• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czytelniczka: miałam stłuczkę, a sprawca mnie oszukał

17 stycznia 2020 (artykuł sprzed 4 lat) 
Według relacji naszej czytelniczki to auto sprawcy kolizji. Według relacji naszej czytelniczki to auto sprawcy kolizji.

W piątek w raporcie drogowym pojawił się wpis naszej czytelniczki, obok którego nie mogliśmy przejść obojętnie. Z jej dość chaotycznej relacji wynika, że została oszukana przez sprawcę kolizji, w której uczestniczyła. Na domiar złego ucierpiało jej zdrowie. Do feralnego zdarzenia doszło w środę, 15 stycznia, tuż przed godz. 9 w miejscowości Łężyce, niedaleko Gdyni.



Czy kiedykolwiek spowodowałe(a)ś kolizję drogową?

W trakcie przygotowywania tego artykułu sprawca kolizji został odnaleziony. Siła internetu kolejny raz potwierdziła swoją skuteczność. Nasza czytelniczka informację o kolizji zamieściła nie tylko w raporcie drogowym, ale także na swoim profilu w mediach społecznościowych. Po niespełna trzech godzinach zidentyfikowano sprawcę, a także jego auto.

Mimo to postanowiliśmy opublikować ten artykuł, aby pokazać, jak łatwo w dzisiejszych czasach jest namierzyć poszukiwaną osobę. Poniżej prezentujemy relację poszkodowanej kobiety.

***

Zdarzenie wyglądało następująco: sprawca kolizji w niebieskim audi nie zachował bezpiecznej odległości i wjechał w tył mojego samochodu (czarne BMW). Z uwagi na poranny pośpiech i czekające obowiązki chciałam się po ludzku dogadać ze sprawcą, bez wzywania policji na miejsce kolizji. I to był błąd.

Przyznam szczerze, że całe to zdarzenie trochę mnie przerosło, byłam w szoku, zestresowana. Sprawca najwyraźniej to wykorzystał, bo - jak się później okazało - podał mi do siebie zmyślony numer telefonu. Poprosiłam go o przesłanie zdjęć dowodu rejestracyjnego oraz prawa jazdy, ja natomiast wykonałam zdjęcia obu samochodów. Na moje nieszczęście mężczyzna wychylił się "z pomocą" pójścia po tablice rejestracyjne, które spadły z aut podczas uderzenia. Niestety, ale z tego całego zamieszania umknęło mi najważniejsze - zanotowanie albo sfotografowanie numerów. Nie spisaliśmy również oświadczenia o kolizji.

Po pracy próbowałam się skontaktować ze sprawcą, ale pod podanym numerem zastałam zupełnie inną osobę. Kolejne godziny spędziłam na komisariacie policji, gdzie zgłaszałam zawiadomienie. Po policyjnych oględzinach mojego auta stwierdzono, że ma uszkodzony jedynie tylny zderzak. Dlatego sprawa prawdopodobnie zostanie umorzona. Po późniejszych oględzinach w warsztacie samochodowym okazało się, że uszkodzona jest także belka i tłumik.

Czytaj także: Kolizja drogowa. Jak dochodzić swoich praw?

Czarne BMW serii 1 to z kolei samochód należący do naszej czytelniczki, poszkodowanej w kolizji. Czarne BMW serii 1 to z kolei samochód należący do naszej czytelniczki, poszkodowanej w kolizji.
Dzień później, 16 stycznia, wstając z łóżka, poczułam bardzo silny ból szyi. Po południu udałam się na SOR, na którym spędziłam cały wieczór. Diagnoza: skręcenie kręgosłupa szyjnego. Według zaleceń lekarzy mam przez dwa dni leżeć, a za tydzień udać się do ortopedy. Zdrowotnie czuję się fatalnie.

Jestem zażenowana tym, że człowiek może coś takiego zrobić drugiemu człowiekowi. Od dwóch dni nie jestem w pracy, zawodzę moich klientów, a dodatkowo muszę się przemieszczać uszkodzonym samochodem i ponoszę wszelkie zobowiązania.

