Kierowcy parkujący swoje samochody w niedozwolonych miejscach muszą liczyć się z konsekwencjami. Z reguły niesforne parkowanie kończy się wlepieniem mandatu, ale bywa, że na koło samochodu zakładana jest żółta blokada.
Czy kiedykolwiek założono blokadę na koło twoje auta?
tak, kilkukrotnie
5%
tak, raz w życiu
13%
nie, nigdy
82%
Co istotne, blokada może zostać założona jedynie, gdy pojazd nie utrudnia ruchu i nie zagraża bezpieczeństwu (art. 130a pkt 8 prawa o ruchu drogowym). W naszym kraju prawo do zakładania blokad na koła mają policjanci i strażnicy miejscy.
Urządzenie blokujące zakładane jest na przednie koło od strony kierowcy, a za wycieraczkę wkładana jest kartka z adresem i numerem kontaktowym, pod który należy zadzwonić w celu usunięcia blokady. Po zgłoszeniu na miejscu pojawi się patrol, który zdejmie blokadę. W przypadku braku możliwości kontaktu telefonicznego - należy zgłosić się osobiście pod adres pozostawiony na kartce.
- Warto dodać, że blokada musi zostać zdjęta przed zakończeniem służby patroli Straży Miejskiej. Na przykład późnym wieczorem. Zdjęcie blokady przez strażników bez rozliczenia sprawcy popełnionego wykroczenia, oznacza wszczęcie postępowania wyjaśniającego - wyjaśnia Wojciech Siółkowski, rzecznik prasowy SM w Gdańsku.
Nasuwa się pytanie: jaki jest zatem cel stosowania blokad? Unieruchomienie pojazdu - to oczywiste, ale co dalej? Utrudnienie życia kierowcy? Przecież strażnicy tak czy owak muszą przyjechać na miejsce i zdemontować urządzenie, a sprawa najczęściej kończy się tak, jakby tej blokady w ogóle nie było.
- Samowolne usunięcie blokady oczywiście jest technicznie możliwe, ale grozi uszkodzeniem pojazdu. Należy jednak pamiętać, że kierowca, który to zrobi i tak nie uniknie konsekwencji wynikających ze złamania przepisów. Strażnik w momencie założenia blokady sporządza odpowiednią dokumentację. Jeśli wykroczenie nie zostanie rozliczone na miejscu, przy okazji zdjęcia blokady, wszczęte zostanie postępowanie wyjaśniające. Dla kierowcy oznacza to m.in. konieczność stawienia się w siedzibie Straży Miejskiej, gdzie interwencja zostanie zakończona w sposób przewidziany prawem: nałożeniem mandatu, udzieleniem pouczenia lub skierowaniem sprawy do sądu - dodaje.
Osoby, które zdecydują się we własnym zakresie pozbyć blokady z koła - poza odpowiedzialnością za popełnione wykroczenie poniosą dodatkowe koszty wynikające z uszkodzenia blokady. To dodatkowy wydatek rzędu kilkuset złotych. W przypadku kradzieży takiego urządzenia, dodatkowo powiadamiana jest policja.
- Liczba blokad zabieranych przez zmotoryzowany patrol drogowy może się zmieniać. Na stanie Straży Miejskiej w Gdańsku jest 110 blokad. Do ich przewozu przystosowanych jest 12 spośród 27 posiadanych radiowozów. Nie oznacza to jednak, że każde z tych aut wozi codziennie blokady. Każdego dnia do podejmowania interwencji z użyciem urządzeń do blokowania kół przygotowanych jest około 30 proc. wszystkich patroli. W zależności od modelu pojazdu do jednego radiowozu można zabrać od 12 do 30 blokad - zakończył Siółkowski.
Na koniec warto wspomnieć o trzech wyjątkach, w których strażnicy miejscy zamiast nałożenia blokady na koło są obligatoryjnie zmuszeni do odholowania auta na koszt właściciela:
- jeśli pojazd stoi w miejscu, gdzie jest to zabronione i utrudnia ruch lub w inny sposób zagraża bezpieczeństwu
- gdy pojazd bez odpowiedniej karty parkingowej zajmuje miejsce przeznaczone dla osoby niepełnosprawnej
- jeśli auto pozostawiono za znakiem wskazującym, że zaparkowany pojazd zostanie usunięty na koszt właściciela (tabliczka T-24)