaczął się psuć, mieli dzwona etc) muszę liczyć się z tym, że zaczną występować usterki związane z wiekiem/przebiegiem auta.
        kupując nowe auto mam spokój do czasu jego sprzedaży, kupując używane nigdy nie wiem co z nim się działo, jaki ma faktycznie przebieg i czy właściciel pilnował zmiany oleju, filtrów etc.
        podsumowując: nie stać mnie na zakup używanego samochodu, a także nie mam też czasu na to by przez pół roku szukać auta dla siebie. kupując nowy zakładam sobie jakąś kwotę, jeżdżę po wybranych salonach i sama wybieram auto, które chcę mieć.
        raz kupiłam używany samochód. dziękuję, wolę zkm... sprzedałam go po trzech miesiącach, po wpakowaniu 4tys zł. na szczęście bez straty.

        • 3 4

        • też tak robie ale

          po kalkulacji kosztów, leasingów, utraty wartości i amortyzacji, części itp. wychodzi na to że nowy samochód o wartości 180 tys. (5 latek tego modelu wart jest dokładnie połowe bo 90) kosztuje mnie około 15%-20% więcej niż gdybym kupił używaka. Leasing operacyjny z powodów podatkowych na 104,5% to łacznie daje 188. Odliczam wg nowych przepisów połowę VATu czyli 19, wrzucam w koszty resztę i odliczam kolejne 32. Auto finalnie kosztuje mnie 136,5. Spalanie to przy przebiegu 125000 (25tys. rocznie) i średnim 12l/100 km (miasto 14, trasa 9 po 5 latach daje dodatkowe 85 tys na paliwo co po odliczeniu kosztu związanego z pomniejszeniem dochodu kosztuje mnie 72 tys). Sprzedaje auto za 90 (musze zapłacić VAT i podatek dochodowy bo taki dochód notuję zakłądając że jestem uczciwy) zatem do kieszeni wpada mi 65 i wychodzi mi koszt: 136,5+72-65= 143,5 000 PLN.
          Kupując 5 letniego używaka wydaje 90 ale leasing jest już droższy bo około 120% zatem auto kosztuje 108 - koszty ktore sobie odlicze spowodują że finalnie za auto zapłacę 78,5, za paliwo wydaje 72 i sprzedaje go po 5 latach za niestety ale troche już mniej niż połowe bo po drugim właścicielu auto traci więcej, załóżmy 40 ( minus podatki to znacze ze do kieszeni wpada mi tylko 29). Zatem koszt używaka to 78,5+72-29 = 121 500 PLN. Zatem różnica między nowym a używanym 5 letnim to 22000. Zatem 22/121,5 = 18%. Tyle de facto dopłacając do 5 latka kosztuje mnie auto nowe. Jednak jak rozlicze przeglądy nówki i części używki oraz ubezpieczenia (są takie same dla obu mimo że nowy 2 razy droższy bo dla nówek stawki są 2 razy mniejsze :)) to wyjdzie dla obu dodatkowe 30 patyków netto na wyrost licząc. zatem 173,5 vs 151,5. Tutaj różnica 22 klocków zmusza mnie do dopłacenia 22/151,5 = 15% do tego by mieć nowe auto. Oczywiście wszystko może się zmienić zależnie od tego czy wezme leasing czy nie. Nie wszyscy mają firmy i nie wszystkim sie opłaci. To na korzyść używaka. Natomiast przy nówce mam większą możliwość kombinowania zakładając nieuczciwość np. sprzedaż auta znajomemu poniżej wartości co przekłąda sie na niższe podatki do zapłacenia (potem rozliczam sie ze znajomym) i to wypada jeszcze bardziej na korzyść nówki. Jak mniej jeżdżę to całą ta kalkulacja przechyli szale bardziej w kierunku używki, jak więcej to nówki. Sądzę że można założyć że nówka jest droższa mniej więcej od 10% do 30% zależnie od tego jak sie używa auta, jak je finansuje i ile płaci za nowe. Nie oszukujmy się mercedes za 450 tys po 5 latach traci więcej niż połowę wartości.

          • 10 0

    • Marność nad marnościami (2)

      Żal mi takich ludzi, którzy na siłę chcą prowokować. Fajnie, że stać kogoś na nowy samochód z salonu. Super - naprawdę- bardzo się cieszę.
      My mamy 30 lat, pracujemy ciężko-zarabiamy i cieszymy się, że mamy 10 letni samochód- z którego jesteśmy bardzo zadowoleni!
      Jasne, że jak byłoby nas stać to byśmy mieli młodszy samochód - lepszy, ładniejszy itp. itd.
      Ale nie stać nas- i cieszymy, się, że mamy taki jaki mamy! :) PROSTE.

      • 51 2

      • już nie takie młode jak czwarty krzyżyk rozpoczęty : P

        pozdrawiam

        • 5 11

      • dobre podejście

        mnie stać na nowy, miałem sporo szczęścia, ale jak śmigałem starym używakiem też byłem zadowolony. teraz nówka mi sie po prostu opłaca, ale też zwyczajnie mnie stać więc korzystam z tego luksusu. nigdy jednak nie było to dla mnie coś co miałoby szczególną wartość. nie oceniałem też nigdy w ten sposób ludzi.

        • 4 0

    • Polaka byłoby stać na nowe auto wyprodukowane w Polsce. Odpowiedz sobie kto zniszczył Polski przemysł motoryzacyjny i puścił go na eurokołochoski rynek aut używanych?

