• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szukamy pierwszego auta dla młodego kierowcy

Michał Jelionek
1 marca 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Kupujemy samochód dla świeżo upieczonego kierowcy. Kupujemy samochód dla świeżo upieczonego kierowcy.

Zazwyczaj osoby bardzo młode przymierzające się do zakupu pierwszego w życiu auta dysponują ograniczonym budżetem. Z pewnością kupno wymarzonego samochodu należy odłożyć o przynajmniej kilka lat. Na początku liczy się ekonomiczność, bezpieczeństwo i funkcjonalność. Jaki pojazd wybrać?



Pierwsze samochód w życiu do kwoty 15 tys. zł. Który wybierasz?

Sporo młodych kierowców ma to szczęście, że pierwszy samochód otrzymują w prezencie za przejście w dorosłość. Inni wybiórczo korzystają z wymuskanego pojazdu taty. My jednak doradzamy tym, których takowe szczęście ominęło i zdani są wyłącznie na siebie i własny portfel. Portfel, który w bardzo łatwy sposób, przez zły wybór może zostać dosłownie zrujnowany.

Samochód odzwierciedla naturę człowieka. Młode osoby to osoby przebojowe, bezkompromisowe, wciąż poszukujące wyzwań. Na samym początku naszej przygody z motoryzacją, o aucie z takim charakterem zapomnijmy. Poza tym, posiadając kilka tysięcy złotych należy skupić się na bardziej ekonomicznych aspektach aniżeli sportowa stylistyka i osiągi. Lista kryteriów kupna pojazdu przez młode osoby powinna zaczynać się od: niewielki koszt, niskie spalanie i bezpieczeństwo.

Znajdź swój pierwszy samochód w naszym serwisie ogłoszeniowym

Oczywiście, osoby uparte postawią na swoim, kupią kilkunastoletnie auto, które kiedyś wojowało świat a dzisiaj jest kompletnym rupieciem i niestety, skarbonką bez dna. A to, szczególnie dla młodych może być bardzo bolesne. Jak tego uniknąć? Przede wszystkim przy zakupie pierwszego auta emocje należy odłożyć na bok. To zły doradca. Kierujmy się tylko i wyłącznie zdrowym rozsądkiem. Świeżo upieczony kierowca nie może zaprzątać sobie głowy ciągłymi naprawami i wymianami wyeksploatowanych części. Ma przede wszystkim szlifować swoją technikę jazdy. Co zatem kupić?

Ilu kierowców - tyle opinii. My poszukujemy auta do 15 tys. zł. Jak się okazuje, za tę kwotę można znaleźć bardzo mocnych reprezentantów. Poszukujemy aut głównie z segmentów A i B, a naszymi priorytetami są: niezawodność, niewielkie spalanie, tanie części, nienaganny wygląd oraz komfortowy dodatek, czyli klimatyzacja. Wybraliśmy siedem modeli, w których naszym zdaniem nieopierzeni kierowcy najlepiej zdadzą drogowy egzamin, nabierając przy tym bezcennego doświadczenia.

1. Volkswagen Polo

VW Polo. VW Polo.
Polo na naszej liście nie jest niespodzianką. To chyba najczęściej wybierany samochód przez świeżych kierowców. Niewielkie auto miejskie należy do grupy tych bardzo solidnych, w końcu zostało zbudowane przez Niemców. Za "polówkę" czwartej generacji z rocznika 2007 zapłacimy około 15 tys. zł. Stosunkowo duży przebieg nie powinien zrobić na nas wrażenia. To naprawdę bardzo poprawny pojazd, z którego niezawodności będziemy cieszyć się przez kolejne tysiące kilometrów. Wielu kierowców rekomenduje model z ekonomiczną jednostką 1.4 (benzyna bądź diesel).

2. Opel Corsa

Opel Corsa D. Opel Corsa D.
Auta należącego do koncernu General Motors nie trzeba nikomu przedstawiać. Corsa to najczęściej kupowany model Opla, a model oznaczony literką D, produkowany w latach 2007-2014 sprzedano w liczbie 2,8 mln egzemplarzy. To dużo. Młodzi kierowcy powinni poważnie rozważyć zakup czwartej generacji niemieckiego auta. Corsa D zachwyca bardzo ciekawą stylistyką. Ponadto, Opel oferuje nam szeroką gamę jednostek silnikowych. My postawilibyśmy na benzynę 1.2 z 86 KM bądź 1.4 z 90 KM. Za model z 2008-2009 roku zapłacimy 14-15 tys. zł.

3. Chevrolet Aveo

Chevrolet Aveo. Chevrolet Aveo.
Model Aveo T250 to bardzo przyzwoity i całkiem atrakcyjny samochód z segmentu B. Początkowo produkowany przez koncern GM Daewoo, a następnie Chevrolet. Dzisiaj, za niewielką sumę możemy mieć stosunkowo świeże auto z rocznika 2008-2009. Rozsądnym i oszczędnym wyborem będzie małolitrażowa jednostka 1.4. Jazda tym samochodem nie da się zbyt mocno we znaki naszemu portfelowi, a i przyjemność prowadzenia tego pojazdu będzie wysoka. Za Aveo z rocznika 2009 zapłacimy około 14 tys. zł.

4. Nissan Micra

Nissan Micra. Nissan Micra.
Trzecia generacja japońskiego auta miejskiego po raz pierwszy została zaprezentowana w 2002 roku, a pięć lat później przeszła modernizację. To najmniejszy, ale niezwykle udany reprezentant Nissana. Micra od lat cieszy się ogromną popularnością. Silnik 1.2 i 65 KM nie jest demonem prędkości, ale doskonale poradzi sobie w miejskiej dżungli. Nissan Micra z roku 2007 kosztuje około 13-14 tys. zł.

5. Hyundai Getz

Hyundai Getz. Hyundai Getz.
Koreański "maluch" z całą pewnością nie zalicza się do najpiękniejszych samochodów świata. Miało być przede wszystkim ekonomicznie, i jest. Ocenę wyglądu pomińmy. Co przemawia za Getzem? Cena, niezawodność i tanie zamienniki. Za pojazd z rocznika 2007-2008 zapłacimy 10-11 tys. zł. Niestety, minusem auta są jego osiągi, które delikatnie mówiąc - nie należą do najlepszych. Jeżeli nie przykładamy wagi do designu, a pragniemy zachować jak najwięcej złotówek w kieszeni - Getz będzie dobrym wyborem.

6. Volkswagen Lupo

VW Lupo. VW Lupo.
Pod lupę wzięliśmy równiez... Lupo. To młodszy brat Polo i zdecydowanie najmniejszy model ze stajni Volkswagena. Filigranowy hatchback to doskonały wybór dla osób, które ponad wszystko stawiają oszczędność. Na rynku wtórnym najłatwiej natrafić na benzynowe bądź wysokoprężne opcje silnikowe 1.4, 75 KM. Spalanie na poziomie 5-6 litrów na 100 km/h brzmi bardzo zachęcająco. Za kwotę 8-9 tys. zł możemy zakupić auto z rocznika 2004-2005, które przejechało około 100-120 tys. km. Alternatywą może być Seat z bliźniaczym modelem Arosa.

