• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Auta elektryczne: bierzmy przykład z innych

Michał Jelionek
19 marca 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 
W wielu krajach Europy stawia się mocny nacisk na rozwój i elektryfikację motoryzacji. W Polsce już niekoniecznie. W wielu krajach Europy stawia się mocny nacisk na rozwój i elektryfikację motoryzacji. W Polsce już niekoniecznie.

Dopłata przy zakupie auta, ulgi związane z opłatami rejestracyjnymi czy przywileje związane z darmowym parkowaniem w centrach miast - kuszących profitów i korzyści przysługujących właścicielom samochodów elektrycznych może być naprawdę dużo. Może, ale w Polsce z pewnością nie jest i na tle innych europejskich krajów wypadamy blado, bardzo blado.



Można do znudzenia powtarzać, że brak odpowiedniej infrastruktury oraz zaporowe ceny samochodów niskoemisyjnych to dwa największe hamulce rozwoju motoryzacji "na prąd" w naszym kraju. Ponadto, Polacy nie kupują aut elektrycznych, bo doskonale zdają sobie sprawę, że w żaden sposób nie są dopingowani przez polski rząd, a to przecież bardzo istotny element całej układanki.

W Polsce właściciele samochodów elektrycznych mogą liczyć na kilka przywilejów wynikających z lokalnych inicjatyw wybranych samorządów i władz miast. To symboliczne abonamenty lub całkowite zwolnienie z opłat za parkowanie w strefach płatnych, darmowe korzystanie ze stacji szybkiego ładowania, przejazd buspasami czy wjazd do wybranych stref ograniczonego ruchu. Ta lista mogłaby być zdecydowanie dłuższa, a tym samym bardziej zachęcająca do zakupu auta "na prąd". Wystarczy wziąć przykład z innych europejskich krajów, bo na ich tle polskie przywileje wyglądają bardzo skromnie.

Czytaj także: Fałszywe przywileje dla aut "na prąd" w Trójmieście

Korzyści płynące z zakupu auta elektrycznego w Polsce raczej kiepsko wypadają na tle profitów oferowanych przez inne kraje Europy. Korzyści płynące z zakupu auta elektrycznego w Polsce raczej kiepsko wypadają na tle profitów oferowanych przez inne kraje Europy.
Poniżej prezentujemy najciekawsze propozycje udogodnień, które mają za zadanie mobilizować kierowców do przesiadki do samochodów niskoemisyjnych.

Niemcy

Bardzo mocno na rozwój motoryzacji "na prąd" stawiają nasi zachodni sąsiedzi. Niemcy szacują, że do końca 2020 roku po ich drogach będzie jeździło około miliona aut elektrycznych. To bardzo odległa wizja, ale niemiecki rząd robi wszystko, żeby tak się stało. W tym celu, w 2010 roku powołano specjalny program (National Electric Mobility Platform), którego celem jest popularyzacja pojazdów niskoemisyjnych na niemieckich drogach.

Projekt zakłada m.in.: zwolnienie z rocznego podatku drogowego dla samochodów elektrycznych i hybryd typu plug-in przez okres 5 lat od daty pierwszej rejestracji (w Polsce taki podatek wliczany jest w cenę paliwa), skorzystanie z preferencyjnej stawki podatku dla osób wykorzystujących auto służbowe do celów prywatnych oraz dynamiczną rozbudowę sieci stacji szybkiego ładowania na terenie całego kraju.

Elektryczny przedstawiciel bawarskiego producenta, czyli BMW i3. Elektryczny przedstawiciel bawarskiego producenta, czyli BMW i3.
Skandynawia

Krajem zakochanym w autach elektrycznych jest Norwegia, która w ubiegłym roku osiągnęła pułap 50 tys. zarejestrowanych samochodów "na prąd". Biorąc pod uwagę liczbę mieszkańców tego skandynawskiego kraju (niespełna 5,2 mln ludzi) - to rewelacyjny wynik. Norwegowie, którzy poruszają się samochodami elektrycznymi są zwolnieni z: podatku od zakupu auta (w tym VAT), rocznego podatku drogowego oraz opłat parkingowych i publicznych. Ponadto, mogą korzystać z buspasów.

