- 1 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (167 opinii)
- 2 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (97 opinii)
- 3 "Leżący policjant" na... polnej drodze (84 opinie)
- 4 Zakończył się remont ulicy za 11 mln zł (46 opinii)
- 5 Czytelnik: mały niesmak po zlocie klasyków (72 opinie)
- 6 Ile aut skonfiskowała policja? (132 opinie)
Hybrydowy Mercedes-Benz GLE przejedzie nawet 100 km na prądzie
Model GLE to bez wątpienia jedna z ważniejszych pozycji w gamie Mercedesa. Aktualnie na rynku dostępna jest druga generacja tego przestronnego i naszpikowanego po sam dach nowinkami technologicznymi SUV-a. Wzięliśmy pod lupę GLE 350 e, czyli hybrydę typu plug-in, która na samym prądzie jest w stanie przejechać aż 100 km. To robi wrażenie. Cennik tej wersji silnikowej GLE startuje od kwoty 325 tys. zł.
Elektryfikacja gamy modelowej Mercedes-Benz rozkręciła się na dobre. Niemcy kładą bardzo duży nacisk na rozwój hybrydowych układów plug-in. Świadczy o tym coraz dłuższa lista modeli Mercedesa oferowanych właśnie z tym napędem (EQ Power). Co ciekawe, hybrydowe GLE dostępne jest zarówno z silnikiem benzynowym (350 e), jak i wysokoprężnym (350 de). Nam dealer BMG Goworowski do jazd testowych przekazał "benzyniaka".
Trójmiejskie salony samochodowe
GLE 350 e bazuje na najnowszej, trzeciej generacji układu Plug-in Hybrid. Auto napędzane jest czterocylindrowym, dwulitrowym silnikiem benzynowym o mocy 211 KM oraz jednostką elektryczną. W efekcie maksymalna moc systemowa wynosi aż 333 KM, a moment obrotowy 700 Nm.
Silniki współpracują z 9-stopniową skrzynią automatyczną (9G-TRONIC), natomiast moment obrotowy przekazywany jest na wszystkie koła (4MATIC). Przyspieszenie do "setki" ważącego ponad 2,5 tony SUV-a trwa 6,9 sekundy, a prędkość maksymalna wynosi 210 km/h.
Przyznam szczerze, że nie miałem jeszcze okazji podróżować hybrydą plug-in z tak potężną baterią pod pokładem. Duża pojemność oznacza duży zasięg. Według informacji producenta hybrydowy SUV jest w stanie przejechać nawet do 99 km wyłącznie na prądzie. Przecież całkiem niedawno niektóre samochody w pełni elektryczne oferowały podobny zasięg. Co prawda, podczas jazd testowych udało mi się "wykręcić" około 65 km w trybie elektrycznym, ale też niespecjalnie starałem się wydłużyć ten zasięg. Myślę jednak, że przy odrobinie chęci GLE jest w stanie dobić do 90, może nawet 100 km na samym prądzie.
I to jest rewelacyjna wiadomość, bo przy tak dużym zasięgu w końcu właściciele takich aut przestaną martwić się o codzienny zasięg. Mało tego, prawdopodobnie nie będą musieli każdego dnia podłączać GLE do ładowarki. Będą mogli to robić co drugi, może nawet co trzeci dzień. Oczywiście wszystko zależy od liczby dziennych kilometrów. Dodam tylko, że według wielu badań hybrydy plug-in z zasięgiem elektrycznym oscylującym w granicach 40-50 km w zupełności pokrywają codzienne zapotrzebowanie większości kierowców.
Bateria o pojemności 31,2 kWh zlokalizowana jest pod podłogą bagażnika. Inżynierowie zrobili to na tyle sprytnie, że nie uszczuplili za bardzo przestrzeni bagażowej. Ładowanie z gniazdka domowego trwa długo, bo aż 11,5 h, natomiast przy wykorzystaniu wallboxa nieco ponad 3 h. Jest jeszcze trzecia opcja - najszybsze z szybkich ładowarek o mocy 60 kW. Jeśli podepniemy GLE pod taką maszynę, bateria od 10 do 80 proc. naładuje się w zaledwie pół godziny. Szkoda tylko, że takich ładowarek w zasadzie u nas nie ma.
Cennik modelu GLE SUV otwiera kwota 286 tys. zł za wersję 300 d. To diesel oferujący moc 245 KM. Za hybrydę ładowaną z gniazdka trzeba trochę dopłacić. A dokładnie 40 tys. zł. Ceny testowanej przez nas wersji 350 e rozpoczynają się od 325 tys. zł. Do hybrydowego diesla (350 de) należy dopłacić kolejne 35 tys. zł (od 360 tys. zł).
Reasumując, trzeba przyznać, że Mercedes-Benz podniósł poprzeczkę bardzo wysoko. No ale kto jak kto - to akurat profesja Niemców. W GLE 350 e tylko w teorii silnik elektryczny jest dodatkiem do benzynowego, jak zresztą w większości hybryd typu plug-in. W praktyce niekoniecznie tak musi być. Przy tak okazałym zasięgu na samym prądzie napęd konwencjonalny może być traktowany jako wyjście awaryjne, gdy prądu zabraknie, albo gdy planowana jest dalsza podróż. Przy codziennym użytkowaniu i przedzieraniu się przez miejską dżunglę spokojnie wystarczy tryb elektryczny. Chciałoby się napisać: na takie zasięgi w hybrydach plug-in czekaliśmy. To się nazywa przyszłość.
Samochód do jazd testowych użyczył dealer BMG Goworowski.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-01-21 13:45
Super wiadomość! (1)
Wreszcie będę mógł na prądzie dojechać z Kartuz nad morze i z powrotem. A ładować będę w robocie he he
- 2 0
-
2022-04-22 16:34
Pirdola
To nie stać Cie na ładowanie???
- 0 0
-
2021-01-22 08:27
Mam 350de i ...
Świetna robota, świetny samochód. Jeżdżenie na samym prądzie (nie byłem przekonany) nawet przy 100 koniach z kawałkiem daje frajdę, a gdy przełączy się n S, ten słoń pływa po drodze. Wart każdego grosza. Świetny samochód i ... piękny!
- 3 2
-
2021-01-21 16:13
łaaał, nawet 100km w idealnych warunkach? (1)
i tylko 6 letnie srednie Polskie zarobki, brutto, bo 12 letnie netto. No to już lecimy, nie rozumiem wciąż, czemu ludzie kupuje te stare passaty, jak można mieć taka nową fajną furę?
- 4 1
-
2021-09-07 22:10
pikuś
Bo dla niektórych cena jaką zapłaci za takie auto jest taką, jaką dla ciebie uzbieranie na passata b5 po lifcie. I nie traktują ceny auta jako "o Boże to przeciez cena dobrego mieszkania...". Mieszkanie już pewnie mają a na auto ich stać.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.