- 1 Mandat za rozmowę na parkingu (248 opinii)
- 2 Śnieg sparaliżował drogi w Trójmieście (126 opinii)
- 3 Ceny diesla w dół. Olej napędowy i benzyna kosztują niemal tyle samo (47 opinii)
- 4 Czy strażacy potrafią gasić "elektryki"? (185 opinii)
- 5 Kup sobie klasyka (47 opinii)
- 6 Miejsca parkingowe widmo w Sopocie (66 opinii)
Jak przekonać się do jazdy samochodem?


Wsiadać, czy nie wsiadać za kierownicę? - oto jest pytanie. Kilka dni temu pani Marta postanowiła na forum trójmiejskich kierowców założyć wątek, w którym pyta: jak przekonać się do jazdy samochodem? Sprawdziliśmy, co odpowiedzieli jej nasi czytelnicy.
Zaczynaj od auta służbowego
Nie ma lepszego auta do doskonalenia techniki jazdy niż pojazd służbowy. Wśród kierowców jeżdżących w firmach panuje przekonanie: najlepsze auto terenowe to auto służbowe. Takie samochody potrafią wszystko. Spalone sprzęgło, awaria skrzyni biegów, uszkodzony wahacz - wszystko to można przecież wytłumaczyć jakoś szefowi, na przykład mówiąc o zmęczeniu materiału.
Nie jedź z mężem ani ojcem
Nie ma to jak wsiąść za kierownicę auta gdy jego pasażerem jest doświadczony kierowca - kochający mąż lub ojciec. Za nim ruszymy choćby o dwa metry dostaniemy wykład na temat ceny pojazdu ewentualnych kosztów naprawy, na co trzeba uważać, a także wypadków jakie to wydarzyły się w Trójmieście. A gdy już jedziemy na najwyższym - piątym - biegu słyszymy: - Tylko nie wrzuć wstecznego biegu. Lęk wzrasta wtedy pięciokrotnie i zastanawiasz się kiedy nastąpi scenariusz z filmu pt. "Seksmisja".
Nie zwracaj uwagi na tych, co trąbią, albo zalewają się pianą
Droga to niestety dżungla, w której wygrywają Ci właściciele samochodów, którzy pod maską samochodu mają więcej koni mechanicznych i głośniejszy sygnał ostrzegawczy. Ty się nie zrażaj, rób swoje, nie zwracaj uwagi na klaksony, dziwne miny innych kierowców, a także mrugające światła drogowe. Pobyt w tej drogowej dżungli sprawi, że niebawem też staniesz się kierowcą z zacięciem.
Najważniejsze jest wyczucie czasu, prędkości i odległości
Skoro wiesz, że masz jechać pierwszy raz autem z domu wyjdź odpowiednio wcześniej. Oblicz jednak wcześniej ile powinno ci zająć przejechanie danego odcinka. Pamiętaj, że o wiele bezpieczniej jest na drogach, gdy panuje mniejsze natężenie ruchu.
Szerokiej drogi, pani Marto! Na odwagę proponujemy obejrzeć ten film.
Panowie, nie warto zadzierać z kobietą za kierownicą.
A jak wy poradziliście sobie ze stresem przed prowadzeniem pojazdu?
Opinie (75) 9 zablokowanych
-
2012-02-07 16:03
robson (2)
jazda to jazda ale nie kazdy sie nadaje
- 56 6
-
2012-02-07 20:39
mnie przekonał jeden dzień w komunikacji miejskiej (1)
od razu powstał plan szybko zrobić prawko i kupić złomka
- 8 4
-
2012-02-08 07:14
Najlepszym kierowcą byłem do 3 tygodni po egzaminie. Później nabrałem nawyków i jeżdżę jak reszta baranów.
- 8 2
-
2012-02-07 16:22
zdanie egzaminu nie świadczy o umiejętności kierowania autem, o czym można się przekonać jeżdżąc naszymi drogami
- 76 3
-
2012-02-07 16:22
jak się panicznie boisz to daj sobie na luz (4)
bo zrobisz krzywdę sobie lub komuś
- 82 8
-
2012-02-07 18:21
jak się panicznie boisz to daj sobie na luz (1)
również tak uważam. Jeżeli od samego początku człowiek nie czuje się na siłach to później bywa jeszcze gorzej. Trzeba mieć smykałkę od pierwszego razu za kierownicą. Jazda samochodem to nie zabawa. Może się uda a może się nie uda...takie podejście może skończyć się czyimś kalectwem.
