• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Hybryda ładowana z gniazdka - to powinna być przyszłość motoryzacji

Michał Jelionek
5 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (201)
PHEV, czyli hybryda plug-in ładowana z gniazdka. PHEV, czyli hybryda plug-in ładowana z gniazdka.

Około 60 km zasięgu na samym prądzie, spalanie na poziomie 5 litrów paliwa na 100 km w trybie hybrydowym, a gdy zabraknie prądu w trasie, zawsze pozostaje jazda przy wykorzystaniu silnika spalinowego - to obraz hybrydy typu plug-in, czyli tej ładowanej z gniazdka. Moim zdaniem właśnie taki powinien być kierunek motoryzacji.



80 km zasięgu na samym prądzie w przypadku hybrydy typu plug-in (PHEV) to:

Auta elektryczne to błędne koło?



Zachwyt nad autami elektrycznymi trwa w najlepsze, ale dobrze wiemy, że to trochę sztucznie pompowane owacje. Koncerny prześcigają się w produkcji coraz to wydajniejszych samochodów na prąd, a w dealerskich ofertach roi się od nowych modeli elektrycznych. Tego chyba się już nie da zatrzymać. Mało tego, zapowiedziano, że do 2035 r. na terenie Unii Europejskiej nie będziesz mógł kupić nowego samochodu spalinowego. Czy rzeczywiście plan zostanie zrealizowany? Śmiem wątpić, ale czas pokaże.

Wiele znaków zapytania



Od jakiegoś czasu bardzo mocno lobbuje się "elektryki". Ale to przecież produkt z wieloma niewiadomymi.

Po pierwsze, napiszecie, jaka to ekologia, to hipokryzja, a nie ekologia, skoro prąd produkowany jest z węgla. Słusznie. Po drugie, co z utylizacją zużytych baterii? Po trzecie, nie jest tajemnicą, że nasza infrastruktura (także ta energetyczna) jest kompletnie nieprzygotowana na elektromobilność (kilka ładowarek na krzyż to ciut za mało). Po czwarte, w nawiązaniu do punktu trzeciego, jak mamy sobie wyobrazić ładowanie samochodów elektrycznych przez osoby mieszkające w blokach? Po piąte, to bardzo niepokojące, ale coraz częściej słyszy się o wybuchających bateriach litowo-jonowych, a to z kolei - oprócz tego że są niebezpieczne - wyklucza ich parkowanie np. w halach podziemnych. Po szóste, długość ładowania baterii. Czy w końcu po siódme, przygotowanie warsztatu samochodowego pod naprawy "elektryków" wiąże się z gigantycznymi kosztami.

Koniec aut spalinowych przesądzony? To się okaże Koniec aut spalinowych przesądzony? To się okaże

"Elektryki" tylko dla bogatych?



Nurtuje mnie jeszcze jeden problem. Dziś ceny nowych aut są rekordowo wysokie. Na "elektryka" z salonu stać osoby zamożne. W łańcuchu eksploatacji jednego auta elektrycznego przedstawiciel klasy średniej będzie zapewne odgrywać rolę trzeciego właściciela. Czyli powiedzmy zakupi go po 6-7 latach od jego produkcji. Co to oznacza dla właściciela numer trzy? Baterię, czyli tak naprawdę najważniejszy element auta elektrycznego, która prawdopodobnie będzie nadawała się na śmietnik albo do gruntownej regeneracji. Dla zobrazowania problemu dodam, że w niektórych modelach nowa bateria to koszt nawet 100 tys. zł. To logiczne, że żaden trzeźwo myślący człowiek nie wpakuje się na minę i nie kupi używanego "elektryka" z wyeksploatowaną baterią. Gorzej, jeśli będzie nieświadomy.

Ile kosztuje wymiana baterii w Ile kosztuje wymiana baterii w "elektryku"?

Hybryda z gniazdka (PHEV) - to powinna być przyszłość



Dlatego moim zdaniem motoryzacja trochę błądzi, zmierza w nie do końca słusznym kierunku. Jeśli już tak mocno dążymy do rozwoju elektromobilności, to postawmy na hybrydy typu plug-in (to te ładowane z gniazdka). Oczywiście PHEV też ma swoje wady, też potrzebny jest prąd produkowany z wiadomo czego, ale w moim odczuciu ten bilans zalet i wad jest zdecydowanie korzystniejszy niż w przypadku samochodów elektrycznych.