Podobne profity czekają na Szwedów, którzy przy zakupie samochodu elektrycznego są automatycznie zwolnieni z rocznego podatku drogowego w ciągu pierwszych pięciu lat od rejestracji. Ponadto, szwedzkie przedsiębiorstwa i instytucje mogą liczyć na dotacje w wysokości 40 tys. koron (około 18,5 tys. zł) na kupno "elektryków". Trzecią korzyścią jest 40-procentowa ulga podatku przy wykorzystywaniu samochodu służbowego do celów prywatnych.

Czytaj także: Gdzie "zatankować" auto elektryczne w Trójmieście?

Zdecydowanie mniejszy wachlarz przywilejów przysługuje Duńczykom i Finom. Duński rząd zwalnia z płacenia podatku rejestracyjnego, ale tylko w przypadku krótkiej listy wybranych modeli aut elektrycznych. Druga korzyść dotyczy mieszkańców Kopenhagi, którzy mogą bezpłatnie parkować samochody "na prąd" w centrum miasta.

Z kolei mieszkańcy Finlandii mogą za darmo korzystać z sieci terminali ładujących na terenie całego kraju.

Norwegowie kochają Teslę S, jeden z popularniejszych samochodów elektrycznych na świecie. Norwegowie kochają Teslę S, jeden z popularniejszych samochodów elektrycznych na świecie.
Holandia

W kraju słynącym z tulipanów, wiatraków i rowerów, bardzo mocny nacisk kładzie się na promowanie eko-samochodów. Cel, który postawili sobie Holendrzy jest bardzo ambitny. Szacują, że do 2020 roku po ich drogach będzie jeździć 200 tys. pojazdów elektrycznych, a pięć lat później ten licznik wskaże milion samochodów niskoemisyjnych. Żeby nie być gołosłownym, rząd Holandii przeznaczył na realizację programu aż 500 mln euro.

Holendrzy przy zakupie samochodów "na prąd" mogą liczyć m.in. na zwolnienie z podatków: drogowego i rejestracyjnego (łącznie do 5,3 tys. euro dla osób prywatnych i aż do 19 tys. euro dla firm przez pierwsze cztery lata użytkowania). Kusząca oferta czeka na właścicieli firm dostawczych oraz taksówkarzy, którzy zdecydują się zamienić klasycznie napędzany samochód na pojazd elektryczny. Przy zakupie takiego auta otrzymają dopłatę nawet do 5 tys. euro.

Czytaj także: Jakie auta "na prąd" kupisz w Polsce?

Ponadto, mieszkańcy Rotterdamu mogą zupełnie za darmo przez cały rok od rejestracji pojazdu korzystać z parkingów w centrum miasta. Bezpłatny jest również dostęp do terminali szybkiego ładowania na terenie całego kraju.

Kolejną ciekawą propozycją jest dotowanie budowy stacji ładujących. Osoby, które zdecydują się postawić takie urządzenie otrzymają 1,5 tys. euro dofinansowania. Ponadto, amatorzy letnich wypadów za granicę mogą liczyć na pomocną dłoń holenderskiego rządu. Takie osoby - z uwagi na dość ograniczony zasięg swojego samochodu elektrycznego - mogą bezpłatnie wypożyczyć auto z silnikiem benzynowym na okres urlopu.

Inne europejskie kraje również stawiają na elektryfikację motoryzacji, przykładowo: Irlandczycy i Rumuni przy zakupie auta niskoemisyjnego otrzymują do 5 tys. euro dofinansowania, Brytyjczycy do 5 tys. funtów, Hiszpanie do 6 tys. euro, Francuzi do 7 tys. euro, a mieszkańcy Monako nawet do 9 tys. euro. I to się nazywa zachęcająca oferta.

Opinie (84) 3 zablokowane

  • jeśli takie oszczędnie, to po co dopłaty? (11)

    podobnie z energią "odnawialną" - czyste wyłudzanie dopłat

    • 37 19

    • Samochody spalinowe mają masę ukrytych kosztów (10)

      Cała infrastruktura paliwowa, zanieczyszeniepowietrza, hałas ... za to wszystko płacisz pośrednio od remontów kamienic (szaro-czarne elewacje same z siebie się nie biorą), poprzez leczenie chorób a skończywszy na droższe infrastrukturze (chociażby przez ekrany).
      Dopłacanie do aut elektrycznych ma sens ekonomiczny, bo ciężko byłoby wszystkie te koszty zewnętrzne powiązać z autami czy paliwem. Oprócz akcyzy musiałbyś mieć jeszcze opłate środowiskową, zdrowotną infrastrukturalną itd. itp. a jak litr paliwa by po takich kalkulacjach kosztował np. 8 czy 12 zł to byś pierwszy krzyczał "złodzieje".

