• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie jedź jak łoś: nie wyprzedzaj na przejściu dla pieszych

Maciej Naskręt
9 października 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Przyjezdny? Za darmo. Gdańszczanin? Płaci
Potrącenia kończą się dla auta kilkoma zarysowaniami i uszkodzoną przednią szybę. Dla człowieka uderzenie może być śmiertelne. Potrącenia kończą się dla auta kilkoma zarysowaniami i uszkodzoną przednią szybę. Dla człowieka uderzenie może być śmiertelne.

Lepiej uważać na przejściach dla pieszych, podczas wyprzedzania aut wolno jadących na drugim pasie w korku. Niesforny pieszy może wtargnąć przed auto. W razie wypadku winę ponosi zawsze kierowca. Warto zweryfikować swoja technikę jazdy.



Kierowca poruszający się w zielonym aucie nie widzi wchodzącego pieszego na przejście. Widoczność ogranicza auto z prawej strony Kierowca poruszający się w zielonym aucie nie widzi wchodzącego pieszego na przejście. Widoczność ogranicza auto z prawej strony
Potrącenia pieszych to jedne z najczęstszych wypadków drogowych. W 2009 r. na polskich ulicach doszło do 3,7 tys. wypadków z udziałem pieszych z czego 230 jest śmiertelnych. Nie zawsze powodem jest nadmierna prędkość kierowców. Do części wypadków dochodzi też na zakorkowanych i przepełnionych autami alejach, także w Trójmieście.

W miejskich warunkach niejednokrotnie korek tworzy się na jednym z dwóch pasów ruchu - na przykład na pasie do prawoskrętu. Kierowcy jadący lewą częścią jezdni, uradowani wolną drogą przed przednią szybą samochodu, wyprzedzają kolumnę aut. Jadą szybko i pokonują w międzyczasie niepostrzeżenie przejście dla pieszych. Robią to, pomimo że przypisy nakazują im zatrzymać i upewnić się, czy piesi nie wchodzą na drogę.

- Kierowcy lekceważą ograniczoną widoczność na przejściach - nie dostrzegają pieszych. Skutki są fatalne. Widok przesłaniają im auta stojące obok w korku. Wiele do życzenia pozostawia też zachowanie samych pieszych. Gdy widzą auta stojące w zatorze, nie zachowują dostatecznej ostrożności przed wejściem na drogę - mówi mł. asp. Zbigniew Korytnicki z gdańskiej drogówki.

- Tu jest bardzo zła informacja dla kierowców. Jeśli już dochodzi do potrącenia pieszego według tego scenariusza zawsze winę ponoszą kierowcy - dodaje.

Miejsc, w których dochodzi do tego rodzaju wypadku jest bardzo wiele w Trójmieście. Na przykład w Gdańsku jest to al. Hallera zobacz na mapie Gdańskaal. Grunwaldzka zobacz na mapie Gdańska. Podobne wypadki mają miejsce w Gdyni na ul. Morskiej zobacz na mapie Gdynial. Zwycięstwa zobacz na mapie Gdańska.

Warto się zastanowić kilka razy zanim ruszymy, by wyprzedzić auta stojące w korku i przy tym przejechać po przejściu dla pieszych. Czyn ten może mocno nadszarpnąć stan konta bankowego. - Za wyprzedzanie pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, [w tym też aut stojących w korku przyp. red.] grozi mandat 500 zł i 10 punktów karnych - wyjaśnia mł. asp. Zbigniew Korytnicki.

Należy pamiętać, że ograniczona widoczność przed przejściami dla pieszych jest nie tylko na dwu- lub trzypasmowych drogach, ale też w sytuacji gdy mijamy korek w przeciwną stronę. Poruszając się po drogach miejskich trzeba mieć oczy niemal wokoło głowy. Warto też mieć wyobraźnię, która jak mawiał Albert Einstein: jest ważniejsza od wiedzy, ponieważ wiedza jest ograniczona.

Ustawa Prawo o ruchu drogowym - przepisy regulujące kwestie wyprzedzania przed przejściem dla pieszych.

Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1) wyprzedzania pojazdu na przejściu dla pieszych i bezpośrednio przed nim, z wyjątkiem przejścia, na którym ruch jest kierowany;
2) omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu;

Opinie (88) 3 zablokowane

  • Nareszcie (13)

    Ktoś wreszcie napisał, że przyczyną wypadków nie jest nadmierna prędkość, a gapiostwo uczestników ruchu. Brawo. Popieram!

