• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Szukasz klasyka? Sprawdź nasze ogłoszenia

Michał Jelionek
19 listopada 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Niestety, doskonale zachowanych klasyków po naszych drogach jeździ bardzo mało. Może warto to zmienić? Niestety, doskonale zachowanych klasyków po naszych drogach jeździ bardzo mało. Może warto to zmienić?

Znudziły ci się naszpikowane nowinkami technologicznymi, piekielnie drogie i niekoniecznie trwałe auta współczesnej motoryzacji? Szukasz wyjątkowego samochodu z duszą? Koniecznie zajrzyj do serwisu ogłoszeniowego Trojmiasto.pl. Wyłowiliśmy dla was kilka ciekawych "perełek".



Klasyk klasykowi nierówny. Jedne youngtimery - pomimo starego rocznika i setek tysięcy przejechanych kilometrów - są w doskonałej kondycji, ale co za tym idzie... kosztują krocie. Drugie zaś, to te w opłakanym stanie, wymagające ciężkiej pracy swojego właściciela, ale również dużego wkładu finansowego. Jednak niezależnie od stanu wszystkie te leciwe samochody łączy jedno... to dusza, której ciężko doszukiwać się we współczesnych autach. Poniżej prezentujemy rzadko spotykane na trójmiejskich drogach okazy, które znaleźliśmy w naszym serwisie ogłoszeniowym.

GAZ-M20 Pobieda
Rocznik: 1953
Silnik: 2.2, 50 KM
Cena: 76 000 zł

To radziecka Pobieda czy polska Warszawa? To radziecka Pobieda czy polska Warszawa?
Pobieda to radziecki samochód osobowy klasy średniej produkowany w latach 1946-1958 w fabryce GAZ (Gorkowskij Awtomobilnyj Zawod). To dość ważny model dla polskiej motoryzacji, gdyż był pierwowzorem dla rodzimej FSO. To właśnie na licencji GAZ-M20 w 1950 roku rozpoczęto produkcję kultowej Warszawy-M20. Co ciekawe, GAZ-M20 był pierwszym radzieckim pojazdem wyposażanym w m.in. elektryczne wycieraczki, ogrzewanie, kierunkowskazy czy wbudowane radio. Chyba nie bez przyczyny auto otrzymało nazwę Pobieda, co w języku rosyjskim oznacza "zwycięstwo".

Znaleziony w naszym serwisie ogłoszeniowym okaz pochodzi z 1953 roku. Według zapewnień właściciela jego Pobieda została sprowadzona z Rosji, gruntownie odrestaurowana i posiada aż 95 proc. oryginalnych części. Auto prezentuje się rewelacyjnie, tylko ta cena... GAZ-M20 został wyceniony na aż 76 tys. zł. A to bardzo dużo.

Zobacz ogłoszenie GAZ-M20 Pobieda

Mercedes S Klasa C126
Rocznik: 1986
Silnik: V8 3.8, 204 KM
Cena: 15 900 zł

Mercedes C126 to synonim luksusu w wersji coupe. Mercedes C126 to synonim luksusu w wersji coupe.
Z pewnością wielu czytelników pamięta rok 1979 i prezentację najnowszego wówczas Mercedesa Klasy S (W126), modelu od lat będącego synonimem luksusu. Jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić, modelowa oferta Klasy S nigdy nie ograniczała się jedynie do elitarnej i przestronnej limuzyny, to również bardziej usportowione coupe. Tak jest teraz, tak było również kilkadziesiąt lat temu.

Produkcję ówczesnego coupe, czyli C126 rozpoczęto w 1981 roku. Wyposażenie luksusowego i sportowego Mercedesa miało rzucać na kolana. I rzucało. Zapewne niektóre dzisiejsze samochody klasy średniej nie powstydziłyby się takiego wyposażenia, czyli m.in. skórzanej tapicerki, czarnej podsufitki, elektrycznych zagłówków czy elektrycznie sterowanych foteli przednich i tylnych z opcją zapamiętywania ustawień.

Auto, które zostało wystawione na sprzedaż w serwisie ogłoszeniowym Trojmiasto.pl pochodzi z 1986 roku. Co prawda pod maską C126 drzemie najsłabsza z czterech oferowanych jednostek silnikowych, ale i tak jest bardzo dobrze. To V8 o pojemności 3.8 litra generujące moc 204 KM. A to wszystko w bardzo atrakcyjnej cenie - niespełna 16 tys. zł.

