• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Fiat 600. Zabawka w świecie gigantów

BachBaS
24 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Kiedyś Fiat słynął z produkcji właśnie takich samochodów.


Typowe dla lat 50. przetłoczenia, "zgarbiona" tylna część nadwozia, popularny kolor kości słoniowej oraz, wręcz mikroskopijne na dzisiejsze standardy, 12-calowe koła. Poznajcie raz jeszcze Fiata 600.



Krzysztof Schleifer i jego ulubiony Fiat 600. Samochodziku nie da się nie lubić. Krzysztof Schleifer i jego ulubiony Fiat 600. Samochodziku nie da się nie lubić.
Naszego bohatera zakupiono w Polsce w 1957 roku. Było to więc jedno z pierwszych aut, jakie trafiły do naszego kraju po październikowej odwilży, która miała miejsce zaledwie kilka miesięcy wcześniej.

W ostatnich miesiącach 1956 roku jeden z produkcyjnych Fiatów 600 trafił na testy do Warszawy, gdzie sprawdzano jego przydatność w polskich warunkach drogowych. Badania wypadły pozytywnie, czego konsekwencją był zakup 1700 sztuk samochodów Fiat 600 w wersji osobowej i 500 Multipli. Takie auto kosztowało wówczas obłędną sumę 75 tysięcy złotych, podczas gdy średnia pensja wynosiła około 2000 złotych.

Dziś za podobne pieniądze możemy kupić dobrze wyposażony kompakt. Multipla kosztowała mniej więcej tyle co dziś kompaktowe vany, 82 tysiące złotych. Problem w tym, że  kiedyś, aby nabyć w PRL-u model 600, trzeba było otrzymać specjalną promesę od "Motozbytu".

Samochodzik, podobnie jak Simca Aronde, trafiał zazwyczaj w ręce inteligencji, w tym przede wszystkim artystów i inżynierów. - Ten egzemplarz kupiłem w roku 1995. Po śmierci starszego pana stał zapomniany, lecz kompletny, w garażu w Straszynie - mówi Krzysztof Schleifer, emerytowany kapitan żeglugi wielkiej. - Fiat 600 to dla mnie wspomnienia z młodości. Miał go mój tata, który zajmował się rozruchem technologicznym dużych fabryk w PRL-u. W życiu miałem różne samochody, w tym nawet chińskie. Posiadam nawet tamtejsze prawo jazdy. Ale to właśnie Fiacik był zawsze najważniejszy.

Jak podaje znany polski historyk motoryzacji, Andrzej Glajzer, 2200 zachodnich samochodów dla klienta indywidualnego było objętych szczególną troską państwa. Sprzedaż prowadzona była  według kolejności złożonych już podań. Bezlitośnie miano zwalczać kumoterstwo, a prasa donosiła o procesach sądowych spekulantów samochodowych, obracających Fiatami 600 i Multiplami.

- Na naszym rynku Fiat 600 był prawdziwym przebojem. Spore wnętrze, dobre własności trakcyjne i niewielkie zużycie benzyny, wynoszące tylko sześć litrów na 100 kilometrów, sprawiało, że ludzie się za nim oglądali - mówi Krzysztof Schleifer. I dziś jest podobnie.

  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600
  • Fiat 600


Silnik w "sześćsetce", podobnie jak we Fiacie 126, umieszczony jest w tylnej części nadwozia. Tyle że tutaj chłodzony jest cieczą i ma cztery cylindry. Fikuśny drążek 4-biegowej, manualnej skrzyni sam wpada do ręki. Jedyną kontrolką na desce rozdzielczej jest ta od kierunkowskazów, zadomowiła się w centralnym punkcie konsoli. Wycieraczki przypominają wielkością długopisy. Do wnętrza, w którym dominuje ulubiony przez Włochów kolor, rosso corsa (czerwony) prowadzą drzwi otwierane bardzo szeroko i "pod wiatr", blokowane jedynie przez skórzany pasek, służący za ogranicznik.

Gdy już zasiądziemy w środku, stwierdzimy że miejsca jest tu wyjątkowo dużo jak na rozmiary auta, co ciekawe, samochodzik posiada dwa bagażniki, ten zasadniczy, kryje się pod przednią maską. Za tylną kanapą kryje się schowek na walizkę

Samochód w ruchu miejskim wzbudza uśmiechy i przyjacielskie gesty przechodniów. Problem bywa tylko z kierowcami, którzy uwielbiają trąbić i zachowywać się naprawdę nieelegancko, nie rozumiejąc, że mamy pod maską tylko dwadzieścia stareńkich koników i niezbyt wydajne hamulce.

