• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fota-Groblewski oskarża Ergo Hestię o upadek biznesu

Robert Kiewlicz
27 marca 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
- Ulewy jakie przeszły nad Trójmiastem w lipcu 2016 doprowadziły do zniszczenia ponad 80 aut. To oraz brak wypłaty pełnej kwoty ubezpieczenia spowodowało, że spółka nie miała czym handlować i nie miała za co kupić nowych pojazdów - twierdzi Dariusz Brodecki, prezes zarządu Fota-Groblewski - Ulewy jakie przeszły nad Trójmiastem w lipcu 2016 doprowadziły do zniszczenia ponad 80 aut. To oraz brak wypłaty pełnej kwoty ubezpieczenia spowodowało, że spółka nie miała czym handlować i nie miała za co kupić nowych pojazdów - twierdzi Dariusz Brodecki, prezes zarządu Fota-Groblewski

Działający przez wiele lat na trójmiejskim rynku dealer samochodowy - spółka Fota-Groblewski, pozywa do sądu ubezpieczyciela - sopocką Ergo Hestię. Dealer poniósł znaczne szkody w związku z ulewami i podtopieniami w lipcu 2016 roku. Zamiast spodziewanych kilkudziesięciu milionów złotych z ubezpieczenia dostał jedynie kilkaset tysięcy. Jego zdaniem przyczyniło się to do upadku biznesu i sprzedaży sieci salonów firmie z Warszawy. Hestia twierdzi, że odszkodowanie wypłacono zgodnie ze stwierdzonym zakresem uszkodzeń i zawartą umową ubezpieczenia.


Czym kerujesz się przy wyborze towarzystwa ubezpieczeniowego?


Fota-Groblewski sp. z o.o. to spółka założona przez przedsiębiorców funkcjonujących na trójmiejskim rynku dealerów od blisko trzydziestu lat. Fota LTD sp. z o.o. była wieloletnim dealerem samochodów marki BMW i Mini zaś wcześniej spółki z tej grupy prowadziły sprzedaż Forda.

Groblewski sp. j., a wcześniej przedsiębiorstwo prowadzone przez Włodzimierza Groblewskiego mają doświadczenie w prowadzeniu sprzedaży samochodów zarówno marek klasy średniej - jak Skoda - jak i klasy premium, jak Porsche. Spółka Fota-Groblewski powstała w 2011 roku w wyniku fuzji dwóch dealerów i prowadziła sprzedaż oraz autoryzowany serwis samochodów marki Audi i Volkswagen. Spółka zatrudniała ponad 100 osób, a jej roczne obroty wynosiły ponad 150 mln złotych.

Biznes działał do czasu ulewy w lipcu 2016 roku, kiedy to w ciągu 14 godzin spadło w Gdańsku około 160 l wody/m kw. Jest to dwumiesięczna norma opadów deszczu w naszym regionie. Opady deszczu wywołały niedrożność systemu kanalizacji deszczowej i podtopienie hali parkingowej dzierżawionej przez Fota-Groblewski od Uniwersytetu Gdańskiego. Była ona miejscem garażowania pojazdów należących do spółki - nowych i używanych oraz oddanych w komis. Na skutek opadów uszkodzeniu w pewnym zakresie uległ też sam budynek dzierżawiony przez spółkę.

- W nocy z 14/15 lipca 2016 roku na skutek powodzi, która była następstwem wylania kanalizacji deszczowej zalaniu uległ budynek znajdujący się przy ulicy Grunwaldzkiej 270 zobacz na mapie Gdańska w Gdańsku wykorzystywany przez Spółkę tymczasowo jako magazyn samochodów. W tym czasie w budynku znajdowały się 84 auta o łącznej wartości ponad 7 mln zł - opowiada Dariusz Brodecki, prezes zarządu Fota-Groblewski. - Niezwłocznie po zalaniu pojazdów spółka przystąpiła do inwentaryzacji strat i następnie zgłosiła szkodę do swojego ubezpieczyciela - firmy Hestia.
Poszło o definicję deszczu

Jak twierdzą przedstawiciele Fota-Groblewski, ich firma posiadała ważne ubezpieczenie kompleksowe od wszystkich ryzyk w STU Ergo Hestia. Suma ubezpieczenia (kwota gwarancyjna) dla tej polisy wynosiło 53 mln zł. W tym, w zakresie środków obrotowych (samochody nowe i używane) - 32,9 mln zł, a budynków i budowli - 18,8 mln zł. Jak twierdzi prezes Brodecki, ubezpieczyciel miał odmówić wypłaty odszkodowania powołując się na zapis, który znacząco ograniczał odpowiedzialność ubezpieczyciela.