Zobacz ogłoszenie Mercedesa S Klasy C126

Mercedes SLC 450 C107
Rocznik: 1973
Silnik: V8 4.5, 226 KM
Cena: 24 900 zł

Mercedes SLC 450. Mercedes SLC 450.
Bierzemy pod lupę kolejną wyłowioną w naszym dziale ogłoszeniowym "perełkę" ze stajni Mercedesa. To 450, SLC 450. To wybitne samochody, które z taśmy produkcyjnej w Stuttgarcie zjeżdżały w latach 1971-1981. W tym czasie wyprodukowano około 62 tys. egzemplarzy coupe. Dodajmy, że C107 to wyrośnięty (o 36 cm dłuższy) i bardziej egzotyczny braciszek modelu SL. Dlaczego jest bardziej egzotyczny, skoro oba modele są niemal identyczne? Odpowiedź jest prosta: liczba wyprodukowanych SLC stanowi niespełna 30 proc. całej produkcji SL. Zatem Mercedes SLC 450 jest o wiele lepszym kandydatem na samochód kolekcjonerski (w szczególności rzadka wersja z 5-litrowym motorem).

Oferowane SLC, niestety, nie zostało wyposażone w silnik o pojemności 5 litrów, ale i tak jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Pod maską C107 znajdziemy nieco słabszą jednostkę o pojemności 4.5 litra i mocy 226 KM. Niemieckie coupe wyjechało na drogi w 1973 roku, a aktualnie wyceniane jest przez właściciela na niespełna 25 tys. zł.

Zobacz ogłoszenie Mercedesa SLC 450

Rolls-Royce Silver Shadow
Rocznik: 1968
Silnik: V8 6.2
Cena: 20 000 zł

Iście królewski Rolls-Royce Silver Shadow. Iście królewski Rolls-Royce Silver Shadow.
Tego auta w żaden sposób nikomu nie trzeba przedstawiać. To odzwierciedlenie lordowskiej elegancji i szyku. To w końcu "karoca" królów i królowych. Rolls-Royce Silver Shadow to samochód o bardzo bogatej historii i tradycji. Pojazd monarchów był produkowany w latach 1965-1980. W ciągu 15 lat produkcji na drogi całego świata wyjechało 29 tys. egzemplarzy tej elitarnej limuzyny. Jeden z nich może trafić w twoje ręce.

Sprzedawany Silver Shadow pochodzi z 1968 roku. Auto zostało wyposażone w silnik V8 o pojemności 6.2 litra. Na początku produkcji był to jedyny dostępny motor dla tego samochodu. Po czasie Brytyjczycy dorzucili dodatkowe pół litra. Z pewnością sporym mankamentem tego auta jest kierownica przystosowana do ruchu lewostronnego. Samochód został wystawiony na sprzedaż za 20 tys. zł. Brzmi kusząco.

Zobacz ogłoszenie Rolls-Royce'a Silver Shadow

Pontiac Fiero
Rocznik: 1985
Silnik: V8 5.7, 350 KM
Cena: 24 999 zł

Pontiac Fiero. Pontiac Fiero.
Pontiac to dla przeciętnego polskiego kierowcy wciąż towar raczej nieznany. Trochę z innego świata. Może warto to zmienić? Jedną z propozycji znaleźliśmy na długiej liście ogłoszeń. To Pontiac Fiero. Auto absolutnie dziwne, ale ta dziwaczność pobudza naszą ciekawość. Dwudrzwiowe coupe nie było do końca udanym modelem, dlatego też General Motors produkowało ten mały sportowy samochód tylko przez 4 lata (1984-1988).

Kupujący Fiero mieli do wyboru dwa silniki: 4-cylindrową jednostkę o pojemności 2.5 litra oraz mocniejszą, 2.8-litrową V6. Co ciekawe, wystawiony na sprzedaż Pontiac posiada silnik V8 o pojemności 5.7 litra i mocy aż 350 KM (to jednostka montowana w Chevroletach Corvette). Cena tego auta to 25 tys. zł.

Zobacz ogłoszenie Pontiaca Fiero

Klasyczne Trójmiasto zakończyło sezon

Opinie (37) 1 zablokowana

  • To już nie jest sezin na klasyki

    Te najlepsze i najbardziej wartościowe są już pod kołdrą w ogrzewanym garażu, a dobrze rokujące przechodzą renowację w warsztacie... teraz nic ciekawego się nie kupi ;-)

    • 2 10

  • .

    Mercedes to jednak potrafił robić piękne samochody, niemniej jeśli już miałbym wybierać to SECa z sześciolitrowym silnikiem, majstersztyk!

    • 8 0

  • (2)

    Cena 70.000 za siermiężnego Gaza? Chyba się komuś przewidziało albo ruskich filmów akcji się naoglądał.

    • 16 3

    • za ten złom masz rajcę, że sie nie opłaca (1)

      i tak sie rozleci szybko

      • 1 1

      • Za Passata 1.6 TD z historią na ledach dziennych z kaszubowa to też można dać każde pieniądze

        • 1 0

  • Co ten RR taki tani? (4)

    Gdzie może być haczyk? Ubezpieczenie pewnie drogie bo kierownica nie z tej strony, ale jak się zarejestruje jako klasyk to zdaje się są jakieś ulgi. Dobrze utrzymane fiaciory z lat 70 za tyle chodzą.

