- 1 Mała uliczka, duży problem (129 opinii)
- 2 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (259 opinii)
- 3 Ktoś "przeparkował" wrak... bez kół (75 opinii)
- 4 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (60 opinii)
- 5 Plichta przejmie salon Kia w Gdańsku (38 opinii)
- 6 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (399 opinii)
Budzi ogromne zainteresowanie na drodze, na jednym ładowaniu przejedzie ponad 200 km, a zamiast klasycznych lusterek ma... kamery - poznajcie nieco bliżej elektrycznego malucha ze stajni Hondy. To Honda e.
Samochody elektryczne - więcej artykułów
Honda e zadebiutowała w trójmiejskich salonach pod koniec 2020 r. Gdy auto wjeżdżało na rynek, w ofercie dostępne były dwie wersje wyposażenia - Base i Advance. Aktualnie, od dosłownie kilku dni, "elektryk" oferowany jest jedynie w opcji Advance, a jego cennik startuje od kwoty 168 800 zł.
Producent zamienił także kilka kolorów w ofercie - zrezygnowano z Modern Steel Metallic i Charge Yellow, a dodano Meteroid Gray Metallic oraz Premium Crystal Red Metallic. Przejdźmy jednak do konkretów.
Nowa Honda Civic: 5,4 l paliwa na "setkę"
Wersja Advance, którą miałem przyjemność przetestować, napędzana jest silnikiem elektrycznym o mocy 154 KM (315 Nm maksymalnego momentu obrotowego). Moment przekazywany jest wyłącznie na tylną oś.
Przyspieszenie do "setki" zajmuje 8,3 s, a prędkość maksymalna wynosi 145 km/h. Auto - jak na "elektryka" przystało - jest dynamiczne, a dodatkowo bardzo zwinne. Idealny rozkład masy 50:50 i niski środek ciężkości nadają Hondzie sportowego charakteru. Z kolei w mieście każdy kierowca doceni zwrotność - średnica zawracania wynosi 9,2 m.
Przyznam szczerzę, że podczas jazd testowych starałem się jeździć ekonomicznie, z maksymalną rekuperacją, która na trzecim, najwyższym poziomie efektywnie odzyskuje energię (poziom rekuperacji można zmienić przy użyciu łopatek za kierownicą). I ta sztuka się udała, bo osiągnąłem lepszy wynik niż ten deklarowany przez producenta (17,2 kWh na 100 km). Podczas jazd testowych uzyskałem średnie zużycie energii poniżej 15 kWh na 100 km. Fakt, szerokim łukiem omijałem drogi ekspresowe, no i zapomniałem o istnieniu klimatyzacji (w sumie nie było aż tak ciepło, choć po jej uruchomieniu komputer odejmował raptem kilka kilometrów z zasięgu). Przejechałem około 200 km, a komputer pokładowy wciąż pokazywał 30 km zasięgu (deklarowany zasięg przez producenta to 222 km w cyklu mieszanym).
Akumulator litowo-jonowy ma pojemność 35,5 kWh. Może być ładowany na kilka sposobów. Korzystając z szybkiej ładowarki (prąd stały CCS2 50 kW), bateria do 80 proc. naładuje się w 31 minut. Wallbox z prądem przemiennym 6,6 kW napełni akumulator w czasie czterech godzin. Natomiast ładowanie przy użyciu standardowego gniazda domowego (2,3 kW) trwa bardzo długa, bo - jak podaje producent - blisko 19 godzin. W moim przypadku ładowanie Hondy e z przydomowego gniazda trwało cztery godziny i przez ten czas bateria uzupełniła się o 25 proc. Zyskałem 54 km zasięgu.
Salony samochodowe - Gdańsk, Gdynia, Sopot
Niewielka Honda e mierzy 3894 mm długości (rozstaw osi: 2538 mm), 1752 mm szerokości i 1512 mm wysokości. Miejsca w drugim rzędzie jest mało, podobnie jak w bagażniku, który oferuje zaledwie 171 l pojemności.