Nie tak dawno temu, pożegnaliśmy słynnego włoskiego konstruktora Dante Giacosa, którego dziełem były m.in. właśnie Fiaty 500 i 600. Podobno to właśnie on, tymi pojazdami wyzwolił w Anglikach potrzebę stworzenia Mini. Nam bardziej przysłużył się jako współtwórca koncepcji Fiata 126, który we Włoszech sprzedawany był do 1987 roku. W kraju ostatni model "Happy End" pożegnaliśmy w roku 2000.

Pan Krzysztof stara się swoim "Maluszkiem" podróżować jak najwięcej. Najlepiej na co dzień. - Żona jeździ naszym "oficjalnym" Peugeotem 407 - opowiada pan Leszek. - W sezonie na klasyki zdecydowanie wolę 600-kę. Traktuję regularne jeżdżenie fiacikiem jako pewnego rodzaju misję. Mam nadzieję, że jego obecność na drogach będzie propagować dbałość o zabytki i dziedzictwo techniki, której u nas ciągle brakuje.

Polskie przedstawicielstwo Fiata nie tak dawno temu ożywiło kult 600-tki nadając jej imię popularnemu Seicento. Auto w ofercie było przez 5 lat i zniknęło w roku 2010.
BachBaS

Opinie (18) 2 zablokowane

  • piękny

    czy cyferblat licznika nie jest tu z Zastawy?
    Oryginalny miał chyba 110km/h.

    • 9 2

  • ...

    Brawo

    • 6 0

  • zabytek? (5)

    Czemu nie jest zarejestrowany jako zabytek (brak żółtych tablic)

    • 6 6

    • Zabytek (2)

      Bo z tym same kłopoty

      • 16 0

      • (1)

        dlaczego?

        • 5 2

        • Naprawiane części musza byc oginalne

          • 10 1

    • bo po co (1)

      to nie niemcy czy włochy żeby kupować 20 letnie auto tylko po to żeby nie płacić 2 tys. euro OC. Tam to niestety jedyna droga żeby nabić sobie lata zniżkowe, pod tym względem polska wypada dużo lepiej i mamy bardzo niskie stawki OC.

      • 0 1

      • Fajnie, że przynajmniej pensje są jak u nich.
        Plus do tego małe OC - krezusi Europy.
        Niedługo Szwajcarzy u nas będą kupować ekskluzywne używki.

        • 1 2

  • Śliczny.

    Moi rodzice mieli Zastawę.Bardzo miło wspominam.

    • 7 0

  • I jeszcze przeżyje te dzisiejsze elektroniczne samochodziki. (1)

    • 18 0

    • Na pewno przeżyje, bo nie ma się co w nim skaszanić, ale...

      takim malejtasem nie pojedziesz na urlop 1000 km w jedną stronę... ani wygodnie, ani szybko, ani bezpiecznie. Fajne cacuszko jako hobby, ale dzisiaj juz kompletnie nieadekwatne.

      • 1 0

  • "Takie auto kosztowało wówczas obłędną sumę 75 tysięcy złotych, podczas gdy średnia pensja wynosiła około 2000 złotych"

    Tu nic się nie zmieniło.

    • 40 6

  • (3)

    "Takie auto kosztowało wówczas obłędną sumę 75 tysięcy złotych, podczas gdy średnia pensja wynosiła około 2000 złotych."
    Dziś: nowy samochód tej klasy kosztuje 40 tysięcy a średnia pensja wynosi 3,9 tysięcy... faktycznie nic się nie zmieniło i się nie zmieni w życiu ludzi, którzy mają problemy z najmniejszej skali matematyką...:)

    • 14 25

    • 3900 to raczej brutto

      • 12 1

    • To kup sobie nową "pięćsetkę" za 40tys zł. I zarób 3900.

      • 13 5

    • naucz się czytać ze zrozumieniem

      jeśli wtedy zarabiało się średnio 2 tys. a auto kosztowało 75 tys. to tak jak by teraz taki mały samochodzik kosztował 150 tys. bo średnią mamy prawie 4 tys. Niewiele osób by dzisiaj było stać na auto za 150 tys. i o to chodziło w tym zdaniu.

      • 4 5

  • (1)

    Coś trzeba mieć z kopuła nie tak by trąbić na ten samochód w ruchu ulicznym.
    Pewnie typowe zakompleksione polskie kmioty w swoich TDI.

    • 26 0

    • Oj chyba bossowie w lexusach albo uczestnicy rajdu terenowego gd-ga w LC w pełnym rynsztunku

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Cars for Cause 3city

zlot, imprezy i akcje charytatywne

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Sprawdź się

Sprawdź się

Która firma wyprodukowała autobus przedstawiony na zdjęciu?

 

Najczęściej czytane