- 1 Nowa Skoda Superb - co się zmieniło? (86 opinii)
- 2 Po co kolejny remont na autostradzie? (12 opinii)
- 3 Odmalowano żółte linie na rondach (16 opinii)
- 4 Alkoholowa mapa Polski (73 opinie)
- 5 Mała uliczka, duży problem (324 opinie)
- 6 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (333 opinie)
W tym roku zima raczej nie zaskoczyła kierowców, ale jak już na stałe zagościła w Trójmieście - to co niektórym zmotoryzowanym sprawiła niemałe problemy. W tym artykule podpowiadamy, jak efektywnie prowadzić samochód na zaśnieżonych i oblodzonych drogach.
Mamy zimę z prawdziwego zdarzenia. I o ile dla dzieci mogących - w końcu - oddać się białemu szaleństwu to ogromna frajda - to dla zmotoryzowanych już istna zmora. I nie mamy tu na myśli porannego odśnieżania auta w mrozie, a raczej przemieszczania się samochodem w tych niełatwych warunkach. Droga pokryta lodem i zalegającym śniegiem bywa bardzo zdradliwa i zazwyczaj my, kierowcy, w tej nierównej walce mamy niewielkie szanse.
Wspomniany materiał nagrywaliśmy z instruktorami bezpiecznej jazdy ze szkoły EnjoyDriving, na jeziorze skutym grubą, 25-centymetrową warstwą lodu.
- Na pokrywie lodowej, na której przeprowadziliśmy trening, zalegał śnieg, co nieco ułatwiło zadanie. Gdyby jednak tafla była zupełnie czysta, gładka - to nie mam żadnych wątpliwości, że każdy samochód, nawet ten wyposażony w najlepsze opony i najnowocześniejsze systemy bezpieczeństwa, poddałby się prawom fizyki i nie zahamował w odpowiednim miejscu oraz nie skręcił prawidłowym torem jazdy. Jak widać na załączonym filmie, auto miało spore problemy z lodem i śniegiem - mówił wówczas Radek Ciepliński, instruktor ze szkoły bezpiecznej jazdy EnjoyDriving.
Przypomnijmy, na udostępnionym jeziorze dokonaliśmy dwóch testów. Pierwszy z nich polegał na sprawdzeniu długości drogi hamowania samochodu do całkowitego zatrzymania na oblodzonej nawierzchni. Zbadaliśmy również, jak zachowuje się pojazd w bardzo śliskim zakręcie. W obu testach auto poruszało się z trzema różnymi prędkościami. Do przejazdów wykorzystaliśmy Subaru Imprezę, samochód przystosowany do rajdów.
- Celowo przeprowadziliśmy próby samochodem lepiej przygotowanym do trudnych warunków od zwykłych osobówek. Chcemy pokazać, że nawet takie auta mają problemy. Subaru Impreza - oprócz napędu na cztery koła - posiada aktywny centralny dyferencjał, a to duża pomoc w sytuacjach awaryjnych. Ponadto ogumienie pojazdu zostało wyposażone w kolce, które jednak na śniegu niewiele pomagają - dodał ekspert.
Auto mimo ogumienia z kolcami miało sporo problemów. Warto więc wyobrazić sobie, co w takich warunkach działoby się z samochodem wyposażonym w standardowe zimowe opony.
O bieżącej sytuacji na drogach Trójmiasta przeczytasz w naszym Raporcie.
Długość drogi hamowania na lodzie i w śniegu
Celem pierwszego testu było uświadomienie wszystkim kierowcom, jak długiej drogi potrzebuje pojazd do całkowitego zatrzymania na oblodzonej i ośnieżonej drodze. Porównaliśmy w sumie trzy prędkości: 50, 70 i 100 km/h. Na 50. metrze od linii, na której samochód rozpoczynał hamowanie, ustawiliśmy przeszkodę.
Przy najwolniejszym przejeździe, czyli 50 km/h, pojazd potrzebował około 20-22 m do całkowitego zatrzymania. Na suchym asfalcie auto powinno zatrzymać się po około 12 m. W podejściu numer dwa kierowca rozpędził Subaru do 70 km/h. Droga hamowania wydłużyła się do 40 m, czyli o blisko 100 proc. (na suchym asfalcie droga hamowania wynosi około 25 m). W ostatniej próbie auto sunęło po oblodzonej i ośnieżonej drodze aż 100 km/h. Nie udało się wyhamować przed przeszkodą. Samochód zatrzymał się na 78 metrze (suchy asfalt - około 50 m). Gdyby auto poruszało się po "czarnym" lodzie, bez śniegu, droga hamowania byłaby zdecydowanie dłuższa.
Oblodzony zakręt
Problemem wielu kierowców jest niepoprawne dostosowywanie prędkości w zakrętach. Jeżeli dodać do tego oblodzoną i ośnieżoną drogę - o nieszczęście nietrudno. Sprawdziliśmy, jak zachowuje się samochód w stosunkowo łatwym i łagodnym zakręcie przy prędkościach: 30, 50 i 70 km/h.
