• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Infiniti Q50. Z prądem, ale pod prąd

BaMaKa
19 września 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 

Infiniti Q50 chciało być jak airbusy. Co to oznacza?


Każdy, kto chciał popilotować samolot, namiastkę lotniczych wrażeń znajdzie za kierownicą Infiniti Q50. To pierwszy samochód z systemem drive by wire, odpowiednikiem fly by wire, stosowanym w samolotach. Jakie wrażenie zapewnia za kierownicą hybrydowej limuzyny?



Hybrydy powszednieją nam coraz bardziej. W segmencie premium to już obowiązująca pozycja w katalogu każdego szanującego się producenta. Infiniti Q50 w wariancie hybrydowym to 3,5-litrowe V6 w tandemie z silnikiem elektrycznym. Ten zgrany duet budzi do życia 364 mechaniczne konie i maksymalnie 564 NM momentu obrotowego. 5,1 do setki mówi wszystko o możliwościach Infiniti.

Q50 to nie tylko doskonałe osiągi przy nieco stłumionym (a szkoda), czystym i harmonijnym dźwięku V6. Świetnie wystylizowany, mocno zwracający na siebie uwagę pojazd to następca sympatycznego i równie szybkiego G37. Q50 przypomina też nieco model M, pierwszą hybrydę Infiniti. O ile jednak Infiniti M stawiało pierwsze kroki w hybrydowych rozwiązaniach, to Q50 jest już w pełni dojrzałą konstrukcją.

Jakością wykonania czy fakturą materiałów Q50 bije poprzednika na głowę. Marketingowa opowieść głosi, że przy projektowaniu foteli brali udział specjaliści z NASA, by optymalnie dopieścić komfortem kierowcę i pasażerów. Brali lub nie brali, tego nie sprawdzimy, ale efekt jest świetny.

Podobają nam się także dwa ekrany idealnie wkomponowane w środkową konsolę. Nie sprawiają wrażenia telewizorów przyczepionych do deski rozdzielczej, jak to ma miejsce chociażby w szacownej, niemieckiej konkurencji na literę M. Q50 to także nie lada gratka dla miłośników multimediów. Uzależnionym np. od Facebooka w Q50 z pewnością trudno będzie skończyć z nadbytnością na portalu.

Siedząc za kierownicą Infiniti lub na fotelu pasażera, trudno się przyczepić do czegokolwiek. Mniejszy niż zazwyczaj bagażnik standardowo ograniczają umieszczone za tylnymi fotelami litowo-jonowe baterie. Malkontenci mogliby pokazywać palcami ślady palców na ekranach i lakierowanych częściach deski rozdzielczej, Infiniti wykonuje więc manewr wyprzedzający te utyskiwania, dołączając do wyposażenia ściereczkę. Mała rzecz, a cieszy.

  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD
  • Infinity Q50 Hybrid AWD


To, co wyróżnia Infiniti Q50 spośród innych producentów, to bardzo niestandardowe podejście do konstrukcji układu kierowniczego. Tu japoński producent płynie pod prąd, wbrew tradycyjnym rozwiązaniom.

Pojęcie drive by wire znane jest miłośnikom awiacji i symulatorów. Infiniti ten system nazwało Direct Adaptive Steering. Jak to działa? Przednie koła samochodu nie są połączone fizycznie z kierownicą. Pracą układu sterują trzy równoległe jednostki, a układ kierowniczy rozłącza sprzęgło. Sztywne połączenie jest możliwe tylko w przypadku awarii systemu. Podczas normalnej pracy obracając kierownicą, wysyłamy impulsy elektryczne do dwóch siłowników, które ruchy kierownicą przekładają na reakcję przednich kół.

W Q50 samodzielnie możemy skonfigurować siłę wspomagania i prędkość reakcji układu kierowniczego. Do wyboru mamy tryby Snow, Eco, Standard, Sport i personal. W tym ostatnim możemy też samodzielnie ustawić reakcję silnika na gaz, opór, jaki stawia układ kierowniczy, szybkość skrętu kół czy czułość działania systemu Active Lane Control. Jego zadaniem jest pilnować, by samochód jechał zawsze środkiem pasa ruchu. W razie czego niewidzialny pomocnik sam i bez pomocy kierowcy skoryguje tor jazdy.

Jak to nowatorskie rozwiązanie działa w praktyce? Czy może spodobać się kierującym? W hybrydzie powiązane jest z napędem na obie osie. Plusem takiego systemu jest zupełna niewrażliwość kierownicy na jakiekolwiek nierówności i dziury w jezdni. Samo zawieszenie balansuje między niezbędną twardością (w DNA Q50 znajdziemy przecież sporo sportowych genów) a komfortem wymaganym od limuzyn. W trybie Sport samochód błyskawicznie reaguje na każdy ruch kierownicą, jednak wyczuwalny na niej opór jest zbyt duży i sztuczny.

Nawet konfigurując samodzielnie ustawienia, czujemy, że mimo iż Q50 dostrojone jest do naszych wymagań, prowadzi się bezpiecznie i precyzyjnie, to nie angażuje tak kierowcy, jak samochody z tradycyjnymi rozwiązaniami. Na szybko pokonywanych łukach samochód trudno wyczuć, musimy zdać się całkowicie na elektronikę myślącą trochę za kierującego. Za to na długich prostych Q50 wręcz rozpieszcza prowadzącego. Do anioła stróża niewidzialnymi dłońmi ruszającymi kierownicą, gdy na autostradzie wyjedziemy poza nasz pas można się szybko przyzwyczaić i dziękować mu, że czuwa. Tego nie wolno robić, ale nawet gdy puścimy kierownicę, możemy mieć pewność, że Q50 stabilnie i pewnie będzie jechać naprzód.