Aktualnie producenci wypuszczają na rynek coraz to lepsze "pluginy". Te pierwsze modele sprzed kilku lat mogły przejechać na samym prądzie raptem 20-25 km, i to poza okresem zimowym. To zdecydowanie zbyt mało, ale przynajmniej dzięki działaniu silnika elektrycznego zużycie paliwa było dużo niższe.

Teraz dostępne są tzw. PHEV-y z zasięgiem powyżej nawet 80 km na jednym ładowaniu. Choć z reguły w większości modeli zasięg elektryczny oscyluje w granicach 50, może 60 km, co nie jest złym wynikiem. Połączenie silnika spalinowego z elektrycznym, a do tego sporej pojemności bateria to bardzo dobre rozwiązanie dla osób, które mieszkają kilkanaście kilometrów od miejsca pracy albo po prostu - mieszkają w domu pod Trójmiastem. Mogą jeździć w zasadzie wyłącznie na prądzie, jakby mieli auto elektryczne. I, co więcej, nie muszą ładować swojego auta codziennie.

Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać? Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać?
Hybryda plug-in to - jak już wspomniałem - duża oszczędność paliwa. Ostatnio testowałem Range Rovera Sporta w wersji PHEV właśnie. Duży SUV z 3-litrowym silnikiem o mocy 440 KM w trybie hybrydowym zużywał raptem 7 litrów paliwa na 100 km. Dopiero po przejechaniu około 180 km skończył się prąd i testowanie kontynuowałem wyłącznie na silniku spalinowym. Średnie zużycie podskoczyło do 11-12 litrów na "setkę". Jest różnica, prawda?

PHEV to również świetne rozwiązanie dla osób wybierających się w dalszą trasę. Czego nie można powiedzieć o aucie elektrycznym, bo cały czas musimy główkować, kalkulować i planować kolejne postoje na "tankowanie" prądu. Co przecież wyraźnie wydłuża czas podróży. W przypadku hybrydy typu plug-in nie mamy tego problemu. Gdy prąd się skończy - jazdę kontynuujemy standardowo, na paliwie. Raczej nie staniemy na środku autostrady (no chyba że zabraknie paliwa). Poza tym z tą jazdą autostradą w przypadku samochodu na prąd trzeba uważać, bo przy większych prędkościach prąd znika błyskawicznie, a zasięg kurczy się niemiłosiernie.

Są też minusy PHEV



Żeby nie było tak kolorowo, warto wspomnieć o minusach hybryd typu plug-in (niektóre oczywiście pokrywają się z wadami "elektryków").

Pamiętajmy, że samochody z napędem PHEV do tanich nie należą, niestety. I to chyba ich największa wada. Dla przykładu, nowa Kia xCeed z silnikiem spalinowym kosztuje 104 500 zł, a w wersji PHEV - 147 400 zł.

Hybryda plug-in wymaga także ładowania, więc w przypadku osób mieszkających w blokach pojawia się taki sam problem jak przy pełnych "elektrykach". A samo ładowanie nie należy do tych krótkich. Bateria przy niskich temperaturach jest mniej wydajna. PHEV to często także mniejsza pojemność bagażnika (zazwyczaj przestrzeń zabiera bateria), a także baku paliwa. Moc podczas dynamicznej jazdy w trybie elektrycznym jest mocno ograniczona, przez co dość szybko z pomocą musi przyjść silnik spalinowy - to spory mankament. Zapewne jeszcze coś byśmy znaleźli, ale nadal uważam, że PHEV to lepsze rozwiązanie od w pełni elektrycznego napędu.

Reasumując, z ogromną chęcią napisałbym, że przyszłością motoryzacji powinny być samochody z napędem wodorowym. Powinny, ale nie są i prawdopodobnie długo nie będą. A szkoda. Kropka. Mamy to, co mamy, czyli elektromobilność.

Dlatego mam mieszane uczucia co do kierunku, w którym zmierza motoryzacja, szczególnie w Europie. Obawiam się, że za 20-30 lat niewiele osób będzie mogło sobie pozwolić na samochód. Chciałoby się napisać: śpieszmy się kochać spalinówki...

EV, HEV czy PHEV - nowa rzeczywistość motoryzacji. Wiesz, co oznaczają te skróty? EV, HEV czy PHEV - nowa rzeczywistość motoryzacji. Wiesz, co oznaczają te skróty?

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (201)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to jest CNG?

 

Najczęściej czytane