- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (249 opinii)
- 2 Wyścigi zdalnie sterowanych modeli (8 opinii)
- 3 Stacje tankowania wodoru w Trójmieście (22 opinie)
- 4 Paraliż drogowy na północy Gdyni (190 opinii)
- 5 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (98 opinii)
- 6 Ten kierowca musi kochać Jezusa (136 opinii)
Gwóźdź w oponie - naprawiać czy wymieniać?
Najechanie kołem na gwóźdź czy wkręt nie zawsze musi oznaczać, że opona nadaje się do wyrzucenia, a my musimy rozglądać się za nowym ogumieniem. W niektórych przypadkach uszkodzoną oponę można naprawić, a koszt takiej usługi u wulkanizatora to zaledwie kilkadziesiąt złotych.
Gwóźdź w oponie - co robić?
Uszkodzenie opony może przydarzyć się w każdym momencie, niezależnie od stanu ogumienia. W większości przypadków nie mamy na to wpływu, bo po prostu nie jesteśmy w stanie dostrzec na drodze niewielkich, ostrych przedmiotów czy ukrytych w kałużach głębokich dziur. Nieco inaczej wygląda sytuacja z krawężnikami, na których często dochodzi do przecięcia opony. Na to kierowca ma już wpływ.
Opony - rodzaje, oznaczenia i dobór do felgi
Nie zmienia to faktu, że defekty opon dzielimy na te, które można naprawić u wulkanizatora, i te, których się nie naprawia ze względów bezpieczeństwa.
- Do grupy tych pierwszych usterek zalicza się punktowe przebicie opony wskutek najechania na coś ostrego. Gwóźdź czy wkręt wbity w czoło opony przydarza się stosunkowo często. Na szczęście takie uszkodzenia możemy łatwo i szybko naprawić. Kierowca, który dostrzeże w oponie np. gwóźdź powinien niezwłocznie wymienić koło na zapasowe albo udać się do wulkanizatora. W żadnym wypadku nie powinno się samemu wyciągać ciała obcego z ogumienia - wyjaśnia Marcin Garboś z warsztatu Wulgar.
Gwóźdź czy wkręt wbity w czoło opony to najbardziej optymistyczny wariant przebicia opony. Dzięki stalowemu kordowi, który stanowi jedną z warstw opony, nie ma większego ryzyka, że po takim przebiciu opona zacznie szybko tracić ciśnienie czy zostanie rozerwana. Po zauważeniu defektu, trzeba jak najszybciej odwiedzić serwis wulkanizacyjny. Fachowcy bez większego trudu usuną gwóźdź i uszczelnią dziurę, a ogumienie wróci do pełnej używalności.
Ile kosztuje wymiana opon? Wszystko o naprawie opon
Gwóźdź w oponie - jak naprawić?
- Naprawa opony ma sens tylko wtedy, gdy nie została uszkodzona struktura ogumienia. Jeśli do tego nie doszło, to podejmujemy próbę ratowania w zasadzie każdej opony. Trzeba jednak zaznaczyć, że ogumienie ze starszego rocznika z reguły odmawia współpracy, a usuwanie usterki nie przynosi zamierzonych efektów - tłumaczy Krzysztof Kowalski z firmy AMS Kowalski.
Sytuacja komplikuje się, gdy uszkodzona zostanie ściana boczna opony. To obszar, który podczas dynamicznej jazdy czy pokonywania zakrętów mocno pracuje i przyjmuje największe przeciążenia. Dlatego też naprawa takiej usterki niesie za sobą ryzyko rozerwania opony. Nie dziwi więc fakt, że większość wulkanizatorów nie podejmuje się takiej naprawy i zaleca wymianę opony na nową, nawet jeśli ogumienie posiada niskie indeksy prędkości.
Wszelkiego rodzaju wybrzuszenia, pęknięcia i nacięcia w ścianie bocznej opony pojawiają się wskutek mocnego uderzenia koła w ostre krawędzie - dziury czy krawężniki. I o ile niektórzy wulkanizatorzy podejmują się napraw chociażby nacięć czy dziur po gwoździu, to już bąble w ściance opony definitywnie eliminują ją z dalszego użytku.
- Naprawa opony - w zależności od sposobu - zajmuje nam od 10 minut do pół godziny. Koszt takiej usługi waha się od 30 do 60 zł. Na tę cenę składa się demontaż koła i opony, naprawa, wykorzystane materiały, montaż opony oraz wyważenie, no i oczywiście montaż koła. Dodam tylko, że odradzamy klientom naprawianie wysłużonych opon w kiepskim stanie. Jest to nieopłacalne, ale i niebezpieczne - zakończył Garboś.
Nie tylko wysłużonych opon nie zaleca się naprawiać. Nie powinno się także reperować dziur o średnicy większej niż 5 mm, a także opon o indeksach prędkości przekraczającej 250 km/h.
Miejsca
Opinie (75) 2 zablokowane
-
2019-06-28 14:11
W Manili stolicy Filipin na własne oczy widziałem Jeepneye (busy do przewozu ludzi) z oponami owinietymi psami gumy
w miejscu gdzie był zjechany do zera bieznik.
Żeby było ciekawiej te pasy gum były przymocowane do opon tackerami (zszywkami)
Się zastanawaiam co by sie stało gdyby taki ważacy ok 6-10 kg pas gumy się urwał i poscinał głowy przechodniom ?
A miasto jak Warszawa raz 10...ludzi jak mrówek w mrowisku na każdej ulicy
Jeepneye maja licencję z departamenu transportu..... numer zapisany na kązdym z nich.
Żeby to był jeden jeepney.... dziesiątki takich widziałem i tuzinem takich jechałem
Widac to co u nas było by nie do pomyslenia tam jest normalnością - nie przejmuja sie tym co się NIGDY nie wydarzyło.
Bo jak rozumiem mimo setek milionów kilometrów przejechanych na takim patencie nic się nigdy nie wydarzyło bo patent jest ogólnie stosowany- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.