- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (174 opinie)
- 2 Paraliż drogowy na północy Gdyni (183 opinie)
- 3 Ten kierowca musi kochać Jezusa (133 opinie)
- 4 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (98 opinii)
- 5 Pomorskie Targi Autokosmetyki po raz drugi (22 opinie)
- 6 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (268 opinii)
Czarna wołga - postrach Moskwy na ulicach Trójmiasta
Elegancka, przestronna i budząca szacunek na drodze limuzyna. Mowa o samochodzie marki GAZ-24 Wołga, kojarzonym przede wszystkim z mrocznymi opowieściami, które przez lata rozbudzały wyobraźnię wielu pokoleń dzieci. Dziś to prawdziwy unikat, który udało nam się spotkać w Trójmieście.
Czarna wołga to bohaterka prawdopodobnie najbardziej znanej miejskiej legendy krążącej w epoce PRL. Słynny mit opowiada o kursującej po mieście limuzynie marki GAZ-21 (w późniejszych latach GAZ-24), którą wykorzystywano do... porywania dzieci.
Według niektórych wersji, czarną wołgą z firankami w oknach polowano na dzieci, z których wytłaczano krew. Ta następnie trafiała do bogatych Niemców chorujących na białaczkę. Inna plotka mówi o wysyłaniu krwi do Moskwy w celu utrzymania przy życiu Leonida Breżniewa. Wołgami rzekomo mieli jeździć Żydzi, księża, zakonnice, agenci SB, sataniści, a nawet... wampiry.
Wracamy jednak na ziemię, zapominamy o wyssanych z palca miejskich legendach i przyglądamy się pięknej wołdze, którą można spotkać na ulicach Trójmiasta. Od tego roku szczęśliwym posiadaczem dumy radzieckiej motoryzacji jest pan Artur z Gdyni.
- Mój egzemplarz od nowości jeździ po Polsce. Wołga została kupiona w Warszawie w 1978 roku. W rękach pierwszego właściciela znajdowała się przez blisko 30 lat, aż do roku 2006. Następnie trafiła do Środy Wielkopolskiej, a stamtąd prosto do mnie, do Trójmiasta - tłumaczy właściciel wołgi.
Poprzedni właściciel gruntownie wyremontował i odrestaurował pojazd. Angelinę, bo tak nazwał swoją "perełkę" pan Artur, pokryła nowa warstwa czarnego jak smoła lakieru, a ponadto wymieniono wiele podzespołów, a pod maskę trafił złożony od podstaw silnik.
- Drugi właściciel doprowadzał auto do takiego stanu 9 lat. Tyle trwało kompletowanie nowych części. Auto dotychczas przejechało nieco ponad 50 tys. km, a jego oryginalność oceniam na 95 proc. W zasadzie nie posiada jedynie oryginalnego radia - zdradza.
Gaz-24 wołga to samochód produkowany w latach 1967-1985 przez fabrykę Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod w Niżnym Nowogrodzie. Tylnonapędowa "24-ka" występowała w dwóch rodzajach nadwozia - sedan i kombi. W odległych czasach komfortowe i przestronne limuzyny służyły przede wszystkim taksówkarzom. Bardziej luksusowymi egzemplarzami poruszali się urzędnicy państwowi, dyrektorzy oraz pracownicy tajnych służb oraz wywiadu.
- W zasadzie od dziecka marzyłem o warszawie m20 w nadwoziu typu garbus, nie mylić z pobiedą. Kiedy nadszedł czas na realizację marzeń przypadkowo trafiłem na gaz-24. Od pierwszej chwili wiedziałem, że to jest to, czego szukam. Nie namyślałem się długo i pojechałem po swój upragniony samochód. Było to pierwsze auto, którym nie odbyłem jazdy testowej przed podpisaniem umowy. Wiedziałem, że dojadę nim do Gdyni - dodaje.
