- 1 Maj pełen prac drogowych w Gdyni (94 opinie)
- 2 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (399 opinii)
- 3 Wypadki TIR-ów i wojskowej ciężarówki (60 opinii)
- 4 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (214 opinii)
- 5 Chwarznieńska do obwodnicy już gotowa (136 opinii)
- 6 Burza o "nowy" parking, który już istnieje (280 opinii)
DS 7 Crossback: paryski szyk na czterech kołach
W połowie kwietnia oficjalnie otwarty został pierwszy w Trójmieście autoryzowany salon marki DS Automobiles. Marki, która dla Polaków wciąż jest dość enigmatyczna. Mieliśmy okazję sprawdzić, z czym to się je - przetestowaliśmy model DS 7 Crossback.
Na wstępie warto nieco przybliżyć historię marki DS Automobiles, która na naszym rynku wciąż jest mało popularna. W latach 2009-2014 DS stanowił gamę modelową Citroena. W pewnym momencie Francuzi stwierdzili jednak, że chcą oferować DS-y bardziej wymagającym klientom z segmentu premium. I tak też się stało, DS Automobiles został odłączony od Citroena i stał się oddzielną marką. Czymś na wzór Lexusa od Toyoty, Acury od Hondy czy Infiniti od Nissana.
DS Automobiles samodzielną działalność rozpoczął w 2014 roku. Pierwsze cztery lata okazały się - delikatnie mówiąc - kompletnie nieudane. Francuzi oferowali trzy modele: DS 5, DS 4 i DS 3, które nie były do końca udanymi konstrukcjami. Z pewnością daleko im było do segmentu premium. Tak naprawdę dopiero w 2018 roku, po czterech latach działalności, marka DS wspięła się na wyżyny klasy premium. Wszystko za sprawą głównego bohatera tego artykułu - DS 7 Crossback.
Ten samochód to zupełnie inny poziom od oferowanych wcześniej DS-ów. Model, który - mimo że ma już dwa lata - wciąż prezentuje się bardzo świeżo. A zdaje się, że to dopiero początek ofensywy DS-a, bo na horyzoncie pojawiła się luksusowa limuzyna DS 9, która do salonu DS Zdunek Trójmiasto wjedzie pod koniec roku.
Czy zatem paryska marka zawojuje rynek i przechwyci część klientów klasy premium? Zobaczymy, czas pokaże. Najważniejsze, że w końcu Francuzi obrali słuszny kurs.
Wróćmy jednak do meritum, czyli modelu DS 7 Crossback. Auto na pierwszy rzut oka prezentuje się naprawdę elegancko. Francuzi przedstawiają swojego SUV-a jako samochód awangardowy, swego rodzaju paryski szyk na czterech kołach. Trudno się do tego odnieść, ale nie zmienia to faktu, że DS 7 Crossback to bez wątpienia auto atrakcyjne, bogato wyposażone, a do tego niesamowicie komfortowe. Myślę, że ma szansę namieszać w mocno obsadzonej niemieckimi markami klasie premium.
Zgrabna sylwetka, dobrze dobrane proporcje, duży grill, ostre cięcia i smaczki w postaci lamp, zarówno tych z przodu, jak i z tyłu - ot, cała stylistyka DS 7 Crossback. Stylistyka, która przyciąga wzrok innych kierowców i przechodniów.
Po uruchomieniu i wyłączeniu silnika przednie reflektory Active LED Vision rozpoczynają swoje show. Soczewki w kształcie sześcianów zaczynają... tańczyć, a to w połączeniu z iluminacją świetlną wygląda bardzo widowiskowo. Nie mniej efektownie prezentują się tylne lampy z charakterystyczną LED-ową siatką. Całość dopełniają "pływające" kierunkowskazy. Moim zdaniem wizualny efekt nieznacznie zaburzają pionowe światła LED do jazdy dziennej. Na tle pozostałego oświetlenia prezentują się trochę tandetnie.
Czytaj także: Gdańsk salon DS Zdunek oficjalnie otwarty
Zasiadam w bardzo wygodnych, wentylowanych, efektywnie masujących fotelach. Rozglądam się dookoła i widzę powiew świeżości. Widzę wnętrze, które wygląda inaczej od tych, które znam z innych aut. Czy to jest ten moment, aby powiedzieć, że faktycznie mamy tu do czynienia z paryskim szykiem? Chyba tak. W kabinie dominuje motyw rombów i ostrych cięć, co bez wątpienia ma swój urok. Brawo, Francuzi.
Kokpit wykonany jest z naprawdę bardzo dobrej jakości miękkich materiałów (twarde plastiki znajdują się jedynie w dolnych partiach kabiny). W oczy rzuca się kolumna środkowa z dźwignią zmiany biegów do bólu przypominającą tę z modeli Peugeota. Po obu stronach wybieraka znajdują srebrne tunele z przyciskami do... otwierania okien i ryglowania drzwi. Przyznajcie, to dość oryginalne miejsce na przyciski odpowiadające za uchylanie okien. Trzeba się do tego przyzwyczaić. Oczywiście tych zapożyczeń z innych modeli z grupy PSA jest więcej, ale to absolutnie nie razi, bo - jak na produkt premium przystało - zostało elegancko opakowane.