7. Kia Picanto

Kia Picanto. Kia Picanto.
Ten model, podobnie jak inny koreański reprezentant na naszej liście - Hyundai Getz, nie grzeszy motoryzacyjną aparycją. W Picanto liczy się oszczędność. Koreański "maluch" doskonale pasuje do miejskich wojaży. Silniki? Mamy do wyboru trzy jednostki napędowe: benzynowe 1.0 (62 KM) i 1.1 (65 KM) oraz wysokoprężny 1.1 (75 KM). Za rocznik 2005-2006 zapłacimy około 9-10 tys. zł.

Modeli samochodów w tym zakresie cenowym jest oczywiście zdecydowanie więcej. Warto pochylić się nad m.in.: Citroenem C3, Seatem Ibizą, Toyotą Aygo, Hondą Jazz, Skodą Fabią czy Mitsubishi Colt. Pamiętajmy jednak, że zakup auta to dopiero połowa sukcesu. Teraz należy wykupić polisę ubezpieczeniową, a nierzadko również nowy komplet opon czy akumulator. Młodzi kierowcy przed wyborem OC powinni zastanowić się nad opcją współwłaściciela pojazdu. Może to być członek rodziny posiadający zniżki. Wówczas dodatkowe wydatki nie będą aż tak bolesne dla naszej kieszeni. Wybór należy jednak do was.

Opinie (201) 9 zablokowanych

  • Ciekawe... (31)

    Artykuł to chyba mała pomyłka :) Widzę, że jest napisane o samochodzie do 15 tys. ale ciekawe jakiego młodego i świeżo upieczonego kierowce stać na to żeby wydać 15 tys. Mam na myśli tutaj ludzi z normalnego "szarego" społeczeństwa a nie dzieciaki z bogatych rodzin.. (nie mam nic do Was, cieszcie się, z tego co macie bo zazdrość jest bez sensu).

    • 253 30

    • (16)

      a jaki samochod proponujesz? grata za 5 tys, ktory rozkraczy sie na pierwszym skrzyzowaniu? polskie spoleczenstwo jak zwykle biedne, a samochody schodza jak cieple buleczki, nowe, uzywane.

      • 28 50

      • (1)

        widzę że masz ogromną wiedzę na temat samochodów, jestem pod wrażeniem tak trzymać!

        • 30 9

        • wnioskujesz po 5 tysiacach? gratuluje wrozko:)

          • 5 3

      • (6)

        Nie, lepiej jeździć autobusem, niż kupić byle co. Tylko realia takie są, że 15 tys. to sporo dla przeciętnej osoby. Jeden znajomy dał 2/3 tej kwoty za swój samochód. Drugi dał trochę więcej niż 15, ale musiał brać kredyt.

        Mój 1szy samochód jeszcze nie nadszedł, ale to dlatego, że nie jest mi niezbędny, a byle grata nie chcę kupować.

        • 24 5

        • (5)

          Eeee... Tak, zaściankowe myślenie polaka. Lepiej autem niż autobusem, nieważne że rok produkcji 95, zaraz koło odpadnie, a co 2 ruszenie trzeba pchać, ważne że nie jak plebs, autobusem.

          Powiem Ci ... kolego, bo podejrzewam że jesteśmy w podobnym wieku. (25lat)
          Stać mnie na samochód, nawet i za 15tys jak nie więcej, mam też motocykl, nie skuter, ale prawdopodobnie wnioskując po twojej wypowiedzi ma silnik taki jak Twój golf, mimo to motocykl większość czasu stoi w garażu i przygotowywany jest tylko na długie podróże turystyczne.
          Na co dzień poruszam się autobusami, a jak mieszkałem w Gdańsku to SKMką i autobusem, a w ładną pogodę rowerem. Czemu nie wydaję kasy na auto ?
          Proste.
          Po co mam jechać (aktualnie) 5km do pracy autem, czy kiedyś 23km, skoro na zdrowie mi wyjdzie spacer na przystanek czy podróż rowerem ?
          A co moje to w kieszeni - na koncie oszczędnościowym (w moim przypadku akurat na podróże)
          Podróż motocyklem obliczyłem kiedyś, wychodziło 700zł miesięcznie na paliwo... to 20% wypłaty. Bilet miesięczny to 200zł, a rower za 2000 się już dostanie.
          Zakupy ?
          Proste, rodzina, znajomi, zawsze ktoś pożyczy jak się dba. Oddam za paliwo, kupie wino i po sprawie.

          Dzieci do szkoły ? Autkiem ?
          Niech to, zawsze się zastanawiałem jak ja i moi bracia daliśmy sobie w życiu radę, jak to od 1 klasy jeździło się autobusem samemu do szkoły z 10km ? Cud że żyjemy ufff...

          Ale zaściankowe myślenie polaka, to :
          O sąsiad ma nowego golfa chyba rok 1999, Basia, musimy kupić tego z 2001r !
          A i przebij mu najlepiej opony jeszcze i zbuntuj pół rodziny i sąsiadów, tak nie może być.

          Pozdrawiam ludzi cywilizowanych i rozsądnych ...

          A potem ... miejsca parkingowe, korki, miejsca parkingowe, znowu korki, części drogie, mechanicy złodzieje, miejsca parkingowe ... ŻAL

          • 19 30

          • :)

            A więc kolego (mam nadzieję, że się nie obrazisz za zwrot) Do rzeczy... Pierwsze auto skoda favorit 94r dostałem bo miał iść na złom. Czeska produkcja w auto wkładałem ok 200-300zł ROCZNIE i jeździło do tej pory. Musiałem się przesiąść w kombi bo urodziły mi się dzieciaki. Stać by mnie było na auto powyżej 10tys ale kupiłem skode felicje w kombi z 98r. Prawie trafiłeś z golfem bo tylko silnik jest z VW. Auto kupione za 1700zł, na dzień dobry było do wsadzenia jakieś 500-600zł (sprzedający poinformował co jest do zrobienia) pieniądze zainwestowałem i jak wiesz co kupujesz sprawdzisz silnik to dla mnie najlepszy zakup. Auto jeździ, nie boję się nim jechać w trasę, spala ok 8 litrów. Nic się nie rozpada ani nie odpada.
            Przy dzieciach są sytuacje, że się nie da komunikacją (jeśli masz dzieci to wiesz jak jest). Mam trochę więcej lat niż Ty i nie miałem takiego komfortu że do szkoły jeździłem samochodem...
            Ja miałem inne priorytety.. Wolę wydawać pieniądze na dzieci niż inwestować w samochód ale znam takich o których piszesz, że musza się pokazać jak ktoś ma lepsze auto od nich.
            Nie mam możliwości jeździć do pracy komunikacją czy rowerem bo komunikacją zajęło by mi to prawie 2h rowerem również. I wolę wydać te 400-500zł na paliwo ale wrócić samochodem z pracy w 20-30min i poświęcić czas dzieciom bo bywają dni, że są nadgodziny, wychodzę kiedy śpią, jak wracam to mam może 1-2h żeby spędzić czas z nimi :)

            • 31 2

          • (2)

            oj dziecko, dziecko:) widac zes malo w glowce zycia zgromadzil. Majac 2 dzieci w 2 roznych szkolach i pracujac do tego na 3 koncu miasta proponujesz mi autobus? bo ty sobie dawales rade? wiesz ile teraz jest szkol? Wiekszosc szkol ma 2 zmiany w szkole. Ja wiem, ze skoro mieszkasz z rodzicami to nie wiesz co to znaczy praca. Ale czlowiek pracujacy nie ma czasu na spacery kilka razy dziennie do szkoly z dziecmi, po dzieci, bo ty zmotoryzowanych nazywasz kims lepszym niz plebs w autobusie. JEsli nie masz wlasnego zycia, rodziny oracy to autobus jak najbardziej. Ale jak dorosniesz i bedziesz miec rodzine i prace, nie w najbizszym markecie na kasie, tylko taka jak lubisz za rozsadne pieniadze to pogadamy dzieciaku:) LEdwo od mleka cie odciagneli a ty starszym radzisz jak maja zyc. Poprawiles mi humor na wieczor.