Czytaj także: GAZ-69 - radziecki skarb na polskich drogach
Ceny wołgi zależą przede wszystkim od stanu pojazdu. Te najlepiej zachowane egzemplarze kosztują w granicach 40-50 tys. zł. Z kolei za "24-tki" w zdecydowanie gorszej kondycji potencjalni nabywcy zapłacą od kilku do kilkunastu tys. zł. W takich przypadkach należy doliczyć niemały koszt renowacji auta.
- Tak naprawdę wkład finansowy w przypadku klasyków jest nieograniczony. Nie ma absolutnie żadnej granicy, cały czas możemy coś ulepszać i odnawiać - tłumaczy pan Artur.
Wołgę pana Artura czeka jeszcze mała metamorfoza wnętrza.
- To prawda. W kokpicie wymieniona zostanie wykładzina, pojawią się nowe obszycia foteli, popracujemy również nad lepszym wygłuszeniem kabiny. Po tym wszystkim zabierzemy się za odnowienie chromów. Priorytetem dla mnie jest utrzymywanie - już bardzo dobrze prezentującego się - samochodu w jak najlepszej kondycji. Póki co, poświęcam wołdze każdą wolną chwilę - to przede wszystkim długie godziny mycia, woskowania, polerowania, odkurzania i czyszczenia. W garażu auto się kurzy, dlatego każdą podróż rozpoczynam myciem. Wtedy auto wygląda jakby właśnie wyjechało z salonu - śmieje się właściciel.
Pod maską wołgi zamontowano silnik benzynowy o pojemności 2.4 litra i mocy 90 KM.
- Spalanie mojej "24-ki" to około 15 litrów paliwa na 100 km. Auto nie jest demonem prędkości. 120 km/h to prędkość maksymalna, którą udało mi się rozwinąć, ale przecież nie kupiłem wołgi żeby się ścigać. Zazwyczaj poruszam się z prędkością nieprzekraczającą 60 km/h, bo jazda tym samochodem to czysta przyjemność. Nie chce się z niego wysiadać. Wołgę użytkuję odświętnie. Podróżuję nią zazwyczaj tylko w weekendy - przyznaje Gdynianin.
Jak już wspomnieliśmy, gaz-24 wyróżnia przestronne wnętrze. Przestrzeń bagażowa wynosi aż 580 litrów. Dla porównania, najnowszy mercedes-benz klasy S ma bagażnik o pojemności 530 litrów, a audi a8 490 litrów.
- Nieraz słyszałem powiedzenie, że w bagażniku wołgi spokojnie zmieszczą się dwa... trupy - zakończył właściciel.
Opinie (80) 2 zablokowane
-
2016-05-30 15:07
(6)
chyba wcześniejszy model wołgi był tą słynną czarną/straszną, nie ta
- 33 16
-
2016-05-30 15:49
prawda !
- 9 4
-
2016-05-30 17:09
Tyż piękna .
To była Wołga Gaz 21 . Ta z jelonkiem na masce .
- 9 0
-
2016-05-30 17:15
Ta to ładna jest:
http://becszym.w.interiowo.pl/wolga6.jpg
- 2 0
-
2016-05-30 18:59
dzieci porywali wczesniejszym modelem (2)
Autor powinien to postawic
- 8 1
-
2016-05-30 21:48
(1)
Potwierdzam
byłem porwany
prócz 7 l krwi
wycieli mi
1 płuco 2 nerki śledzionę trzustkę łękotkę napletek
ale dzięki bogu tow Breżniew dożył słusznego wieku
i miłościwie nam panował.- 5 2
-
2016-05-30 22:08
no jak napletek
To za zgoda Rabiego
- 3 0
-
2016-05-30 15:42
Jednym słowem (2)
Przepiekna :)
- 43 6
-
2016-05-30 19:15
takie tam ruskie g... (1)
- 3 4
-
2016-05-30 22:22
Nie to co VW gimbusie?
- 5 3
-
2016-05-30 16:02
Cudo, pojechalabymmm......
