• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Volvo, które przejedzie 5 mln kilometrów

Michał Jelionek
6 stycznia 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Nysa - udana reanimacja karetki z PRL-u

Motoklasyka: Volvo P1800.

Choć wydaje się to niemożliwe, to pewien emerytowany nauczyciel ze Stanów Zjednoczonych przejechał swoim Volvo P1800... ponad 5 mln km. To absolutny i niedościgniony rekord świata. P1800 oprócz tego, że jest niezniszczalne, jest również przepiękne. I co ważne, można je spotkać na ulicach Trójmiasta. Mieliśmy to szczęście. A już teraz zapraszamy was na trzeci odcinek cyklu - 3 lutego poznacie historię kultowej "kaczki", czyli Citroena 2CV.



Zanim przejdziemy do egzemplarza, którego właścicielem jest trójmiejski przedsiębiorca, wróćmy do historii wspomnianego nauczyciela. Irv Gordon, bo tak się nazwa, kupił używane Volvo P1800 w 1966 roku. Powiedział sobie, że sprzeda ten samochód przy pierwszej poważnej awarii. Autem jeździ do dziś.

Gordon w ciągu pierwszych 48 godzin po nabyciu samochodu "wykręcił" nim 2400 km. Przez kolejnych 10 lat pokonał ich ponad 800 tys. W 2013 roku, czyli po 47 latach od zakupu auta, Gordon za "sterami" swojego egzemplarza dobił do magicznej i kompletnie nieosiągalnej granicy 5 mln km. Gdyby dziś produkowano takie samochody jak P1800 - to w zasadzie warsztaty samochodowe byłyby zbędne.

Trzeba jednak wyraźnie zaznaczyć, że sukces Volvo P1800 rodził się w bólach i tak naprawdę ten samochód mógł wcale nie powstać. Wszystko przez jego poprzednika, model P1900, który zaliczył rynkową wpadkę. A może raczej katastrofę. Wyprodukowano zaledwie... 68 egzemplarzy tego auta. Szwedzi jednak nie poddali się, wyciągnęli wnioski i zbudowali wspaniały samochód.

Volvo P1800 prezentuje się rewelacyjnie. Volvo P1800 prezentuje się rewelacyjnie.
Niezawodny jest również egzemplarz pana Sławomira Bonika, przedsiębiorcy z Sopotu, a w wolnej chwili pasjonata starej motoryzacji. Dwa lata temu jego domową kolekcję zasilił bohater artykułu, czyli Volvo P1800 z 1965 roku.

Pan Sławek swój egzemplarz P1800 nabył w 2014 roku w Katowicach.

Kiedy zobaczyłem samochód na żywo, nogi się pode mną ugięły. Powiedziałem sobie, że muszę zrobić wszystko, żeby zabrać to Volvo do Trójmiasta.
- Jestem miłośnikiem klasycznych Volvo. Przez długi czas poszukiwałem w sieci tego modelu, zawsze P1800 było moim niedoścignionym marzeniem. Postawiłem sobie cel: kupić wyłącznie auto w świetnym stanie, żeby nie trzeba było w nie inwestować. No i było bingo. Któregoś razu trafiłem na ogłoszenie P1800 w niemal idealnym stanie. Decyzja była błyskawiczna. Wsiadam w auto i ruszam do Katowic - wyjaśnia Sławomir Bonik, właściciel samochodu.
Całej wyprawie towarzyszył dreszczyk emocji, gdyż na horyzoncie pojawił się równie zdeterminowany konkurent.