      O takim drobiazgu, jak importowanie większości ropy od naszych przyjaciół Rosjan, nie wspomnę. Dla samej niezależności energetycznej powinniśmy stawiać na transport elektryczny.

      • 12 8

      • pyły są od tarcz hamulcowych i sprzęgła, elektryka tego nie poprawia (9)

        poza tym składowanie aku to też koszt ukryty, do tego dochodzą koszty infrastruktury. Co do kosztów - akcyza idzie do budżetowego wora, a jeśli ceny ropy podskoczą to żadne dopłaty do aut elektrycznych nie będą potrzebne.

        • 7 8

        • (3)

          W elektrykach nie ma sprzegla :p

          • 8 1

          • hamulców tez pewnie nie ma (2)

            • 6 7

            • mogą być elektrodynamiczne (1)

              idealne do wytracania prędkości i podładowania akumulatora. Hamowanie cierne tylko przy nagłym i na postoju.

              • 7 2

              • mogą a w klasycznym silniku też masz hamowanie momentem bezwładności

                tyle że mechanicznym (inaczej hamowanie redukcją, ciężarówki mają to zautomatyzowane)
                no ale mniejsza o drobiazgi,
                fajna rzecz na odległą przyszłość, zbudować drogi z zatopionymi w nich elektromagnesami i na tym będziemy jździć i mieć ładowanie ciągłe
                jak te pociągi latające

                • 0 0

        • Po pierwsze to bzdura, że większość pyłów jest z tych źródeł (4)

          Po drugie zastanów się jak działają auta elektryczne i odpowiedz sobie jaki to ma wpływ na zużycie tarcz (o sprzęgle, którego nie ma w elektrykach nie wspomnę).
          Typowy polski ekspert zza klawiatury, który powtarza bzdury i plotki. Co z tego, że korzysta z internetu, gdzie można w kilka sekund sprawdzić każdą informację. Po co sprawdzać i weryfikować, skoro mogą fakty kłócić się z przekonaniami.

          • 4 1

          • Twoim zdaniem to jak hamuja auta elektryczne, tylko przez odzysk energii? (3)

            Bzdura, tam tez sa klasyczne uklady hamulcowe, powiem wiecej, musza byc ;)

            • 5 1

            • Oczywiście, że są, ale ich zużycie jest znacznie mniejsze, właśnie przez hamowanie z odzyskiem energii (2)

              Zresztą to nie ma znaczenia, bo to odwracanie kota ogonem. Ja piszę, że mniejsze zanieczyszczenia są z elektryków niż spalinowych, ( wydawałoby się rzecz oczywista) a ci tutaj będą teraz się wysilać z tarczami hamulcowymi. Problem smogu w Krakowie rozwiązany!! Drogie Krakusy nie hamujcie!

              • 5 2

              • jak dużo mniejsze? (1)

                rozumiem, że jesteś specjalistą od wszystkiego
                i zaraz nam podasz szczegółową analizę
                i wyniki swoich wieloletnich badań
                poparte obliczeniami i eksperymantami

                • 4 4

              • To już musi być trolling.

                Nie wierzę, że można być aż tak opornym na wiedzę.

                • 0 2

  • A po co (22)

    Mielibyśmy dopłacać do samochodów elektrycznych?

    Nie mamy infrastruktury, same samochody mają sporo wad, korzyści są żadne.

    Nawet z punktu widzenia oszołomów od globalnego ocieplenia korzyści są żadne bo w Polskim modelu wytwarzania en. elektrycznej nie występuje efekt zmniejszenia emisji, a jedynie ich offset do elektrowni.

    Bo modne? Bo naziole tak robią?

    • 38 29

    • Elektryk. (11)

      Globalne ocipienie mam w czterech literach, ale to czym oddycham w swoim mieście już nie. Offset do elektrowni nie jest złą rzeczą, poczytaj sobie w jakie instalacje filtrujące są wyposażone kominy elektrowni i jaki jest wpływ ich wyziewów na organizm człowieka. ;)

      • 9 2

      • atomowa nie ma wyziewów (10)

        dlaczego jeszcze ich nie mamy?