- Zapisem tym był zapis ograniczający odpowiedzialność ubezpieczyciela na wypadek szkody będącej wynikiem "deszczu nawalnego". Pojęcie nigdzie nie jest zdefiniowane - ani w kontrakcie, ani w ogólnych warunkach umowy. Można by się spierać, czy w nocy z 14/15 lipca padał deszcz nawalny, czy też nie nawalny, jak twierdzą meteorolodzy, czy też Urząd Miejski w Gdańsku, ale z punktu widzenia spółki nie ma to żadnego znaczenia, gdyż auta nie zostały zniszczone poprzez uderzenia deszczu/gradu itp., bo stały w magazynie pod dachem. Zostały zalane na skutek fali powodziowej, która wybiła ze studzienek kanalizacji deszczowej. Wtedy dopiero woda wdarła się do magazynu i je zalała - mówi Brodecki. - W konsekwencji Hestia korzystając z klauzuli rzekomo ograniczającej jej odpowiedzialność wypłaciła odszkodowanie stanowiące w rzeczywistości niewielki ułamek wartości poniesionych przez spółkę strat. Ubezpieczyciel w połowie sierpnia 2016 roku poinformował spółkę o przyznaniu jej odszkodowania w wysokości jedynie kilkuset tysięcy zł.
- Ergo Hestia wypłaciła należne odszkodowanie za szkody powstałe w wyniku deszczu nawalnego w budynku położonym w Gdańsku przy al. Grunwaldzkiej 270. Odszkodowanie wypłacono zgodnie ze stwierdzonym zakresem uszkodzeń i zawartą umową ubezpieczenia, wraz z postanowieniami dotyczącymi odpowiedzialności za szkody spowodowane przez deszcz nawalny - odpowiada Arkadiusz Bruliński, rzecznik prasowy Ergo Hestia.
- W zakresie ubezpieczenia korzystaliśmy z usług profesjonalnego brokera ubezpieczeniowego, którego zadaniem było znalezienie najlepszej oferty na rynku i zabezpieczenie spółki przed wszelkimi ryzykami. Przy czym przez najlepszą ofertę nie należy rozumieć najtańszej, a taką, która przedstawia najlepszy współczynnik ceny do jakości - w tym pewności wypłaty odszkodowania. W żadnym jednak wypadku nie miało się to odbić na jakości czy zakresie ubezpieczenia - podkreśla Brodecki.
Co ciekawe spółka Fota-Groblewski sama sprzedawała polisy Hestii nabywcom nowych i używanych aut.

Brak środków z polisy zagroził działalności

Tymczasem, jak twierdzi prezes spółki Fota-Groblewski, brak samochodów oraz brak środków na zakup nowych aut zachwiał płynnością finansową spółki w tak znacznym stopniu, że groziło to jej likwidacją.

- Brak wypłaty odszkodowania w pełnej wysokości spowodował także, że musieliśmy porzucić realizację naszego sztandarowego projektu a mianowicie budowy nowego, nowoczesnego salonu. Do chwili zdarzenia na tę inwestycję wydaliśmy ponad 2 mln zł. Spółka sprzedając przedsiębiorstwo w sytuacji przymusowej poniosła kolejną stratę, ponieważ nie mogła pozwolić sobie na negocjowanie jego ceny - mówi Brodecki. - W takich okolicznościach zarząd i wspólnicy uznali, że kluczową sprawą jest utrzymanie działalności przedsiębiorstwa, co zagwarantuje przede wszystkim utrzymanie miejsc pracy i zapewni uczciwe i w miarę płynne wypełnianie zobowiązań wobec klientów i serwisu. Spółka zmuszona była w trybie pilnym poszukać wiarygodnego kontrahenta, który byłby gotów odkupić przedsiębiorstwo gwarantując dopełnienie powyższych zobowiązań. Zdecydowana większość załogi utrzymała swoje stanowiska pracy, a klienci nie utracili swoich środków i zachowali swój serwis.
W listopadzie 2016 roku działalność na terenie Trójmiasta rozpoczął nowy dealer - CityMotors. Firma należąca do grupy PGA Polska przejęła od spółki Fota-Groblewski salon oraz autoryzację na sprzedaż i serwis samochodów marki Volkswagen. To oddział firmy Bohemia Motors należącej do grupy PGA Polska, która z kolei wchodzi w skład PGA Motors - giganta posiadającego ponad 200 salonów różnych marek na terenie Francji, Belgii, Holandii i Polski.

Dealer liczy jeszcze na ugodę

14 marca 2017 roku spółka złożyła do Sądu Okręgowego w Gdańsku pozew o zapłatę odszkodowania w wysokości ponad 1,6 mln zł za zatopione pojazdy.

- Jest to jednak tylko część wartości rzeczywistej szkody odpowiadająca utracie wartości zatopionych pojazdów. Zdecydowanie większa jest szkoda związana z samym faktem, że Hestia odmówiła wypłaty pełnego odszkodowania w terminie. Sama kwota należnego za pojazdy odszkodowania nie wydaje się ogromna w zestawieniu z obrotami spółki. Pamiętać jednak musimy, że dealer zakupuje samochody w ramach faktoringu banku importera - w tym przypadku Volkswagen Bank Polska SA. Samochody te stanowią zabezpieczenie dla umów faktoringowych. Zatem do samej utraty samochodów i środków na ich zakup z obrotu dochodzi kwestia braku zabezpieczenia pod faktoring z banku - tłumaczy Bartecki. - Powyższe doprowadziło do tego, że spółka nie miała samochodów na sprzedaż. Nie miała czym handlować. Nie miała za co kupić pojazdów i ograniczyły się jej możliwości kredytowe. Obroty spółki dramatycznie spadły praktycznie z dnia na dzień, a chwilę potem zachwiała się płynność finansowa. Część zatopionych samochodów była objęta zamówieniami klientów, ba, jest kilka przypadków, że samochody miały być wydane w dniu 15 lipca 2016 roku i w dniach następnych. Doszło do sytuacji, że nie mogliśmy wydać samochodów klientom ani też odbierać wyprodukowanych dla klientów samochodów bowiem nie mieliśmy środków, aby je najpierw dla nich zakupić od przedstawiciela fabryki, tj. Volkswagen Group Polska. 
Jak twierdzi dealer, Hestia - mimo prób negocjacji podejmowanych przez spółkę, brokera, a następnie prawnika - konsekwentnie odmawiała jakichkolwiek negocjacji a nawet spotkania z zarządem spółki. Hestia twierdzi, że nie jest to prawdą i takie spotkanie odbyło się w październiku 2016 roku, w siedzibie poszkodowanego, na którym szczegółowo przedstawiono podstawy decyzji ubezpieczyciela.

Fota-Groblewski nie wyklucza zawarcia ugody sądowej. Sama Hestia nie chce komentować swoich działań i twierdzi, że wiąże ją tajemnica ubezpieczeniowa. W takiej sytuacji sprawę zapewne będzie musiał rozstrzygnąć sąd.

