- 1 Zakończył się remont ulicy za 11 mln zł (43 opinie)
- 2 "Leżący policjant" na... polnej drodze (26 opinii)
- 3 Kolejne drogi w Gdyni do naprawy po zimie (70 opinii)
- 4 Czytelnik: mały niesmak po zlocie klasyków (69 opinii)
- 5 Ile aut skonfiskowała policja? (131 opinii)
- 6 Główne drogi w Sobieszewie do remontu (99 opinii)
Ford Puma przeobraził się z coupe w crossovera
Po 18 latach przerwy model o nazwie Puma ponownie trafił do oferty Forda. Tym razem w zupełnie nowej odsłonie - nie jest już małym coupe, teraz jest miejskim crossoverem ze sportowym zacięciem. Sprawdziliśmy, co potrafi nowa Puma.
W zasadzie już teraz, na samym początku rynkowej przygody nowego modelu, niemal pewne jest, że reaktywowana Puma namiesza na rynku zdecydowanie bardziej niż wspomniane coupe.
Pod styczniowym artykułem, w którym informowaliśmy o pojawieniu się Forda Pumy w gdyńskim salonie FordStore Euro-Car, pojawiło się sporo komentarzy czytelników, według których Puma przypomina... mniejszego brata Porsche Macana. Trzeba przyznać, że to dość odważna teza. Z drugiej strony widząc w lusterku wstecznym pomykającą Pumę, można przez moment pomyśleć, że to SUV ze stajni Porsche właśnie. Mnie osobiście Puma bardziej przypomina aktualną generację Kii Sportage.
Nie zmienia to jednak faktu, że projektanci Forda stanęli na wysokości zadania. Stylistyka jest atrakcyjna, nowoczesna, dynamiczna i dość młodzieżowa.
Mały crossover Forda został zbudowany na powiększonej płycie podłogowej Fiesty. Puma mierzy 4,19 m długości i jest o 15 cm dłuższa od wspomnianego przedstawiciela segmentu B. Ma też dłuższy o 9 cm rozstaw osi i o 7 cm szerszy rozstaw kół. Jak te rozmiary przekładają się na przestrzeń kabiny? Nie jest źle. Oczywiście od drugiego rzędu siedzeń nie można wymagać zbyt wiele, ale jak na tę klasę aut jest całkiem przestronnie.
Puma o klientów powalczy m.in. z Oplem Crossland X, Seatem Arona, Volkswagenem T-Cross, Hyundaiem Kona i Nissanem Juke.
Dużym plusem nowej Pumy jest naprawdę pojemny - jak na ten segment samochodów - bagażnik. Przestrzeń bagażowa pomieści 456 litrów. Ciekawostką jest tzw. MegaBox, czyli umieszczony pod podłogą 80-litrowy kufer. To bardzo praktyczne rozwiązanie, dzięki któremu w bagażniku można przewieźć np. mierzącą do 115 cm roślinę. Można także przewozić w nim brudne rzeczy, bo konstrukcja z tworzywa sztucznego i korek spustowy umożliwiają łatwe umycie schowka wodą.
Salony samochodowe w Trójmieście
Kolejną ciekawostkę znajdziecie pod maską Pumy. Testowany egzemplarz został wyposażony w tzw. układ miękkiej hybrydy (mHEV). To coraz bardziej popularny zabieg stosowany przez producentów, który ma na celu zredukować zużycie paliwa, a przy okazji dać kierowcy większą frajdę z jazdy.
W Pumie technologia EcoBoost Hybrid opiera się na trzycylindrowym silniku benzynowym 1.0 EcoBoost o mocy 155 KM (220 Nm maksymalnego momentu obrotowego), który do życia budzony jest przez znajdujący się między jednostką napędową a skrzynią biegów, pracujący w 48-woltowej sieci, rozrusznik-alternator. Układ pozwala "żeglować" z wyłączonym silnikiem spalinowym oraz odzyskiwać energię podczas hamowania, która następnie trafia do akumulatora litowo-jonowego.
155-konna hybryda nie jest demonem prędkości, ale nie można jej odmówić dynamiki. Od 0 do 100 km/h przyspiesza w 9 s, a prędkość maksymalna wynosi 200 km/h. Dodam tylko, że moment obrotowy przekazywany jest wyłącznie na przednią oś, a jednostka napędowa została zestrojona z sześciobiegową skrzynią manualną.