Ta cała sytuacja sprawiła, że od dwóch dni jestem wrakiem człowieka. Środowa stłuczka zrodziła masę problemów, z którymi teraz się borykam. Liczę, że siła internetu pomoże mi uzyskać jakiekolwiek informacje na temat sprawcy bądź jego niebieskiego audi. Mężczyzna jechał za mną przez całe Łężyce, prawdopodobnie musiał także podążać za mną od samej Rumi, skąd jechałam. Mam nadzieję, że uda się go jakkolwiek zlokalizować.

Czytaj także: Kolizje drogowe z udziałem kierowcy bez prawa jazdy

Czytaj także: Czym się różni kolizja od wypadku?

Czytaj także: Miałeś stłuczkę? Skorzystaj z aplikacji

Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.

Opinie (235) 9 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Pytanie.

    Miałam dziś stłuczke. Nie wyhamowałam. Ja mam lekko porysowany zderzak A Pan miał troszkę zadrapany tył i dziurkę. Przyznała się do winy że się zagapiłam. Zaproponowałam pieniądze i oświadczenie. Poprosiłam by że mną podjechał do bankomatu bo nie mam gotówki przy sobie. On się zgodził ale pojechaliśmy osobnymi samochodami. I niby się umówiliśmy pod bankomatem Ale Pan nie dotarł czekam godzinę na niego ale nic. W końcu poszłam i zgłosiam się na policję Ale też nie mam żadnego odzewu. Nie wiem jakie konsekwencje mogą tego być. Ktoś coś może doradzi co zrobić?

    • 0 0

  • Na drugi dzien na sor i kilka godzin czekania

    Somsiad tak podpowiedział bo przecieSZ z łOC Pani Kosiorke dadzą za uszczerbek na zdrowiu
    A rozpoznanie samo za siebie mówi czyt. Uszczerbek nie do podważenia:)

    Ale mimo wszystko trzymam stronę tej Pani bo chciała się dogadać A dziad nie skorzystał, myślę że podobnie bym postąpił wobec oszukisty

    • 0 0

  • Stluczka...bywa... (6)

    Pomijając przykry fakt nieuczciwego sprawcy...jesteś dziewczyno mega słaba psychicznie i fizycznie...małe drasniecie I..."wrak czlowieka"...DOBRE...

    • 37 11

    • Jaki cel miała twoja wypowiedź?

      • 0 0

    • Jesteś typowym polskim jaskiniowcem, tzn chamem. (1)

      Nie życzę ci problemów z kręgosłupem po wypadku, choć na nie zasługujesz. Może kiedyś ktoś tak potraktuje twoją żonę, dziewczynę lub córkę. A może nawet ciebie. Wtedy zrozumiesz jakie to miłe i nieproblematyczne.

      • 1 0

      • Dużo jeżdżę i miałem nie jedna sytuację kiedy ktoś zaparkować mi w bagażniku...nawet po jednym zdarzeniu leżałem w szpitalu 2 tygodnie...I jakoś nie jestem wrakiem...wstałem i zasuwam dalej...jaskiniowcu...uboczny produkcie wirtualnej rzeczywistosci

        • 0 1

    • Spędzi Pani rok w gułagu to nic nie zostanie nawet "wraka"

      • 0 4

    • Jeden ma nerwy ze stali, drugi, po tym jak go w jajo zrobią, może się rozsypać. Myślisz, że po tego typu wyrolowaniu i nagłym uszczerbku na zdrowiu lub choćby mieniu będziesz skakać z radości? Przecież gdyby sprawcy nie znaleziono, a kobieta mocno fizycznie by ucierpiała, to pozostali kierowcy odczuli by to w składkach, bo te znów podskoczą w ramach funduszu leczenia ofiar powypadkowych. Podobnie z mieniem. Dlaczego uczciwi ludzie mają odpowiadać za czyny cwaniaków? Koleś nie chciał podawać danych, kombinował, to niech za to odpowie!! Co za problem było pomóc i powiedzieć "zrób sobie Pani zdjęcie rejestracji, spisz dane, itp. A co, gdyby kobieta pojechała dalej i gdzieś się rozbiła? W mediach by grzmiano, że sama sobie winna?! Kto by wiedział, że z rana miała kolizję. Nie bądźmy znieczuleni, tępić należy cwaniaków, a nie kogoś, kto mógł ucierpieć fizycznie, a że to np. pierwsza kolizja w życiu, to i stres psychiczny ma.

