• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Auto przecieka, a importer umywa ręce

Michał Jelionek
23 września 2016 (artykuł sprzed 7 lat) 
Tak wyglądało wnętrze skody citigo po ulewie. Dodajmy, że auto zostało zaparkowane w bezpiecznym miejscu, a okna były pozamykane. Tak wyglądało wnętrze skody citigo po ulewie. Dodajmy, że auto zostało zaparkowane w bezpiecznym miejscu, a okna były pozamykane.

Czy stosunkowo nowy samochód może przeciekać? Okazuje się, że tak. Boleśnie o tym dziwnym zjawisku przekonał się nasz czytelnik, którego samochód zamienił się w... mobilny basen.



Kto w tej sytuacji powinien ponieść koszt naprawy auta?

Bohater historii - skoda citigo. Bohater historii - skoda citigo.
Skutki kilkunastogodzinnych opadów deszczu. Skutki kilkunastogodzinnych opadów deszczu.
Zacznijmy jednak od początku. Historia pana Jerzego i jego skody citigo rozpoczęła się 15 lipca tego roku, tuż po wielkiej ulewie, która nawiedziła Trójmiasto. Kilka godzin przed nadejściem nawałnicy nasz czytelnik pozostawił samochód w bezpiecznym miejscu, bez możliwości podtopienia. I rzeczywiście, podtopienia nie było, ale auto zaczęło... przeciekać. Następnego dnia, po ustaniu opadów, we wnękach na nogi zalegało sporo wody.

Nasz czytelnik niezwłocznie udał się do salonu Skody Plichta przy ul. Lubowidzkiej 46 zobacz na mapie Gdańska. Co prawda, auto zostało zakupione w 2014 roku u konkurencyjnego dealera, Skody Lellek z Sopotu, który już nie funkcjonuje. Przypomnijmy, że w czerwcu dealer Plichta przejął autoryzowany oddział Skody Lellek, a wraz z nim wszystkich klientów.

Pracownicy Skody Plichta stwierdzili, że naprawa usterki nie podlega gwarancji. Dodajmy, że skoda citigo posiada jeszcze 2-letnią gwarancję.

- W serwisie Plichty zasugerowano, abym doprowadził samochód do należytego porządku korzystając z własnego AC. Obawiałem się, że zalane wnętrze samochodu zacznie gnić, dlatego zgodziłem się na ten wariant - wyjaśnia pan Jerzy, czytelnik Trojmiasto.pl.
Auto trafiło do serwisu Skody Plichta w poniedziałek, 18 lipca. Samochód stoi tam do dziś.

- Po przekazaniu auta do serwisu, zacząłem korespondować z krajowym importerem Skody. Walczyłem o uznanie gwarancji. W międzyczasie pracownicy serwisu Plichty wysłali do Skody Polska opinię oraz zdjęcia samochodu z odetkanymi odpływami. A to bardzo istotny dowód, który jednoznacznie wskazuje na nieprawidłowości w moim aucie. Producent stwierdził, że zalanie nie było możliwe i zrzucił odpowiedzialność na dealera. Uznał zatem, że zarówno ja, jak i dealer kłamiemy. Poprosiłem o wsparcie prawnika - dodaje.
Według importera powodem zalania wnętrza samochodu pana Jerzego była niedrożność odpływów wodnych podszybia. Czyli jedna z najbardziej oczywistych przyczyn, o czym zresztą można przeczytać w oficjalnej odpowiedzi pracowników Skody Polska. Coś tu jednak nie gra, bo rzekomo o zanieczyszczeniach odpływów miał poinformować... dealer.

Fragment oficjalnej odpowiedzi importera, którą otrzymał pan Jerzy. Fragment oficjalnej odpowiedzi importera, którą otrzymał pan Jerzy.
Tutaj przeczytasz kompletną odpowiedź importera

Auto zostało naprawione po niespełna dwóch miesiącach, dokładnie 14 września. Dlaczego klient musiał czekać tak długo na wyeliminowanie usterki?

- Przez pierwsze dwa tygodnie po oddaniu samochodu do serwisu, nie otrzymałem żadnego sygnału. Postanowiłem zatem skontaktować się z dealerem. Dyrektor kajał się, że pracownik odpowiedzialny za naprawę przebywa na urlopie i zapomniał przekazać sprawę zastępcy. Zapewnił, że zajmie się tematem osobiście. I tak minęły dwa miesiące - zdradza rozgoryczony czytelnik.
- Klient od 22 sierpnia do tej chwili jeździ samochodem zastępczym serwisu. Ubezpieczalnia pokrywa 7 dni kosztów, a resztę - ze względu na brak części w VGP - serwis. Od dnia 14 września samochód jest gotowy do odbioru. Pan Jerzy został o tym poinformowany. Jednak przekazał informację do serwisu, że czekał na samochód prawie dwa miesiące, wiec serwis może poczekać na oddanie samochodu zastępczego 1,5 tygodnia, bo planuje wyjazd zagraniczny. Na propozycję serwisu, iż mogą oni sami odebrać samochód zastępczy od pana Jerzego - klient nie zareagował - wyjaśnia Klaudyna Gorzan ze Skoda Polska.
Przedstawiciele dealera tłumaczą, że tak długi czas naprawy spowodowany był brakiem potrzebnej wykładziny w fabrykach Volkswagena.

