- 1 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (57 opinii)
- 2 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (121 opinii)
- 3 Po co kolejny remont na autostradzie? (80 opinii)
- 4 Nowa Skoda Superb - co się zmieniło? (107 opinii)
- 5 Odmalowano żółte linie na rondach (20 opinii)
- 6 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (333 opinie)
Paliwo z wodą na firmowej stacji uszkodziło samochód
O tym, że nawet na renomowanych stacjach paliw możemy zatankować gorszej jakości paliwo przekonał się pan Maciej z Gdańska. Feralne tankowanie na jednej ze stacji Lotosu zakończyło się dla naszego czytelnika wizytą w serwisie i naprawą za ponad 1,3 tys. zł. Niestety, ale poszkodowanych osób, które w ostatnich dniach tankowały olej napędowy na tej samej stacji paliw jest więcej. Grupa Lotos przyznała się do błędu i zapewniła, że zwróci poniesione przez klientów koszty.
Po przejechaniu kilkuset metrów na komputerze pokładowym wyświetlił się komunikat informujący, że w oleju napędowym jest woda. Nasz czytelnik kontynuował jazdę, gdyż samochód zachowywał się normalnie. Po przejechaniu kilkudziesięciu kilometrów komunikat wciąż się wyświetlał. W miniony piątek pan Maciej postanowił zweryfikować usterkę i odwiedził serwis dealera, u którego zakupił auto.
- Często tankowałem na tej stacji paliw i muszę przyznać, że nigdy nic złego się nie działo. Zaniepokoił mnie jednak komunikat o wodzie w paliwie, więc umówiłem wizytę w serwisie. Gdybym nie zmienił auta na nowsze - pewnie do dziś nie wiedziałbym, że zatankowałem trefny olej napędowy, który uszkodził układ paliwowy. Problem w tym, że większość samochodów jeżdżących po naszych drogach nie ma systemu informującego o tego typu nieprawidłowościach. Dlatego też wielu kierowców nie ma świadomości, że złej jakości paliwo, które wlewają do baku auta, może się skończyć kosztownymi naprawami - tłumaczy pan Maciej, właściciel uszkodzonego auta.
I rzeczywiście, po oględzinach serwisantów okazało się, że zatankowane paliwo jest bardzo słabej jakości.
- Podłączyliśmy pod samochód komputer diagnostyczny, który potwierdził, że nie jest to błąd elektryczny któregoś z czujników. W kolejnej czynności diagnostycznej sprawdziliśmy jakość paliwa. Tutaj wynik był jednoznaczny: bardzo złej jakości paliwo w całym układzie paliwowym. Wymieniliśmy olej napędowy na zupełnie nowy, z innej stacji, a także filtry paliwowe. Na koniec dodaliśmy specjalny środek uszlachetniający. Bardzo dobrze, że nasz klient szybko zareagował. Myślę, że dalsza jazda na tym paliwie skutkowałaby po prostu unieruchomieniem auta - wyjaśnia Maciej Benert z serwisu Auto Plus.
Koszt naprawy to 1 tys. 332 zł. Do tego należy doliczyć 337 zł, które pan Maciej zapłacił za felerne paliwo. Łącznie nasz czytelnik stracił blisko 1,7 tys. zł. I to jest optymistyczny wariant, bo w najgorszym przypadku - gdyby okazało się, że paliwo uszkodziło również wtryskiwacze - koszty naprawy mogą wzrosnąć do około 12 tys. zł.
- Liczę na zadośćuczynienie i zwrot kosztów naprawy. Z tym że nie mam pewności, czy olej napędowy nie uszkodził układu paliwowego w większym stopniu. Co jak się okaże, że za miesiąc albo dwa będę musiał wymienić bardzo drogie wtryskiwacze? - zastanawia się nasz czytelnik.
Sprawdź ceny paliw na trójmiejskich stacjach
Pan Maciej nie jest jedyną poszkodowaną osobą. Kilka dni wcześniej do tego samego serwisu zgłosił się pan Marek, właściciel fiata scudo, który 12 maja zatankował olej napędowy na tej samej stacji. Auto zostało zakupione kilka lat temu, również w salonie Auto Plus.
- Zatankowałem 75 litrów paliwa. Po weekendzie wybrałem się w trasę i po około 150 km silnik auta zaczął nierówno pracować. Gdy dojechałem do Kutna, samochód zgasł. Wezwałem lawetę, która przetransportowała fiata do serwisu Auto Plusa. Mechanicy wymienili filtry paliwa oraz wlali do baku nowy olej. To niestety nic nie pomogło. Prawdopodobnie awarii uległy wtryskiwacze, a ich wymiana to koszt rzędu 6-7 tys. zł - mówi pan Marek, właściciel fiata scudo.
10 maja Wojewódzki Inspektorat Inspekcji Handlowej w Gdańsku skontrolował olej napędowy na stacji Lotos przy al. gen. Józefa Hallera. Próbki paliwa zostały pobrane, gdyż nieprawidłowości zgłosiła jeszcze inna z poszkodowanych osób.
- Pobraliśmy próbki oleju napędowego bezpośrednio z dystrybutora. Ich jakość mieściła się granicach normy - poinformowała Regina Niska, pracownik nadzoru rynku i kontroli paliw WIIH w Gdańsku.