Czy współpraca silnika benzynowego z elektrycznym generatorem rzeczywiście obniża zużycie paliwa? Podczas moich jazd testowych po mieście wskaźnik średniego spalania pokazywał 7,5 litra paliwa na 100 km. Gdy wyjechałem na autostradę, diametralnie apetyt Pumy na paliwo wzrósł. Średnie spalanie przekroczyło 9 l na 100 km. To dość dużo.
Przy spokojnej jeździe Puma odwzajemni się oszczędnym poborem paliwa. Silnik został wyposażony w system wyłączania jednego cylindra. Dzieje się to kompletnie bezszelestnie. Praca na dwóch cylindrach nie brzmi co prawda imponująco, ale najwyraźniej daje pożądany efekt, bo jest prawie niezauważalna. Moim zdaniem litrowy silnik Forda to aktualnie jedna z lepszych "trzycylindrówek" dostępnych na rynku.
Przy autostradowych prędkościach w kabinie robi się dość głośno. Pewną rekompensatą są właściwości jezdne, bo zwinny crossover - jak na Pumę przystało - jest całkiem zwinny i prowadzi się pewnie.
Jak wypadło wnętrze "młodzieżowego" crossovera? Jest raczej proste, bez zbędnych fajerwerków, ale zarazem dość nowoczesne i odpowiednio doposażone. W oczy rzucają się trzy elementy: centralny ekran multimedialny o przekątnej 8 cali, cyfrowe zegary o przekątnej 12,3 cala oraz duże, mięsiste koło kierownicy.
Puma to także bezpieczeństwo, o które dba m.in. system 12 czujników ultradźwiękowych, trzech radarów oraz dwóch kamer, które zostały rozmieszczone dookoła auta. Informacje o sytuacji drogowej gromadzi system Ford Co-Pilot 360, który zapewnia ochronę, wspomaganie kierowcy i łatwiejsze parkowanie.
Na sam koniec - tradycyjnie - cena. Cennik nowego Forda Pumy startuje od kwoty 69 900 zł (wersja wyposażenia Trend). Demonstracyjny egzemplarz, który do jazd testowych przekazała firma FordStore Euro-Car z Gdyni, został wyceniony na kwotę ponad 122 tys. zł (wersja ST-Line).
Miejsca
Opinie (85) 6 zablokowanych
-
2020-03-06 10:35
Do miasta to yednak wolałbym postawić na hybrydowego yarisa. Spali tylko koło 4l na setkę i jest solidnym autem. Także nie ma co się przy nim bać o duże koszta
- 1 3
-
2020-03-06 21:03
Zaraz tigre wskrzesza jako
Crossovera a nowa Calibra będzie suvem.Serio ludzie serio,nie ma już normalnych aut?Nie wszyscy gustują w takich wytworach motoryzacji które limuzyna nigdy nie będą terenówka także a i często większe auta tego pokroju średnio się nadają do miasta a w środku z miejscem szału nie ma!
- 1 0
-
2020-03-07 19:46
No nie wiem moze ma cos w sobie...
Ale chyba musiał bym z tym autem spędzić trochę czasu sam na.sam bo z danych i foto to mi on nie pasuje... ale ale dziś zamówiłem yarisa który też mi nie leżał od razu. dałem się uwieść po czasię. Oczywiście nie po to to pisze aby w jakim koliwek stopniu porównywać te samochody bo się nie da gdyż są zupełnie inne. Choć łączy je na pewno gabaryt. Yaris pełna opcja 73000 tu nowa technologia i nowy model do tego cena grubo powyżej 100000 no trochę przegięcie jak na auto do miasta. Zobaczymy ile będzie kosztował nowy yaris. Śmieszne jest to ze według zapowiedzi w okolicach 120 000 ma kosztować wersja GR 4x4 270km ot yarisek
- 0 0
-
2020-03-07 20:40
Puma w miękkiej hybrydzie to jest jakaś kpina.
Miałem okazje pośmigać autem jak w temacie. 2 dni jazdy testowej po mieście i kawałek za Gdańsk. Spalanie na poziomie 7,2 l ️.
Tak jak pisałem testowałem auto pod kątem zakupu i porywania z Toyota. Ford szybko z tego gólwa się wycofa. RAV4 w hybrydzie pali mi 6,2 l.
Pozdrawiam- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.