- 25 6
-
2012-02-09 20:04
no nie, nie wolno jeździć na luzie
trzeba na jakimś biegu mieć
- 1 0
-
2012-02-08 10:47
też boję się jeździć (1)
ale nie dlatego, że nie wierzę w swoje umiejętności tylko nie ufam kierowcom jeżdżącym bez wyobraźni. Tym chyba z kolei przez myśl nie przeszło, żeby się wystraszyć, że mogą komuś zrobić krzywdę swoją ułańską jazdą. Boję się, że przy małym doświadczeniu nie będę umiała zareagować na kretyński manewr jakiegoś bezmózga i może dojść do tragedii
- 6 1
-
2012-02-09 15:37
kochana
na kretyńskie manewry niektórych rajdowców to czasem i wytrawny, wprawiony kierowca nie zdąży zareagować
- 1 0
-
2012-02-07 16:29
Nie jedź z mężem ani ojcem (3)
a ja się nie zgadzam, po zdaniu egazminu jeździłam z tatą i było bardzo dobrze, dodał mi pewności siebie i po tygodniu wspólnych przejazdżek jeździłam bez problemu sama
- 34 17
-
2012-02-07 22:05
Ja miałam tak samo, nawet sama poprosiłam by ktoś ze mną na początku pojeździł, ale nie wskazywał drogi (jak instruktor na kursie) tylko ewentualnie wyłapywał błędy.
- 8 1
-
2012-02-07 23:16
No właśnie
Mój mąż - kierowca zawodowy (a tacy są podobno na prawym siedzeniu, przy świeżo upieczonym kierowcy, najgosi), nauczył mnie wszystkiego z dużą cierpliwością i bez stresu. Uogólnianie jest pozbawione sensu.
- 11 2
-
2012-02-08 10:56
Co to za maż lub ojciec, który wykłada elaborat przed, W TRAKCIE!,
i po jeździe..
Kochający mąż lub ojciec, mający poważne i pragmatyczne podejście do sprawy i! do bliskiej osoby za kierownicą, na pewno nie będzie krzyczał / wrzeszczał, wręcz przeciwnie!, w sytuacjach poruszonych w przedostatnim punkcie, traktującym o "WYSOKIEJ KULTURZE" za kierownicą, opuści boczną szybę, tudzież otworzy drzwi i popatrzy z politowaniem na zelektryzowanego kierowcę, który będzie produkował inwektywy w stronę czytelniczki.
Wiem, co mówię, nie jestem kobietą, ale przed BAAAARDZO długi okres
nie jeździłem. Poszedłem z lękiem na dodatkowe=przypominające jazdy,
powiedziałem, jak sprawa stoi, instruktor się uśmiechnął życzliwie,
i powiedział odpalamy auto i jedziemy !
A jak zdażyła się sytaucja "elektryczna", otworzył drzwi po swojej stronie
i przekazał "pozdrowienia" kierowcy, który chciał chamsko wymusić pierwszeństwo..
Powodzenia Pani Marto !- 6 0
-
2012-02-07 16:35
jak masz lęki przed prowadzeniem pojazdu mechanicznego
to nigdy, przenigdy nie próbuj tego robić, bo pozabijasz innych i narazisz rodzinę na poważne koszty.
Nie rozumiem zmuszania na siłę ludzi do czegoś do czego się nie nadają.- 66 14
-
2012-02-07 16:54
lepiej nie jezdzij :)
kolejne auto na drodze = wieksze korki- 35 8
-
2012-02-07 17:00
mnie przekona normalna, a nie głodowa pensja.
niektórzy to mają problemy...
- 23 2
-
2012-02-07 17:02
mnie uczył na początku narzeczony (4)
najpierw po wioskach :D ruszanie itd, potem parkowanie. Czułam się pewnie w aucie i zapisałam się na kurs , Już na pierwszej jeździe instruktor zauważył ,że coś za dobrze mi idzie i wprost mi powiedział, że wie że jeździłam wcześniej. Auto zgasło mi może ze 3 x max.
Zdałam za pierwszym razem :)- 18 16
-
2012-02-07 17:47
szkoda.. (2)
od tego jest kurs i dobra szkoła/nauczycie by za pieniądze, które bierze nauczył cię jeździć. .... . . .. . .. . . .
- 5 9
-
2012-02-08 01:03
No właśnie nie, (1)
bo za te pieniądze niech uczy nas ważniejszych rzeczy niż ruszanie i jazda do przodu i tyłu. Tego można się nauczyć wcześniej i nie marnować pierwszych gości na takie bzdury.
- 5 1
-
2012-02-08 01:03
No właśnie nie,
2012-02-08 01:03 No właśnie nie,
bo za te pieniądze niech uczy nas ważniejszych rzeczy niż ruszanie i jazda do przodu i tyłu. Tego można się nauczyć wcześniej i nie marnować pierwszych godzin na takie bzdury.- 0 1
-
2018-09-04 18:59
Przez takie szkolenia "po wioskach" też giną ludzie. Jest to bezprawne.
- 0 0
-
2012-02-07 17:29
Fuuu jaki długi paluch,chyba ET miał krótszy?oko
- 7 11
-
2012-02-07 18:05
Rady
Nie bać się, a jeśli już to niech strach działa pozytywnie na motywację i koncentrację. Jeździj sama, bez żadnego wszechwiedzącego dziada obok, bo to zawsze stresuje. Trenuj nocą. Dużo. Tylko praktyka pomoże. Ale jeśli się boisz i wciąż popełniasz na drodze głupotę za głupotą, to może lepiej nie jeździć w ogóle.
- 23 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.