    • 2 1

    • dostaniesz rachunek za naprawę czegokolwiek to zrozumiesz ;)

      • 4 0

    • bo to silver shadow

      bardzo ciekawe ma rozwiązania he he he, szczególnie jak go weźmiesz na podnośnik i zerkniesz pod podwozie, tylko musisz poszukać z nieco większym udźwigiem he he he

      • 2 0

    • nic dziwnego - części zamiennych nie kupisz do niego w Polmozbycie :D

      właściciel volvo940

      • 2 1

    • ...

      Części drogie, w razie stłuczki blacharka to dramat.

      • 0 0

  • A ja mam (2)

    do takich klasycznych merców, antenę, taką która robiła wrażenie na nas PRLkach. To taka boschowska z silniczkiem, która po włożeniu kluczyka do stacyjki wysuwała się sama. Nie używana, nówka. Niebawem na olx.

    • 1 0

    • Z pewnością klientela po mordach będzie się lać o tą antenę

      • 8 0

    • Antena

      jestem zaionteresowany daj znać gdzoe mogę ja zobaczyć

      • 0 0

  • ahh ta spuchnieta tylna szyba w SEC'u ..;)

    a za tę kierownicę ktos powienien łapki stracić

    • 2 1

  • (13)

    Z tego co widzę większości ludzi nie stać na Fiata Punto czy jakiegoś Hyundaia i ich właściwe serwisowanie, a wy proponujecie zabytkowe i luksusowe (jak na swoje czasy) samochody? Śmiechu warte. Nic dziwnego, że potem każde miejsce na parkingu jest upaćkane olejem silnikowym, bo durni nie stać na wymianę choćby uszczelki już nie wspominając o droższych usterkach, które jeśli wystąpią powodują, że samochód idzie w odstawkę i stoi na parkingu pół roku aż delikwent uzbiera na naprawę. Jak Janusz kupi takiego Rollsa albo Pontiaca V8 to jego budżet nie wystarczy na paliwo, a co dopiero na eksploatację. Kolejna sprawa to przechowywanie zabytkowego samochodu - do tego trzeba mieć warunki i nie mówię tu o miejscu parkingowym pod chmurką gdzieś między blokowiskiem na Żabiance czy innej Zaspie. Takich spraw są dziesiątki i w przypadku takich samochodów nie wolno stosować półśrodków.

    • 6 9

    • (5)

      Buraku z BMW (bardzo mały wacek) tego nigdy ty i inni nie zrozumieją a tak szczerze to klasyki bardziej są zadbane niż te twoje wiejskie bmw.

      • 5 1

      • (4)

        Masz rację, nigdy nie zrozumiem jak można się podniecać niesprawnym technicznie samochodem. Ja jeżdżę w porywach 5-letnim, w pełni sprawnym pojazdem, z którego nie dymi, z rury nic nie kopci, z silnika i skrzyni nic nie wycieka. Po 5 latach wymieniam na nowy. Tymczasem mam kilka przykładów zabytkowych samochodów, z których wyciekają płyny eksploatacyjne, z których rury wydobywają się kłęby dymu (jak pacjent odpali takiego szrota to w budynku włącza się alarm pożarowy), a do tego np. skrzynia jest uszkodzona, bo samochód ledwo pod górkę może podjechać. Także waż słowa, bo ja burakiem prędzej nazwałbym człowieka, który jeździ zabytkowym szmelcem i zatruwa środowisko oraz truje ludzi niż normalnego posiadacza sprawnego wozu niezależnie jakiej marki. Oczywiście, są jakieś wyjątki - kilku posiadaczy klasyków w pełni zadbanych by się znalazło, ale to jest margines. Większość starych samochodów to po prostu szroty na kółkach, bo ludzi na zabytkową motoryzację w Polsce po prostu nie stać. Zarzutu o wackach nie skomentuję, bo to nie mój poziom, ale widzę, że masz w tej kwestii spore doświadczenie skoro jesteś taki obeznany kto jakie ma przyrodzenie. Na ten temat nie porozmawiamy, bo w przeciwieństwie do ciebie nie obcuję z mężczyznami.

        • 6 5

        • (1)

          Zgadza się.
          Mnie najbardziej wqrw..., że takie kmioty stwarzają zagrożenie czyjegoś życia (ich życie mnie nie interesuje), dobrze wiesz co mam na myśli: te używki opony jak nówki (to nic, że z 99 roku), przerdzewiałe układy hamulcowe, nieprecyzyjne układy kierownicze i zawieszenia itd.
          A zadbanych klasyków to jest jakiś promil, większość tych szrotów to do utylizacji.