- 23 3
-
2016-05-30 16:26
Gaz 12 (1)
to było złotko . Do Gaz 24 -tych montowano silniki od "beczki " i takimi przeróbkami często jeździli taksówkarze
- 25 2
-
2016-05-30 21:56
Złotówy to byli
i są konfidenci.- 13 0
-
2016-05-30 16:41
(4)
Ojciec taka miał.Jako bodajże 7 latek zawsze bawiłem się elektryczną antenką:) pozdrawiam
- 10 5
-
2016-05-30 19:00
czyli ojciec strzelal z ucha (3)
- 12 3
-
2016-05-30 20:44
nie rozumiem :(
a to pewnie jakiś dowcip.
- 2 2
-
2016-05-30 20:45
(1)
ojciec był bursztyniarzem parówo
- 4 4
-
2016-05-30 22:10
Stogi..
Tam mieszkalo najwiecej SBekow
- 7 2
-
2016-05-30 16:42
I tak UAZ (w oryginale) rządzi ;-)
- 1 6
-
2016-05-30 17:02
Trzydzieści pięć lat temu.... (2)
Franek z Oliwy ( porządny Gość ) miał taką niebieską , Taxi 117 . A w niej zainstalowany kilkutonowy klakson - fanfary , który wówczas był u nas rzadkością. Jak odpalił orkiestrę na Jaśkowej Dolinie od razu wiedziałem ,że ekipa filmowa TVP Gdańsk wraca ze zdjęć .
- 22 1
-
2016-05-30 22:03
(1)
Wśród taryfiarzy niema porządnych gości.
- 14 2
-
2016-05-31 00:10
Wtedy byli...
- 4 7
-
2016-05-30 17:12
Nie rozumiem tytułu? Michał Jelionek ile ty masz lat? (3)
Na początku lat 70 w Polsce pojawiła się taka "historyjka" której celem miało być przywołanie dzieci do porządku. Gdy dziecko było niegrzeczne, nie słuchało rodziców to, mówiło mu się: Bądź grzeczny bo, przyjedzie czarna wołga i cię zabierze. To działało!!! W dzisiejszych czasach dzieci wychowują się same (to się nazywa bezstresowe wychowanie) więc takie legendy/historyjki nie robią wrażenia. Współczesne dzieci to patologiczne pokolenie bo, wychowując dziecko bez stresowo, rodzice nie dają mu przykładu przez co dziecko uczy się na własnych błędach. Już mamy tego efekty jak np. Gwałty dzieci przez dzieci itd.. Instytucja rodziny nagle stałą się przeżytkiem i zastąpił ją smartfon i tablet. Smutne czasy :(
- 32 9
-
2016-05-30 19:04
na malym rynku na Przymorzu taka stala kolo tego malego domku (1)
To byla meta SB.
- 11 0
-
2016-05-30 20:59
Świrek tam mieszkał
- 7 0
-
2016-05-31 07:57
O straszeniu czarną Wołgą tylko żarty słyszałem. Kolegę księdzem straszono.
- 1 1
-
2016-05-30 17:16
(2)
Taką bursztynową gałkę dzwigni zmiany biegów w maluchu miałem
- 18 2
-
2016-05-30 17:25
(1)
ja nie miałem
- 5 0
-
2016-05-30 20:19
Mialeś ale 2000 mikronów.
- 1 0
-
2016-05-30 18:05
(4)
Jakiś czas temu widziałem taką na sprzedaż w Wejherowie.
- 5 2
-
2016-05-30 20:20
(2)
To był zaporożec z Wieśka gospodarstwa w centrum Wejherowa.
- 7 3
-
2016-05-30 20:51
(1)
Nikogo tu, nie interesują twoje kompleksy, szlachcicu z falowca...
- 6 10
-
2016-05-31 06:47
oj jaki urażony trafnym dowcipem
- 3 1
-
2016-06-01 23:38
gwe,gks,gst itd.
tam tego miejsce i wont z 3miasta wieśki
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.