Nad kolumną środkową wkomponowano duży, 12-calowy, płaski ekran dotykowy naprawdę wysokiej jakości. Niestety w parze z bardzo dobrą jakością ekranu nie idzie jakość obrazu z kamery cofania. Jest zdecydowanie gorzej. System multimedialny początkowo wydaje się mało intuicyjny, ale po kilku kontaktach staje się łatwy w obsłudze. System sprawnie paruje się ze smartfonem, dla którego przygotowano funkcje Apple Car Play i Android Auto. Warto również pochwalić naprawdę nieźle brzmiący system audio Focal Electra (14 głośników i subwoofer).
Tuż nad ekranem dotykowym Francuzi umieścili... przycisk do uruchamiania i wyłączania silnika. Kolejne mocno niestandardowe i nie do końca korzystne miejsce. Po uruchomieniu silnika, oprócz wspomnianego tańca soczewek przedniej lampy, tuż nad przyciskiem "startera" wysuwa się analogowy zegarek. Francuska fanaberia? Można tak to nazwać.
DS 7 Crossback oferowany jest w pięciu opcjach wyposażenia: Chic, Be Chic, So Chic, Performance Line + oraz Grand Chic. Widoczny na zdjęciach egzemplarz posiada topowe wyposażenie Grand Chic oraz najszlachetniejszą linię stylistyczną Opera.
Wnętrze jest wystarczająco przestronne, miejsca nie brakuje zarówno z przodu, jak i z tyłu. Minusem jest dość nisko poprowadzony słupek dachowy, z którym przy wychodzeniu z auta może spotkać się wasze czoło. SUV mierzy 4573 mm długości, 1906 mm szerokości i 1625 mm wysokości. Rozstaw osi mierzy 2738 mm.
Bagażnik DS 7 Crossback pomieści 555 litrów. Kufer ma regularne kształty, podwójną podłogę, ale za to tylko jeden haczyk na torbę z zakupami. Klapę bagażnika otwiera i zamyka się elektrycznie, można ją także otworzyć, poruszając stopą pod zderzakiem.
Według mnie to jednak nie samo wyposażenie jest najważniejsze w kabinie. Pierwsze skrzypce gra tutaj zawieszenie. I myślę, że to mocna karta przetargowa w walce z mocnymi konkurentami klasy premium. Francuzi od lat słyną z budowy aut o bardzo komfortowych zawieszeniach. W DS 7 Crossback kierowca i pasażerowie odpoczywają, bo to auto "płynie". Zwróciłem szczególną uwagę na trzy tryby - w nastawie sportowej zawieszenie nie jest zbyt twarde, w komforcie "pływa" chyba aż za bardzo, natomiast najbardziej optymalnym rozwiązaniem wydaje się opcja jazdy "normalna".
Pod maskę testowanego egzemplarza trafił silnik benzynowy PureTech o pojemności 1,6 litra i mocy 225 KM (300 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Za przeniesienie napędu na przednie koła odpowiada automatyczna, ośmiostopniowa skrzynia biegów. Szkoda, że auto nie jest oferowane z napędem na wszystkie koła. Sprint do "setki" trwa 8,3 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 225 km/h.
225 KM sprawia, że ten samochód jest wystarczająco dynamiczny. Skrzynia biegów działa bez zarzutów. Co warto dodać, auto jest nadzwyczaj zwinne i zwrotne.
Średnie spalanie podczas jazd testowych w cyklu mieszanym wyniosło 12 litrów paliwa na 100 km.
Auto jest nieźle wygłuszone. Dźwięk silnika dociera do nas dopiero przy wyższych obrotach. W trybie sportowym Francuzi aktywowali bardziej rasowy dźwięk silnika... wydobywający się z głośników. Czy to zabieg konieczny? Chyba niekoniecznie.
DS 7 Crossback to bardzo przyjemne auto, które oczywiście ma bardzo dużo plusów, ale i kilka minusów. Chyba tym największym jest cena. Testowany egzemplarz w topowej wersji wyposażenia został wyceniony na kwotę aż 240 tys. zł. Cennik paryskiego SUV-a w najbardziej ubogiej wersji Chic otwiera kwota 139 900 zł, więc tutaj nie jest tak źle.
Miejsca
Opinie (60) 2 zablokowane
-
2020-06-01 14:31
(1)
Za mały telewizor..
- 19 0
-
2020-06-04 19:52
1901 km przebiegu
a pseudo skóra na fotelu kierowcy już wygnieciona jak w 10-letnim Audi.
- 1 0
-
2020-06-01 14:47
"Przyznajcie, to dość oryginalne miejsce na przyciski odpowiadające za uchylanie okien. " (4)
Niekoniecznie. To zapożyczenie z lanosa :-)
- 18 2
-
2020-06-02 04:19
W Punto I chyba też tak było. (1)
Też premium.