        • 3 3

        • Spytaj się w Fukushimie albo w Czernobylu (9)

          ewentualnie na Three Miles Island. Poza tym są koszmarnie drogie w budowie, no i składowanie odpadów. Skoro nawet Niemcy od tego odchodzą to po co my mielibyśmy się w to pakować. No i chyba Żarnowiec za blisko Trójmiasto. Jakby co to wiadomo :). Nikt normalny chyba by tego nie chciał.

          • 5 9

          • węglówki więcej wyemitowały radionuklidów, niż te katastrofy nuklearne (4)

            • 6 6

            • ale już nie emitują, bo są filtry wodne, poczytaj sobie (3)

              • 4 5

              • (1)

                Zawsze zadziwia mnie upór entuzjastów atomu. Ale chyba im już nic nie pomoże.

                • 6 5

              • entuzjastami atomu są wyłącznie ludzie, którzy to rozumieją

                a tacy jak ty, którzy się boją bo nie rozumieją jak to działa
                są sterowani przez koncerny ropowęglowe

                • 1 2

              • a co ma piernik do wiatraka?

                • 0 0

          • Jeżeli Fukushima i Czarnobyl są największymi katastrofami jezeli chodzi energetykę atomową (3)

            To są one tylko dowodem na to jak bezpiecznym źródłem energii jest atom.

            • 7 1

            • To ja dziękuję za takie bezpieczeństwo, (2)

              wolę zwykłe elektrownie a najlepiej źródła odnawialne

              • 2 3

              • a czego konkretnie się boisz (1)

                zadaj pytanie to ci wytłumaczę, że nie ma czego

                • 1 2

              • kasę za popieranie e. atomowej dostajesz?

                • 0 1

    • ja tam wolę świeże powietrze niż spaliny i to po 13 letnim DTI ultra oszczędnym bezdotykowym przeszczepie po niemcu , z wyciętym DPFem. .. Dizle nie są samochodami miejskimi nauczcie się Janusze.

      • 6 1

    • Korzyści żadne? Widać posiadasz zero wiedzy na temat. (6)

      - wielokrotnie niższy koszt transportu w przeliczeniu na km
      - niższy, nawet przy elektrowniach węglowych, koszt środowiskowy i niższe emisje CO2 na km
      - znacznie niższe koszty pośrednie transportu
      - mniejszy hałas w miastach
      - czystsze ulice (zero cieknących smarów, olejów itp)
      - niezależność energetyczna od Rosji
      - brak potrzeby budowania stacji paliwowych - brzydkich obiektów, które "psują" przestrzeń w miastach
      - poprawa bezpieczeństwa na drogach, mniejsza śmiertelność w wypadkach (podyktowane to jest innym rozkładem masy, brakiem wielkiego bloku metalu a.k.a. silnika, pomiędzy kierowcą a drugim autem)

      • 8 3

      • Twierdzisz, że samochody elektryczne nie wymagają smarowania? (5)

        Wow...

        Wiele z rzeczy, które wymieniasz jest opłacalnych tylko z uwagi na dopłaty, i wyłączenie z rachunku kosztów infrastruktury.

        Redukcji hałasu tą metodą nie osiągniesz bo to nie silnik go generuje.

        Jedyne co to offset - czyli syfienie gdzie indziej i ew. w mniwjszej skali. Pytanie czy efekt mniejszej skali łatwiej i taniej osiągnąć sponsorując samochody elekyryczne czy badając spaliny na przeglądzie technicznym?
        Śmiem twierdzić, że to drugie.

        • 4 5

        • Kolejny co się przychrzani do najmniejszej głupoty, byle tylko się trzymać swojej pozycji (4)

          Ilość płynów, olejów i smarów, które wymaga samochód elektryczny jest znacznie mniejsza niż w przypadku samochodów spalinowych. Napisałem zero CIEKNĄCYCH smarów i olejów, bo zapewniam, że czarnej kałuży nie zostawi po sobie elektryk. Przy 100% elektryfikacji transportu odpadnie zmartwienie, że deszczówka z ulic jest toksyczną breją.
          Co do hałasu, to oczywiście są opory toczenia, czy opory powietrza, które też generują dźwięk i przy większych prędkościach różnica będzie mniej zauważalna, ale w mieście? Weź wyłącz silnik i stocz się z górki. Słyszysz różnicę?
          Większość z wymienionych plusów, w tym bezpieczeńśtwo, emisje CO2 czy niezależność energetyczna od Rosji ma się nijak do dopłat. To są fakty niezależne czy ktoś płaci czy nie. Transport jest tańszy nawet i bez dopłat, chociaż zwraca się po wielu latach jeżdżenia.