Oświadczenie Ergo Hestia

Kategorycznie nie zgadzamy się z sugestią, jakoby ERGO Hestia w jakikolwiek sposób przyczyniła się do upadku biznesu spółki Fota-Groblewski. To jawne pomówienie. Tego typu bezpodstawne oskarżenia godzą w dobre imię firmy. Odbieramy je jako próbę wywarcia presji na zawarcie ugody, poprzez uderzenie w wizerunek firmy, która od lat budowana jest w oparciu o zaufanie klientów.

Fundusz ubezpieczeniowy nie jest własnością ERGO Hestii i nie możemy dysponować nim w dowolny sposób. To suma składek naszych klientów. Rolą ubezpieczyciela jest odpowiedzialne zarządzanie tymi środkami. Wszystkim naszym klientom wypłacamy należne odszkodowania, ale nie możemy roztrwaniać ich pieniędzy tylko dlatego, że ktoś usiłuje nas zastraszyć szkalując w mediach, zdając sobie przecież sprawę z tego, że zgodnie z prawem ubezpieczyciel nie może ujawniać umów ubezpieczenia, ani żadnych informacji ich dotyczących, a zatem nie może się bronić. Sąd jest właściwym organem do rozstrzygnięcia spornych sytuacji.

Nie chodzi tu tylko o jawne kłamstwa - jak choćby to, że ERGO Hestia miała rzekomo odmówić spotkania z Zarządem Fota-Groblewski. Takie spotkanie odbyło się w siedzibie firmy z naszej inicjatywy, w trakcie którego przedstawiliśmy i wyjaśniliśmy szczegółowo podstawy naszej decyzji. Zarząd tej spółki powinien doskonale orientować się jaką zawarł umowę, co ubezpieczył, od jakich ryzyk, na jakich warunkach i z jakimi ograniczeniami odpowiedzialności ubezpieczyciela. Ponownie podkreślamy, że ERGO Hestia wypłaciła odszkodowania zgodnie z warunkami umowy ubezpieczenia zawartej przez Fota-Groblewski (spółkę będącą profesjonalistą w obrocie prawny i handlowym, reprezentowaną dodatkowo przez brokera ubezpieczeniowego). Próba wymuszenia większego odszkodowania jest bezprawna, wątpliwa moralnie i etycznie.

Miejsca

Zobacz także

Opinie (254) ponad 20 zablokowanych

  • (12)

    bo ubezpieczenia to gorsze niż lichwa, i amber gold razem wzięte.

    • 409 11

    • dno i metr mułu (5)

      czasem trzeba zapłacić 5% więcej, żeby mieć jakąkolwiek pewność, że się płaci porządnym ludziom, ale czego oczekiwac od firmy założonej przez konsorcjum gangusów i polityków :)

      • 43 4

      • Hala garazowa (2)

        To w starym Media Market jest hala garazowa Uniwersytetu Gdanskiego??
        Czy to jakis kolejny przekretas?

        • 10 2

        • (1)

          Nie ma hali garażowej, stały tam gdzie był media markt, czyli na poziomie 0.

          • 8 0

          • I niech se stoją dalej.

            Dealer upadł bo sprzedała złe samochody.

            • 3 3

      • porządnym ludziom :-) hahahaaha

        dobry dowcip :-)

        • 4 0

      • a czego sie spodziewal po niemieckiej ubeieczalni?

        naiwny. dobrze ze nie padalo 4 godziny

        • 4 3

    • W Polskim sądzie sprawiedliwosci Pan nie otrzymasz (1)

      Ja czekam 15 lat na wyrok..

      • 19 2

      • Ani Prawa, ani Sprawiedliwosci.

        • 10 0

    • Jak się ubezpieczasz w jakiejś firmie krzak to może i tak (3)

      A potem płacz po szkodzie bo ubezpieczenia nie ma albo się brało najtańsze.

      Albo coś jest tanie albo dobre. Jak ma być pewne to nie może być najtańsza opcja w firmie o której mało kto słyszał

      • 1 6

      • (1)

        O Hestii mało słyszałeś? Nie pogrążaj się.

        • 5 1

        • Dużo

          złego

          • 1 0

      • I nie są to najtańsze ubezpieczenia. Trzeba czytać warunki

        • 6 0

  • Jak dla mnie to mega przekręt. (16)

    Z treści tego artykułu wynika, że Hestia nie zapłaci bo nie i nie zamierza tego komentować.
    Dobrze wiedzieć, będę omijał tą firmę z daleka.

    • 510 16

    • (1)

      w treści artykułu jest opinia Arkadiusz Bruliński, rzecznika prasowego Ergo Hestia.
      Czyli jest komentarz.

      • 9 18

      • Oświadczenie Ergo Hesti przypomina mi scenę z filmu MIŚ

        gdzie szatniarz nie jest odpowiedzialny za pozostawione w szatni ubrania. Hestia również nie jest odpowiedzialna za zawarte ubezpieczenia. Ich główną dewizą jest nie wypłacać odszkodowań

        • 15 2

    • "tę firmę" (1)

      • 8 4

      • Racja

        mój błąd.

        • 14 2

    • z tresci wynika, ze zarzadzac to trza umic

      • 3 0

    • Jakie "nie, bo nie"? (9)

      Jest wyraźnie napisane, że powołali się na warunki umowy, tj. deszcz nawalny, cokolwiek to znaczy. To, że pojazdy nie uległy bezpośrednio uszkodzeniu od deszczu, nie oznacza, że BEZPOŚREDNIM skutkiem zalania studzienek i ich wybicia, nie był właśnie owy deszcz.