            • 14 4

            • 2+2=3

              f... logic.....a co z osobami ktore prowadzic auta ze wzgledów zdrowotnych nie mogą ? tez są dziećmi bez pracy z mleczkiem mamusi ? takowe mimo wszystką muszą jechać z dziećmi na drugi koniec odcinka aby dowieść je do szkoły jak oni żyją...przeciez to jest niemożliwe...no patrz a jednak

              • 1 0

            • Od 18 roku mieszkam sam.
              Na reszte nie chce mi się odpisywać bo nie ma sensu ;)

              • 1 0

          • żal ??

            nie wiem w jakim świecie żyjesz, ale głupoty piszesz

            • 3 0

      • kupić za 5k jeśli ma się dobry garaż (3)

        na pierwszy rzut włożyć 2k, potem drugie 2k
        i ma się pewne auto

        • 12 3

        • (2)

          popieram - sama miałam z tym problem - dostałąm auto w prezencie fiata brava 1.2 za 4 tyś - zadbany bez rdzy z 2000r - musiałam wsadzić jeszcze 4 ale teraz nie ma zmiłuj -zmieniam tylko olej i za nic w świecie nie zamienię go teraz na gracika za 10 patyków żeby znowu 4-5 w niego wsadzić żeby go doprowadzić do stanu użyteczności.

          • 8 2

          • (1)

            no wiec auto nie kosztowalo cie 4 tys tylko 2 x tyle. Nie mozna kupic dobrego, bezpiecznego samochodu za 4 tys. ludzie! Podstawa bezpieczenstwa to pewne auto i dobre opony. Plus rozwaga mlodego.

            • 4 9

            • zgadza się, lepiej wydać 4 plus 4 niż 15 plus 15

              drugie 4 sobie rozłożysz w ciągu roku, nie musisz od razu wszystkiego naprawiać,
              najczęściej auto zużywa się stopniowo, w garażu ci powiedzą w jakiej kolejności trzeba robić i za ile i sobie zaplanujesz.

              • 3 0

      • no popatrz jakie to dziwne (2)

        mam auto które ma 30 lat, ale to ja ostatnio ciągałem 4 inne samochody po serwisach. i to takie samochody, na które ciebie napewno nie byłoby stac za gotówkę.
        to jak to koresponduje z tymi gratami za 5tys, które jezdzą i jeżdzą i z tymi gratami za 100tys., które trzeba ciągac do serwisów, bo to sie nawet do naprawy nie nadaje przez zwykłego mechanika, tylko trzeba naprawiac u elektronika, a najlepiej u hakera albo szamana z amazońskich lasów ?

        • 9 2

        • (1)

          no i co z tego, ze masz grata 30 letniego. Chwalisz sie czy zalisz? KAzdy wie, ze graty 30 letnie mozna szybciej naprawic niz nowki sztuki. W nowych spierdzili sie jeden element, wymieniasz cala czesc. A ty jezdzac syfem nie tylko robisz krzywde sobie, ale tez zatruwasz srodowisko

          • 4 16

          • co za brednia

            sam zatruwasz środowisko nawet nie wiedząć o tym,
            co ci szkodzi, że facet ma auto 30letnie,
            skoro jeździ nim tyle lat to jest sprawne, nie jest składane z dwóch
            ani nic takiego.
            Nie ma nakazu kupowania najnowszych aut i najnowszych komputerów
            i co tam jeszcze popadnie.

            • 10 0

    • (6)

      Dzieciaki z bogatych rodzin dostają na 18-tkę samochody warte kilkaset tysięcy złotych, bo niby jaki samochód kupisz za 15tys. zł? Tyle kosztuje dobry rower, a nie samochód. Poza tym który bogaty rodzic chciałby, żeby jego dziecko jeździło zardzewiałym złomem? Pomyśl trochę zanim kolejny raz napiszesz, że 15tys. zł to jakiś majątek. Tyle młodzi ludzie przy kasie wydają na wakacje, a nie na samochód.

      • 22 44

      • brakowało mi Twojej fantazji

        kierowco BMW

        • 49 2

      • Masz rację, ale mowa była jednak o innej klasie majątkowej.

        • 13 0

      • (2)

        Ejjj

        • 0 2

        • :* (1)

          po prostu uwielbiam mężczyzn z wyobraźnią, a jakoś ostatnio Cię brakowało...

          • 12 0

          • mi też brakuje tej wyobraźni

            jak tak sobie poczytam niektóre komentarze na trojmiescie to od razu widzę, jak cięzka robotę odwalili moi rodzice wychowujac mnie na tolerancyjnego człowieka. Mamo i tato - jestescie wielcy!

            • 17 2

      • ooh ,wprost urzekła mnie ta niesamowita opowieść bogacza z BMW.....

        • 8 1

    • Najlepszy samochód to taki

      na który Cię stać.

      Jak cię stać na pierwszy samochód za 100 tys - twoja sprawa, ale licz się że przez pierwsze 100 tys km obszargasz go trochę, więc pytanie czy warto.
      Jak cię stać na pierwszy samochód za 15 tys - jak wyżej. Itd... Trzeba jednak założyć że ilość uszkodzeń spowodowanych przez młodego kierowcę będzie nieproporcjonalnie duża w porównaniu do szkód spowodowanych przez doświadczonego. Oby nie wyszło tak, że koszt napraw poobijanej blacharki wyjdzie ponad te 15 tys, co Redakcja proponuje ;) Generalnie to tak podobnie jak z inwestowaniem: inwestuj tylko to, co gotów jesteś stracić bez uszczerbku dla siebie.

      Do nauki najlepszy jest bezpieczny (czytaj duży), tani, niezbyt szybki. Jak się delikwent nauczy, polubi i odłoży parę groszy, to sobie kupi auto i za 15 i za 50 i za 150 tys. Na "pierwsze koty za płoty" to jednak max 5 tys.

      • 28 1

    • Mój pierwszy samochód był (1)

      za 150 zł, duży fiat ale nie jeździł po drogach ale po polu, dostałem go na 17 urodziny, miałem nauczyć się samochodu.
      Na każdy następny samochód zarobić musiałem sobie sam (studiując dziennie jednocześnie)
      Drugi za 3 tys. stara fiesta
      trzeci golf 2 za 7 tys.
      czwarta almera za 15 tys.