      • 6 1

    • Ty jesteś za to mocny.

      • 6 8

  • Audi

    Nie ma ludzi uczciwych a jeżeli są to tylko na tym tracą. W cenie jest ciasto i cwaniactwo. Policję trzeba wołać i zachować zimną krew .

    • 0 0

  • A Protokół powypadkowy. Czy pani wie co to jest?

    • 0 2

  • (27)

    Wytłumaczcie mi jak od zwykłego stuknięcia (jadąc komuś na zderzaku), są tak opisywane dolegliwości i szkody? Ta historia jest trochę podkoloryzowana... Zastanawiam się ile w tym wszystkim jest prawdy? Uszkodzenia samochodu mogły być już wcześniej - jest masa ludzi co sobie remontuje na ludziach co jeżdżą na zderzaku lub czekają na wymuszenie.

    Co widać na zdjęciu? Lekkie uszkodzenie zderzaka...

    • 70 137

    • Wiadomo aby czytać

      • 0 0

    • ??

      Zastanów się co piszesz, jak już wjechał to powinien się zachować jak człowiek, podaną sytuacje która mnie nauczyła że należy wzywać policję bo sprawcy się nie poczowaja do odpowiedzialności, pani współczuję mnustwa niepotrzebnego stresu

      • 0 0

    • (2)

      Mi wjechał gość na parkingu w Mercedesa W212.
      Kiedy zaproponowałem mu by zapłacił mi 1500 zł - odparsknął "cena z kosmosu".
      Ostatecznie poszło z jego OC, naprawa w ASO, koszt 5950 zł.
      A na aucie to wydawały się lekkie ryski i jedno wgniecenie.

      Niestety dzisiejsze auta to nie Fiaty 126p.
      To nic, że kilkuletnie auto jest warte 50-80 tys. zł.
      W naprawie montuje się nowe elementy a i robocizna kosztuje.

      • 2 1

      • Naprawianie lekkich rysek i małego wgniecenia za 6 koła (1)

        trochę chora sytuacja..

        Może wkrótce, ze względu na design, w autach beda montowane kryształowe zderzaki, wtedy to beda koszty małej stłuczki:/

        • 0 3

        • "Wydawały" - czego nie zrozumiałeś?

          • 0 0

    • (1)

      Ktoś cwany jej dobrze doradza. Urzadzi gościa na amen i w sumie dobrze bo cwaniactwo powinno być karane po stokroć surowiej :)

      • 4 4

      • Może to ty w nią wjechałeś? Co?

        Czy mi się wydaje czy stajesz w obronie oszusta? Facet podał fałszywe dane, oszukał kobietę, której mienie zniszczył. To powinno być karalne.

        • 1 0

    • (3)

      Mi też najechano na tył. Z zewnątrz praktycznie nic nie było widać (pikuś, w porównaniu do tego co na zdjęciu), a jednak zderzak został zdeformowany i jedno z jego mocowań (wewnętrzne) pękło, beka tylna również lekko wgięta. Plastiku się nie spawa - zderzak nowy, belka do wymiany, lakierowanie, robocizna, rozbiórka, składanie, spinki, d*perele, auto zastępcze na tydzień (podobnej klasy) i pękło 7000 zł. A sprawczyni proponowała mi 200 zł na miejscu za 'dogadanie się' :). Ludzie - nigdy się na to nie zgadzajcie. Oświadczenie sprawcy, zdjęcia dokumentów a najlepiej policja i notatka ze zdarzenia. Z taką dokumentacją i notką z policji łatwo i bezproblemowo załatwiacie sprawę z ubezpieczycielem, a auto odstawiacie do ASO.
      A kto sądzi że po takim puknięciu niemożliwy jest ból kręgosłupa i inne nieprzyjemne dolegliwości ten nigdy nie miał nieprzyjemności siedzieć w aucie na które ktoś najechał....