      Więc sprawa nie jest taka oczywista, że Hestia jest "be". Dba o swoje zabezpieczone interesy. Dealer pretensje może mieć do swojego prawnika, który zawarł umowę, w której nie ma definicji deszczu nawalnego, a więc podpisał coś, czego nie rozumie.

      • 17 17

      • dokładnie tak! (6)

        trzeba było uściślić definicję deszczu nawalnego

        • 9 2

        • z tym przedstawicielem VW ciagle sa jakies problemy (2)

          a to sprzedaz kradzionego w niemczech samochodu w swoim salonie (kilka lat temu jeszcze bez Foty) az po korupcyjne zarzuty i zasiadanie na lawie sadowej wraz z prezydentem Sopotu. Przypadek czy styl dzialania?

          • 16 4

          • Te samochody i tak poszły do ludzi jako nówki.

            • 16 3

          • no mistrzu ....

            Styl działania:)

            • 0 0

        • A to już rola Hestii

          a woda to woda...

          • 2 0

        • A właśnie, że nie niczego nie trzeba było uściślać. (1)

          Definicja deszczu nawalnego w umowie nie ma żadnego znaczenia. Użyto w umowie takiego terminu, a UM oraz IMiGW zgodnie twierdzą, że deszczu nawalnego nie było. I koniec tematu. Sąd powoła biegłego meteorologa i prawnicy Hestii wyjdą na idiotów. To tak, jakby TU twierdziło, że kolizja z dużym białym samochodem, to nie kolizja, bo ten był przecież dobrze widoczny. Tym sposobem można każdemu odmówić wypłaty ubezpieczenia poprzez wynajdywanie bzdurnych interpretacji na niekorzyść ubezpieczonego.

          • 22 2

          • IMiGW

            rozwiń skrót... Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowy Instytut Badawczy... sprawdź do czego jest powołany, czym się zajmuje, jakie są jego zadania ... zawsze możesz kupić prof. z Uniwersytetu w jakiejś dziurze o której nikt na świcie nie słyszał ale (czytaj biegłego) ale jaki sąd uwierzy takiemu anonimowemu "biegłemu"

            • 0 4

      • Ale wszelkie watpliwe okreslenia (1)

        to powinien byc problem ubezpieczyciela, a nie Klienta.

        • 13 0

        • w tym przypadku brokera (jest przedstawicielem klienta)

          nie myl pojec!

          • 1 0

    • Nie polecam

      Ubezpieczenie na sprzęt elektroniczny w Hesti to fikcja. Wiedzą że za kilka set złotych nikt nie pójdzie do sądu więc dają odmowy wypłaty odszkodowania

      • 10 1

  • Trzymać się z dala od Ergo (6)

    Przekręty i nic więcej...

    • 338 11

    • Trafił swój na swego

      • 18 3

    • dobrze że zrezygnowałem (1)

      z ubezpieczenia samochodu w tej firmie.
      Jednak komentarze na temat hesti były prawdziwe.

      • 25 4

      • niestety, ja czekałem ponad 2 m-ce na wypłatę odszkodowania

        • 7 1

    • Nie potwierdzam - ludzie czytajcie owu (2)

      otrzymałam od nich w zeszłym miesiącu wypłatę odszkodowania - jak się należało wypłacili w tydzień 60.000 zł.

      jeśli sie nienależy to nie wypłacają proste! ty też rozdajesz kase na lewo i prawo za nic ?
      ludzie czytajcie OWU

      • 10 31

      • (1)

        To Ty czytaj artykuł ze zrozumieniem. Powołują się na stwierdzenie "deszczu nawalnego", którego nigdzie nie zdefiniowali. W ten sposób mogą teoretycznie przed sądem próbować dowodzić, że mżawka jest takim deszczem. To co się stało w pamiętną lipcową noc w Gdańsku, było próbą dla wielu ludzi i organizacji, a tutaj mamy świadectwo rodzimej Hestii.

        • 22 1

        • czytasz i podpisujesz lub nie,

          podpisali wiec odpowiadalo. tak jak sam piszesz powyzej: czytaj ze zrozumieniem!

          • 3 9

  • Fota to też cwaniactwo, (3)

    ale Ergo Hestia i ich kruczki prawne to zmora każdego klienta, który chce być przezorny. Dość oszustw w wykonaniu praników.

    • 235 4

    • trafił swój na swego

      a po staropolskiemu "Nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka:

      • 18 0

    • dokładnie , złodziej okradł złodzieja , teraz niech na własnej skórze poczuje co robił innym , bo co innym dajesz to sam w końcu dostajesz !

      • 9 0

    • a mnie mało obchodzi, że koleżka sopockiego włodarza ma problem z ubezpieczalnią

      jak Groblewski auta sprzedawał to wciskał polisy Hestii (po koleżeńsku)
      pewnie myślał, że po koleżeńsku wypłacą mu trzykrotność szkody
      a tu się zdziwił i wielki jazgot podniósł aż się natychmiast zainteresował tym stanem portal trójmiasto
      no niebywałe

      • 10 4

  • piękna reklama (2)

    hestia widać jest poważnym partnerem biznesowym i swobodnie można im zaufać

    • 203 14

    • (1)

      Oczywiście, że jest partnerem biznesowym, w którego warto zainwestować. Jeśli umowa przewiduje wyłączenie jej odpowiedzialności prawnej, to czemu miałaby płacić komuś kilka mln zł?

      • 3 24

      • Justyna? To Ty?

        • 8 1

  • (26)

    Odmowa wypłaty należnego ubezpieczenia powinna być karana więzieniem, tak samo jak wyłudzenie odszkodowania.

    • 295 6

    • (23)

      Kilka miesięcy temu miałem stłuczkę z winy ubezpieczonego w Hestii. Według kosztorysu rzeczoznawcy niezależnego koszt naprawy ok 9000 zł. Przyznane odszkodowanie 700 zł. Nie odpuściłem i wypłacili co do złotówki. Jeśli macie szkodę zlecajcie rzeczoznawcy sądowemu niezależną wycenę(koszt ok 400 zł) To co on napiszę ubezpieczyciel musi zapłacić.

