- 1 Mandat za rozmowę na parkingu (251 opinii)
- 2 Śnieg sparaliżował drogi w Trójmieście (126 opinii)
- 3 Ceny diesla w dół. Olej napędowy i benzyna kosztują niemal tyle samo (48 opinii)
- 4 Czy strażacy potrafią gasić "elektryki"? (185 opinii)
- 5 Kup sobie klasyka (47 opinii)
- 6 Miejsca parkingowe widmo w Sopocie (66 opinii)
Czytelniczka: nowe auto, błaha usterka i arogancki serwis
Napisała do nas pani Magdalena, czytelniczka portalu Trojmiasto.pl, która jest właścicielką 2-letniego, wartego ponad 200 tys. zł SUV-a. W stosunkowo nowym aucie przytrafiła się - jak się później okazało - błaha usterka, z którą musiała poradzić sobie sama, bo autoryzowany serwis okazał się niepomocny, a do tego... arogancki. Poniżej jej krótka historia.
Na wstępie zaznaczę, że jestem typowym użytkownikiem auta, a wszelkie naprawy, wymiany eksploatacyjne czy okresowe przeglądy z automatu zlecam serwisowi.
Bak pełen paliwa, zasięg na 80 km
Kilka dni temu zatankowałam paliwo do pełna. Dopiero następnego dnia zauważyłam, że komputer pokładowy jakby nie zarejestrował tego zdarzenia i nadal pokazywał zasięg sprzed tankowania, czyli 80 km. Przy pełnym baku powinien wyświetlać ponad 600 km. Kolejnego dnia, podczas jazdy, zasięg oczywiście spadał. Obawiałam się, że to nowoczesne auto może mieć jakieś odłączenie, które przy tak niskim poziomie nagle unieruchomi pojazd.
Serwis (nie)pomocny
Po wielu próbach w końcu udało mi się dodzwonić do serwisu dealera, u którego nabyłam auto. Podzieliłam się z konsultantem moimi obawami, ale ten zamiast mnie uspokoić, że takie rzeczy zwyczajnie nie mogą się zdarzyć, powiedział: "jak auto stanie, to ma pani z przodu klapkę z telefonem do Assistance, zadzwoni pani pod ten numer i zabiorą auto na lawetę".
Myślałam, że mam do czynienia z poważnymi ludźmi, którzy szanują swoich klientów. Liczyłam na to, że zaproszą mnie do serwisu, żeby sprawdzić, co się stało, i wyeliminują defekt.
Dla własnego spokoju podjechałam na stację i dotankowałam... 4 litry, bo tylko tyle zmieściło się w baku. Trochę jednak mnie to uspokoiło. Paliwo było na swoim miejscu, ale błąd nie zniknął.
Salony samochodowe - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Radź sobie sama
Podjechałam więc do najbliższego warsztatu samochodowego podpytać, co mogło się stać. Miły pan po dosłownie pięciu minutach usunął usterkę. Okazało się, że wystarczyło zrobić reset i odłączyć akumulator. Najtrudniejsze było... dostanie się do akumulatora zlokalizowanego gdzieś w bagażniku. Mechanik nie wziął za pomoc, której powinien udzielić mi mój serwis, ani złotówki.
Czuję się mocno rozczarowana brakiem wsparcia autoryzowanego serwisu. W końcu zaufałam dealerowi, kupiłam u nich samochód i liczyłam również na dobry serwis. Przeliczyłam się. Choć zapewne, gdyby przytrafiła mi się naprawa za kilka tysięcy złotych, przyjęliby mnie z otwartymi rękoma. Dla takich błahych usterek czasu tracić nie będą - radź sobie sama.
Warsztaty samochodowe - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Co Cię gryzie - artykuł czytelnika to rubryka redagowana przez czytelników, zawierająca ich spostrzeżenia na temat otaczającej nas trójmiejskiej rzeczywistości. Wbrew nazwie nie wszystkie refleksje mają charakter narzekania. Jeśli coś cię gryzie opisz to i zobacz co inni myślą o sprawie. A my z radością nagrodzimy najciekawsze teksty biletami do kina lub na inne imprezy odbywające się w Trójmieście.
Opinie wybrane
-
2022-12-14 17:23
ASO
Połowie tych ASO producenci powinni odebrać koncesje za naciąganie klientów ,brak kompetencji pracowników( to nie są mechanicy tylko wymieniacze) . Auta z krótkim okresem do końca gwarancji olewają klientów np. tłumacząc ,że usterki których przyczyny nie są w stanie zlokalizować to wina typu np. silnika tak jest w VW w wersjach tzw.ekologicznych.