- Mój rywal przyjechał na oględziny auta tego samego dnia, co ja. Co gorsza, był nieco szybciej, co zrujnowało mój plan negocjacji. Jednak kiedy zobaczyłem samochód na żywo, nogi się pode mną ugięły. Powiedziałem sobie, że muszę zrobić wszystko, żeby zabrać to Volvo do Trójmiasta. I tak też się stało. Dobrze wypadłem w rozmowie ze sprzedającym. Koniec końców, dobiliśmy targu - dodaje.
Gdyby w dalszym ciągu budowano takie samochody, jak P1800, to w zasadzie mechanicy byliby bezrobotni. Gdyby w dalszym ciągu budowano takie samochody, jak P1800, to w zasadzie mechanicy byliby bezrobotni.
Volvo P1800 produkowano w latach 1961-1973, a prace nad nowym modelem rozpoczęto już w 1957 roku. W sumie z taśmy montażowej zjechało 47 492 sztuk tego sportowego auta. Przez pierwsze dwa lata model produkowano w Wielkiej Brytanii, jednak Szwedzi nie do końca byli zadowoleni ze standardów wykonania tych samochodów. Postanowili przenieść linię montażową P1800 do fabryk w Torslandzie i Goteborgu.

Za projekt odpowiedzialny był Helmer Petterson, który zapowiadał, że w P1800 nie będzie bajerów, będzie za to wysoka jakość wykończenia i bezpieczeństwo. Wspomniany wcześniej model P1900 nie skradł serc szwedzkich kierowców, należało zatem zrewolucjonizować stylistykę P1800. Tę rolę Petterson powierzył swojemu synowi. Pelle stworzył design dwudrzwiowego coupe wespół z włoskim studiem Carrozzeria Pietro Frua, które odpowiada m.im. za wygląd Maserati Mistral.

Motoklasyka: Austin Seven

- Z mojej wiedzy wynika, że aktualnie w Polsce jeździ kilkanaście egzemplarzy Volvo P1800. W Trójmieście - oprócz mojego - są jeszcze dwa takie samochody. Niestety, auta w tym momencie nie są na chodzie, czekają na naprawę - wylicza sopocianin.
Co ciekawe, egzemplarz należący do pana Sławomira może pochwalić się imponującym - jak na tamte lata - wyposażeniem. W półwiecznym aucie znajdziemy m.in. klimatyzację, podgrzewane fotele czy wspomaganie kierownicy.

- Pod maską mojego auta znajduje się jednostka B20 o pojemności 2 litrów i mocy 118 KM, która współpracuje z 4-biegową skrzynią z nadbiegiem. Nie jest to demon prędkości, ale ma całkiem przyzwoite osiągi. Topowa wersja, B20E, generuje moc 130 KM, co pozwala na rozpędzenie się od 0 do 100 km w około 9,5 sek., oraz rozwinięcie prędkości 195 km/h. Jak na tamte czasy, był to niezły wynik - zdradza pan Sławek.
Premierowa wersja P1800 wyposażona była w silnik benzynowy o pojemności 1.8 litra, który wytwarzał moc 100 KM. Z czasem pojawiły się mocniejsze jednostki napędowe.

  • Pan Sławek, właściciel Volvo P1800 z 1965 roku.
Ceny P1800 w bardzo dobrym stanie rozpoczynają się od około 30 tys. euro. Warto dodać, że samochód w latach 60., czyli na początku produkcji, kosztował około 75 tys. marek.
- Posiadam Volvo P1800 od dwóch lat. Wraz z zakupem otrzymałem oryginalną dokumentację, z książką serwisową i dowodem zakupu. Nie było trudno ustalić wcześniejszych właścicieli. Okazuje się, że jestem czwartym posiadaczem tego egzemplarza. Wcześniej auto jeździło w Szwecji i w Stanach Zjednoczonych. W Sacramento samochód miał dwóch właścicieli. Od momentu zakupu auta, w zasadzie nic poważnego się nie działo. Musiałem jedynie wyregulować gaźniki, ale to drobiazg. Samochód po odbudowie, odrestaurowaniu, ma na liczniku 3700 km, zatem jeszcze długa droga do pobicia rekordu Gordona - śmieje się właściciel Volvo.
Dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, ale nie mogliśmy pominąć pytania o wartość tego auta.