    • 75 5

    • przepisy są dla idiotów.....

      taka jest prawda na pierwszy rzut oka to zdanie wygląda jak wypowiedź szaleńca ale gdybyśmy byli tacy idealni jak nam się wydaje to przepisy były by nam niepotrzebne bo byśmy przewidywali postępowanie innych , dopasowywali predkość do warunków,itd itd ...

      • 9 5

    • (9)

      dobra teza ale mam lepszą antytezę:
      niezaprzeczalne jest, że nadmierna prędkość wymaga wydolniejszej koncentracji. mamy więc sytuację kiedy skoncentrowani i szybcy kierowcy są na tej samej ulicy, na której są tacy, którzy wolą jeździć wolniej i są mniej skoncentrowani (tzn. dostosowują prędkość do własnych umiejętności). ponadto, na tej ulicy zawsze znajdzie się jakiś ułamek uczestników ruchu, którzy są totalnie nieskoncentrowani (mają zły dzień, nieprzespaną noc, stres, itd)
      ulica jest więc miejscem, gdzie spotykają się wszyscy! jedynym sposobem na uniknięcie wypadków jest więc kompromis. polega on na bezwzględnym przestrzeganiu przepisów, bo one są dostosowane do średniej wypadkowej możliwości wszystkich uczestników i dają największe bezpieczeństwo.

      jeżeli dochodzi do zdarzenia pomiędzy dwoma sprinterami, można przyjąć, że sami są sobie winni. jeżeli zrobią to dwaj gapie - również. ale w przypadku kolizji mistrza kierownicy ze spokojnym kierowcą nie zainteresowanym wyścigami - winę ponosi ten kto łamie przepisy.

      podsumowując, przyczyną wypadków jest łamanie przepisów, w tym nadmierna prędkość, a nie poziom koncentracji. w każdym razie PRD winą za wypadek obarczy tego kto złamał przepisy, a nie tego kto jest mniej skoncentrowany.

      szerokiej drogi!

      • 13 3

      • Sprytnie udowodniłeś swoja tezę

        Szacunek za logiczny wywód, który w komentarzach do artykułu pojawia się strasznie rzadko.

        • 4 2

      • są jeszcze prawa fizyki, mówiące, że nie zatrzymasz samochodu w miejscu

        (w takim sensie, że nie stanie dęba w ułamku mikrosekundy)
        a te są czynnikiem dodatkowym,
        niezależnym od stopnia koncentracji.

        Nawet będąc superskoncentrowanym
        spowodujesz zniszczenia,
        wynikające z praw fizyki.

        • 4 1

      • w jednym zdaniu (3)

        za kolkiem moze siedziec tylko osoba maksymalnie skoncentrowana. Jezeli ktos ma nie wystarczajace umiejetnosci koncentracji nie powinien dostac prawa jazdy, powinien poruszac sie srodkami komunikacji, ktore to przeciez jak tu wiekszosc w komentarzach stara sie udawadniac sa tak idealne.

        • 4 2

        • (2)

          idealista;)

          każdy kierowca powinien być maksymalnie skoncentrowany ale nie ma na to szans. jesteśmy ludźmi, którzy jadą bo muszą, a nie kontrolują wszystkie parametry.
          wyobraź sobie sytuację, że jedziesz do szpitala do bardzo bliskiej Ci osoby bo coś jej się stało. absolutnie Ci i nikomu tego nie życzę, ale wyobraź sobie jaki poziom koncentracji będziesz wtedy reprezentował? maksymalny?

          • 3 0

          • podałeś skrajny przykład i nawet nie potrzebnie ! powodów dla obniżonej koncentracji jest miliony. czyli idąc wg toku myślenia internauty, który zatytułował opinię "w jednym zdaniu", nikt nie powinien mieć prawa do prowadzenia samochodów.

            • 0 0

          • zgadzam sie z twoja opinia

            masz racje.
            ale wiozlem zone na porodowke ;-) pamietam jak jechalem ;) koncetracja +10 ;-)

            • 0 0

      • nie do konca (2)

        poziom koncentracji jest bowiem czynnikiem ktory powoduje ze manewr wykonany moze stac sie zlamaniem przepisow, tu pije do wymuszen, gdyz nie raz lece sobie 'lewym' a mi jakas jemiola nagle wskakuje przed maske bo on tez chce wyprzedzic, tylko ze wyprzedza auto jadace 40km/h z predkoscia 60km/h, napewno gdyby byl bardziej skoncetrowany nie wyskoczylby mi tak przed maske, dziki bogu ja bylem i zdazylem wyhamować. Takich sytacji miewam ze 3 w tygodniu.

        a jak juz sie rozpisalem, to napisze jeszcze moje stwierdzenie po setkach tysiecy km na drogach, 80% szybkich kierowcow to dobrzy kierowcy.... 50% przepisowych kierowcow to osoby nie majace umiejetnosci przewidywania a nawet oceny sytuacji. Gdybym zostal policjantem chcialbym do drogowki, karcilbym za jazde bez kierunkow, za wymuszenia, za jezdzienie lewym pasem.... a speederow gonilbym tylko tych ktorzy przesadzaja.