Wizualnie Honda e prezentuje się oryginalnie, rzuca się w oczy. To auto, którego pas przedni bardzo podobny jest do... pasa tylnego. Mam tu na myśli czarny panel z okrągłymi lampami. Poza tym elektryczna Honda - jak już wspomniałem wcześniej - zamiast konwencjonalnych lusterek ma kamery, z których obraz prezentowany jest na dwóch ekranach wewnątrz, umieszczonych tuż przy drzwiach, na dobrej wysokości dla kierowcy. Szybko zapominamy o braku lusterek i intuicyjnie nie szukamy ich na zewnątrz auta.
Oprócz lusterek brakuje także standardowych klamek. Japończycy zastosowali modny ostatnimi czasy zabieg z wysuwnymi klamki. To rozwiązanie nie do końca zdaje egzamin, bo do działania klamek trzeba się przyzwyczaić. Klamki z tyłu zostały ukryte przy oknach tylnych drzwi.
Czytaj także:
Auto elektryczne za niecałe 60 tys. zł? To możliwe. Lista najtańszych "elektryków"
Wnętrze Hondy e zostało zdominowane przez ekrany. Jest ich w sumie sześć. Dwa skrajne to wspomniane wcześniej wyświetlacze z kamer bocznych, ten bezpośrednio przed oczami kierowcy ma przekątną 8,8 cala i pełni rolę cyfrowych zegarów, dwa kolejne odpowiadają za multimedia (oba mają po 12,3 cala), można je dowolnie personalizować, no i jest jeszcze lusterko wsteczne w postaci ekranu. Nie wiem, czy w aucie elektrycznym potrzebne jest aż tyle urządzeń pobierających prąd. Chyba nie.
Lusterko wsteczne oferuje dwa widoki - normalny, jak ze standardowego lusterka, lub z kamery zlokalizowanej z tyłu auta. Co więcej, praktycznym rozwiązaniem było umieszczenie pod deską w centralnej części panelu z gniazdkami m.in. USB, HDMI czy gniazdka 230V. Mamy wszystko w jednym miejscu, pod ręką.
Aktualna oferta Hondy e ogranicza się wyłącznie do mocniejszej wersji Advance (wcześniej dostępna była 136-konna opcja Base). Cennik startuje od 168 tys. zł. To dużo jak na mały, miejski samochód elektryczny. Cena testowanego egzemplarza nieznacznie różni się od bazowej ceny - dopłacono jedynie 3,2 tys. zł za lakier Premium Crystal Blue Metallic.
W przypadku skorzystania z rządowej dopłaty do aut elektrycznych można uzyskać rabaty w wysokości 18 750 zł (cena auta: 150 050 zł) i 27 tys. zł w przypadku posiadaczy Karty Dużej Rodziny (141 800 zł).
Samochód do jazd testowych użyczyła firma Auto Gdańsk, dealer Hondy.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-05-02 12:43
Fajne połączenie retro z nowoczesnością (3)
ale niestety cena dosłownie poraża (170k pln)
- 17 1
-
2022-05-04 13:29
raczej retro kicz za 170 tys tylko na wizyte w lidlu i po kawę sojową buahaha (1)
- 0 1
-
2022-05-04 17:56
ty byś tam chromu jeszcze dołożył, żeby zwiększyć splendor
pod remizą
- 0 1
-
2022-05-04 09:53
"Cena elektryzuje"
Taki pomysł na slogan reklamowy.
- 1 0
-
2022-05-03 17:52
"na jednym ładowaniu przejedzie ponad 200 km" - czyli tak naprawdę 150 :D (9)
Prędkość maksymalna 145 km/h - ale nie da się tyle jechać bo zaraz spada zasięg :D
Ale za to kosztuje tylko 170 tysi.
Nasuwa się pytanie - dla kogo i po co robi się takie auta?- 16 0
-
2022-05-04 01:04
Odpowiem dla kogo - dla tych, co przejadą nim 200 tys. km za grosze w kilka lat i sprzedadzą go za ponad połowę ceny nowego. (8)
Policz sobie czy przy paliwie Ci się to uda.
- 0 3
-
2022-05-04 09:57
(3)
A czy "za grosze" to się dopiero okaże.
To jest auto klasy Fiata Panda, z tym że ponad 3 razy droższe.- 2 0
-
2022-05-04 19:04
(1)
to jest auto klasy mini lub fiata 500, a nie budżetowej pandy
- 0 1
-
2022-05-05 14:47
Fiat 500 całe podwozie, silnik, zawieszenie, itp itd ma z "budżetowej" (cokolwiek to znaczy) Pandy.