      • 29 3

      • (2)

        ...auto zastępcze... itp. Ludzie wykorzystują kolizję, by się dorobić. Dobry warsztat wykaże wymianę połowy samochodu. Udowadniają też, że stłukły się przewożone kryształ, królik dostał zawału, rozbiły się okulary od Al Baniego. Oczywiście na wszystko dowody w postaci zdjęć, bo ubezpieczyciel się nie pofatyguje i dlatego mamy tak wysokie składki OC. Jak masz głowę na karku, to możesz dobrze żyć nie chodząc do pracy.

        • 5 10

        • @Ludzie wykorzystują kolizję, by się dorobić. (1)

          Bzdura! Uważasz, że tak fajnie jest jeździć cudzym autem i odpowiadać np. za zarysowania zrobione przez jakiegoś buraka? Auto zastępcze jest z reguły z wypożyczalni. Bywa, że serwis ma jakieś na stanie (kolizji jest tak dużo, że często aut brak). Pojedź takim i niech ktoś choćby małą ryskę zrobi. Masakra finansowa! To nie auto na minutki z pakietem zwalniającym z opłat.
          Co do kombinatorstwa. Nie każdy poszkodowany kombinuje z wyłudzeniami. Czego nie można np. powiedzieć o naszym rzekomo narodowym ubezpieczycielu, gdzie pracownicy świadomie wprowadzają w błąd i próbują kombinować za plecami poszkodowanych, by wypłacić im jak najmniej (mówiąc wprost, liczą, że poszkodowany nie dowie się o kombinatorstwie, chwała serwisowi pewnej firmy, że na to nie pozwalają!). Lubisz być oszukiwany przez pracowników ubezpieczalni? Lubisz jak się zaniża wartość Twojego mienia i odszkodowania w ramach uszczerbków na zdrowiu, itp., Lubisz gdy nie mówią o przysługujących Ci prawach, itp.? Lubisz pisać pisma do ubezpieczalni, a on i nie raczą odpowiadać ("bo może człowiek się znudzi i weźmie ochłapy, a szef się nigdy nie dowie") i użerasz się o należną Ci jak psu buda kasę? Otóż u tego ubezpieczyciela tak właśnie postępują. Niestety znam to z autopsji. Wbrew pozorom bezpieczniej jest oddać auto do warsztatu, który w naszym imieniu wszystko ogarnie i to nim pofatyguje się ich rzeczoznawca. W ten sposób owy człowiek zjawia się w warsztacie i nie trzeba tracić czasu, by móc się z nim spotkać. Co więcej, warsztat nie pozwoli, by ten niby niezależny rzeczoznawca dopuścił się błędów w oględzinach (niestety tak właśnie jest, a człowiek, który się na tym nie zna, bez wsparcia bez problemu jest kantowany). Bredniami jest też twierdzenie, że rzeczoznawca w warsztacie się nie zjawia. Zjawia, jak najbardziej. Często w godzinach, gdy przeciętny człowiek... pracuje! Po co tracić dzień urlopu? Kto się użerał z ubezpieczycielem, ten wie, jak to wygląda :(

          • 13 1

          • ... nie chodziło mi o ciebie, ale twój wpis mnie natchnął. Znam naciągaczy i dziwię się, że ubezpieczalnie się za to nie wezmą. Wolą wypłacić grubą kasę, niż posłać własnego gostka z aparatem. I dlatego mamy tak wysokie OC, przecież ktoś musi za to zapłacić.

            • 1 1

    • Najechanie na tył abóle

      Mieliśmy z żoną tą nieprzyjemność i zostaliśmy nejechani od tyłu prze stare BMW z czego nasza terenówka została uszkodzona bardzo podobnie. Oboje odczuwaliśmy skutki właśnie na odcinku szyjnym. Mi ustąpiło po 2 dniach a żonie po tygodniu. Jednak po kilku latach bóle okolic szyi powróciło i żona odczuwa dyskomfort. Wtedy z tym nic nie zrobiliśmy czego żałuję.