        • 2 2

        • sytuacja z wymuszaniem.
          zgadzam się, mam podobne spostrzeżenia. zastanawiam się wtedy dlaczego tak się stało? najczęstsze wnioski to:
          - lewy pas jedzie za szybko czyli wszyscy na nim przekraczają dozwoloną prędkość i po prostu nikt z lewego nie ma szans wyprzedzić bez wymuszenia; dorzucając do tego małe odstępy pomiędzy autami (zasada 3 sekund zawsze złamana),
          - prawy stoi, lewy jedzie; w tej sytuacji można to przewidzieć, że ktoś nie wytrzyma i wyskoczy,
          - akcja w stylu "coś mi się przypomniało", "tutaj! w lewo!" albo "zawróć teraz!" itp. sytuacje i ich boję się najbardziej bo są absolutnie nieprzewidywalne.

          ocena umiejętności.
          nie wiem skąd bierzesz takie szacunki ale widocznie nie wytłukłem tyle tysięcy. dla mnie jest pewne, że szybcy kierowcy to szczęśliwi kierowcy (że im się nic nie stało), a przepisowi kierowcy najmniej ryzykują. uważam, że nie da się w sposób przez Ciebie zaproponowany sklasyfikować i podzielić dobry/kiepski/zły.

          policja i prawo.
          i to jest właśnie problem naszego prawa. na papierze jest dla wszystkich równe (chodź też tylko czasami). w rzeczywistości klasyczną 7ką w każdy poranek grzeje tłum ludzi do pracy ze średnią 100 i więcej. czasem jakiś nieoznakowany coś wyłapie ale generalnie stosujemy zasadę: przepisy swoją drogą, a jeździmy szybko bo szkoda czasu i z resztą wszyscy tak robią.

          • 3 1

        • "gdyz nie raz lece sobie 'lewym' a mi jakas jemiola nagle wskakuje przed maske bo on tez chce wyprzedzic, tylko ze wyprzedza auto jadace 40km/h z predkoscia 60km/h, napewno gdyby byl bardziej skoncetrowany nie wyskoczylby mi tak przed maske, dziki bogu ja bylem i zdazylem wyhamować. Takich sytacji miewam ze 3 w tygodniu. "

          Jeździj wolniej.

          • 0 1

    • prawda (1)

      nadmierna prędkość prawie nigdy nie jest przyczyną wypadku

      • 1 0

      • :)

        czytaj dalej

        • 0 0

  • jeszcze wspomniałbym o przejściu w Świętym Wojciechu (3)

    tam są światła, które włączają sie, gdy kierowca przekracza prędkość, czerwone jest kilka sekund, wtedy kierowca, który jedzie z lewej strony pędzi jak Szumacher, nie patrząc, czy przechodzą piesi...
    proszę o uwagę na tych światłach...

    • 15 3

    • (2)

      Na sw. Wojciechu po zapaleniu się czerwonego mało który kierowca zatrzymuję się.

      • 8 0

      • no ale to wina rowniez swiatel (1)

        sprawdzalem ostatnio jak to jest z nimi, nie ma opcji jadac 70-80km/h sie zatrzymac, poprostu pomarancz sie wlacza jak jestes pod swiatlami.

        • 0 0

        • Morał z tego taki...

          ...że przekraczasz dozwoloną prędkość. Gdybyś jechał z prawidłową prędkością - po pierwsze przejechałbyś na zielonym, po drugie zdołałbyś bez najmniejszego problemu zatrzymać auto przed przejściem.

          • 1 0

  • Czyli co? (7)

    Jak jest korek to nie mogę wyprzedzić samochód który stoi przed przejściem? mam stać razem z nim mimo, że mam wolną drogę?

    • 12 40

    • nie wystarczy sie upewnić

      ...czy nie idzie przez przejście jakiś piszy i rura

      • 8 1

    • dokładnie tak

      jak nawet miniesz kogoś w tym miejscu, w innym będziesz musiał poczekać

      jak chcesz jeździć szybko po mieście, przesiądź się na rower lub SKM, ewentualnie tramwaj na wydzielonym torowisku lub autobus na buspasie.