- Oczywiście wszystko zależy od stanu pojazdu. Egzemplarze stanowiące bazę do odbudowy można nabyć za mniej więcej 50 tys. zł. Ceny P1800 w bardzo dobrym stanie rozpoczynają się od około 30 tys. euro. Warto dodać, że samochód w latach 60., czyli na początku produkcji, kosztował około 75 tys. marek - zakończył Sławomir Bonik.
To na koniec jeszcze ciekawostka. W roku 1962 na szklanych ekranach zadebiutował serial "Święty", w którym główny bohater, Simon Templar jeździł właśnie Volvo P1800. Jego rolę odgrywał sam Roger Moore. W zasadzie od tego momentu - głównie w Stanach Zjednoczonych - zaczęło się istne szaleństwo na punkcie szwedzkiego coupe.

  • Oryginalna dokumentacja pojazdu.
Jesteś właścicielem nieprzeciętnego pojazdu z ciekawą historią? Pochwal się swoją perełką i zgłoś się do nas. Wyślij krótki opis auta z załączonym zdjęciem na adres e-mail: moto@trojmiasto.pl

Opinie (61) 1 zablokowana

  • My polacy w tych latach to produkowaliśmy co najwyżej warszawy i syrenki (4)

    zacofane technologicznie nic dziwnego, że wszystko padło razem z komuną jak już w latach 60 tych mieliśmy zacofanie technologiczne.

    • 0 4

    • ty cos produkowałes ? zobacz ceny teraz tych klasykow (2)

      warszawy,syrenki czy malego fiata

      • 0 1

      • Sentyment Polaka nic wiecej

        W latch 60 tych Mercedes mialy pierwsze strefy zgniotu, ABS i poduszki

        • 0 0

      • Jaki polski?

        Tylko syrena

        • 0 0

    • tarpany pamietasz

      a Zuki?

      • 0 0

  • Panie Michale

    Tytuł "Ten samochód przejechał 5 mln kilometrów" oraz artykuł mówi że bohaterem jest auto które jest w USA i którego właścicielem jest Irv Gordon.
    Więc nie może Pan dalej pisać że "Dwa lata temu jego domową kolekcję zasilił bohater artykułu.." ponieważ wskazuje to że Pan Sławomir kupił właśnie to auto w USA, a tak przecież nie jest...
    Poza tym fajny materiał i pasja. No a auto to już bajka :)

    • 11 2

  • widziałem na żywo, piękny samochód, gratulacje dla właściciela

    mam nadzieję, że na ulicach trójmiasta będzie jeszcze więcej klasyków!

    • 3 2

  • (3)

    kompletna bzdura z tymi 5 mln kilometrów
    po prostych rachunkach wychodzi , że trzeba by jeździć 230 km dzień w dzień przez 60 lat tzn. od 1957 roku kiedy wyprodukowano pierwszy egzemplarz tego modelu

    nawet gdyby był on nauczycielem w szkole jazdy

    • 4 2

    • (2)

      a jaki to problem w USA?
      tanie paliwo, dużo autostrad... proste :)

      • 1 1

      • w usa sa mile a nie km

        • 0 0

      • jak odliczysz wolne dni, choroby, to wyjdzie ci 500 km na dobę a jeszcze trzeba pracować spać

        • 0 0

  • e tam w Gdansku 30 letnim Ikarusem jezdzilem

    i mial on 6 mln km przejechanych.

    • 9 0

  • 5 mln km

    To jeszcze napiszcie ile remontów silnika zaliczył ten samochód.
    Podpowiem, ze kilka.
    Do wyszukania w internecie wywiad z tym Amerykaninem.

