- 1 Mała uliczka, duży problem (225 opinii)
- 2 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (302 opinie)
- 3 Ktoś "przeparkował" wrak... bez kół (110 opinii)
- 4 Plichta przejmie salon Kia w Gdańsku (40 opinii)
- 5 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (70 opinii)
- 6 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (400 opinii)
Jest poszkodowaną w kolizji, a ubezpieczalnia nie chce wypłacić pełnego odszkodowania
Nasza czytelniczka, pani Elżbieta, uczestniczyła w kolizji drogowej, którą spowodował inny kierowca. Autoryzowany serwis, w którym auto zostało naprawione, wycenił szkodę na ponad 15 tys. zł. Ubezpieczalnia sprawcy nie chce jednak wypłacić całej kwoty za naprawę pojazdu naszej czytelniczki, a jedynie nieco ponad 6 tys. zł. Dlaczego? Tego dowiecie się z poniższego artykułu.
Do kolizji z udziałem pani Elżbiety doszło 22 października ubiegłego roku w Redzie. Sprawca jadący Oplem Corsą, chcąc ominąć zatrzymujący się autobus, wjechał w jadącą lewym pasem Mazdę 3 naszej czytelniczki. Wskutek zderzenia w Maździe uszkodzone zostały trzy boczne elementy: drzwi przednie i tylne oraz tylny błotnik. Na miejscu zdarzenia pojawił się patrol policji. Funkcjonariusze wskazali sprawcę kolizji - kierującego Oplem.
Samochód naszej czytelniczki trafił do autoryzowanego serwisu Mazda BMG Goworowski w Gdyni w celu naprawy. Szkodę w Maździe 3 wyceniono na kwotę 15 083,66 zł. Usunięcie szkody miało się odbyć na zasadzie bezgotówkowej z polisy OC sprawcy, za zgodą i zaakceptowaniem kosztorysu naprawy przez firmę ubezpieczającą - PZU.
- Od momentu oddania samochodu do serwisu nie brałam udziału w ocenie szkody i procesie naprawy. Po zakończonej naprawie odebrałam auto i nikt nie poinformował mnie o jakichkolwiek zastrzeżeniach, korektach dotyczących wyceny ze strony PZU - wyjaśnia pani Elżbieta.
Pod koniec stycznia czytelniczka otrzymała list od serwisu z poleceniem zapłaty kwoty 8544,25 zł za naprawę elementów, za które PZU nie wzięło odpowiedzialności.
- Zmroziło mnie, gdy przeczytałam ten list. Do polecenia zapłaty dołączono pismo z PZU, w którym zostałam poinformowana, że za część uszkodzeń sprawca kolizji nie ponosi odpowiedzialności. Sugerując, że to stare szkody lub próba wyłudzenia odszkodowania. Decyzja PZU jest dla mnie krzywdząca, a praca rzeczoznawcy budzi oburzenie. Z pełną odpowiedzialnością karną zapewniam, że moje auto przed kolizją nie miało żadnych uszkodzeń blacharsko-lakiernicznych na wskazanych przez PZU elementach - dodaje.
Czytaj także: Spora szkodowość kierowców w Trójmieście
W dalszych krokach czytelniczka złożyła do PZU odwołanie, które zostało odrzucone. Reklamacja nie została uwzględniona, mimo że poszkodowana dołączyła w niej pełną dokumentację zdjęciową, wykonaną tuż po zdarzeniu.
- Wszystko rozbija się o czerwone ślady na uszkodzonych elementach karoserii mojego pojazdu. Miałyby one wskazywać, że nie wszystkie elementy zostały uszkodzone podczas tej kolizji. Na zdjęciach uszkodzonego Opla ewidentnie widać czerwoną spinkę, która podczas zarysowywania mojego pojazdu zostawiła czerwony ślad. Dziwi mnie fakt, że nie zostało to zapisane podczas oględzin - dodaje.
Zapytaliśmy przedstawiciela PZU, dlaczego ubezpieczalnia nie chce wypłacić pełnej kwoty. Poniżej odpowiedź rzecznika firmy.