      • 3 0

    • Wrr (1)

      Chyba nigdy nie dostałeś w tył samochodu, pewnie nawet nie masz prawa jazdy. Głowa Ci lata jak bicz nawet jak ktoś uderzy 30km/h!

      • 3 0

      • A 95% kierowców jeździ z fotelem ustawionym niemal na leżąco... Podczas gdy pomiędzy głową a zagłówkiem powinno być nie więcej niż jeden czy dwa centymetry, właśnie po to, żeby zminimalizować ryzyko podczas takiego wydarzenia. Nawet policjanci tak jeżdżą, jak kiedyś jednemu zwróciłem uwagę, to odparł "a bo dużo jeżdżę i tak mi wygodnie".

        • 1 1

    • Spójrz na obydwa auta. Zobacz jak pokiereszowany jest przód audi i teraz wyobraź sobie jak mocno musiał uderzyć. Czasem tak jest, że w drugim aucie niewiele szkód, ale często to pozory. Poza tym wystarczy w chwili uderzenia patrzeć w lusterko boczne i szyja przy takim ustawieniu dostaje w kość. A co do innych uszkodzeń, powstałych wcześniej. To problem sprawcy i zachęca do ostrożniejszej jazdy. Zresztą szkodę pokrywa ubezpieczyciel, więc o co płacz?

      • 4 0

    • nic si enie stalo a kobieta pisz ebzdury

      • 0 6

    • Przesuniętego tłumika już na zdjęciu nie widzisz? (2)

      Mechanik od siedmiu boleści się odezwał...

      • 27 4

      • Spójrz na audi.

        Mnie bolała szyja po stłuczce z obrysowanym wyłącznie zderzakiem. Dogadaliśmy się na miejscu, bo nic poważnego się nie stało, ale rozumiem, jak mogło rypnąć tą panią, kiedy audi ma takie wgniecenia, a bmw przewalony tłumik. Trochę pomyślunku.

        • 8 1

      • Może to i prawda, ale znam ludzi, którzy podciągnęliby pod to zdechłe rybki w akwarium lub migrenę teściowej jak się dowiedziała o kolizji.

        • 5 4

    • @Usagi

      Uważasz tą historię za podkoloryzowaną? Raczej za nieświadomą paplaninę, która może się czkawką odbić ;) Poszkodowana jawnie w mediach przyznaje się, że porusza się niesprawnym autem. Po ocenieniu stanu pojazdu i zdiagnozowaniu uszkodzenia belki, autem poruszać się nie może. Gdyby trafiła lub od razu wezwała policję, to mogliby jej dowód zabrać. Teraz w razie kontroli też mogą. Ubezpieczyciel może ją też wykiwać przy wypłacie odszkodowania, więc nieświadomie sama sobie dodatkowo zaszkodziła, bo nie dość, że dała się wrobić cwaniakowi, który chciał uciec z miejsca kolizji (unikanie odpowiedzialności jest podciągane pod ucieczkę), to jeszcze przyznaje się, że sama doprowadza do dodatkowego uszkodzenia pojazdu. Uszkodzona belka to nie zwykły odprysk czy ułamanie zderzaka. Z tym się wiąże zbieżność pojazdu (tego też przeciętny użytkownik nie zauważa), belka może pęknąć i auto doprowadzi do wypadku, itp.. Dopiero gdy wejdziesz pod pojazd, to ją zobaczysz. Z wierzchu może nic nie być widać.
      Kolizja nie wygląda na małą. Audi sprawcy też ucierpiało. Tylko z wierzchu wygląda to niegroźnie. Dodaj do tego, że teraz robi się samochody po kosztach - tona plastiku, zamiast blach jak kiedyś. Kiedyś dobre mocowania i dodatkowa belka wewnątrz zderzaka uchroniłaby pojazd przed takimi skutkami. Niestety ograniczamy spalanie uszczuplając jakość pojazdu (lżejsze mniej pali) i stąd skutki :)