- Niewyobrażalne, ale to rzeczywiście prawda. Ponoć dealer szukał wszędzie. Nie było wykładziny, nie było samochodu - i zapewne nie będzie żadnej rekompensaty. Samochód zastępczy otrzymałem, gdy okazało się, że nie ma wykładziny i naprawa może trochę potrwać. Prosiłem o auto zastępcze w momencie oddawania pojazdu do naprawy. Otrzymałem jednak odmowę. Dealer tłumaczył, że posiada tylko pięć samochodów zastępczych i wszystkie są wydane - zdradza pan Jerzy.
Wygląda więc na to, że importer i dealer nie wezmą odpowiedzialności za defekt w Skodzie Citigo. Póki co, to walka z wiatrakami.

- Nie wiem, czego mogę się teraz spodziewać. Liczę, że Skoda będzie potrafiła znaleźć się w tej sytuacji - zakończył pan Jerzy.
Niestety, trójmiejski przedstawiciel Skody nie ustosunkował się do sytuacji.

Czytaj także: Jak rozpoznać auto po powodzi?

Miejsca

Opinie (82) 1 zablokowana

  • Skoda Plichta....... (3)

    Sorry ale dziękuje!!!! Lellek Skoda wróć !!!

    • 64 5

    • Lellek to był Groblewski. Groblewski, wróć!

      • 7 1

    • Lellek precz (1)

      Jakie wróć. Też bida z nędza ten lellek był. Na zgłoszona usterkę co proponuje lellek ? Jazdę takim samym modelem z rzekoma usterka. Czyli ten typ tak ma proszę Pana. A w rzeczywostosci Plichta naprawił... A taki zły ten Plichta. Żeby nie było tak różowo likwiadacja szkody u Plichty to szopka. U Lellka trzeba przyznać że bylo minimalnie lepiej choć tez bez rewelacji. Jednym słowem Skoda to dobre auta ale serwis to porażka po całości.

      • 5 5

      • człowieku

        Pojeździj tak z pare lat Mazda albo Honda a nawet Mitsubishi, ja zrobiłem tymi autami odpowiednio po 230-265 tys km bez jakiś wiekszych problemow!!!!
        Skoda to nie jest auto...to badziewie trzeciego sortu vw.Bo drugim jest seat.

        • 2 0

  • reklamacja (3)

    koszty powinien ponieść podmiot, który widnieje na umowie sprzedaży. W tym wypadku zapewne plichta. Nie wiem dlaczego importer występuje jako propozycja do ponoszenia kosztu. Klient składa reklamacje do sprzedawcy. Potem sprzedawca może się domagać odszkodowania od importera. Tyle w temacie. Cała sytuacja powinna być jak najmniej kłopotliwa dla klienta.

    • 62 2

    • przeciez to wina jerzego.... (1)

      Odpływ trzeba czyścić to jak w prysznicu sytuacja.. :-)

      • 8 1

      • zakładając, że to faktycznie była wina odpływu, bo w niektórych Citroenach C1/Aygo/P 107 jet to wina źle dopasowanych uszczelek otworów tylnych drzwiowych lub klapy.. ;)

        • 1 0

    • To jest Polska rzeczywistość..

      Podobnie działają inni dealerzy, sieciówki sklepów typu Saturn, Media Markt... Wmawiają klientom że to ich wina/ lub nie ma żadnej usterki i mają Cię gdzieś.. A opinie negatywne i tak się nie liczą bo portale internetowe (np. Opineo,Tr..) blokują takie opinie. Biorą zawsze stronę sklepów...

      • 4 0

  • (3)

    Złodzieje ! Złodzieje ! Złodzieje !

    • 48 2

    • (2)

      I komuniści.

      • 2 1

      • I cykliści! (1)

        • 4 1

        • Wegetarianie.

          • 1 0

  • W mojej skodzie była woda na szybach po wewnętrznej stronie po wizycie w myjni ręcznej. Okna były szczelnie pozamykane, zawsze się upewniam, zanim zacznę.
    Poza tym woda leci zawsze z uszczelek do środka i moczy fotele, gdy tylko otworzy się drzwi, a wcześniej padało.