          • 3 2

          • ale ma antenę CB i Ledy x allegro

            • 2 0

        • (1)

          Jeden kupuje zaniedbany dom np. w starej Oliwie i cieszy się na myśl o odrestaurowaniu go, inny kupuje nowe mieszkanie w apartamentowcu z gotowym umeblowaniem z katalogu. Ten pierwszy nie może patrzeć na betonowe klocki nowobogackich, drugi nigdy młotka w ręku nie trzymał i nie wyobraża sobie ubrudzić rąk.
          Ty wolisz nowe auto w pełni sprawne pachnące nowym plastikiem, inny woli jak u spod klasyka coś kapnie, bo ma o czym rozmawiać z innym pasjonatem przy piwie.
          Najlepszy układ to posiadać oba takie samochody, do tego dużo kasy i czasu. To oczywiście możliwe jest tylko dla nielicznych, takie życie.
          Ważne by jeden drugiego szanował, każdy ma prawo patrzeć na motoryzację na swój sposób.

          • 7 3

          • W założeniu się zgadzam, ale jeśli chodzi o bezpieczeństwo to już tak nie działa.
            W starym domu w Oliwie to raczej tobie/twojej rodzinie spadnie belka na łeb, a nie niewinnym przypadkowym ludziom.

            • 2 2

    • Nie patrz na wszystkich przez pryzmat samego siebie.

      • 0 2

    • Zgadza się

      • 0 0

    • Oj, naiwny (4)

      Wiesz ile jest roboty z wymianą uszczelniacza wału korbowego, zwłaszcza tylnego, gdy skrzynię trzeba zdjąć? Takiej usterki nie opłaca się naprawiać, dopóki wyciek nie jest znaczny. Każdy uczciwy mechanik doradzi, by tego nie ruszać aż nie nadarzy się dobra okazja, np. robota przy sprzęgle.

      • 3 3

      • Czyli, mówiąc krótko, udowadniasz, że takie samochody to luksusowe hobby i większości/ciebie na to nie stać, a pomimo tego zajmujesz się tym.

        • 2 1

      • (2)

        O tym właśnie mówię. Co to znaczy, że się nie opłaca? Nie ma takiego pojęcia. Chcesz posiadać samochód to utrzymuj go w należytym stanie! Każdy uczciwy mechanik powiedziałby, że taką usterkę TRZEBA usunąć, bo za wycieki płynów można stracić dowód rejestracyjny. Nie wiem skąd zatem wziąłeś mechanika, który odradza taką naprawę - czyżby z Wejherowa albo z Kartuz? Czyli typowy Janusz, który sam jeździ gruchotem i naprawia dopiero jak coś się urwie albo kompletnie się uszkodzi? Tym samym udowadniasz, że mam rację twierdząc, że ludzi nie stać na poprawny serwis. Wiem, że jest to często cały dzień roboty, ale co poradzić...jak trzeba to trzeba i nie ma, że boli.

        • 2 6

        • Właśnie o to chodzi...
          I oczywiście mamy uwierzyć, że akurat ta jedyna usterka jest tak kłopotliwa, że nie warto tego naprawiać (w ogóle to założenie, że "nie opłaca" się jest kuriozalne) - reszta jest robiona na bieżące i jest w idealnym/fabrycznym stanie.
          He he he

          • 1 2

        • mechanik był z oruni...

          • 0 0

  • (2)

    Klasyki mam codziennie na obwodnicy - głównie VW, a za kierownicą zakompleksiony Janusz.

    • 6 1

    • zmień płytę. nie zaśmiecaj forum.

      • 1 5

    • Pewnie właściciel ładnego paska b4/b5...
      He he he

      • 2 0

  • Po tym jak gościu sprzedawał tego fiata 126 co był praktycznie nowy,ale miał mocno wyśrubowaną cenę reszta ludzi co ma tego typu auto przy sprzedaży "dorzuca" do ceny jakieś 30% więcej. Chcieliby zrobić interes życia przy jednej transakcji. Zresztą mało który z tych samochodów to orginał. Silniki,części i inne podzespoły są sztukowane bo do niektórych klasyków to kierunkowskaz na "ibeju" niemieckim potrafi kosztować 200 euro.

    • 2 0

  • Za tanie naprawy... (1)

    Co to za auta gdy nie mają filtra cząsteczek stałych,dwu masowej tarczy sprzęgłowej albo klimy z bardzo drogim czynnikiem chłodzącym.

    • 3 3

    • Same elementy ozdobne (np. chromy albo jakieś listwy) do klasyka mogą kosztować więcej niż Twoje sprzęgło i dwumasa razem wzięte. A jak będziesz chciał kupić oryginalne kołpaki do klasyka to i filtr cząstek stałych się schowa.

      • 3 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywają się trójmiejscy dealerzy BMW?

 

Najczęściej czytane