- Nasi eksperci ustalili, że w trakcie naprawy zajęto się również uszkodzeniami, które powstały wcześniej. Chodzi o wgniecenia i zarysowania, które nie mogły powstać w trakcie kolizji z ubezpieczanym przez nas autem - znajdowały się w strefie samochodu, która nie mogła ucierpieć w trakcie kolizji, nie zgadzał się również kolor zadrapań. Nie mogliśmy przyjąć odpowiedzialności za uszkodzenia niemające związku z ubezpieczanym przez nas samochodem - wyjaśnia rzecznik prasowy PZU.
Jak zapewnia czytelniczka, nikt w trakcie naprawy nie poinformował właścicieli auta o zmianie kwoty odszkodowania.
Pani Elżbieta postanowiła zgłosić sprawę do Rzecznika Finansowego, który przeanalizował sprawę i wysłał pismo bezpośrednio do Beaty Kozłowskiej-Chyły, prezes zarządu PZU. Rzecznik Finansowy, stojąc po stronie poszkodowanej czytelniczki, poprosił o wyjaśnienie i uargumentowanie wydanej decyzji w sprawie szkody pani Elżbiety.
Wyraźnie zaznaczył, że stanowisko ubezpieczalni jest błędne. Jak twierdzi, poszkodowanej czytelniczce nie została wyrównana w pełni doznana strata majątkowa, co oznacza naruszenie przez ubezpieczyciela zasady wynikającej z art. 361 § 2 k.c.
Na ten moment czytelniczka czeka na ruch PZU. Nie zamierza płacić z własnej kieszeni za nieuznaną przez ubezpieczalnię szkodę.
Opinie wybrane
-
2021-05-04 17:09
Wieszanie psów na ubezpieczalni, a serwis nie lepszy. (19)
Skoro serwis podjął się naprawy bezgotówkowej to powinien sam walczyć z ubezpieczycielem o dopłatę, a nie atakować klienta. Przynajmniej dzięki temu artykułowi dowiedziałem się, od którego serwisu lepiej trzymać się z daleka.
- 383 13
-
2021-05-06 14:29
O nie, serwis straci ogromne pieniądze przez to ze nie wyklepiesz u nich swojego golfa 5 na którego i tak dostaniesz całkę po rozbiciu kierunkowskazu.
- 1 0
-
2021-05-06 12:32
Kwota 15 083,66 zł
To są jaja dopiero mili Państwo 15 083,66 zł, ja się pytam za co ?? za taką lekką przecierkę.
To się nie dziwmy, ze płacimy kokosy za ubezpieczenie. Ubezpieczalnie krzyczą , ze musi kosztować ubezpieczenie drogo , bo są wyłudzacze.
A to nie jest wyłudzenie ??? 15 083,66 zł !!!! za co się pytam mili Państwo- 7 1
-
2021-05-05 23:54
Dokładnie widać serwis jest winny, powinien mieć prawnika od takich rzeczy
i brać wszystko na siebie
- 5 0
-
2021-05-05 11:08
Wieszanie psów (2)
Servis jest od dokonania naprawy i tyle. Servis nie jest od tego, żeby targować sie z T U. Klient nieraz naciąga T U i potem mówi , że tym niech się martwi ten co wykonuje naprawę-śmieszne.. Naprawa bezgotówkowa dotyczy tylko naprawy a nie wyjaśniania okoliczności zdarzenia. Klient zleca naprawę servis ją wykonuje i tyle w temacie
- 0 10
-
2021-05-08 16:57
Szkoda, że przy okazji nie wymienili jej silnika, okien, foteli i co tam jeszcze uznali za zużyte
A potem płać albo samochód poczeka.
- 1 0
-
2021-05-05 11:39
Naprawa bezgotówkowa
Dotyczy tylko naprawy i nawet tego serwis nie potrafił dobrze zrobić, skoro wycenili naprawę to powinni zdobyć akceptację kosztorysu przez TU przed rozpoczęciem pracy, skoro są uszkodzone 3 elementy, ktore nadają się do wymiany to jako serwis naprawiamy 3 elementy i za to powinniśmy dostać zwrot od TU.
- 10 0
-
2021-05-05 10:14
Taka maja taktyke. Po najmniejszej linii oporu.
