- 1 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (188 opinii)
- 2 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (152 opinie)
- 3 "Leżący policjant" na... polnej drodze (89 opinii)
- 4 Czytelnik: mały niesmak po zlocie klasyków (74 opinie)
- 5 Sąd: kierowcy muszą wiedzieć o mandacie (302 opinie)
- 6 Kolejne drogi w Gdyni do naprawy po zimie (73 opinie)
Klasyczne auta zawładnęły Trójmiastem
1 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat)
Sezon na oldtimery rozpoczęty
Są jak kobiety - wymagające, czasem kapryśne, drogie w utrzymaniu, ale nie sposób ich nie kochać.
Jeżeli 1 kwietnia przecierałeś ze zdumienia oczy na widok kilkudziesięciu nieprodukowanych od dekad aut - zapewniamy, nie był to ani Prima Aprilisowy żart, ani halucynacje. To miłośnicy zabytkowych samochodów świętowali otwarcie letniego sezonu.
- Każdy właściciel musi sam czuć czy jego auto to już oldtimer czy jeszcze nie - mówi Piotr Spieglanin, organizator niedzielnego zjazdu oldtimerów. - Ważne jednak by auto było leciwe, zadbane i w jak największej mierze oryginalne.
Taki samochód zdobyć nie jest jednak łatwo. Miłośnicy klasyków najczęściej przeszukują aukcje internetowe, jeżdżą na giełdy samochodów i czekają na łut szczęścia.
- Mam Wołgę z 1973 roku, którą kupiłem na aukcji internetowej. Zawsze chciałem mieć oryginalny samochód na weekendowe wypady i taki mam. To moja perełka, na co dzień jednak nią nie jeżdżę - dodaje Spieglanin.
Niektórzy właściciele aut, spełniających wymogi (samochód musi m.in. mieć co najmniej 25 lat i być od 15 lat nieprodukowany), rejestrują je jako zabytkowe - można to poznać po charakterystycznej żółtej tablicy.
- Dzięki żółtej rejestracji nie muszę co roku jeździć na przeglądy - śmieje się Wojciech Majcher, właściciel zabytkowego Porche. - Posiadanie zabytkowego auta, to naprawdę fajna sprawa.
Najczęściej takie samochody sprzedawane są w opłakanym stanie. Zanim odzyskają blask, trzeba włożyć w ich remont "trochę" pieniędzy. Jednak to daje możliwość dokonania pewnych przeróbek.
- Mój samochód to Pininfarina Spider 2000 Tributo Ferrari. Kupiłem go w katastrofalnym stanie, ale dzięki temu zrobiłem remont dokładnie pod mój pomysł - mówi Mariusz Wiśniewski.
Sezon na oldtimery został więc oficjalnie rozpoczęty.