- 1 Mandat za rozmowę na parkingu (244 opinie)
- 2 Śnieg sparaliżował drogi w Trójmieście (124 opinie)
- 3 Ceny diesla w dół. Olej napędowy i benzyna kosztują niemal tyle samo (45 opinii)
- 4 Czy strażacy potrafią gasić "elektryki"? (185 opinii)
- 5 Kup sobie klasyka (47 opinii)
- 6 Miejsca parkingowe widmo w Sopocie (66 opinii)
Chevrolet i Nysa w nowych rolach
Nysa. Podróż sentymentalna.
Była opływowa, posiadała charakterystyczną linię nadwozia, krążyła o niej legenda, iż zaprojektował ją jeden z amerykańskich stylistów. To nasza swojska Nysa. Dziś prawie nie do spotkania na ulicy. Podobnie jak rzadki gość ze Stanów Zjednoczonych, Chevrolet Apache.
Po rozmaitych testach drogowych projekt "Nysa" zatwierdzono do produkcji. Sercem pojazdu pozostał, znany z innych wyrobów samochodowych PRL-u, motor czterosuwowy, dolnozaworowy z rodziny M-20, zawieszony nad osią kół przednich. Pojemność skokowa: 2120 cm3, moc 36,8 kW przy 3600 obr/min. Przy masie własnej 1500 kg, dopuszczalną masę całkowitą określano na 2250 kg.
Nysa to niezwykle ważna konstrukcja w księgach krajowej motoryzacji. Zapewniała przyzwoity komfort jazdy, nie wymagała fachowej wiedzy mechanicznej, a do jej napraw wystarczały podstawowe narzędzia. Była wielkim hitem nie tylko w ciągle powracającej do normalnego funkcjonowania po wojnie Polsce. Największymi odbiorcami Nys za granicą były w tych latach Węgry, Czechosłowacja, ZSRR, Kuba, Kambodża, Korea, Wietnam, Finlandia, RFN, Turcja, Norwegia czy Ghana.
Pierwsze 100 tysięcy Nys wyprodukowano w ciągu 15 lat. Następne 100 tysięcy przez następnych 11 lat. 300-tysięczny samochód zjechał z taśmy w 1984 r.
Jedną z ówczesnych rewelacji, była wersja przygotowana na zlecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki "Nysa Kinowóz". W 1961 roku rozpoczęto produkcję tych samochodów przystosowanych do prowadzenia projekcji filmowej w warunkach polowych. W przedziale operatora - oprócz ławy dla trzech osób i dwóch składanych fotelików - zabudowano stolik z projektorem filmu 16 mm i radiem. Dwa głośniki zamontowano w oknach z szybami przesuwanymi. W przedziale tylnym zamocowano agregat oraz osprzęt niezbędny do prowadzenia projekcji filmowej wraz z nagłośnieniem. Samochód ten odwiedzał najdalsze rejony kraju, a jego popularność rosła z dnia na dzień.
Kolejne dekady sprawiały, że zainteresowanie autem słabło. Nysa zakończyła swój żywot w roku 1994, ostatni samochód otrzymał numer 380575. Ostatnie egzemplarze można było jeszcze nabyć w 1996 roku wprost z placu fabrycznego.
Dziś wielu z rozrzewnieniem wraca do tych wspomnień, gdy te charakterystyczne auta jeździły po ulicach. Jedną z bardzo dobrze zachowanych Nys znaleźliśmy w Pruszczu Gdańskim. Ten konkretny egzemplarz służył jeszcze w policji. Dziś jest własnością Monster Media Group, zarządzającą siecią ogólnopolskich portali internetowych, której właściciele prywatnie zafascynowani są popkulturą PRL-u.
Auto poddano subtelnym modernizacjom. Teraz odwiedza różnego rodzaju imprezy plenerowe. Jest w codziennym użytkowaniu, dodatkowo we wnętrzu skrywa "kapitalistyczne" wynalazki typu telewizor, barek, podświetlany na kolorowo sufit czy zestaw car-audio. Auto idealnie wpasowało się w profil działalności jej nowego właściciela, który chce promować swoją działalność także przypominając zjawisko handlu obwoźnego, bardzo dobrze znanego w czasach PRL.
Chevrolet Apache, rocznik 1959 to zupełnie inna motoryzacyjna "bajka". Auto o klasycznych, kształtach złotych lat 50. XX wieku. Podwójne reflektory, mnóstwo chromu i gięte, ustawione pod ujemnym kątem szyby. Do tego typowa, malutka skrzynia ładunkowa, przeniesiona żywcem z konstrukcji lat 20. i 30. Takich pickupów nie robiono ani przedtem, ani potem. Są tak samo charakterystyczne, jak wielkie Cadillaki z ogonami. Silnik typu V8 z gaźnikiem w benzynie o pojemności 3 litrów.
Czerwonego pick-upa sprowadzono w ubiegłym roku z USA. W gdańskim serwisie Premium Motors przeszedł gruntowną renowację, która obejmowała kompletne piaskowanie karoserii i ramy, renowację blacharską nadwozia wraz z nową powłoką lakierniczą, renowację części chromowanych, odbudowę układu paliwowego, hamulcowego i wydechowego, na koniec stworzenie instalacji elektrycznej. Całkiem od nowa. Wszystkie niezbędne do odbudowy części, zwłaszcza elementy gumowe, sprowadzono z USA.
Teraz samochód będzie reklamą sieci restauracji Billys. Nie jest to pierwsze takie auto poddawane rekonstrukcji w Premium Motors. Trwa tu także odbudowa ciekawego BMW 3.0 CSI.
Miejsca
Opinie (19) 2 zablokowane
-
2014-04-30 21:27
Wypada postawić tradycyjne pytanie od Marjana z wąsem.
A ile to pali?
- 16 3
-
2014-04-30 22:18
I jeszcze
Ile będzie kosztowała instalacja gazowa.
- 9 1
-
2014-04-30 23:16
Może da się przerobić na diesla?
- 3 1
-
2014-04-30 23:44
V8 przerobić na diesla???
To tak jakby garbusowi wstawic silnik z przodu!!!
- 1 2
-
2014-04-30 23:45
Autoreaktywacja po polsku?
- 3 0
-
2014-04-30 23:48
Gdzie jest ten ujemny kąt giętych szyb?
Bo jakoś nie widzę...
Przednia szyba jest - owszem - gięta i to mocno, ale kąt jest typowy dla tamtych lat.- 1 0
-
2014-04-30 23:50
Chevrolet nie miał ogonów lecz skrzydła drogi redaktorze
Od takich skrzydeł, tylko mniejszych wzięła się też potoczna nazwa "skrzydlak" poprzednika Mercedesa "trapeza".
- 1 2
-
2014-05-01 00:30
Gdzie w artykule jest napisane, że Chevy miał ogon? Jeszcze raz, wolno i ze zrozumieniem czytamy. Można nawet sylabizować zdania, jeśli ma to pomóc.
- 1 1
-
2014-05-01 02:19
ironia mózgu
- 1 0
-
2014-05-01 09:00
Wspaniałe auto
Wkładało się wersalkę, zestaw kuchenny i w drogę.
Bajka.- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.