      Auto nie jest rzeczą niezbędną więc dzieciaki same powinny sobie na nie zarobić, jak nie potrafią to jeździć autobusami. Kupowanie aut przez rodziców i to jeszcze drogich to absolutna głupota. Poza tym pierwsze auto powinno być tanie, bo zawsze ucząc się jeździć coś w nim uszkodzisz, a to przekłada sie na koszty napraw.

      • 25 0

      • Dla porównania dodam, że znajomy

        Kupuje swoim dzieciom auta. Zawsze musi to być mercedes i jednemu synkowi kupił już czwartego, bo poprzednie trzy rozbił. To nic, ważne, że mu się nic nie stało, taki kochany i mądry synek.

        • 15 0

    • Popieram

      Auto to jedno, a ubezpieczenie?
      razem ze wzwyrzkami jak wyjdzie poniżej 3tyś to można się cieszyć, mówię o samym OC.

      • 0 1

    • pierwsze auto, które kupiłem w wieku ... 24 lat za własne pieniądze, to był 18letni maluch

      jakoś specjalnie się nie psuł, rdzewiał, kaszlał ale jeździł

      • 1 0

    • rozważania

      No, normalne szare społeczeństwo - czy to jest normalny szary przeciętny człowiek, który nie potrafi swoją ciężka pracą zarobić pieniędzy na dobry samochód dla siebie i dla swojego szarego dziecka???

      • 0 1

    • dla "szarych" obywateli

      są kolorowe autobusy - jak za mało zarabiasz to się zwolnij albo idź do szkoły

      • 1 1

  • Nowsze zawsze lepsze od starych (18)

    Propozycje dobre, lepsze niż jakiś stary trup typu Golf 3 TDI. Nowsze auto zawsze lepsze i bezpieczniejsze od starego, mimo, iż częsć pseudoznawców twierdzi inaczej.

    • 39 45

    • "Nowsze zawsze lepsze od starych" (1)

      Serio? Marianek jaki Ty jesteś inteligentny!

      • 16 5

      • jakie nowe! Powiem tak. Jestem młodym i niemłodym zarazem kierowcą - mam 29 lat od 10 lat prawko i z perspektywy czasu te propozycje uważam za jakąś porażkę. Same bezosobowe małe gnioty. Z w/w jeszcze Corsa ujdzie. Nie jestem za kupowaniem 20 letnich beemek czy innych wynalazków ale pierwsze auto jak dla mnie to nie 5 czy 7 letnie i nie aż za 15 kawałków. za 15 tyś można mieć już ok. 8-10 letni samochód w przyzwoitym stanie i przede wszystkim nie segment A. Na pierwsze auto wydać koło 5-8 tyś max, z czego koło 6 na ok. 10-15 letni samochód w dobrym stanie i zostawić sobie z 2 tysiące na ew. naprawy, które pewnie w pierwszym roku się pojawią. Nie pisać, że się nie da bo mam w tej chwili jako drugi samochód Astrę F rocznik 2000 kupiona za 4500 jako wół roboczy do transportu materiałów bud. i do pracy - ogólnie do zajeżdżenia. Mam ją od 2 lat "zrobiła" mi całą budowę domku, jeżdżę nią do pracy i modlę się, żeby się rozwaliła bo niepotrzebny mi 2 samochód.

        • 2 0

    • gosc z wejcherowa

      Golf 3 w dizlu super sprawa,kopci ale mam juz 380 tysiecy,przeglad zalatwaiam na lewo ,ale nic sie i tak nire dzieje

      • 4 5

    • (3)

      porównaj sobie stare "czołgi" z nowoczesnymi samochodzikami z papieru i ryżu :)

      • 9 6

      • z jakiego ryzu i papieru, weź nie przesadzaj (1)

        te nowe są z g*wna, szkła i drutu

        • 6 2

        • w nowych nie ma drutu

          są nylonowe nitki, klej szybkołączący i błyskotki.

          • 6 0

      • dziwnym trafem w tych "czołgach" więcej ludzi ginie

        mocne są, ale nie tam gdzie trzeba

        • 1 2

    • Mieć jeźdżącego trupa z 2005 roku bo NOWY czy zadbane auto z 1995 roku?? (7)

      Zacznijmy od tego że w Polsce NOWE oznacza to co na zachodzie jest już wyeksploatowane czyli w Polsce za nowy uważa się np. VW passat b 5 fl, czy opel vectra c.

      Teraz pijąc do Twojej wypowiedzi - podam to na przykładzie mi znanym. Ford fiest mk 3 i mk 5 który byś wolał?? Pewnie mk 5 bo NOWSZY przecież to rcznik ok. 2000 a mk 3 początek lat 90. A teraz powiem Ci tak mam mk3 - wcześniej miałem mk 5. I każdy mechanik z jakim rozmawiałem woli naprawiać mk 3 niż mk 5 ceny części o wiele niższe w mk 3 awaryjność mk 3 praktycznie bez awaryjna.

      Reasumując nie wiek auta świadczy o "rozsypaniu się" auta podczas jazdy a to w jaki sposób się dba o auto.

      • 7 3

      • (1)

        Pytaj co mechanik "woli naprawiać" to zostaniesz w skarpetach zimą.

        • 4 1

        • Pytam mechanika ...

          ... co tańsze w naprawie, mechanikiem jest mój kuzyn który nie zdziera ze mnie i robi poczciwie robotę. A pytam i jakoś jeżdżę tym co mi się podoba i jest ekonomiczne pod każdym względem. Tylko cóż auto 20 letnie kosztowało mnie tyle co wasz 10 letnie, ale wiem co mam jak mam i w jakim stanie i jestem zadowolony :). A co najważniejsze w zimę mam poczciwe buty zimowe - więc takie teksty trzymaj dla swojej starej :)
          A Tobie dam radę nie pytaj mechanika, w ogóle z nim nie rozmawiaj i kupuj auto a potem zdziwienie że pompa paliwowa NOWA kosztuje 5500 zł używana 850 zł regeneracja 1600 - 2400 zł. I potem lament co zrobić z tym NOWYM złomem bo przecież auto z rocznika 2000 to NOWE :)

          • 1 1

      • To już prawie youngtimer (3)

        Ta Twoja fiesta z 1995r. w dobrym stanie to już prawie youngtimer. Za kilka lat założysz jej już żółte tablice :)
        A sugestie że Passat B5 jest u nas uważany za nowy samochód to obraza dla wielu rodaków.

        • 4 2

        • Nie b5 a b5 FL (2)

          A to jest różnica :) i nie mam zamiaru nikogo obrażać. Każdy jeździ czym chce.
          A ostatnio zrobiła się moda na NOWE audi a6 :) Jak ktoś kupi A6 rocznik 2000 uważane jest to za luksus :) A ja tam i tak wiem swoje i wolę stare ale dobrze zrobione :)

          • 1 1

          • (1)

            Nie nie teraz janusz cebulak choruje na a6 c6. Min. 2005 rok. Wiadomo, ma być we dislu 3.0 TDI bo ma min. 225 kucy. Na aledrogo walone trupy z 400 tyś przebiegiem kręconym na 190 tyś chodzą już 23-26 tys. Wiadomo do opłat.