      • 37 5

      • (22)

        Przestań pie*rzyć głupoty!!!! Żaden ubezpieczyciel nie wypłaci odszkodowania wyłącznie na podstawie kosztorysu niezależnego rzeczoznawcy. To 'rynek', cwaniactwo i buractwo ludzi spowodowało, że odszkodowania są maksymalnie obcinane w pierwszym etapie. Jeżeli zmieni się myślenie ludzi polegające na tym, żeby naprawić samochód u szwagra w kurniku a resztę kasy przechlać albo kupić swoje grażynie futro z lisów to odszkodowania też będą inne. Dlatego teraz stosuje się profilaktykę zgodną z prawem, ponieważ szkoda nie może być przedmiotem zysku i profilaktycznie w pierwszym etapie wyliczane jest g*wniane odszkodowanie. I bardzo dobrze!!!! Jeżeli ktoś chce naprawić samochód a nie przytulić nielegalnie kilku tysięcy zł to oddaje go do porządnego serwisu, tam samochód jest naprawiany na nowych oryginalnych częściach, w profesjonalnej lakierni, serwis wystawia fakturę za naprawę a ubezpieczyciel chętnie i bez spiny za tą fakturę płaci. Wtedy wszystkie strony mają pewność, że auto jest naprawione i właściciel nie kombinował żeby, powtarzam, nielegalnie zarobić na odszkodowaniu.

        • 29 36

        • taaak, bo akurat autoryzowane serwisy w ogóle nie zawyżają ceny naprawy żeby przytulić jak największą kwotę z odszkodowania... (3)

          Jakoś moje doświadczenie takie włąśnie są...

          • 35 3

          • CZŁOWIEKU !!!!!!!!
            Zostaje uszkodzony samochód. Jedzie rzeczoznawca mobilny obejrzeć uszkodzenia i robi protokół uszkodzeń. ASO wymienia i naprawia wszystko zgodnie z protokołem. Stawki za roboczogodziny są z góry ustalone. ASO wystawia fakturę za naprawę zgodnie z wcześniej uzgodnionym kosztorysem. Ubezpieczyciel płaci bezpośrednio do ASO a klient odjeżdża naprawionym samochodem, wcześniej odbywają się oględziny ponaprawcze w celu stwierdzenia, czy wszystko zostało wykonane z protokołem szkody. Koniec. Szkoda zlikwidowana, odszkodowanie wypłacone, klient ma naprawiony samochód bez wydawania 1zł w całym procesie.

            A jeżeli jesteś idiotą i dajesz się nabrać na sztuczne zawyżanie kosztów przez ASO to już jest odrębny temat nie do poruszania przy tej okazji.

            • 15 11

          • Racja (1)

            Moje tez takie są,. Samochod, dom, cokolwiek warte kwote x, szkoda kradzież etc. Niech płacą tyle ile sie należy, a czy ja sobie naprawie u szwagra w stodole czy nie, to moja sprawa. Moj majątek i po to sa ubezpieczenia aby nie tracić.. nikt nie mowi o zarabianiu, ale wyrownaniu poniesionych strat do kwoty x, a nie kwoty y, wymyslonej przez ubezpieczalnie..

            • 8 2

            • Po pierwsze - ubezpieczyciel, nie ubezpieczalnia !!!
              Po drugie - Każdy ubezpieczyciel chętnie zapłaci za wyrównanie każdej straty, pod warunkiem, że wykluczy się możliwość kombinowania, czyli w momencie kiedy koszt naprawy szkody jest udokumentowany. Jeżeli chcesz mieć porządnie naprawiony samochód, podłogę w mieszkaniu po zalaniu czy cokolwiek innego to wezwij specjalistę, niech on to zrobi w 100% dobrze i uczciwie a ubezpieczyciel mu za to zapłaci.

              • 2 3

        • (5)

          Nie zarabiasz na odszkodowaniu. Jeżeli ubezpieczyciel zapłaci ci odszkodowanie jak za naprawę w ASO, a ty naprawisz sobie po kosztach u szwagra w szopie, to pieniądze, które "zaoszczędzisz" stanowią równowartość obniżenia wartości twojego pojazdu wskutek wykonanej naprawy.

          • 32 4

          • (4)

            Większej bzdury daaaaawno nie czytałem :) Widać, że kolega baaaardzo obeznany w ubezpieczeniach i odszkodowaniach :)

            Zapoznaj się z zasadami wyliczania ubytku wartości samochodu po kolizji, to po pierwsze. Po drugie - koszt odszkodowania docelowo ma pokryć naprawę samochodu. Każda złotówka, która zostanie,przy zgłoszeniu roszczenia tylko na naprawę pojazdu, jest Twoim zarobkiem i już jest nielegalnie uzyskaną kwotą. Możesz, oprócz roszczenia na naprawę, zgłosić roszczenie dotyczące ubytku wartości po kolizji. To jest wyliczane wyłącznie w oparciu o instrukcję PZMOT, ubezpieczyciel nie ma możliwości zmiany tego algorytmu więc od razu zaznaczę, że nie ma możliwości zaniżenia tej kwoty.

            • 7 12

            • (3)

              Ktoś yu pracuje w Hestii i mózg ma sprawny. Twoja retoryka jest na poziomie Mirków - handlarzy. "To rynek jest zły, my się do niego dostosowujemy i robimy wały na klientach".