    • 1 0

  • 5 mln? Absolutny nonsens.... (3)

    W Stanach, gdzie dystanse sa bardzo duze jesli chodzi o dojazd do pracy przecietna jest od 10 tys. do 16 tys mil rocznie. Informacje takie przedstawia AAA (American Automobile Association). Zakladajac nawet te 16 tysiecy mil czyli 25600 km rocznie, to po 47 latach jest 1,26 mln kilometrow. Niemozliwe. Nie wiem ile taksowkarze wyjezdzaja rocznie swoimi samochodami. Cos tu Panie Michale wyglada mi podejrzanie. Nie wierze w zadne remonty generalne tego samochodu bo i tak nie wytrzymal by takiego przebiegu....

    • 1 0

    • (1)

      Z czystej ciekawości, jak pięć lat temu szukalem auta to na niemieckich portalach widziałem dwuletnie Forda Mondeo 4 kombi i VW T5 z przebiegami rzędu 700-800 tysięcy km. Auta jeździły w czymś na wzór szybkiego przerzutu towaru i pilnej korespondencji. Paradoksalnie były to małe przebiegi, bo auta nie gasly, tylko kierowcy się zmieniali więc 1000 km na dobe przy autostradach to łatwizna. T5 kosztowała 30 procent wartości zakupu nowej i miała już drugi silnik wsadzony.

      • 0 0

      • Mimo wszystko. Silnik to jedna sprawa. Ponadto wszystkie

        czesci wspolpracujace; tuleje, lozyska, osie, wszystkie uszczelki itd... Doslownie wszystko. Poza tym Volvo uchodzi za samochod z wysokiej polki a wiec nikt nie kupowal by takiego cacka aby dokumentnie je zajezdzic. Na takie rzeczy w Stanach uzywa sie najtansze modele ich wlasnych samochodow. I jeszcze jedno. Bardzo rzadko wlasnie w Stanach wymienia silnik. Jezeli dochodzi do tego to tylko gdy samochod ma jakies problemy jeszcze w okresie gwarancyjnym i dealer wymieni to bez gadania. Czasem ktos ze starym samochodem takze wymienia, poniewaz przyzwyczil sie do swojego auta. Normalnie jesli silnik trzeba wymienic to gosc sie nie piesci wtedy duzo tylko kupuje inny samochod. Albo inny uzywany. Dealerow uzywanych aut jest cale zatrzesienie.

        • 0 0

    • przebiegi handlowców

      Jestem handlowcem, robię średnio 80 tyś km rocznie po naszych polskich drogach co daje 4,8mln km w 60 lat, więc nie widzę problemu zrobienia takiego przebiegu w USA na autostradach między miastami. Mam znajomego w indianapolis, który codziennie dojedza do pracy do Chicago 190mil (czyli ok 300km w jedną stronę) dla mnie koszmar, ale dla niego to normalka 2,5h w jedną stronę. W sumie to w godzinach szczytu ok 16.00 odcinek 30km w Warszawie pokonuje się w podobnym zasie :)

      • 0 0

  • ciekawe auto i historia, ale ...

    po pierwsze, pomimo śnieżnej aury za oknem, udało się nakręcić całkiem przyzwoity słoneczny film ;)

    po drugie, szkoda tego wiekowego auta na tą karbowaną ulicę, auto wytrzymało wiele ale gdyby filmik trwał dłużej to mogłoby się stać ofiarą polskiej karbowanej rzeczywistości ;)

    • 2 0

  • to jest nic (1)

    Ja mialem okazję zobaczyć Iveco Daily z przebiegiem ok. 4.700.000 tylko po dwóch remontach silnika i dalej zarabia na firmę... Cudowne autka kiedyś tworzyli😊

    • 2 0

    • Prawda, prawda ale chyba Volvo pobiło rekord, co? Widać że silnik musiał być wykonany z najwyższą precyzją.

      • 0 0

  • Mega

    To jest samochód z charakterem . Dobrze że jeszcze sa ludzie pasjonaci ,którzy takie cudeńka utrzymują w dobrym stanie

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakim autem ściga się młody, gdyński kierowca rajdowy Maciej Liszka?

 

Najczęściej czytane