            • 3 1

            • Ja nie choruje na NOWE auto z rocznika 2000 :)

              Jestem fanem starszej motoryzacji :) A jak audi to tylko 80 b4 1.9 TDI ewentualnie coś z 90 b4.

              • 0 0

      • nowe

        to do 5 lat..

        • 1 0

    • Kup nowe

      do 15k PLN :P

      • 2 0

    • dla mnie nowsze oznacza mniej trwałe, no chyba że Japończyk

      • 2 0

    • Moglbyc i Golf 3

      W 2007 roku kupilem 11 letniego Golfa 3 1.8 za 8000zl + oplaty + jakies drobne naprawy i wyszlo razem 10000zl. Jako pierwsze auto bo: byl tani w eksploatacji, ceny nowych czesci rowniez a przede wszystkim prosta budowa silnika bez skomplikowanej elektroniki. Byla to wersja 3 drzwiowa z klima, 2x airbag, alufelgi, wygodne polkubelkowe fotele. Mialem go 5 lat i nie zaluje. Wtedy na moje potrzeby i warunki bylo idealne. Nie obchodzilo mnie ze to auto mialo okreslenie dresiarskie. Mialo byc tanie, w miare bezpieczne. Bylem nim nawet w Kopenhadze. Auto sprzedalem 3 lata temu bo zalozylem wlasna rodzine i przyszla pora na cos nowszego, wiekszego i rodzinnego. Kiedys pierwszym autem polakow byl 126p ale te czasy dawno minely i dobrze jesli teraz mlody moze kupic cos co mozna nazwa autem a nie "hulajnogą".

      • 0 0

  • ) (12)

    Ja na swoje auto mogłem sobie pozwolić w wieku 30 lat, taki 18-latek, któremu rodzice kupią i tak tego nie doceni. Poza tym tacy powodują najwięcej wypadków.

    • 70 14

    • (10)

      Jeżdżę od 18-tego roku życia i nie uczestniczyłem choćby w stłuczce, a co dopiero mówić o powodowaniu wypadków. Jak ktoś jest lebiegą na drodze to i w wieku 40 lat mając 20-letnie doświadczenie będzie słabym kierowcą. Nie generalizuj zatem.

      • 13 15

      • (7)

        Ale my naprawdę już od dawna wiemy, ze z aktem urodzenia dostales prawo jazdy na wszystkie kategorie a zamiast wozka miales już swoje pierwsze w zyciu BMW. Ladna pogoda. Przejedz (nie przejdz bo to ci na pewno nie przystoi) się na spacer a nie się frustrujesz.

        • 23 1

        • (6)

          Nie przesadzaj, mam tylko kategorie A i B wyrobione nie z aktem urodzenia, ale kilkanaście lat później. Byłem już dziś na morzem na porannej przebieżce, więc spokojna głowa o moje samopoczucie. Przejechać też się przejadę - po południu na obiad. Jeśli zaś chodzi o mój pierwszy samochód napiszę tylko, że też miał napęd na tył :)

          • 4 9

          • (3)

            Czyli jak mówiłem Fiat 126p

            • 17 0

            • U kierowcy BMW Fiat 126p został, tylko przykelił do niego znaczek BMW. Stąd ten nick teraz.

              Drobna robota, a jaki awans w społeczeństwie.

              • 8 2

            • najlepsze autko (1)

              Mały fiacik to było moje pierwsze auto(10lat temu) i jak to tej pory chyba najlepsze.

              • 4 0

              • obstawiam bekona

                • 0 0

          • obstawiam jednak że był to 125p :)

            • 0 0

          • To trzeba mieć zryty beret żeby tak się brandzlować nad swoimi farmazonami.

            • 1 0

      • Cesarzu internetu

        A jaki byl pana pierwszy samochód, i kiedy to bylo?

        • 3 0

      • eee tam biadolisz lamusie

        • 2 2

    • no chyba nie...

      Najwięcej wypadków powodują mochery!!!!!!

      • 0 0

  • (6)

    Samochód chyba dla młodego homoseksualisty, trzeba nie mieć godności żeby jeździć czymś takim.

    • 26 69

    • (2)

      Jak juz to coś godnego mlodego spod Kartuz, zamieszkałego w Trójmieście, czyli oczywiście BMW 7ka, Audi A8/S8, w ostateczności Mercedes S klasa.

      • 13 0

      • Koniecznie taki co najmniej 20 letni.

        • 4 2

      • na s klase to cie biedaku nie stać

        i hejtujesz bo skad wziac 40 tys na 10 letnie auto...

        • 1 4

    • Prawdziwy facet jeździ traktorem, pali ektra mocne bez filtra i śmierdzi moczem.

      • 17 1

    • nie szkaluj... te małe samochodziki tylko wyglądają idiotycznie, więc to naprawdę nic nie mówi o orientacji ich właściciela

      • 0 4

    • Hahaha haha

      Żenujący komentarz...

      • 0 0

  • Corsa z 2008 za 15tys? Gdzie??? (11)

    A ja jestem ciekawa skąd autor wziął Corsę D w cenie do 15 tys. Nawet ceny sprowadzonych aut ze wskazanego rocznika są wyższe...

    • 53 7

    • (4)

      Poszukaj ;) mozna dorwac taniej ;)

      • 6 4

      • (3)

        Rzęcha.

        • 4 6

        • (1)

          Ludzie czy wy naprawdę myslicie, ze wsrod kilkuletnich aut cena jest odpowiednikiem jakosci? To jak z mieszkaniami - sprzedaje się za tyle - za ile znajdziesz klienta. Super jak znajdziesz losia :). Mozna kupić grata w cenie zlota i perelke w cenie srebra.

          • 9 4

          • Może i cena nie jest wyznacznikiem jakości, ale nie słyszałem o takiej zasadzie "im tańszy, tym lepszy...". Można się oszukiwać że ktoś dorwał 20-lenią, wyszmelcowaną perełkę od handlarza "Niemiec płakał jak sprzedawał" z mitycznym przebiegiem 146 tys km...

            • 3 0

        • Skladaka jak ja

          • 4 2

    • zapraszam też do znalezienia Polo z 2007 za 15 tys. Artykuł OK, ale dane nieprawdziwe

      • 7 2

    • W ogóle to jakaś farsa. Przecież toyota czy honda nawet z segmentu B

      np. Jazz czy yaris są droższe niż chociażby francuzy czy fordy z segmentu C. Kto powiedział, że klasa auta świadczy o cenie? Można kupić np. Mondeo w cenie yaris z tego samego rocznika.

      • 3 1

    • (2)

      trzeba trochę poszukać ale jest to do zrobienia, osobiście kupiłam Corse D z końcówki 2008 za 14 tyś i było to 1,5 roku temu, nie będę ukrywać kilometrów miała sporo na liczników lecz blacharka nienaganna.

      • 2 4

      • pytanko...

        ilu drzwiowa ta corsa? bo w sumie to w artykule podano tylko cene a przeciez rodzajów modelu jest sporo..