    • 12 1

  • Skody rdzewieją (1)

    To badziew,. Ten sam koncern VW co oszukiwał klientów chipami

    • 28 9

    • Moja 8-letnia nie rdzewieje i nie zapowiada się, by miała zacząć.
      A najlepsze są Octavie z końca lat '90. Dwa lata temu widziałem taką jedną, z 1998, na wymianie szyby czołowej. Miejsca zgrzewów blach dachu ze słupkami miała czyściutkie. Obok stał 2-letni Merc E-klasa, też na wymianie szyby, a tam pod nią korozja już buszowała.

      • 8 1

  • (2)

    Nic nie kumam. Facetowi zalało auto bo miał zapchane liśćmi odpływy (nie czyścił ich ergo - jego wina) i chce reklamacji ? Co z tym autem zastępczym, raz piszecie, że nim jeździ a zaraz potem że Plichta mu odmówił. Chaos

    • 20 20

    • Nie, chodziło o to, że w rozmowie z nim Plichta stwierdziła że odpływy były drożne. Następnie importer powołał się na rzekomą opinię Plichty, że odpływy były zatkane xD

      • 12 0

    • chłopie

      ja mam 6 letniego nędznego Opla i że nie mam wyjścia to parkuję pod drzewem. Regularnie mam las w samochodzie a mimo tego nigdy, nic nie przeciekło. Skoda to pseudo wv - czeski szajs. A traktowanie klienta w taki sposób to już kpina.

      • 13 3

  • Pytanie w jaki sposób były zapchane odpływy. (2)

    Jeśli rzeczywiście zapchane były liśćmi, to jest kwestia eksploatacyjna i trudno winić producenta czy, tym bardziej, dealera.

    Jak odpływ wody z prysznica zapcha się np. włosami to nie zgłoszę tego jako usterki do producenta kabiny/syfonu.

    Kwestia czasu oczekiwania na części i sposób obsługi klienta to oczywiście odrębna kwestia ale nie za bardzo rozumiem sedno artykułu.

    To, że samochód jest nowy to nie znaczy że wystarczy tylko lać paliwo i jeździć.

    • 34 6

    • A gdzie w gwarancji masz tłuku napisane że (1)

      Klient ma obowiązek czyścić jakieś odpływy?

      • 5 4

      • tluku

        W gwarancji takich rzeczy nie ma!
        Jak juz to w ksiazce obslugi.
        wymiana czesci eksploatacyjnych oraz codzienna dbałość o auto to

        • 0 0

  • Normalna sprawa

    Wina tak naprawdę leży po stronie Pana Jerzego, który najwyraźniej szuka dziury w całym i wywołuje burze w szklance wody.

    Jeżeli ma AC, zgłasza szkodę (ponieważ jest to szkoda "naturalna" nie powinien utracić zniżek - chyba, że ma polisę w jakimś cwaniackim LINK4 czy coś takiego).

    Samochód jest naprawiany z AC, właścicielowi przysługuje auto zastępcze i wszyscy są szczęśliwi. A wszelkie spory i roszczenia załatwia sztab prawników ubezpieczalni i importera (ewentualnie dealera, jeśli byłby jakąś stroną w tej sprawie).
    Właściciel auta angazuje media, wynajmuje prawników, ponosi zapewne jakieś koszty - a wszystko to zupełnie nie potrzebnie. Wiedza na temat zakupionego produktu (ubezpieczenia) się kłania.

    • 25 4

  • (1)

    pan Jerzy = roszczeniowy Janusz.
    Kupił najgorszą skodę. Przez niedrożność odpływów i wielka ulewę zalało mu furę i jeszcze ma pretensje że skoda nie ma na stanie wykładzin !
    A za brak zwrotu samochodu zastępczego powinien zapłacić karę.

    • 37 12

    • Też tak to widzę. Chociaż tłumaczenie, że nie ma wykładziny to jakaś dziecinada. Za to argument janusza, że serwis ma poczekac na oddanie auta zastępczego to już szczyt buractwa.

      • 16 2

  • (3)

    cóż niemiecka jakość
    dawno dawno temu kiedy byłem jako dziecko wożony przepiękną Skodą Oktawią z lat 60 było to nie do pomyślenia
    swoją drogą za tamto auto oddałbym dziś te wszystkie ohydne trójkątne szroty dowolnej marki

    • 10 4

    • (1)

      Ciekawe zatem kim był tata...

      • 6 0

      • Jeśli sugerujesz Ub,Sb to musiałaby to być Wołga. Stare octavie były tylko 2drzwiowe.

        • 3 1

    • Oktawia z lat 60tych...no tak

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Najnowsze wiadomości

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Kierowca ma obowiązek wożenia w aucie:

 

Najczęściej czytane