W tabelkę pod pozycję "zalety" możemy wpisać jeszcze wydajne hamulce, niskie spalanie - średnie zużycie na poziomie 7,5 litrów w mieście to bardzo dobry wynik i to wcale nie w trybie eco, który zbyt drastycznie kastruje temperament mechanicznych koników.

Trochę szkoda, że Infiniti to u nas bardzo niszowa marka, bo chętnie oglądalibyśmy częściej Q50, jak i inne modele na naszych ulicach. Za małą popularność marki z pewnością odpowiada skromna sieć sprzedaży i serwisów. Salony marki prowadzone przez Polską Grupę Dealerów znajdziemy tylko w Warszawie i Katowicach. A Infiniti ma atuty, by równorzędnie powalczyć nie tylko z bezpośrednią konkurencją, Lexusem, jak i wykroić kawałeczek tortu słynnej niemieckiej trójce spod znaku Audi A4, BMW serii 3 czy Mercedesa klasy C.

Kto boi się nowości w rodzaju układu DAC, zawsze może sięgnąć po lubianego w kraju nad Wisłą diesla z elektromechanicznym wspomaganiem. My tęsknimy też za tradycyjną benzyną, doceniamy jednak oszczędność i praktyczność układu hybrydowego. Infinity nie szokuje też ceną. Niecałe 227000 zł za wersję hybrydową wydaje się atrakcyjną i ciekawą propozycją dla zamożnych klientów szukających limuzyny. Trochę innej niż wszystkie.

Samochód do testów udostępniony przez Infiniti Europe
BaMaKa

Opinie (15) 2 zablokowane

  • A kiedy look by wire? (2)

    Monitory na "szybie" wyświetlające obraz z kamer zamiast przezroczystego szkła?

    • 7 0

    • jakoś bym nie ufał temu systemowi...

      • 1 0

    • jedziesz, jedziesz - a tu nagle bluescreen

      i info z menadżera zadań - brake by wire (nie odpowiada)

      • 5 0

  • Kto nie kupi Infinity ten przegra życie !

    • 7 2

  • (1)

    Kiedyś miałem dużego fiata, w którym miałem specjalne zabezpieczenie przed urwaniem klapy bagażnika w formie kawałka kabla uwiązanego z jednej strony do klapy a z drugiej do zamka, czy to też można by nazwać baj łajer?

    • 3 0

    • Tak, u nas od dekad znane jako "bajer".

      • 0 0

  • Nazwa marki to Infiniti

    A nie InfinitY jak jest napisane przez większość arykułu. Sugeruję to szybko skorygować...

    Odpowiedź redakcji:

    Dziękujemy za sugestię. Treść została poprawiona.

    • 7 0

  • Te Infiniti (1)

    to straszna nuda, z przodu koreanczyk, z tylu Corolla, luksusowa marka powinna bardzie sie wyrozniac, nic dziwnego, ze pozostaje niszowa

    • 2 10

    • ...drastycznie kastruje temperament mechanicznych koników ... - po prostu nóż się w kieszeni otwiera, jak się to czyta ...

      • 1 2

  • Serwis

    Serwis Wawa i Katowice. Do Trójmiasta zapraszamy jak serwis będzie. Rozumiem, że Lambo lub coś z tej półki może być tylko w bardzo dużych aglomeracjach, bo klient to pasjonat i pojedzie 300km do serwisu, ale Infiniti celuje chyba w większą sprzedaż. Nie wydaje mi się, że znajdzie się dużo zapaleńców marki średniej-wyższej półki, żeby aż tak daleko do serwisu gnać. Warto, żeby ktoś od importera sprawdził ile aglomeracja gdańska ma mieszkańców. Tracicie wielu klientów.

    • 3 1

  • Bagażnik tylko na damską torebkę...żal.... (1)

    Z drogimi bateriami litowo-jonowymi które nie zajmują dużo miejsca tak zmniejszyć bagażnik to tylko potrafi Infinity.....i jak on ma konkurować z innymi autami tej klasy np. Lexus GS450h... no i serwis tylko w Wawie i Katowicach to porażka...

    • 1 1

    • Ciekawe co piszesz

      Powiedziałbym że konkuruje i to bardzo z Lexusem GS450h, zarówno pod względem ceny jak i osiągów, jedyna wada to serwis w Wawie ale to się zmieni za 2,3 lata. Proponuje porównać najpierw modele. Pomijam już fakt, że każda hybryda ma pomniejszony bagażnik z tytułu baterii nawet jeśli będzie to lexus.

      • 0 0

  • Pytanko do redaktora...

    ...Uzależnionym np. od Facebooka w Q50 z pewnością trudno będzie skończyć z NADBYTNOŚCIĄ na portalu...

    Co to znaczy? To jakiś nowy wyraz, czy jakaś literówka, czy zwyczajnie niedouczony jestem?

    Szczerze pytam,
    Pozdrawiam

    • 4 0

  • hybrydy

    coraz więcej marek decyduje się na wykorzystanie w swoich modelach technologii hybrydowej ale i tak chyba najwięcej takich aut ma na tą chwilę toyota.

    • 3 0

  • bc

    Z przodu byrzydal.

    • 0 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Cars for Cause 3city

zlot, imprezy i akcje charytatywne

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku zadebiutowały trolejbusy Solaris Trollino 18?

 

Najczęściej czytane