        • 0 0

      • To tylko wyjątek a nie reguła. Sporo szukałam i sensownej Corsy w takiej cenie nie widziałam.

        • 3 0

    • skad wziął? z dziupli na Olszynce wział

      stało kilka to se wybrał

      • 4 3

  • Ja swój pierwszy samochód kupiłem na drugim roku studiów w wieku 20 lat. (7)

    ~13 tys. zł. 2 lata pracy i oszczędzania i nie wydawania na głupoty, imprezki i papieroski (zbawiennym było mieszkanie u rodziców co pozwoliło odłożyć więcej). Wystarczy sobie wbić do głowy priorytet i się go trzymać i systematycznie oszczędzać nie trzeba czekać do 30stki ani mieć bogatych rodziców jak niektórzy piszą.
    Największym problemem nie jest zebranie pieniędzy tylko wybór samochodu w co najmniej dobrym stanie.
    Po doświadczeniach własnych oraz moich znajomych uważam, że allegro to jest internetowe wysypisko z jeżdżącymi trupami a używanego diesla kupuje się 2 razy w życiu - pierwszy i ostatni!

    • 47 12

    • (2)

      Używanego diesla też można kupić, nie ma w tym nic złego. Trzeba tylko myśleć i sprawdzać. Nie ma co wierzyć w zapewnienia sprzedawcy, że 10-letni diesel ma przebieg 100tys. km. Natomiast nie ma nic złego w zakupie np. 3-letniego diesla z przebiegiem 100-150tys. km za 50-100tys. zł. Takim się jeszcze sporo pojeździ bez jakichkolwiek awarii. Oczywiście przed zakupem trzeba odżałować kilka stówek i sprawdzić samochód w ASO, a nie jechać na oględziny wieczorem ze szwagrem i po ciemku coś tam patrzeć, bo to jest najprostsza droga do zakupu szmelcu.

      Natomiast jak ktoś kupuje 15-letniego rumpla za 10tys. zł z rzekomym przebiegiem 160tys. km i się dziwi potem, że "diesle co chwilę się psują" to sam się prosi o kłopoty i jest zwykłym durniem, bo taki samochód w 95% przypadków ma grubo ponad pół miliona kilometrów przebiegu, a często i milion i swoje najlepsze czasy już dawno za sobą. Siłą rzeczy jest to samochód do kapitalnego remontu albo do złomowania.

      • 9 4

      • (1)

        a to drobna różnica, że 20 letnie silniki mają milion km przebiegu i dopiero zaczynają się psuć, a te "świetne nowoczesne" psują się na amen jak tylko termin gwarancji mija :)

        • 5 1

        • bo te 20-letnie i wiecej to panie kolego

          były robione, gdy jeszcze niewielu producentów stosowało metodę "spisku zarówkowego". Zwłaszcza niemieckie słyneły z pancernosci i niezawodnosci. Ciągle na drogach widac zwykłe wolnossące diesle w golfach, transporterach i starych mercach. Te silniki robia po milion i wiecej kilometrów, po generalnym remoncie zrobia i drugi milion (o ile korozja wczesniej budy nie wciągnie). Moze to nie są demony predkosci i komfortu, ale zaleta jest taka, ze jak pier.dyknie bomba atomowa, to te wszystkie z elektronicznym zapłonem bedą stały na poboczach, a ten wolnossący dieselek bedzie dalej się turlał.
          Kiedy trzeba trzeba bedzie wlac gorszego paliwa to też pojadą, niektórym nawet wystarczy kostka masła (oby było tłuste). A spróbuj taki numer z chrzczonym paliwem w tych wymuskanych, wysiłowanych silniczkach z ceramiki i elektroniki. Pierwsza jazda i najlepiej od razu do serwisu po nowe pompowtryskiwacze (od 2k złotych za sztuke).
          Mam starego trupa, wlasnie takiego wolnossącego i nie zamieniłbym go na żadne srututu z ceramicznym tłoczkiem.

          • 4 3

    • Priorytety są różne. (1)

      Niektórzy wolą kupić rzęcha i spalić trochę benzyny na mieście, żeby pokazać jacy to z nich panowie, a z tego co zostanie kupić mieszkanie przy wysypisku na Szadółkach, inni wolą zainwestować w lokal dobrej lokalizacji, żeby nie musieć spędzać pół życia w korku zatruwając innym życie. Ewentualnie wolą wydać na książki, jedzenie, zobaczyć trochę świata.

      Do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć. Niektórym nigdy się to nie udaje.

      • 10 0

      • Byłbym dojrzeły przez 8 miesięcy w roku

        Bo lubię jeździć rowerem i od marca do października (mniej więcej) mogę z auta rezygnować. Niestety, Gdynia ma w d... rowerzystów i dojazd 10 km do pracy rowerem jest udręką a nie przyjemnością !!!

        • 2 2

    • Spójrz na to z drugiej strony

      rodzice pozwalając Tobie odłożyć co zarobisz na auto, dali Tobie tą kasę. Czyli masz bogatych rodziców.

      • 1 0

    • no to smutne sa twoje priorytety

      zamiast w wieku, w ktorym sie najlepiej czlowiek bawi, mogles wydac na imprezy, hobby, podroze, fajne wakacje, wolales wydac na skarbonke, ktore wlasciwie po co jest studentowi mieszkajacemu w Trojmiescie? Jazda tramwajem czy skmka zbyt obciachowa jest? Podreczniki za ciezkie?

      Smutne, ze za duzo jest takich ludzi jak ty

      • 5 0

  • (14)

    Pierwszy samochód powinien być jak najświeższy, czyli jak najmłodszy. Najlepiej nowy, ale jeśli kogoś nie stać na nowy to lepiej niech kupi niższej klasy, ale młodszy. Młody kierowca nie ma jeszcze dużego doświadczenia w prowadzeniu pojazdów, więc nowy albo mało wyeksploatowany samochód sprawi, że zostanie zminimalizowane ryzyko związane z usterkami technicznymi mogącymi prowadzić do wypadków. Poza tym uważam, że pierwszy samochód nie powinien być zbyt mocny - z tego samego powodu co poprzednio - do mocy trzeba się przyzwyczajać powoli i stopniowo. Najpierw trzeba pojeździć czymś słabszym.

    Śmieszą mnie małoletnie głupki, które zamiast kupić np. młody, świeży, mały samochód miejski wolą kupić starą, zdezelowaną, dużą limuzynę albo pseudo sportowy samochód, na którego utrzymanie ich nie stać. Bo takim niby się lepiej "lansować". Potem zawijają się wokół drzewa wracając z podkartuskiej dyskoteki, bo po pierwsze nie potrafią panować nad tego typu samochodami (wymiary, masa, moc), a po drugie zdarza się, że w takim złomie coś się urwie w zawieszeniu albo pod maską wybuchnie pożar np. z powodu sparciałych ze starości przewodów paliwowych. Po trzecie nie stać ich np. na opony i prawidłową eksploatację takich samochodów, więc jeżdżą na łysych gumach, a napraw dokonują sznurkiem i drutem.