      A zdrowie - uwierz mi, że jest to możliwe. Tu nie tylko ortopeda, ale i neurolog będzie potrzebny. Każdy z nas po kolizji powinien się do obu udać. Jest coś takiego jak mikrouszkodzenie. Tego ortopeda nie wyłapie, większość z nas może nie czuć, uszczerbek wyjdzie nawet po latach. Dobry neurolog wyłapie od razu. Dopiero po tygodniu od wypadku (lub po zejściu obrzęków, w tym wewnętrznych, niewidocznych na wierzchu) w ciele widać jego skutki! Często w wypisie masz, że jest ok, a po tygodniu albo i dłużej wychodzą faktyczne objawy, które mogą nie być z kolizją skojarzone.

      • 2 3

    • Mialam niedawno lekką stłuczkę (2)

      Auto wjechało przed przejściem dla pieszych w tył mojego samochodu. Prędkość niewielka, gdyż był to zjazd z ronda. Moje auto praktycznie nie ucierpiało, sprawcy trochę bardziej. Niestety, najbardziej ucierpiał odcinek lędźwiowy mojego kręgosłupa.

      • 13 4

      • Lędźwiowy? (1)

        A może jednak szyjny?

        • 3 4

        • Niestety, lędźwiowy.

          • 4 2

    • Wypowiem się, bo byłam w podobnej sytuacji. Zniszczenie samochodu mojego niewielkie, sprawcy już nieco większe, ale również na poziomie budzącym zdziwienie efektami zdrowotnymi. Gwałtowne i niespodziewane szarpnięcie auta do przodu powoduje odchylenie głowy najpierw mocno do tylu, a potem do przodu. Taki ruch spowodował u mnie trwałe uszkodzenie w stopniu na szczęście lekkim kręgosłupa i barku. A tak niewinnie wyglądało.

      • 25 2

    • (1)

      To pewnie ty jesteś tym bydlakiem, który wjechał kobiecie w samochód i chciał ją oszukać a teraz próbujesz się wybielić. Wystarczy popatrzeć na uszkodzenia Audi, żeby wiedzieć, że to nie było "zwykłe stuknięcie"

      • 17 8

      • BMW prawie nieruszone, a Audi faktycznie wygląda kiepsko, ale nie wynika to z jego prędkości tylko pewnie to był już kolejny dzwon i robiony już raz, czy dwa to takie skutki nawet przy niedużej prędkości.

        • 13 7

    • Standardowo przekoloryzowała;) Chce ugrać więcej kasy, więc pod urazy podciągnie wszystkie choroby w rodzinie od 3 pokoleń;) A potem narzeka, że takie drogie OC;)

      • 25 17

  • Opinia wyróżniona

    (7)

    To że sprawca zrobił w konia poszkodowana to wstyd. Jednak ten SOR na drugi dzień to mi trochę śmierdzi kombinatorstwem. Miałem kiedys stluczke akurat jechała straż pożarna zatrzymują się pytają czy komuś coś się stało. Wszyscy mówimy że nie. Odjechał a gość już chciał pisać oświadczenie ale wtedy zadzwonił jego telefon. Odebrał z kimś tam gadał usłyszałem tylko: ok to tak zrobię. Schował tel i padł mi na glebę. Zadzwoniłem po karetkę Policję itd. Przyjechała też ta sama straż pożarna byli zdziwieni bo może 4 czy 5 min wczesniej gość tryska energia a teraz dosłownie umierał na jezdni. Strachu się najadlem bo gościa zabrali do szpitala. Okazało się potem ze kompletnie nic mu nie było i że po 45 minutach wyrzucili go z SORu bo zwyczajnie symulowal na odszkodowanie z mojej puli. Tego się dowiedziałem na Policji. Cwaniakow nie brakuje.