- 4 1
-
2021-05-04 21:50
serwis nie jest tu stroną, to ty jesteś klientem (1)
powinno być ustawowo określone że to ubezpieczyciel sprawcy musi się dogadać z serwisem i wtedy by się dało to załatwić. Serwisu nie można tu winić.
- 3 19
-
2021-05-04 23:34
Lol
Przy przekazaniu auta na naprawę bezgotówkowa tak jak wcześniej zostało wspomniane zazwyczaj podpisujesz cesję odszkodowania na ASO i to po stronie ASO jest uzgodnienie kosztorysu i zakresu naprawy z ubezpieczalnia. Dlatego proces ten nazywa się naprawą bezgotówkowa. ASO powinno przystąpić do naprawy dopiero po zaakceptowaniu kosztorysu naprawy przez ubezpieczyciela, zachowali się jak amatorzy, bo gdy ubezpieczyciel się na nich wypiął to zwrócili się do pokrzywdzonej.
- 19 0
-
2021-05-04 21:42
Czytanie ze zrozumieniem (3)
Przecież to PZU wystąpiło z regresem do poszkodowanej, serwis może nawet o tym nie wiedzieć. Naprawił skasował, a czesc kosztów PZU sobie rzeczy zwrotu
- 0 23
-
2021-05-04 23:42
czytelniczka otrzymała list od serwisu z poleceniem zapłaty kwoty 8544,25 zł
Czytanie ze zrozumieniem...
- 14 0
-
2021-05-04 23:38
To się naucz czytać ze zrozumieniem (1)
Pouczasz innych, a sam nie potrafisz czytać:
"Pod koniec stycznia czytelniczka otrzymała list od serwisu z poleceniem zapłaty kwoty 8544,25"
Oczywiście, że serwis o tym wiedział, znalazł sobie plan B, gdy PZU odmówiło pokrycia całości kosztu naprawy- 29 0
-
2021-05-05 02:35
przeżywałem podobną historię i wina była serwisu, olali pisma PZU i zatrzymali samochód
i sam musiałem interweniować w PZU bo łajzy naprawiające albo olali albo mieli wylane i najłatiwj im było zatrzymać samochód poszkodowanego. Od tej pory nigdy więcej aut z tej firmy. Wystarczył jeden telefon do PZU, że mają wypłacić i wypłacili, auto oddane, ale smród pozostał bo fagasy w fitmie naprawiającej auto wszystko olali i tylko skasowali szmal.
- 10 0
-
2021-05-04 20:44
Od każdego (3)
Gdzie byś nie oddał auta do naprawy bezgotówkowej musisz podpisać oświadczenie, że w przypadku odmowy zapłaty w całości lub części przez ubezpieczyciela zobowiązujesz się pokryć koszty naprawy z własnych środków. Inaczej nikt nie podejmie się naprawy bezgotówkowej. Ja to przerobiłem z hossą i warsztatem jd kulej. Hossa mi 4 razy podnosiła
Gdzie byś nie oddał auta do naprawy bezgotówkowej musisz podpisać oświadczenie, że w przypadku odmowy zapłaty w całości lub części przez ubezpieczyciela zobowiązujesz się pokryć koszty naprawy z własnych środków. Inaczej nikt nie podejmie się naprawy bezgotówkowej. Ja to przerobiłem z hossą i warsztatem jd kulej. Hossa mi 4 razy podnosiła naliczenie do wypłaty - 2 odwołania moje, dwa rzecznika poszkodowanych. Nie dostałem 100% tego, czego zażądał warsztat. Oddawałem resztę z własnej kasy w ratach.
- 10 5
-
2021-05-04 23:45
Dużo serwisów bierze na siebie problemy z ubezpieczycielem przy naprawie bezgotówkowej
Paradoksalnie to te duże, rzekomo renomowane, pozwalają sobie na takie zagrywki, żeby atakować klienta bo nie chce im się walczyć w sądzie o dopłatę.