              • 14 5

              • (2)

                W Hestii nie pracuję, z branżą jestem od dawna związany, a właśnie przez Mirków i Januszy dzieje się tak a nie inaczej. Nie byłoby żadnych problemów z wysokością odszkodowań i sporów w tych sprawach gdyby nie cebulactwo i wrodzone albo przekazywane przez starsze pokolenie kombinowanie. Jak mi ktoś ukradnie to olaboga!!! milicja!!! złodzieje!!! Ale jak ja mam okraść firmę ubezpieczeniową, przytulić np 15tys zł za naprawę a naprawić na częściach ze śmietnika za 6tys a resztę zainwestować w piwsko i nowego grilla na działce przy torach to już jest dobrze!! Podwójne standardy i hipokryzja i nazywajmy rzeczy po imieniu - oszustwo lub wyłudzenie. Na to są paragrafy. Więc pretensje za niskie (subiektywnie) odszkodowania proszę mieć do siebie i do ustawodawcy, który póki co pośrednio niestety daje przyzwolenie na takie nieuczciwe praktyki tych strasznie i dotkliwie poszkodowanych Januszy, Mirków i innych 'szwagrów'.

                • 16 10

              • (1)

                Zgadzam się z Tobą w 100%. Od siebie dodam, że w mojej ocenie, zjawisko zarabiania na szkodzie występuje w przypadku starszych aut. Właściciel nowego, chce naprawić na jak najlepszych częściach i zgodnie z sztuką, aby przy sprzedaży uzyskać cenę "jak za nowe".

                Januszom ze swoimi szrotami, nie zależy na przywróceniu auta do stanu sprzed szkody, bo przed szkodą ich stan i tak był tragiczny, więc nie ma do czego przywracać i naprawiać. Więc ładują kasę do kieszeni, naprawiają po kosztach, przy okazji kilka innych rzeczy, które były od dawna do zrobienia.

                Polska cebulą stoi. Ale jak ubezpieczenia minimalnie podrożały, to Janusz pierwszy drze mordę.

                • 10 6

              • Brawo!

                Bardzo dobrze piszesz!

                • 1 0

        • Zysk to naddatek ponad koszty a ubezpieczenie ma pokryć szkodę i nie ważne na co przeznaczę uzyskane pieniądze (6)

          O wysokości szkody nie mogą stanowić przyszłe faktury tylko jest to obiektywna różnica pomiędzy wartością godziwą a wartością ubezpieczonego przedmiotu po wystąpieniu szkody. I na tyle najczęściej umawiają się ubezpieczyciele. Dlatego też winni bezwzględnie wypłacić taką kwotę a ubezpieczony sobie może z nią rozbić co zechce i np zaakceptować stratę przedmiotu lub jego wartości a pieniążki nawet przechlać jeśli lubi. Bezczelność ubezpieczycieli jest natomiast taka, ze walą na oślep, bo w rzeczywistości nic ich to nie kosztuje. Część z osób nie złoży pozwów i z tej części "zaoszczędzonych" wypłat pokryje się, praktycznie niewiele wyższe koszty po procesie od pierwotnej, uczciwej wartości należnego odszkodowania. Tak więc albo kara więzienia albo np zapis ustawowy, że w razie przegranej przez ubezpieczyciela kwota odszkodowania x3. I to by ostudziło zapał do cwaniakowania.

          • 16 4

          • (4)

            Nie ma czegoś takiego jak 'godziwa' wartość odszkodowania w przypadku uszkodzonego mienia. Ktoś uszkodził Ci zderzak i błotnik - jedziesz do serwisu, wymieniasz zderzak i błotnik, ubezpieczyciel za to płaci i sprawa się zamyka. Proste? Proste!! Banalne można by rzec. I każdy zadowolony. A faktura jest wyłącznie dokumentem stwierdzającym wykonanie usługi i potwierdzeniem kosztów naprawy. W takich sprawach firmy ubezpieczeniowe opłacają całość i każdy ma świadomość, że cały proces odbył się uczciwie i bez nadużyć. Klient ma sprawny samochód, serwis zarobił, ubezpieczyciel wie, że pieniądze wypłacone adekwatnie do szkody i to wszystko.

            Ale w jednym masz rację - ustawowo powinien być zakaz wypłat odszkodowania właścicielom samochodów. Po szkodzie samochód jest odstawiany do warsztatu i pieniądze przekazywane są na konto warsztatu wyłącznie po przeprowadzonej naprawie. Jedynie takie rozwiązanie spowoduje całkowite zakończenie sporów i całkowicie zamknie drogę Mirkom i Januszom do kombinowania i nadużyć.

            • 13 5

            • Stop cwaniakom z ASO (1)

              Coś mi się wydaje, że jesteś jednym tych naganiaczy, dyżurujących przy działach ustalania szkód. O mało co nie dałem się nabrać na takie nagabywania - bezkosztowa naprawa, wysoka jakość, terminowość, itp frazesy. Na szczęście nie nabrałem się i jak później usłyszałem i poczytałem o naciąganiu klientów, czekaniu miesiącami na naprawę i wałkach przy wycenie robocizny/części, to aż włosy mi stanęły dęba. cwaniacy - chcecie mieć monopol na naprawy i walić klientów w rogi. Dla mnie ważna jest naprawa, a nie "święta faktura" od szemranej ASO.

              • 5 4

              • Takie nagabywacze działają w tej chwili wyłącznie przy terenowych oddziałach PZU i oni faktycznie przycinają a warsztaty, do których kierują są delikatnie mówiąc ch*juwe. I nie opieraj się na wiadomościach z internetu. Ja poczytałem dlaczego mi kaszel nie chce przejść od dwóch tygodni i wyszło, że mam raka odbytu.
                To Ty wybierasz warsztat albo serwis, który naprawi Ci samochód, Ty się umawiasz na termin naprawy i porządny warsztat zrobi to profesjonalnie i szybko bo przeważnie udostępniają po kosztach albo jak mają umowę z ubezpieczycielem to za darmo samochód zastępczy więc w jego interesie nie jest przedłużanie naprawy. I nie ma mowy o nadużyciach ponieważ cały zakres naprawy jest określony w protokole szkody. Do tego do 90% napraw robi się oględziny ponaprawcze i w przypadku wałka ze strony warsztatu są coraz poważniejsze konsekwencje łącznie ze zgłaszaniem wyłudzenia do prokuratury. To nie są już lata 80-te czy początek 90-tych, gdzie rzeźbiło się wszystko jak leci i miało w pupie klienta.