- 1 1
-
2020-06-02 09:33
W Vectrze B też tak było
- 0 0
-
2020-06-02 10:18
W bmw e46 czy saabie 900 i innych te przyciski też tam były
kwestia obycia z różnymi samochodami, nie ma czym się ekscytować
- 2 0
-
2020-06-03 16:43
W BMW też przyciski są w tym miejscu serii 3 i 5. W mercedesie też są w tym miejscu klasy C i E
- 0 0
-
2020-06-01 15:50
Za mały motor za mocno doładowany. Lepszy byłby 2.0 turbo i tyle samo koni, momentu byłoby więcej i spalanie mniejsze. Auto robi wrażenie.
- 14 3
-
2020-06-01 15:50
A co z jakoscia? (1)
Tak jak w citroenie?
- 12 2
-
2020-06-02 11:03
sypie się i elektronika szwankuje ... rozłącza komputer i stoisz w polu czekając na pomoc 1,5 godziny bo sam nic nie możesz zrobić
- 4 1
-
2020-06-01 15:52
Ładny jak większość cytrynek (2)
ale spalanie silnik 1,6 i 12 litrów??
Brakuje mi starej dobrejpojemności 2,5 i 6 cylindrów. Kiedyś miałem i paliło tyle samo. Świat się zminia- 18 1
-
2020-06-01 17:26
chodzi o ekologię i żeby się psuło (1)
- 10 1
-
2020-06-02 12:27
tak jak FSI w wieśwagenach :)
- 2 0
-
2020-06-01 15:54
240k PLN za cytrynę? Silnik 1.6 i spalanie 12l? (6)
Sorry w tej cenie biorę roczną używkę premium typu X3
przynajmniej radość z jazdy będzie- 21 10
-
2020-06-01 20:05
(5)
To bierz
I to nic, że kraj gdzie to robią wzbogacił się na niewolniczej pracy Polaków, a kilka milionów zamordował.- 6 6
-
2020-06-01 21:18
i to jest właśnie przykład braku wiedzy (3)
BMW X3 jest produkowane głównie w USA, więc te wypociny nie są nic warte... myślenie naprawdę nie boli...
- 4 6
-
2020-06-02 10:56
(2)
A Niemcy oczywiście nic z tego nie mają :P
- 6 0
-
2020-06-03 19:18
(1)
To jezdzij Polonezem i nie truj d*py.
- 0 2
-
2020-06-03 20:35
A weź znajdź teraz Poldka bez rudej :P
- 0 0
-
2020-06-04 00:12
Kraj gdzie robią Cytryny kolaborował z Niemcami
- 0 0
-
2020-06-01 15:55
Autko (5)
Nie kupuje aut ktorych nazwa zaczyna sie od litery F , Ford , Fiat i Francuskie .
- 8 27
-
2020-06-01 20:05
(2)
Ale pewnie kupujesz folcwagena pasata b5 w dyzlu.
- 14 2
-
2020-06-02 10:55
1.9 tede kle kle
- 1 0
-
2020-06-02 17:49
Tez na F
Folcwagenow nie kupuje bo to tez na F .
- 1 0
-
2020-06-02 08:29
Ferrari też nie kupisz, domyślam się, że z innych powodów :P (1)
- 2 1
-
2020-06-02 12:26
utknął by na każdym progu zwalanijącym, poza tym nie mamy torów wyscigowych bo ludziom wszedzie przeszkadzają spaliny i hałas
- 3 0
-
2020-06-01 17:20
Generyczny do bulu.. (1)
Można dać dowolny znaczek i wyjdzie każdy współczesny suw, którego tak pożądasz..
- 8 1
-
2020-06-02 09:03
bólu
- 3 1
-
2020-06-01 17:44
(7)
12 litrów na setkę? To chyba Pan Redaktor cały test na holu kogoś ciągnął.
Współczesne 1.6 nie możliwe, żeby tyle paliło.
Chyba, że ktoś go cały czas pałuje :-)- 7 15
-
2020-06-01 20:06
Jakie miałeś obecne, nowe 1.6?
- 1 0
-
2020-06-01 22:07
To się zdziwisz. Mocno doładowane 1,6 i 225 km - to musi kopcic
- 6 0
-
2020-06-01 22:23
nowoczesna ekologia
- 6 0
-
2020-06-02 10:38
Wedlug wiki wazy od 1.4 do 1.8 tony
Gabaryty, automat, koła pewnie też 18 cali, więc swoje musi spalić.
- 2 0
-
2020-06-02 12:25
ale to komputer pokazał czy przy tankowaniu wyszlo ... bo wiesz że to dwie rożne rzeczy, bo to komputer, to się zawsze pomyli
- 0 1
-
2020-06-02 15:00
Możliwe, kiedy silnik jest za słaby do masy samochodu.
- 4 0
-
2020-06-03 22:26
d**il czy co?!
aha czytasz same wiadomości..
okej wszyscy już kumamy. 1.6 pali 5litrów przy mocy 200 KM...- 0 0
-
2020-06-01 17:48
Hmm (1)
Przecież to tylko samochód. P.s drożej nie dało rady ?
- 9 3
-
2020-06-02 11:05
byle guano musi być drogie by nowobogatcy z kredytami i leasingami czuli prestiż dlatego buty NB nie kosztowały 40 zł czyli tyle co powinny a 340 zł
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.