- 1 Kredkami w kierowców przy przejściu (100 opinii)
- 2 Rondo w Kowalach i niezrozumiały wyjazd (29 opinii)
- 3 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (317 opinii)
- 4 Pod prąd uciekał przed policją (282 opinie)
- 5 Tak organizowano Rajd Monte Carlo w Gdańsku (25 opinii)
- 6 Spore zainteresowanie Pomorskimi Targami Autokosmetyki (29 opinii)
Drifter z Gdyni wygrał europejski cykl
Historia lubi się powtarzać. 21-letni drifter z Trójmiasta, Sebastian Matuszewski, po raz drugi w swojej karierze zwyciężył w europejskim cyklu King of Europe Drift Pro2 Series. Gdynianin wygraną zapewnił sobie rzutem na taśmę w finałowej rundzie, która w miniony weekend odbyła się na torze Racing Center Greinbach w Austrii.
Drifter z Gdyni zadebiutował w lidze King of Europe dwa lata temu i od razu udało mu się wygrać cały cykl. Teraz - po rocznej przerwie - powtórzył ten sukces.
- Po wygraniu cyklu w 2016 roku zaliczyliśmy roczną nieobecność na europejskich torach. Absencja spowodowana była problemami finansowymi i złośliwością rzeczy martwych. Najważniejsze jednak, że udało się wrócić do gry w dobrym stylu - zdradza Sebastian Matuszewski, drifter z Gdyni.
Tegoroczny cykl King of Europe Drift Pro2 Series składał się z sześciu rund kwalifikacyjnych i wielkiego finału. Do klasyfikacji generalnej wliczane były wyniki z trzech najlepszych występów zawodników. Sebastian postanowił zaryzykować, ale i nie nadwyrężyć budżetu, i wystartował w wymaganych regulaminowo trzech imprezach. Ryzyko się opłaciło.
Cykl zainaugurował pod koniec kwietnia na austriackim torze Racing Center Greinbach. Młody drifter z Gdyni zaliczył wymarzony początek sezonu 2018, bo premierowa runda padła jego łupem. Sukces powtórzył w trzeciej rundzie na francuskim torze Anneau du Rhin. Problemy pojawiły się w rundzie numer sześć, która odbyła się na niemieckim Oschersleben. Matuszewski ukończył zawody dopiero na 5. miejscu.
- Jadąc jedynie w trzech rundach nie mogłem pozwolić sobie na błąd, który niestety przydarzył mi się w Niemczech. To był raczej festiwal pecha, który mógł skutecznie zrujnować mój plan na mistrzowski tytuł. Tak na całe szczęście się nie stało - dodaje.
Matuszewski w wielkim finale powrócił do Austrii, na tor Racing Center Greinbach. Szansę na wygraną w całym cyklu nie były duże, bo Polak musiał odrobić 40 punktów straty do lidera klasyfikacji generalnej - Pavlina Peneva.
- Ostatnia runda była podwójnie punktowana, zatem wszystko mogło się jeszcze wydarzyć. Jednak doskonale znałem klasę lidera i moje szanse na sukces były raczej matematyczne. Wystarczyło moje jedno małe potknięcie bądź zakwalifikowanie się Peneva do finałowej dwójki i pożegnałbym się z tytułem - wyjaśnia Sebastian.
Jedna z rund cyklu odbyła się we Francji
- Wiedziałem, że tylko wygrana w wielkim finale da mi mistrzowski tytuł, dlatego musiałem postawić wszystko na jedną kartę. Opłaciło się. Wróciliśmy do Trójmiasta z ogromnym pucharem - dodaje.
Ostatecznie w klasyfikacji generalnej Polak i Bułgar zrównali się punktami, ale to Sebastian wygrał cały cykl. O triumfie zdecydowała większa liczba wygranych rund.
Sebastian Matuszewski w akcji
Opinie (35) 1 zablokowana
-
2018-10-03 19:56
Niestety
Jak tak dalej pójdzie to pozamykają ostatnie tory których itak jest już jak na lekarstwo. Z Pszczółkami to tylko kwestia czasu bo kilku malkontentom wszystko nie pasuje.
- 5 1
-
2018-10-03 19:49
I to jest legalne, na torze, w bezpiecznych warunkach, a nie Polscy zabójcy !!!! ze Słowacji
w Porsche i Ferrari....- 9 0
-
2018-10-03 19:15
Dobry Dzik!!!!
tak trzymaj!
- 6 3
-
2018-10-03 16:58
Ten mistrz europy
codziennie wieczorem trenuje na koncu skwerka
- 9 5
-
2018-10-03 15:18
A potem jadą na Słowację potrenować na normalnych drogach! (2)
po co to komu?!
- 13 24
-
2018-10-03 15:34
Janusz2
Nie mierz wszystkich jedną miarą. Chłopak ma talent to go rozwija, a Ty dalej siedź w domu i pierdź w stołek
- 5 3
-
2018-10-03 15:28
Nie porównuj sportowców do piratów drogowych
Zamiast pisać brednie to uszanuj, że ktoś osiąga sukcesy w bezpiecznych warunkach zamiast wariować na drodze, bo z tego co sprawdziłem to on już trenuje kilka lat na profesjonalnych torach
- 11 2
-
2018-10-03 15:29
To jest sport. Ubezp ma swoje... i za to płaci. Płaci tez za wszystko inne. Auto tor itd. Nie rozumiem powyższych komentarzy. A jeżeli Ty lubisz jeździć na rowerze to zapłać w całości za ścieżki rowerowe. Ubezpiecz siebie i oc 2 kołek następnie sobie jezdzij. Tym tropem, dlaczego ja mam za to płacić ? Dla mnie jeżdżenie na rowerze jest kretynizmem....
- 23 5
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.