                • 1 0

            • "... cały proces odbył się uczciwie i bez nadużyć" (1)

              Jesteś pewien??? Wymiana zderzaka za 5000 zł to jest to na co my płacimy HORRENDALNE OC? 270 zł za roboczogodzinę w autoryzowanym warsztacie za popierdółki to jest normalne, uczciwe i bez nadużyć??? Towarzystwa Ubezpieczeniowe + Serwisy Autoryzowane = MAFIA.

              • 2 0

              • Chłopczyku!!! Przestań czytać internety, dowiedz się, uzupełnij wiedzę u źródła i wtedy się wypowiedz. Stawka 270 zł za roboczogodzinę?? Tylko idiota by się na to zgodził. Ubezpieczyciele mają umowy z ASO i średnia uznawana stawka to 130 - 140 zł za roboczogodzinę. I coś strasznego Ci się musiało przyśnić z tą mafią. Im więcej samochodów trafi do ASO tym więcej kasy wypada z kieszeni ubezpieczyciela więc gdzie tu interes??? Pomyśl, to naprawdę nie boli!!! Ubezpieczyciele 'budują' sieci naprawcze z porządnymi warsztatami nie ASO żeby obniżyć koszty i bardzo rzadko kierują poszkodowanych do ASO.

                Natomiast wzrost składki za OC jest podyktowany:
                1. Wyłudzeniami odszkodowań na coraz wyższe kwoty
                2. Podatkiem bankowym nałożonym na ubezpieczycieli
                3. Wzrostem wypłat poza odszkodowaniami, bo każdy Heniu musi mieć samochód zastępczy bo zawiezienie doopska na działkę komunikacją miejską jest już uwłaczające
                Te trzy rzeczy spowodowały faktyczny wzrost składki, nie bzdury, że ubezpieczyciele układają się z ASO.

                W mojej 14 letniej obecności w branży jeszcze nie spotkałem się z wymianą zderzaka za 5tys zł więc nie mam pojęcia skąd to wziąłeś, pewnie też z internetów albo od kolegów z dzielni... Chyba czas skończyć dyskusję bo przecież w PL wszyscy wszystko wiedzą, każdy zna się lepiej a osoba (czyli ja, niezależny certyfikowany rzeczoznawca) związana z całą sprawą od kilkunastu lat jest według wszystkich Was Januszy i Mirków częścią układu i mafii...

                Pozdro dla kumatych, na pohybel złodziejom i wyłudzaczom w swoich passeratti 1.9 tdi i e36 1,8 lpg!!!

                • 3 1

          • Dooookładnie TAK ! Sam bym tego lepiej nie napisał. Po odwołaniu dołożą trochę żąglując wartością auta przed szkodą a po szkodzie. Człowiek miałby prawnika to pewno wywalczyłby całość. A że większość nie ma (lub jest zniechęcona ciągnąć sprawę dalej) to na tym TU żerują.

            • 1 1

        • BINGO

          W końcu ktoś prawdę napisał

          • 2 0

        • Masz racje co do praktyk typowych januszy. Tylko myślą jak wyklepać za grosze i jak na tym zarobić. Zgadzam się z tobą co do realizacji naprawy szkody. Też tak robiłem 2 razy. Od razu w ubezpieczalni sprawcy powiedziałem że szkoda będzie naprawiana ( bez gotówko) za pośrednictwem ASO. I faktycznie nie musiałem się martwić . Jednakże byłem informowany za pomocą korespondencji jaka kopanina jest między ASO a Ubezpieczyciel hehhee . Jeden drugiego chce wydy.... Jednakże zawsze wszystkim będę polecać naprawianie szkody w ASO ( bezgotówkowo) ps: uważajcie tylko na ewentualny zapis który może się znaleźć w umowie zlecenia naprawy > pewne ASO chciało mi podsunąć taki myk " odnośnie szkody które nie pokryje ubezpieczyciel mam sam zapłacić z ręki" wyśmiałem ich za ten zapis i powiedziałem że zgłoszę to do UOKIKA bo jest to nie legalne to nagle dostałem już wszystko poprawione i ok. Pozdrawiam. Ps: nie dajcie się też nabrać że auto zastępcze dostaniecie jutro bo musi wyrazić na to zgodę ubezpieczyciel sprawcy. Bzdura!!! jeżeli pracujesz i używasz na co dzień auta to choć by skały sr*.ły to mają ci dać auto.

          • 0 0

        • (1)

          Zaraz ! Zaraz ! Jeżeli ktoś ci wyrządzi szkodę na XXX zł to kto ma co do tego (dobre nie) co ja zrobię z tymi pieniędzmi; czy dołożę je do naprawy auta, czy przepiję a auto wyrzucę na śmietnik?

          • 0 1

          • Kto ma coś do tego? USTAWODAWCA !!!!!
            Kodeks Cywilny mówi jasno - odszkodowanie powinno pokryć koszty naprawy SZKODY, czyli docelowo powinno być przekazane wyłącznie na naprawę np. samochodu. Każda inna rzecz zakupiona poza częściami do uszkodzonego mienia wykracza poza następstwa szkody i zgodnie z prawem jest NIELEGALNA. A PRLowski sposób myślenia Januszy i Mirków, który właśnie przedstawiłeś jest dowodem, że jeszcze daleko nam do uczciwości i słuszności i dopóki takie jednostki jak Ty będą funkcjonować w społeczeństwie, dopóty odszkodowania będą maksymalnie okrajane.