- Pokonywanie zakrętu rozpoczęliśmy od prędkości bardzo bezpiecznej, czyli 30 km/h. Próba wykonana poprawnie. Doświadczyliśmy lekkich uślizgów kół przednich i tylnych, jednak udało się utrzymać prawidłowy tor jazdy. Przy prędkości 50 km/h auto praktycznie wyleciało na przeciwległy pas ruchu, a pamiętajmy, że poruszaliśmy się autem z napędem 4x4. Przy największej prędkości pojazd wypadł całkowicie z jezdni i prawdopodobnie - w prawdziwych warunkach - skończyłby swoją jazdę w rowie - wyjaśnił Ciepliński.
Pokora to podstawa
Na koniec warto podsumować cenne doświadczanie, jakim była jazda po zamarzniętym i ośnieżonym jeziorze.
- Przede wszystkim nigdy nie lekceważmy warunków panujących na drodze. Nawet jeśli poruszamy się najlepszym, najdroższym samochodem, który naszpikowany jest systemami bezpieczeństwa - zawsze zachowujmy czujność. Starajmy się dostosowywać prędkość do panujących warunków i odpowiednio zmniejszajmy prędkość. Żaden system nie zatrzyma się zamiast nas. Musimy mieć świadomość długości drogi hamowania. Pamiętajmy, że gwałtowne ominięcie przeszkody, nawet przy niewielkiej prędkości, ale na oblodzonej drodze, zakończy się fiaskiem. Raczej nie mamy większych szans na skuteczne ominięcie takiej przeszkody, a przecież może to być np. dziecko - zakończył Radek Ciepliński.
Proste rady
Pamiętajcie, że jadąc po oblodzonych drogach zawsze trzeba zachować możliwie duży odstęp od poprzedzającego pojazdu. I to najlepiej kilkukrotnie większy od tego, który zastosowalibyście na suchej nawierzchni.
Gdy wpadniecie w poślizg na jezdni pokrytej lodem i stracicie kontrolę nad pojazdem - to w pierwszej kolejności odpuśćcie gaz i skorygujcie tor jazdy. Zawsze skręcajcie kołem kierownicy w tym samym kierunku, w którym ucieka tył samochodu. Jeśli tył ślizga się w prawą stronę - skręćcie kierownicą w prawo. Jeśli w lewo - to skręcajcie w lewą stronę. Proste. W czasie poślizgu nigdy nie zdejmujcie rąk z kierownicy, nie wykonujcie gwałtownych ruchów kierownicą i nie używajcie hamulca, bo niemal pewne jest, że zblokują się koła.
I jeszcze jedno - zawsze miejcie przy sobie naładowany telefon komórkowy, aby nie było problemów z powiadomieniem pomocy drogowej w razie utknięcia w rowie czy zaspie.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2021-01-18 14:49
Kierowcy nie oceniajcie po aucie (6)
Mówię tu do "bogaczy" bo jak wielokrotnie życie pokazało po rowach leżą głównie drogie Suvy często 4x4 a nie starsze pozbawione wszelakich systemów auta,a teoretycznie powinno być odwrotnie,przypadek?Zima widać kto jest kierowcą a kto posiadaczem prawa jazdy.
- 35 8
-
2021-01-20 19:56
po rowach więcej jest właśnie gratów (3)
jak już wpadnie drogi SUV to przeważnie dlatego bo kierownik grzał ile fabryka dała a nie dlatego że ma gorszą technikę jazdy.
- 1 1
-
2021-01-20 20:43
Bo suv to przedłużacz wacka (2)
- 3 3
-
2021-01-21 13:11
wg tych którzy SUVa zazdroszczą, a to ich najbardziej frustruje
sam SUVa nie mam, ale jak mi się kolejne dziecko urodzi to kupię, bo dostawczaki są brzydkie a innej alternatywy dla dostawczako vana nie ma
- 1 1
-
2021-01-20 20:54
Ja osobiście więcej kobiet w suwach widzę więc wątpię aby to było ich przedłużenie wacka no chyba że to margoty to by wszystko tłumaczyło
- 1 0
-
2021-01-19 15:56
podaj statystyki, bo ja tego nigdy nie widzialem
- 1 0
-
2021-01-18 17:41
pleciesz
- 3 12
-
2021-01-19 08:00
Idealny przykład zasad fizycznych! Przy hamowaniu liczy się energia kinetyczna, a nie prędkość.
Energia rośnie z kwadratem prędkości. 70 km/h to dwa razy większa energia niż 50 km/h, a 100 km/h to dwa razy większa niż 70 km/h. Idealnie to widać na zdjęciu z góry.
Co więcej, prosty wniosek jest taki, że samochód nr 2, w momencie gdy "mijał" samochód nr 1, zdążył zwolnić zaledwie z 70 do 50.- 3 0
-
2021-01-18 14:49
qwe
Jak jezdzic? polecam narty i łyzwy a drogi powinny byc odsniezane po to chyba płacimy te dublowane podatki
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.