Połowie tych ASO producenci powinni odebrać koncesje za naciąganie klientów ,brak kompetencji pracowników( to nie są mechanicy tylko wymieniacze) . Auta z krótkim okresem do końca gwarancji olewają klientów np. tłumacząc ,że usterki których przyczyny nie są w stanie zlokalizować to wina typu np. silnika tak jest w VW w wersjach tzw.ekologicznych. Taki silnik z przebiegiem około 50 tyś.ma drgania bo taka jest jego charakterystyka pracy -koniec kropka.Po gwarancji okazuje się że można to naprawić ,ale za parę tysi.
- 2 1
-
2022-12-10 21:48
przecież to fake a wy się podniecacie. Po pierwsze sterownik nie resetuje się po odłączeniu akumulatora po drugie już (1)
widzę że zrobił to za darmo. Dalej szkoda m i nawet komentować.
- 10 7
-
2022-12-10 22:11
Nie mierz wszystkich swoją miarką. Mnie się osobiście trzy dwa razy zdarzyła sytuacja, w której w warsztacie za błahą sprawę mechanik nie wziął ode mnie grusza. Zwykła życzliwość nadal się zdarza, wbrew temu co nam próbują wmówić media.
- 8 2
-
2022-12-08 12:05
(18)
Sorry, ale dzisiaj za 200tys. zł nie kupi się porządnego samochodu, więc to raczej rzęch. ASO natomiast są różne. Mi np. raz wymienili bardzo drogą przekładnię kierowniczą (prawie 19tys. zł) zamiast wahaczy (bo to one były przyczyną zgrzytów w zawieszeniu). No, ale samochó na gwarancji, klient nie płaci to serwis wymienia aż w końcu trafią na wadliwy element :)
- 27 258
-
2022-12-08 12:09
Twoja mami rzęch
I ma przebieg 10 razy większy
- 23 7
-
2022-12-08 12:47
(4)
Jeżdżę Dusterem i nie narzekam, psuje się całkiem rzadko.
- 27 3
-
2022-12-08 15:24
(1)
A ja Loganem i w ogóle się nie psuje. Piszę to be ironii.
- 17 2
-
2022-12-09 07:51
Dokładnie
Przeszedłem na technologię samochód gorszej klasy ale nowy.
- 8 1
-
2022-12-08 18:32
dokładnie, tylko 2 razy dziennie (1)
- 4 12
-
2022-12-09 07:51
Ale gimbusowy bezsensowny komentarz
- 6 1
-
2022-12-08 15:25
Przekładnia za 19k? (3)
Pewnie używka ze szrotu. Moja kosztowała 23000.
- 14 6
-
2022-12-08 15:45
19.000, 23.000? Biedaki. Ja znam ASO
gdzie ta sama przekładnia kosztuje 35.000 i tylko tam jeżdżę...
- 22 1
-
2022-12-09 10:06
a ja znam serwis który dolicza +25% żeby klient miał większą satysfakcję z własnej gupoty
- 16 2
-
2022-12-11 14:53
Ja nie mam przekładni i też jeżdżę. Jakoś.
Można.
- 3 1
-
2022-12-08 17:12
SUV za 200 tys zł w POlsce? Tutaj jest 100% drozej to co ona kupiła Dacie ?
- 4 11
-
2022-12-08 18:07
doczytaj artykuł, auto 2 letnie o wartości 200 tys zł
czyli nowsze będzie droższe
- 8 1
-
2022-12-08 20:02
ho ho, no auto za 200 tys to rzęch dla biedoty :D
Jaki buc ;D Pewnie taki za bańkę to może zadowoli jakiegoś woźnego, czy sprzątaczkę, co nie? A prawda jest taka, że Twoja 20 letnia Skoda w warsztacie. Twoja wyobraźnia miesza Ci się z rzeczywistością.
- 19 1
-
2022-12-08 21:19
Oczywiscie doczytales w pierwszym zdaniu, ze auto ma 2 lata
- 3 1
-
2022-12-08 21:27
Błąd
Auto za 200 tys,warte około 50 tys tylko tyle,reszta to podatki człowieku
- 5 3
-
2022-12-09 13:27
przecież napisali że 2 letni, dżizas co za gamoń, nawet artykułu nie przeczyta
co do ceny 19 koła za przekładnię to nic nadzwyczajnego. Mi wymieniali lampę xenonową której cena wyniosła 18 tys. zł - w 2008r!!! Jak jest nowy model to byle g...o do niego kosztuje krocie. Po kilku latach cena spada kilku krotnie
- 4 0
-
2022-12-10 15:34
Nie każdy ma pracę w zarządzie spółki Skarbu Państwa
- 2 1
-
2022-12-10 19:09
wymieniałes przekładnie kierownicza na gwarancji?
to czym ty jeździsz? to jakiś rzęch, a licytować się na zapłacone rachunki to dla prostych ludzi.
- 3 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.