            Nie rozważamy tutaj szkody całkowitej, gdzie samochód po zdarzeniu jest złomowany a poszkodowany otrzymuje jego wartość w pieniądzu. Wtedy oczywiście może wydać wszystko na piwsko i futro dla Grażyny bo to jest przypadek identyczny jakby sprzedał samochód i przewalił kasę. Ale w momencie, kiedy samochód ma być naprawiony, każda złotówka wydana na inny cel jest już zyskiem poszkodowanego i zgodnie z literą prawa jest przestępstwem.

            • 1 0

        • wez mi wytlumacz jaki mam obowiazek naprawic auto po wypadku????? czy to ze go nie naprawie pomniejsza szkode ktorej doznalem?/ odszkodowanie ma zrekompensowac szkode ktora ktos wyrzadzil. szkoda ma wartosc jak kwota potrzebna do usuniecia jej w sposob jakby nigdy nie wystapila. i tyle mi sie nalezy a czy naprawie te auto czy bede w nim sadzil marchewke bo nie chce rozbitego auta to nic do tego Tobie ani ubezpieczalni....

          • 0 0

    • (1)

      a jeśli się nie należy, to co? Karać tcyh, co się domagają?

      • 0 0

      • Dokładnie tak!!! Karać!!! Ubezpieczyciele powinni wziąć za mordy wszystkich, którzy chociaż próbują wyłudzić 1zł!!! To jest kradzież i za to kiedyś, szkoda, że dzisiaj już nie, obcinali ręce!!! Może jakby się ludzie dowiedzieli, że za taki wałek coś realnie im grozi to skończyło by się cwaniakowanie, wyciąganie kasy z odszkodowania, robienie samochodów w kurnikach i imprezowanie za resztę kasy!!! karać wszystkich bez wyjątku!!!!

        • 2 1

  • Sąsiad złamał staw biodrowy bo się poślizgnął na nieodsniezonym chodniku (4)

    stracił przytomność ktoś zadzwonił po karetkę przyjechała i zabrała go do szpitala.A firma ubezpieczeniowa powiedziała że nie wiadomo gdzie się przewrócił,a medyk wpisał nie wyraźnie. Firmy ubezpieczeniowe to złodzieje!! Mają tylko jedno zadanie oszukiwać ile się da by nie wypłacić odszkodowania.Takich przykładów są tysiące.

    • 254 7

    • i firmy co biorą kasę za odzyskanie ubezpieczenia powiedziały że znimi to można latami się procesowa,prawnik ,twierdził że wygra sprawę, ale za 20 tys zł .A koszty odda firma ubezpieczeniowa, ale najpierw trzeba kasę wyłożyć!

      • 22 1

    • mój ojciec był ubezpieczony od zawału. Miał zawał (na szczęście przeżył) a firma ubezpieczeniowa odmówiła wypłaty odszkodowania.

      • 17 0

    • Aviva

      Tak samo postepuje

      • 7 0

    • nich sąsiad ten idzie sam do sądu- może dzieci pomogą, wnuki

      wygra.

      • 3 0

  • (7)

    Waliliscie ludzi po rogach to zycie zweryfikowalo wszystko. Tez mi dealer co 1,6 mln go polozylo

    • 62 63

    • ciebie to by 500 położyło (5)

      jak ktoś ma firmę to nie trzyma pieniędzy na koncie tylko np w samochodach.
      W tym przypadku tak było, a teraz EH nie chce wypłacić odszkodowania.

      • 22 4

      • ...a trzeba bylo w sloikach, deszcz by im nie zaszkodzł:)

        • 13 3

      • (3)

        Pupa blada, gdyby mieli solidne podstawy a biznes na glinianych nogach to bez problemu dostaliby 1,6 mln kredytu na dzialalnosc operacyjna, a kosztami tego obciazyliby ubezpieczyciela. Lipe wciskali i tak skonczyli, a z 500 + nie korzystam, tylko z moich kilkustet tysiecznych podatkow idzie kasa na takie niedorajdy jak ry

        • 8 11

        • (2)

          1,6 mln to było zabezpieczenie innego "kredytu". Dla dealera majątkiem firmy są samochody. Jeśli je szlak trafia, to traci majątek firmy.

          • 4 1

          • Szlak to w Tatrach :)

            • 12 0

          • samochody były kupowane w faktoringu i były jego zabezpieczeniem, dziwne trochę jest,że pan Bartnicki pisze o tym, że nie mogli kupić kolejnych aut, raczej nie mogli spłacić poprzednich.

            • 0 0

    • racja

      • 0 0

  • Hstie lepiej omijać z daleka (2)

    Można znaleźć co najmniej kilkanaście podobnych spraw związanych z Hestią, a już jeśli chodzi o zwyklego obywatela to jest zwyczajne bandyctwo.

    • 170 7

    • właśnie z nimi miałem jakieś akcje

      nigdy się nie przekonasz dokąd nie ma problemu. Dopiero po okazuje się, że lepkie łapki nie chcą oddać pieniądzorków.

      • 11 1

    • czego się spodziewać po firmie, którą założył ś.p Nikoś z jakimś słupem z Hiszpanii ....

      • 6 2

  • żadnej ugody (2)

    Jechać z nimi!

    • 132 5

    • (1)

      i zaorac hestie, to sie moze inne ubezpieczalnie naucza zeby nie kantowac

      • 16 3

      • Prawdziwy fan VW powienin

        przenieść się do PZU

        • 6 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Cars for Cause 3city

zlot, imprezy i akcje charytatywne

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest ASR?

 

Najczęściej czytane