          • 5 3

          • dobra, ale co z ceną? (3)

            i z zasięgiem?

            czy nie lepiej mieć autobusy na gaz ziemny i tramwaje?
            a może do miasta to takie małe elektryczki bzyczki
            a na trasę klasycznego diesla?

            • 2 0

            • Tesla ma zasięg ponad 500km, więc się da.

              a szybkie ładowanie pozwala w 30 minut (przerwa na "kawę") podładować kolejne 270km zasięgu. Więc nawet na trasę są to ilości wystarczające. Dla 99% użytkowników są to zasięgi zupełnie wystarczające i nawet samochody o mniej imponujących parametrach jak Nissan Leaf do jazdy na co dzień się nadają.
              Ale lobby paliwowe, OPEC i Rosja zadbały aby od lat powtarzać ludziom, że się nie da ... dalej płaćcie grzecznie za ropę.

              • 3 3

            • Jeśli chodzi o cenę to w tej chwili płacimy ciąglę "ekstra" za nowinkę (1)

              Najdroższą częścią samochodu elektrycznego są akumulatory (dla tych z dużym zasięgiem to może być nawet kilkadziesiąt tys. ale te ciągle tanieją). Cała reszta jest znacznie tańsza, lub dokładnie taka sama jak w spalinowych. Tesla zaczynała z wysokiej pozycji od roadstera (przerobiony Lotus), później zeszła do segmentu M-B S klasy, czy A6 i cenowo podobnie to wyglądało. Jakoś na dniach mają wypuścić model 3 a.k.a. E i ma kosztować ~35 tys dolarów. W Europie pewnie będzie to 35tys Euro + VAT, więc chcą namieszać w okolicach Audi A4 czy serii 3 BMW.
              Z tańszych opcji, również niedostępnych w Polsce, jest Focus Electric, Fiat 500e i ewentualnie, dla odważnych elektryki z Chin (np. BYD).
              Co ważne koszty eksploatacji są znacznie tańsze. W USA, gdzie paliwo jest znacznie tańsze niż w Europie przejechanie kilometra (wliczając wszelką amortyzację) jest 2-3 tańsze dla elektrycznych samochodów. Kupując "tańszy" spalinowy i tak kieszeń będziesz miał wydrenowaną tylko w dłuższym czasie.
              Dla mnie zagadką pozostaje pytanie czemu w całej Europie, które w przeciwieństwie do USA, nie jest producentem numero uno ropy, samochody elektryczne są droższe, trudniej dostępne a jak juz trafiają do sprzedaży to koncerny kombinują z jakimś leasingiem i innymi kreatywnymi sposobami aby zniechęcić ludzi.

              • 1 1

              • czyli na razie są za drogie

                a kiedy będą tańsze?

                bo jak za 150 lat to ja kupuje diesla

                • 0 0

    • "oszołomów od globalnego ocieplenia" (1)

      te oszołomy od globalnego ocieplenia to wszystkie liczące się na świecie instytucje naukowe. To doprawdy nieprawdopodobne, że gdzie uchował się debil, który dalej neguje powszechne fakty - doucz się gamoniu!

      • 1 4

      • nie zmyślaj

        bo badanie tych liczących się na świecie instytucji są dostępne w necie
        i wcale nie mówią tego co ty sugerujesz że one mówią

        • 0 1

  • (5)

    Lepsze auta na wodór o zasięgu porównywalnym do zwykłego auta i tankowanie też przebiega szybko

    • 27 7

    • (2)

      wodór ma bardzo poważny problem - już pomijam że jest to bomba, bardzo ciężko jest uszczelnić konstrukcje wodorową - a to grozi wyciekiem a wyciek wodoru to już nie są żarty. Druga sprawa - silnik elektryczny ma dużo lepszą wydajność i bark typowych części mechanicznych do psucia w takiej ilości jak w klasycznym spalaczu. Problem jest tylko z technologią porządnych długowiecznych , tanich oraz lekkich akumulatorach szybko ładujących się - w parę minut do 80%. A co do czerpania energii elektrycznej z węgla - to jak ktoś wyżej napisał - elektrownie mają cała masę wysokiej jakości filtrów , których w samochodach spalinowych brak.