Jeździ tak samo.
Różni się blachami, wnętrzem i mniejszym bagaznikiem. No i ceną.
Mini to auto o klasę wyżej.- 0 0
-
2022-05-04 16:04
Owszem, okaże się, różne nieszczęścia się trafiają samochodom.
- 0 1
-
2022-05-04 09:52
Coś słabo z matematyką u kolegi. (3)
Żeby przejechać 200 tys km "w kilka lat" to ten pojazd ma o wiele za mały zasięg.
- 1 0
-
2022-05-04 16:03
Na pewno u mnie słabo z matematyką? (2)
Ile rocznie przejeżdża do pracy w Gdańsku pracownik z Kartuz? 80km dziennie x 200 dni to 16 tys. km, coś w weekendy i po pracy czy na urlopie też zrobi, fakt - aż jakieś 10 lat mu zejdzie na te 200 tys. km. Ja mam tylko 20km do pracy w obie strony, a mój elektryk 185 tys. km ma na liczniku, w czerwcu 10 lat skończy.
- 0 1
-
2022-05-04 19:02
(1)
czyli nie w kilka a w 10. Pracownika z Kartuz nie stać na takie auto. A jeśli już go stać to nie musi szukać pracy w Gdańsku. Licząc zgrubnie auto spalinowe zjara paliwa za 72000 PLN, elektryk prądu za 20 tys. na tym dystansie. Więc o 5 dych jesteśmy do przodu na elektryku. Ale różnica w cenie między tą skąd inąd fajną Hondą a odpowiednikiem w
czyli nie w kilka a w 10. Pracownika z Kartuz nie stać na takie auto. A jeśli już go stać to nie musi szukać pracy w Gdańsku. Licząc zgrubnie auto spalinowe zjara paliwa za 72000 PLN, elektryk prądu za 20 tys. na tym dystansie. Więc o 5 dych jesteśmy do przodu na elektryku. Ale różnica w cenie między tą skąd inąd fajną Hondą a odpowiednikiem w postaci np. Yarisa to 87 tys. Jasne ta Honda jest stylowa, bliżej jej do modeli mini czy fiatów 500. Ale sam widzisz ile trzeba jeździć by wyjść tylko na zero. Kasa przez ten czas jest zamrożona, a przy odsprzedaży taki samochód straci dużo więcej niż spalinowiec i to % co przy dużo wyższej cenie wyjściowej da dużo większe straty. Osobiście uważam że elektryk opłaci się na taxówce, ale większy oczywiście. Te robią dużo większe dystanse, a ładowanie do 80% trwa pół godziny więc w oczekiwaniu na klienta albo w porze lunchu można podładować. Taka Honda natomiast byłaby dobrą alternatywą gdyby kosztowała 120 koła. Wtedy by była nawet opłacalna, a zasięg wystarczający do miasta. Więc w sumie obaj macie po części rację i po części jej nie macie.
- 2 1
-
2022-05-05 16:17
Mówimy o nowym aucie, do tego specyficznym
Honda jest droga jak licho, ale kilkuletni Spring może już koło 40-50 tys. zł będzie kosztował i to jest auto dla pracownika z Kartuz. Popatrz na ceny elektryków - trzymają ją mimo upływu lat.
- 0 0
-
2022-05-02 22:00
(2)
Czemu nie zwykle lusterka? Żeby więcej co miało sie psuć i więcej serwisowania? Z tymi lusterkami (kamerami) to bezsens totalny, ktoś odjechał po całości. Czy ja muszę wszędzie sie w ekran patrzyć nawet na rzeczywistość, która jest obok?
- 24 1
-
2022-05-03 17:53
Rozejrzyj się dookoła - 3/4 ludzi na ulicy patrzy głównie w ekrany.
To pewnie dla nich.
Za chwilę będą auta bez szyb, ekrany je zastąpią.- 4 0
-
2022-05-03 14:50
I w ogole takie kamery oferuja plaski widok. Majac lusterka, wystarczy sie wychylic mocniej itp. i juz widzisz cos pod innym katem. Ta technika to nas kiedys zabije... I jak 6 ekranow nie ogranicza pola widzenia w tym mikrusim samochodzie? Porazka. Niebezpieczne brzydactwo.
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.