    • 119 30

    • A te bajki arty z

      • 0 0

    • tak dziala adrenalina

      mnie jak potracil samochod to po tym jak sie ocknalem chcialem isc do domu bo "nic sie nie stalo"
      lekarz mowi ze to tylko krotkie badania ktore zajma 5 minut

      wiesz co sie okazalo?
      mialem zlamana szczeke w 3 miejscach zlamane 2 zebra i 3 krwiaki na mozgu w szpitalu spedzilem 13 dni
      jak adrenalina dzialala nic mnie nie bolalo czulem sie swietnie potem jak zeszla to przez 2 tygodnie bylem na dozylnym ketonalu

      wiec nie mow ze od razu cwaniak

      • 3 0

    • Nie zgodzę się z tym kombinatorstwem, ponieważ kilka lat temu sama miałam czołówkę (nie z mojej winy). Mąż z dzieckiem jeszcze tego samego dnia wylądowali w szpitalu a ja dopiero na drugi dzień, bo emocje wzięły górę i nie odczuwałam żadnych dolegliwości. A poza tym lekarz sam stwierdził, że bardzo dużo dolegliwości bólowych "wychodzi" dzień a nawet dwa później.

      • 1 0

    • Uraz biczowy kręgosłupa szyjnego często objawia się bólem po kilku godzinach

      • 1 1

    • nie koniecznie

      Miałem kiedyś stłuczkę na obwodnicy, pan wjechał w nasz samochód ( staliśmy ostatni w korku). Koleżankę która była w ciąży zabrało pogotowie, kolega również się załapał na karetkę. Mi nic nie było, tak myślałem. Następnego dnia nie mogłem ruszać szyją. Przechodziłem to jakoś, ale teraz w promocji coś od czasu do czasu chrupie mi w szyi.

      • 4 1

    • Nie zawsze bol jest odrazu po zdarzeniu.

      Mialam takie zdarzenie dawno temu bylam pasazerem i wpadlismy w poslizg przy naprawde niewielkiej predkosci bo ok 40 i uderzylismy bokiem samochodu w drzewo.Nic nikomu się nie stalo i mimo ze przyjechala karetka nikt nie wymagal pomocy medycznej .Dopiero na drugi dzien nie moglam podniesc glowy z poduszki i w szpitalu dowiedzialam sie ze mam przestawiony kregi szyjne i skonczylam z gorsetem na szyi ma jakis czas.

      • 7 0

    • Różnie bywa i obrażenia/kontuzja nie muszą od razu dać o sobie znać.

      Nie raz po wywrotkach na rowerze prawdziwy ból zaczynał się następnego dnia lub w miejscu, które wcześniej nie bolało. Chyba każdy kto się mocniej poobijał niż stłuczenie kolana to zna.

      Zasłabnięcie po kilku(nastu) minutach też jak najbardziej może wystąpić. Po prostu schodzi adrenalina i stres, które trzymały w pionie.
      Jest też możliwość obrażeń wewnętrznych, które nie dają od razu objawów, a konsekwencje są poważne.

      • 14 1

  • Opinia wyróżniona

    Dzwonić po policję (3)

    Miałem podobne zdarzenie na parkingu wycofałem i już miałem ruszyć do przodu A gościu cofnął mi w tył mojego auta wyglądało na to że tylko uszkodzony zderzak wyskoczył z zaczepów dopiero przy oględzinach wyszło że pęknięty zaczep lampy najpierw gościu tłumaczył się że nie widział mnie skoda Octavia ja miałem złożony dach mx5 . Wziął na siebie winę A później przez telefon mówił że ja też cofałem. Ubezpieczyciel- hestia napisała że wina była obu stron odwolywałem się nic nie dało czuje się przez nich oszukany .

    • 63 6

    • hestia (1)

      to firma ktora sie stara zawsze wymigać od płacenia

      • 5 0

      • a ty myslisz ze inne to nie migaja sie od placenia?

        wszyskie kombinuja tak samo

        • 2 1

    • Hestia i wszystko jasne :(

      Mam złe wspomnienia z firmą po kradzieży samochodu.

      • 4 0

  • Szyby....

    Dlaczego ta Pani ma ściemnione folią przednie, boczne szyby...należy zabrać dowód rejestracyjny.

    • 0 0

  • Polandia...

    Kto kogo wyr...
    Wtedy można przy piwie opowiadać o swoich dokonaniach.

    • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Kierowca ma obowiązek wożenia w aucie:

 

Najczęściej czytane