    Dlatego na koniec jeszcze raz powtórzę jak mantrę - wybierajcie samochody jak najmłodsze, najlepiej nowe i dostosowane do waszych możliwości finansowych, a także do umiejętności prowadzenia. Aha, i uważajcie na "igiełki" z Allegro - pamiętajcie, że nie ma nic za darmo. Jak ktoś oferuje samochód z cenie złomu to na 99,99% jest to złom. Niemiec płakał jak sprzedawał? Pewnie tak, ale płakał ze śmiechu, że znalazł się idiota chcący jeździć takim próchnem.

    • 58 24

    • (2)

      Ciężko to przyznać, ale popieram w całej rozciągłości. A minusują pewnie nastoletni miłośnicy zabytkowej niemieckiej motoryzacji, z której korzystają ubrani w spodnie z trzema paskami. Tacy tankują LPG za 20zł i myślą, że 20-letni Golf jest lepszy od 5-letniego samochodu na F (np. francuski, Ford albo Fiat).

      • 15 7

      • (1)

        no akurat samochody na F to jest straszne G, bez względu ile mają lat...

        bo Francuzi dobrzy są w produkcji wina i serów, ale nie samochodów :)

        • 1 10

        • ty masz na pewno Franek na imię .... i G... wiesz...

          • 5 0

    • Brawo!

      • 4 2

    • haha :)

      Dobre dobre :) Kupujcie nowe Tata Nano bo NOWE :) i tanie HAHA :D Może od razu skuter bo nowy i bardzo tani, albo komunikacją bo kupują nowe tramwaje :D Ja pierdziele LUDZIE wiek auta nie znaczy o jego stanie technicznym itp.

      • 2 4

    • A więc wszystko jasne, "kierowca BMW" to dealer aut (5)

      W życiu nie słyszałem większej bzdury żeby świeżo upieczony kierowca kupował nowe auto. Sam kupiłem trupa i jeszcze po 2 latach zdarzało mi się sprzęgłem zaryć czy hamować z piskiem przez progiem zwalniającym. Młodzi kierowcy to najwięksi mordercy silników nie mówiąc już o sprzęgle czy maglownicy, skrzynia też dostaje jak pacjent jest mało utalentowany. Życzę powodzenia w zakupie małolatowi nowego auta

      • 3 2

      • Jak wychowałeś tak masz, nie mierz wszystkich swoją miarą. Są rozsądne dzieciaki.

        • 3 2

      • (3)

        Słabo trafiłeś, z dilerami aut mam tyle wspólnego, że mam kilka wizytówek dilerów. Jak młody dostanie nowy samochód to będzie go bardziej szanował niż jak dostanie szrota za 10 tysiaków. Poza tym nie każdy ma zespół downa, żeby hamować z piskiem opon przed progiem zwalniającym albo katować samochód. Zwłaszcza na początku przygody z motoryzacją kiedy jeździ się bardzo uważnie i powoli. Udało ci się sprzęgłem "zaryć"? W takim razie "zdolny" jesteś, bo ja mimo, że jeżdżę automatami od kilkunastu lat to nadal potrafię jeździć bez najmniejszego problemu samochodami z manualnymi skrzyniami. Albo ma się smykałkę do jazdy albo się nie ma i nie zwalaj winy na młody wiek, bo niejeden młodzian by cię zawstydził za kółkiem.

        • 4 5

        • (2)

          No pewnie po co hamować przed progiem kiedy się go w ostatniej chwili zauważy, lepiej jest w niego wjechać z prędkością 60. Smykałkę powiadasz, popatrz nawet Hołowczyc twierdzi że potrzebne są 2 lata na "bycie kierowcą" i to wcale nie rajdowym. Poza tym, aby coś szanować to czasem trzeba umieć a po kilkunastu godzinach nauki nie koniecznie się to umie. Co to zespołu downa to jesteś typowym przedstawicielem wizerunku Polskiego kierowcy który to nigdy nie popełnił błędu za kółkiem, smykałkę to ty masz ale pierd... bzdur na forum

          • 2 4

          • (1)

            Poleciłbym wybrać się do okulisty jeśli nie widzisz progów zwalniających oraz (o zgrozo!) znaków je zapowiadających. Poza tym młodemu radzę jeździć przepisowo, czyli w mieście na większości dróg 50km/h. Z takiej prędkości przeciętny samochód hamuje do zatrzymania na dystansie ok. 10-15 metrów już nie wnikając w to czy wliczamy czy nie wliczamy czasu reakcji. W każdym razie nie jest to kilometr, z 15 metrów chyba nawet ślepy zauważy próg. Czy w kontekście tej wiedzy nadal twierdzisz, że się nie zbłaźniłeś i to ja "pierd...bzdury"? Trzeba mieć chyba -20 dioptrii albo refleks 90-latka, żeby na spokojnie i bez pisku opon zwolnić z 50km/h do ok. 20km/h, czyli prędkości, która pozwala na swobodne pokonanie progu zwalniającego. Dalej nie chce mi się dyskutować, bo niestety w tym przypadku nie mam z kim.

            • 4 3

            • Tak, oczywiście, w Polsce wszyscy jeżdżą maksymalnie 50km/h a szczególnie ci w BMW. Progi na szadzi i pod śniegiem są bardzo widoczne, niemal ta samo jak "Czajna ksenon" - kolejny znak rozpoznawczy Polskiego króla szos.
              Dziękuję ci za opis prawidłowego pokonania progu zwalniającego, naprawdę nie wiedziałem, teraz moje życie stanie się dużo łatwiejsze o pozostałych uczestników ruchu drogowego o wiele bardziej bezpieczne.
              Dyskusja natomiast, z kimś kto przejechał setki tysięcy kilometrów nie popełniając żadnego błędu faktycznie jest bezsensowna, szkoda że na forum Trójmiasto się marnujesz

              • 3 3

    • czynkaczento

      A ja polecam Czynkaczento :)))

      • 3 0

    • nie do końca się zgadzam

      nowe to znaczy mniej trwałe (teraz robią samochody na 10 lat, no chyba że Japończyk), poza tym jak nowe to AC. Kogo młodego stać na AC, a rozbić łatwo. Oczywiście zgadzam się, że nie ma co kupować 20 letniego BMW, bo to skarbonka.

      • 1 0

    • Im nowszy tym lepszy?

      Zgadzam się że pierwszy samochód nie powinien być jakoś szczególnie mocny. Co do wieku auta to bym się sprzeczał, uważam że po pierwsze auto musi być sprawne technicznie , wiek to sprawa podrzędna. Jeśli młody,młoda pracuje i sama płaci za naprawy proszę bardzo pomagam daję 20 tys resztę dopłaca z swoich i niech biorą co im się podoba ale klepie za swoje. Jeśli za moje kupuje sprawne auto za 10 tys i niech jeździ jak rozbije nie będę płakał. Pojeździ 2 -3 lata trupa sprzedajemy kupujemy lepsze. Mam jeszcze jedną uwagę co do typu auta, dla dziewczyny kupiłbym auto z segmentu C lud D i to w kombi. Jak się nauczy jeździć takim to z Polo , Clio czy Yarisem nie będzie najmniejszego problemu.