      • 3 3

  • re (1)

    dacia logan i się mądruje haha (bez urazy do posiadaczy daci) wole 15 letnie dobre prawdziwe zadbane auto niż logana czy coś w tym stylu

    • 33 22

    • 15 letnie dobre, prawdziwe, zadbane auto będziesz miał wówczas gdy kupisz je w salonie i od nowego będziesz eksploatował...
      jakbym słyszała mojego kuzyna. octavię kupujesz? toż to wstyd tym jeździć. nigdy bym nie kupił.... pożegnał się i wsiadł do swego lekko przekrzywionego golfaIII o przebiegu 500tys km..... :D
      i gdybym miała wybór nowa dacia vs 15 letni szrot wybieram dacię i sprzedaję ją po 5 latach.

      • 5 1

  • A (3)

    5-letni samochód nie jest szrotem, nie przesadzajmy. Trzeba ino dbać o autko rosyjski nowobogacki szefuńciu ..a ja wolę logana a nie przereklamowanego vw wieś tańczy wieś śpiewa.

    • 18 9

    • zalezy co złapiesz

      jak od pierwszego właściciela z małym przebiegiem około 100 tyś to tragedii nie będzie. ale jak sie natniesz na jakiegoś paździerza sklejanego z trzech ...

      • 1 0

    • tak (1)

      ... To na samochodach się nie znasz na czym jeszcze ?

      • 0 1

      • to ty sie nie znasz

        ale nie wiem czy tylko dlatego że jesteś głupi czy raczej dlatego że jedyne auto jakie posiadasz to to które stoi u ciebie na półce

        • 0 0

  • Jeżeli stan igła warto zainwestować i nie patrzeć w datę urodzenia...

    • 7 2

  • Niemiec płakał jak rzucali kwiaty aż do granicy

    • 6 1

  • każdy umie liczyć (4)

    Mając do wyboru kupno nowego auta za 150-200tyś. a używkę za 70tyś. plus nawet i 10tyś na pakiet startowy to za 80tyś mamy pełnowartościowe lekko zużyte zakładając przelot max. 200tyś. km autko.

    Oczywiście ten kto ma kasę nie bawi się w lumpex i kupuje nowe autka.

    • 8 5

    • użuwka za 70 tys?!

      za 70- 80 tys wolę jakić nowy śr klasy... tzn wolałbym... ;-)

      • 9 3

    • no i takim nie wstyd podjechac pod kościół :) (1)

      bo przecież kupić nowy za 70 tyś bez ksenonów to obciach na wsi, jeszcze pomyślą że w kredycie !!!!, nie nie to lepiej kupić za 80 tyś super wóz :)

      • 2 0

      • igzakli

        Ma się rozumieć

        • 0 0

    • sie tylko wydaje ze 2 razy tanszy

      jak do jednego i drugiego doliczysz ze przez 5 lat wydasz 60 tys na paliwo to roznica wyjdzie 30%. jak zaczniesz liczec leasingi to ta roznica znow stopnieje. nie zawsze oplaca sie uzywka. nie mowiac juz o mozliwosci trafienia na mine...

      • 2 0

  • Czasami roczne (1)

    bardziej zjechane jak 8 latek

    • 11 0

    • mam Audi A8 full opcja

      I nie narzekam, ma 19 lat, klima sprawna, automat ideal, hamulce super, zero rdzy, bo to aluminiowa całkowicie karoseria, skora do zaakceptowania, 300 KM, vmax 270 kmh( nie sprawdzalem).można pokazać się w Sopocie bez kompleksów.

      • 4 4

  • Lusterka ? Siedzenia ? Takie problemy, to nie problemy. (1)

    Takich rzeczy nie trzeba naprawiać. Jeśli jest jeden kierowca, to jak raz ustawi sobie siedzenie i lusterka, to już później nic nie musi przy nich robić. Dodam, że jeszcze w latach 90-tych elektrycznie sterowane lusterka nie były standardem i ludzie sobie radzili. A co do nawigacji - zawsze można kupić pierwszą lepszą za 200 zł z marketu i problem rozwiązany. Z tego wszystkiego jedynie wadliwa klimatyzacja może być problemem, jeśli komuś na niej zależało. Co zaś się tyczy kosztów naprawy, jeśli ktoś kupił samochód za 5-8 tys., to nawet jak na naprawy wyda 10 tys. (w ciągu powiedzmy 3 lat), to i tak wyjdzie na tym lepiej, niż kupując nowe auto za 30 - 35 tys, gdzie na przeglądy w ASO (obowiązkowe, jak się chce mieć gwarancję), trzeba w ciągu tych 3 lat wydać jakieś 2-4 tys. (wliczam już w to wymiany filtrów, oleju i.t.p).

    • 15 1

    • jak sobie podliczysz koszty to tak tanio nie wyjdzie

      8tys + 10 na naprawy = 18 + 20 klockow na paliwo (10 tys km rocznie) sprzedaz go za 4 po 5 latach. łącznie cie to bedzie kosztowalo 34 tys. kupisz nowke za 30, 20 wydasz na paliwo i sprzedasz go za 15. przeglądy + eksploatacja liczmy 3 tys. bo male nowe auto. 53-15 = 38 tys - to jest koszt nowki w porownaniu do nastoletniego skrzypiącego klamota. roznica 4 tys.

      • 0 0

  • (1)

    Omijać komis na Hallera obok stacji benzynowej. banda oszustów.

    • 27 1

    • handlarze

      omijać wszystkich handlarzy i komisy .. zasada prosta i oczywista.

      • 21 1

  • Panie klima dziala..

    tylko trzeba nabic :)

    • 16 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Którą z wymienionych linii autobusowych dojedziemy do Rumi?

 

Najczęściej czytane