      • 5 11

      • (1)

        kolego pojedź do Niemiec i powiedz pracownikom stacji paliw, że wodór mają nieszczelny hahahaha

        • 7 3

        • o stacje akurat ja się nie martwię - ale o niemieckie auta po niemcu co płakał - jeśli nie jesteś ignorantem to zdajesz sobie sprawę jaką budowę ma wodór i jaki jest rozmiar cząsteczki i co za tym idzie oraz jak się zachowuje w odpowiednich warunkach.

          • 4 2

    • nie jest lepsze

      Długo się rozpisywać czemu, ale nie bez powodu od lat się o tym tylko mówi i planuje. Tzw. gospodarka wodorowa nie wypali nawet przy dzisiejszej technologii akumulatorów. 30 lat temu może jeszcze na papierze miało to sens, ale ani dziś, ani tym bardziej jutro to sensu nie ma.
      Na takim rozwiązaniu zależy tylko dużym koncernom paliwowym, które liczą, że nadal będą mogły dominować i kontrolować infrastrukturę. Składowanie, transportowanie wodoru jest kosztowne, nie do końca bezpieczne, więc przydomowych instalacji mieć nie będziesz. Za to naładowanie auta elektrycznego z własnego źródła (mały wiatrak czy panel PV) nie jest aż tak trudne.

      • 5 1

    • i gdzie to zatankujesz ? Sprawdzales moze ile stacji tankowania wodorowego jest w Polsce ? Elektryka zasilisz w wlasnym garazu.

      • 0 0

  • a skąd ten prąd do zasilamia? (8)

    Ze spalania węgla w większości. A co ze zużytymi akumulatorami po paru latach..

    • 35 12

    • bateria (3)

      odp, dla tych wszystkich cwiecinteligentow sluchajacych innych cwiercinteligentow problemach utylizacji baterii. ps.(zygac sie chce od tej matolkowatej glupoty i ignorancji) http://www.akademiaodpadowa.pl/599,a,19-recykling-baterii-i-akumulatorow.htm

      • 3 10

      • chamstwem daleko nie zajedziesz (1)

        chyba, że w Polskiej polityce

        • 10 0

        • za to głupotą i niewiedzą to zajedziesz ....

          • 1 7

      • A mi chce się RZygać gdy ktoś nieznający ortografii wyzywa innych od ćwierćinteligentów

        zamiast linku o utylizacje, poszukaj zdjęć gigantycznych składowisk śmieci eksportowanych do Afryki. Utylizacja to mały procent.

        • 9 1

    • z węgla i ropy kolego (3)

      a skąd myślałeś, że się prąd bierze?

      • 5 0

      • a ze źródeł odnawialnych to już nie? (2)

        Niemcy za parę lat 50%, Dania już teraz chyba ponad połowę. Wszystkie kraje w tym kierunku się rozwijają. Taka jest przyszłość. Po cóż bawić się w węgiel i ropę.

        • 3 9

        • Australia siedzi na węglu i ani myśli cokolwiek zmieniać (1)

          starczy im na kolejne 100 czy 200 lat,

          martwią się pozostali którym węgiel i ropa się kończy,
          Niemcy budują z Rosjanami termojądrową we Francji
          i będą sobie prąd produkować, nie bój żaby
          a póki można to trzeba eksploatować węgiel do bólu
          jeśli kraju ine stać na inne technologie,
          w przypadku Polski atom jest rozwiązaniem bo wyjdzie najtaniej i najszybciej zapewni bezpieczeństwo energetyczne

          • 0 0

          • Widzę, że atomowe lobby

            ma czujnych przedstawicieli na tym forum, musicie brać za to kasę, nie sądzę, żeby inteligentni ludzie mając do wyboru bezpieczne, a co więcej bardziej opłacalne technologie popierali te gorsze, mniej bezpieczne i kosztowne. Nie bójcie się zerwać z bezsensowną technologią atomową!