      • 1 0

  • Najlepszy samochód może być zajechany. (1)

    Warto poświęcić więcej czasu na szukanie, oglądanie, bez gorączkowania się.

    • 21 0

    • Dokładnie. Bo potem biorą się legendy o tym jakie to wszystko awaryjne....

      • 0 0

  • (5)

    Dziwne że w zestawieniu nie ma Fiata Pandy, a to idealne auto na początek, duży wybór, serwis tani, części też. A silnik 1,3 już daje jakąś przyjemność z jazdy i umożliwia bezpieczne wyprzedzanie.

    • 31 8

    • Panda? Fajna mała terenówka (jeśli trafisz na wersję 4x4) do krótkiego pojeżdżenia pod miastem, w przeciwnym razie produkt wartości stuningowanego 126p. Ani toto wygodne, ani pakowne, ani nawet ładne...

      • 2 7

    • (3)

      1,3 z turbo ? Ja mam 1,4 benzyna bez turbo i nie daje on żadnej mocy

      • 0 2

      • (2)

        Prawda jest taka, że każdy nieuturbiony silnik poniżej 2.0 nadaje się jedynie do powolnej, miejskiej jazdy. Nie wiem jak gość chce sprawnie wyprzedzać na trasie Pandą 1.3. Wyprzedzi chyba tylko traktor z 5-kilometrowej górki.

        • 0 8

        • Nie jednego diesla udało mi się pokonać benzyniakiem 1,6 bez turbo. Co prawda połowa ropniaków u nas to szrot ale i tak powinny były wygrać

          • 1 0

        • Ty chyba nie umiesz jeździć, człowieku. Taka jest prawda, a nie twoje brednie o 2.0.

          Panda z 1.3 ma 70 koni, i to spokojnie wystarczy by bezpiecznie wyprzedzać na trasie i szybko ruszać spod świateł. A do 170 km/h też da się rozbujać na autostradzie, jeśli jest taka potrzeba.

          Naprawdę współczuję "kierowcom" którzy bez 200 koni pod maską nie potrafią wyprzedzić ciężarówki, czy kapelusza w Pasku dieslu.

          • 6 0

  • 1 auto do 15? (12)

    Ja mam naste auto do 15-17. Kogo stać normalnego na 15 tys., ubezpieczenie OC ok 1500-2000 od tego, serwisy, AC z 1500 to już ponad 20.000 + paliwo dajmy na to 7000 = 27.000 + rocznie po 1 roku 10.000.
    Bogatych rodziców macie, albo zarabiacie w Cocomo.

    • 27 14

    • (10)

      Chłopie, kto za OC płaci 1500-2000zł? Chyba jedynie ktoś kto co chwilę powoduje zdarzenia drogowe i nie ma żadnych zniżek tylko 60% zwyżek. Ja za OC płacę mniej niż 400zł rocznie, dokładnie 387zł. Może to kwestia dobrego brokera, może wieloletniej bezszkodowej jazdy, a może kwestia tego, że moje towarzystwo ubezpieczeniowe "odrabia sobie" u mnie na AC i dodatkowych opcjach ubezpieczenia, ale to pokazuje, że jak się chce to można - nawet młody kierowca może płacić mało biorąc na współwłaściciela rodzica i korzystając z jego zniżek jednocześnie "wyrabiając" swoje, z których będzie samodzielnie korzystać w przyszłości. Co do AC - za 1500zł można ubezpieczyć pojazd warty 40-50tys. zł, więc mijasz się z prawdą twierdząc, że tyle kosztuje ubezpieczenie samochodu wartego w porywach 15tys. zł. Mijasz się także z prawdą, że na samochód za 15tys. zł i jego utrzymanie stać wyłącznie pracowników jakichś dziwnych klubów. Obudź się i rozejrzyj się, nie każdy w Polsce zarabia 2000zł miesięcznie.

      • 16 8

      • Pierwszy raz zgadzam sie we wszystkim z kierowca bmw!

        • 7 5

      • (3)

        Czy ty masz problemy ze wzwodem? Goraczkujesz się tu jakbys dojsc nie mogl. Bo ze podnieca cie czytanie swoich postow to już dawno stwierdzilam. Ja akurat w zyciu bym bmw nie kupila bo sa brzydkie, kracate i niestety ale maja specyficzna grupe klientow (wystarczy zerknac wyzej). I niech nawet lataja na ksiezyc bezpiecznie i ekonomicznie to sa inne rownie fajne auta. Daj więc już na luz tej ciaglej agitacji.

        • 6 9

        • Poluzuj stringi albo kup biustonosz z mniej ciasną miseczką, bo się spinasz jak mało kto.

          • 9 1

        • (1)

          Ostatnią rzeczą przy wyborze rozwiązania dla siebie jest oglądanie się na innych i zwracanie uwagi kto poza mną kupuje np. samochody danej marki. Tak robią tylko ludzie, którzy nie mają własnego życia, nie potrafią dokonać samodzielnych wyborów i muszą wzorować się na innych lub wręcz unikać cudzych wzorców. Ty byś nie kupiła BMW, bo widocznie wolisz jeździć komunikacją miejską. No i fajnie, a ja kupiłem już niejedno BMW i być może kupię następne chyba, że konkurencja zaoferuje mi coś ciekawszego. Nadal nie mogę jednak zrozumieć co do wymiany poglądów mają wzwody i inne takie. Na przyziemne i infantylne teksty tego typu, nic nie wnoszące do dyskusji pozwalają sobie jedynie gimnazjaliści lub ludzie o mentalności niezbyt rozgarniętego warzywa.

          • 10 6

          • Jarek weż sprawdż czy żona w domu robi to co mowi

            • 3 3

      • (1)

        Mowa o pierwszym samochodzie dla młodego kierowcy, a taki nie ma raczej zniżek za 10 lat bezszkodowej jazdy.

        • 11 1

        • Hint: rodzice mają zniżki

          • 1 3

      • kierowco BMW

        początkujący kierowca nie ma 60% zniżek. Podczas odnawiania ubezpieczenia dopytaj się u swojego dobrego brokera, ile kosztuje OC (bez zniżek) takiego bmw jakim jeździsz

        • 3 1

      • re (1)

        jak ty jezdzisz m5 i za oc płacisz 400zł nawet na wszystkich znizkach to mam dla ciebie rade idz odrób lekcje do szkoły :)

        • 1 0

        • Głupi jesteś czy o drogę pytasz? Jak jesteś taki "mądry" to zapraszam, OC do wglądu. Ciekawe jaką będziesz miał minę.

          • 0 1

    • mam od 8 lat skode felicje za 4 tyś .

      fakt faktem rdza , ale jeździ troche dużo pali bo PB ale nie narzekam , nauczyłem się jeździć na tym aucie, niestety pieniedzy na nowe lepsze za 15 tyś auto nie mam , nie auto świadczy o kierowcy a jego umiejętności i spostrzegawczość . Takie auta jak na obrazkach ? Dla nowych kierowców ? Chyba żeby lądowali w rowie , zbyt "zrywne" to samochody dla młodych pierwszaków

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Co przedstawia logo Skody?

 

Najczęściej czytane