Tego samego dnia drugie badanie podejrzanego paliwa wykonali pracownicy laboratorium Grupy Lotos.
- Bardzo nam przykro, że klientów spotkały takie niedogodności. W przypadku omawianej stacji zostało przeprowadzone wewnętrzne badanie jakości paliwa przez laboratorium Lotos, jak również badanie zewnętrzne zlecone przez Inspekcję Handlową. Obie kontrole laboratoryjne pobranych próbek paliwa stwierdziły, że jego jakość odpowiada polskim normom i wykluczyły jakiekolwiek odstępstwa od wymagań. Na wszelki wypadek sprzedaż paliw z dystrybutorów, co do których zgłaszane były wątpliwości, została wstrzymana - tłumaczy Krzysztof Kopeć z biura komunikacji Grupy Lotos.
W obu laboratoriach jakość badanego paliwa zmieściła się w normie, ale... mimo wszystko udało się znaleźć przyczynę defektów w autach klientów stacji.
- Po sprawdzeniu systemu zbiorników znaleziono przyczynę zaistniałej sytuacji. Zawiódł system czujników zbiornika na stacji. Trwa usuwanie usterki, a zgłoszone reklamacje zostaną uznane. Raz jeszcze przepraszamy klientów za zaistniałe niedogodności. Rozpoczynamy procedurę likwidacji szkód u pokrzywdzonych - zapewnia.
Spółka GAiT zamknęła stację paliw, bo nie miała koncesji na sprzedaż alkoholu
Miejsca
Opinie (356) ponad 20 zablokowanych
-
2017-05-25 18:35
Tam często takie numery odchodziły
że głowa mała. Kiepskiej jakości paliwo to znak firmowy tej stacji na Hallera. Sam miałem przeboje z autem kilkakrotnie po wizycie właśnie tam.
- 2 2
-
2017-05-25 18:40
Jeszcze to na siłę namawianie na tankowanie
droższego paliwa... Może po prostu jest zwykłe ale bez wody? :)
- 2 1
-
2017-05-26 12:55
No i dobrze, kolejnego kopcącego szrota mniej
Nie wiem po co ci ludzie kupują te diesle??? Ciągną cement i cegły na budowę, czy może prosiaki na targ?? Benzyniaki palą średnio 2 litry więcej i co?? Taki problem. Tylko nie mówcie mi o tym, że po iluś tam tysiącach kilometrów są na tych 2 litrach tyle a tyle do przodu, bo równie dobrze nie zapalając światła w kiblu idac na siku, po 50 latach można było by kupić sobie telewizor i mieć obszcz*ny cuchnący kibel :-)))
- 0 2
-
2017-05-26 13:12
licha to stacja
Witam,
z tego co pamiętam to kilka lat temu opublikowany został raport z którego wynikało, że właśnie ta stacja ma paliwo słabej jakości. Uważam, że nie tylko to jest problemem. Ostatnio byłem aby dopompować sobie powietrze w kołach i okazało się, że wąż jest dziurawy a złączka uszkodzona i mimo zgłoszenia obsługa pozostała bierna. Po kilku dniach podjechał mój kolega i zmierzył się z tym samym problemem - dalej nie uporali się z błahą usterką.
Zdecydowanie nie polecam za wszystko.- 2 2
-
2017-05-26 13:48
nnn
Najważniejsze to dobra współpraca.
- 0 0
-
2017-05-27 17:36
Lotos się przyznał się do winy. Usterką okazała się pęknięta uszczelka, zdarza się, to są tylko przedmioty nie ma co sie przejmowac. Lotos pokryje koszta napraw, zostało spuszczone całe paliwo ze zbiornika i oczyszczony cały zbiornik. Inne testy na innych zbiornikach wykazały zero wody. Jedna wpadka, zdarza sie niestety trudno. Paliwo dobrej jakości, lepsze niż na orlenie. Tankujemy tam od lat auta i nigdy problemu nie było. Pozdrawiamy ciepło :)
- 0 1
-
2017-05-30 22:12
A ja tankuje na leclercu
I wszystko jest ok
- 0 0
-
2017-09-20 09:51
Lotos i wszystko jasne
Ludzie u nich paliwo to jest porażka. Bardzo slaba jakość.
- 0 0
-
2018-06-26 20:03
paliwo na lotosie
Ja w swoim mieście mam tylko stacje lotosu, ale już tu nie tankuję, bo na paliwie z orlenu przejeżdżam ok 100 km więcej na baku przy takiej samej jeździe (skoda fabia).
- 0 0
-
2018-12-31 15:59
Badziewie nie paliwo
Ostatnio tankowałem ON na stacji Lotos w Rudzie Śląskiej ul Radoszowska. Były problemy z uruchomieniem silnika choć na dworze temp +6 st celsjusza. Jak już dało się uruchomić to z rury wydechowej wylatywał niebieski dym. Po podgrzaniu silnika dało się już jechać ale był odczuwalny spadek mocy. Męczyłem się z tym 2 tygodnie. Po wymianie paliwa z innej stacji wszystko wróciło do normy. Niestety klientem Lotosu już nie będę.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.