- 15 0
-
2021-05-04 23:01
warto czytać przed podpisaniem (1)
miałam podobną sytuację. inny samochód uderzył w moje drzwi na skrzyżowaniu, bo kierowca nie zauważył czerwonego światła. Policja tez była, potwierdziła winę tamtego kierowcy. Też OC sprawcy było w PZU. Też zgodziłam się na naprawę bezgotówkową. Tylko zdecydowanie odmówiłam w warsztacie podpisania, że jeśli ubezpieczyciel nie pokryje wszystkich
miałam podobną sytuację. inny samochód uderzył w moje drzwi na skrzyżowaniu, bo kierowca nie zauważył czerwonego światła. Policja tez była, potwierdziła winę tamtego kierowcy. Też OC sprawcy było w PZU. Też zgodziłam się na naprawę bezgotówkową. Tylko zdecydowanie odmówiłam w warsztacie podpisania, że jeśli ubezpieczyciel nie pokryje wszystkich kosztów naprawy to ja dopłacę. Stanęło na tym, że warsztat dwukrotnie wzywał rzeczoznawcę z PZU żeby mu przed naprawą palcem pokazać uszkodzenia, których nie było widać na zewnątrz. Wszystko odbyło się bezgotówkowo i bezproblemowo. Rozumiem, że w takiej sytuacji można być zdenerwowanym ale zawsze trzeba czytać co się podpisuje i nie zgadzać się na niekorzystne zapisy.
- 23 1
-
2021-05-05 00:09
A wszystko to przez wyłudzaczy z polis .Każdy powtarzam,każdy kto prowadzi warsztat gdzie naprawia auta powypadkowe,wyłudza dużo wiecej niż szkoda faktyczna.Dlatego ubezpieczyciele żądać faktur za rzekomo kupione części do naprawy auta.
- 7 0
-
2021-05-04 20:26
Dokladnie o tym samym pomyslalem. (1)
Przeciez w momencie oddania auta do naprawy z oc sprawcy, calkowite zalatwienie sprawy zlecamy aso i ono w naszym imieniu zalatwia i uzera sie z ubezpieczycielem. Jak ubezpieczyciel nie chce zaplacic to aso z nimi idzie do sadu. Klient nie ma tu nic do rzeczy. Chyba, ze zlecil do aso cos extra ponad to, co wynikalo z kolizji. Ale o tym nic takiego nie bylo napisane.
- 37 0
-
2021-05-04 20:42
Owszem ale zalatwic to mozna dwojako.
Jako pelnomocnictwo do zalatwienia sprawy i mamy wlasnie taki efekt oraz jako podpisanie cesji praw do odszkodowania. W drugim przypadku to serwis ma prawa do odszkodowania i to on powinin byc ibciazany czymkolwiek i to w jego gestii jest na tym zarobic a nie naprawic cos wiecej i nie miec zaplacone.- 18 0
-
2021-05-06 19:45
Trzeba wiedzieć gdzie wstawiać. (3)
Ja zawsze oddaje do Schewe. Wstawiam. On załatwia oględziny i przy nich jest. Dodatkowo robi tez swoją dokumentacje zdjęciowa. Wtedy rzeczoznawcy nie wymyślają potem głupot. Trochę długie terminy ma, ale solidny zakład. Rozlicza szkodę. Ja tylko czekam na telefon kiedy odbiór auta.
- 4 9
-
2021-05-06 21:10
Ale tam podobno (2)
Nie dają sobie rady z naprawami .
I rodzinne niesnaski każdy w swoją str- 3 0
-
2021-05-08 23:11
(1)
Naprawy u Schewego niesolidne i po taniości. Po likwidacji szkody musiałem na swój koszt wymienić skrzynię biegów. Nie polecam.
- 1 0
-
2021-05-09 13:11
Zepsuki Ci skrzynię
u lakiernika?
- 0 0
-
2021-05-04 20:28
(1)
No i po tym się poznaje ASO, a nie ze ma fajne reklamy :) Ja miałem podobnie , ale za mnie walczył JD Kulej i z Hestia i wywalczyło. Tez dostałem pisma że będę musiał dopłacać etc. Ale niestety taki temat trzeba samemu pilnować, a nie że się go puszcza i zapomina o temacie.
- 67 1
-
2021-05-05 14:14
za mnie też Zdunek wywalczył - trwało to 4 lata ale to oni się sądzili z ubezpieczycielem
- 7 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.