            • 0 0

  • Dopłacają myśląc przyszłościowo (1)

    Narazie to wszystko jest raczkująca technologią, mało stacji szybkiego ładowania , droższy zakup samochodu , baterie też mają jakąś żywotność , przez co rynek samochodów jest ubogi ( punkty lądowań , serwisy itp itd) ale dopłacając do zakupu czy zwalniając z podatków będzie tych samochodów coraz więcej , wiec inwestorom będzie sie opłacać budować nowe stacje lądowań , a co najważniejsze producenci samochodów bedą ciagle rozwijać technologie wiec może za pare lat auta te bedą konkurencyjne względem konwencjonalnych ;) ( podobno ropy w Rosji zostało na 28 lat ) wiec trzeba sie spieszyć

    • 17 4

    • Polakowi nie wytłumaczysz - na złość babuni odmrozi sobie uszy.

      Na pewno wszystkie te państwa się mylą, od Niemiec, poprzez Skandynawię a na Izraelu kończąc, wszyscy powariowali, na gospodarności się nie znają i będą żałowali, że nie posłuchali Polaków. Polaków, którzy w zmianach klimatycznych wietrzą spisek illuminati, nie szczepią dzieci, bo to spisek koncernów farmaceutycznych, transport publiczny i rowery to Soros i reptilianie nam wciskają, chcąc nas pozbawić z trudem zdobytych Passeratti. W ramach niezależności, uwierzymy w każdą głupotę, na przekór złej Unii zrobimy sobie krzywdę.

      • 4 2

  • Auta elektryczne hm...

    Mamy brac przyklad z innych ? A dlaczego to dobry przyklad?
    Przeciez produkcja akumulatorow litowo jonowych nie bierze sie z nikad i bez zadnych ustepstw w przyrodzie !Po drugie wbrew obiegowym opiniom ,auta hybrydowe nie sa niestety tanie w uzyciu ani w zakupie..Sprawnosc kazdego ukladu elektrycznego po niedlugim czasie zawsze spada.Nie wspomne o mroznych nocach w Polsce....
    Zas Utylizacja takich bateri to jest dopiero wyzwanie dla srodowiska...wyobrazmy sobie coroczna wymiane takowych w powiedzmy ..20 tysiacach samochodow.
    Propaganda i tyle albo moda ktora wejdzie na kilka lat i zaniknie jak obecny rzad.

    • 16 19

  • Doplaty do zakupu? Nie. Chyba ze sami zaczniemy takie samochody produkowac. (1)

    Darmowe parkowanie w centrum? Dlaczego nie. Im mniej kopcacych diesli w miastach tym lepiej.

    • 18 3

    • hmm, dobra myśl

      Finlandia tak zrobiła, postawili na technologię i stworzyli Nokię,
      Polska może wszystkei siły rzucić w auta elektryczne i stac się potęgą,
      czemu nie, wszystko jest możliwe, trzeba tylko chcieć

      • 4 2

  • (2)

    A te niby doplaty to skad, ktos daje!? Nie, to tez sa nasze pieniadze, wiec nie chce mojego wsparcia dla osob kupujacych samochody!!

    • 23 2

    • (1)

      za dopłatami też nie jestem w formie finansowej - ale ułatwienia już tak i zniżka na np autostrady.

      • 0 2

      • Mi wystarczy, że zapłacę cenę taką jak w USA

        W Europie Tesle S, nawet używaną, kupisz za minimum 300 tys zł. W Kaliforni najtańsza, nowa z upustem podatkowym kosztuje niecałe 60 tys. dolarów. Aktualnie dolar jest dość drogi, ale takie różnice były nawet w czasie gdy dolar kosztował np 2.80zł.

        • 3 0

  • No dobrze, czy jezeli wszyscy bedziemy mieli auta elektryczne to parkowanie w miescie bedzie dalej za darmo?

    Smiem watpic i jestem przeciwny faworyzowaniu aut elektrycznych, zwlaszcza przez dotowanie ich zakupu z naszych jakby nie bylo podatkow. To niech producenci aut staraja sie aby te auta byly cenowo bardziej konkurencyjne, jak na razie to slabo to wyglada. Poza tym zadnego darmowego ladowania, za te stacje ladowania i elektrycznosc tez ktos musi zaplacic!

    • 17 4

  • W sumie to by najbardziej sie oplacalo przy dostawczalach (1)

    Ktos wie czemu np. kurierzy nie przerabiaja swoich na elektryki?

    • 3 10

    • Kurier ma to robić?

      • 7 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakim autem ściga się młody, gdyński kierowca rajdowy Maciej Liszka?

 

Najczęściej czytane