      Jak poszerzysz wyobraźnię, to poprawisz byt - Jan Tadeusz Stanisławski czytający Einsteina ze zrozumieniem

      • 8 5

    • Przepisy ruchu drogowego się kłaniają (3)

      Przepisy ruchu drogowego się kłaniają jeśli jest korek, a samochód po prawej stronie stoi w tym korku jadąc leweym pasem tej samej jezdni to go nie wyprzedzasz tylko omijasz. Wyprzedzanie na przejsciu dla pieszych ( bez sygnalizacjii świetlnej) jest zabronione.

      • 9 1

      • Ale wystarczy, że... (2)

        ... samochód z korka troszeczkę ruszy i już wyprzedzasz :)
        A korki to do siebie mają, że jadą...stają...jadą...stają... więc trzeba uważać.

        • 0 3

        • woda ma to do siebie ze sie wzbiera i splywa do baltyku (1)

          • 2 0

          • a Ty

            oddaj krzyż

            • 0 1

    • STOJĄCY SAMOCHÓD SIĘ MIJA, ALBO OMIJA, A NIE WYPRZEDZA WYPRZDZA SIĘ POJAZD BĘDĄCY W RUCHU.

      • 4 0

  • Tylko że...

    ...im większa prędkość, tym gorsze skutki gapiostwa.

    • 18 2

  • W razie wypadku winę ponosi zawsze kierowca. (14)

    Bzdura. W przypadku wymuszenia winę ponosi ten co wymusił, niezależnie od tego czy jest kierowcą, pieszym, motorniczym, traktorzystą czy jakimkolwiek innym diabłem. Nawet na przejściu dla pieszych, gdy taka osoba wtargnie bezpośrednio przed nadjeżdżający pojazd ponosi odpowiedzialność za ewentualne zdarzenie.

    • 14 32

    • (4)

      Nie kotek, jeśli potrącisz pieszego na przejściu, to choćby on tam ci wtargną z kartką na czole, że jest samobójcą, i tak zostaniesz ukarany. Zajrzyj sobie do przepisów zamiast się napuszać jak indor. :)

      • 15 5

      • (1)

        Miałem już podobną sprawę. Ukarany został pieszy. Ubezpieczyciel wyegzekwował od niego pieniądze za regres.

        • 4 2

        • No i ten pieszy został ukarany z art. 86 § 2 KW.

          • 2 1

      • mi ostatnio wtargnał pieszy pod koła (1)

        na czerwonym świetle szedł sobie z wolna i gadał przez komórkę. dobrze, że mam sprawne hamulce i klakson. ale gdybym nie wyhamował to co, byłaby moja wina, że jakiś baran wszedł mi pod koła na czerwonym świetle?

        • 4 2

        • jak pieszy wchodzi na czerwonym to już chyba jego wina...

          • 3 1

    • Pogrzało cię? (6)

      Pierwszeństwo zawsze ma pieszy! Chyba, że ma czerwone światło. W każdym innym przypadku winę ponosi kierowca.

      • 4 6

      • (4)

        USTAWA
        z dnia 20 czerwca 1997 r.
        Prawo o ruchu drogowym

        "Art. 14. Zabrania się:
        1) wchodzenia na jezdnię:
        a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla pieszych,
        b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi"

        • 5 0

        • (3)

          a co jeśli jakiś baran zaparkuje samochód dostawczy przed przejściem dla pieszych i ograniczy widoczność ? nie wolno wtedy korzystać z przejścia ?

          • 0 0

          • (1)

            Wtedy trzeba dzwonić na Straż Miejską aż do skutku.

            • 1 0

            • No dobra, ale jeśli się spieszę i stoi taki baran przy przejściu, wyjdę na pasy i potrąci mnie samochód to czyja będzie wina ? Tego kto źle zaparkował ? Bierne uczestnictwo w wypadku ? Jest coś takiego ?

              • 0 0

          • Tak. Wtedy nie wolno pieszemu wejść na przejście, bo kierowca nie może go zauważyć. Kilka razy zdarzyła się mnie taka sytuacja jak jechałem autem... b. niska prędkość + dobry refleks (jestem osobą dość młodą) uchroniły przed kolizją z pieszym. Jako pieszy nigdy nie wychodzę zza przeszkody bez 100% pewności, że żaden pojazd nie nadjeżdża.

            Jak wspomniał poprzednik - koniecznie zawiadomić służby porządkowe, żeby usunęły taki pojazd.

            Widać, że użytkownicy tego forum rozumieją, że do wypadku w którym ciężko poszkodowanym jest pieszy nie przyczynia się TYLKO kierowca, ale w większości przypadków także lekkomyślność tego pieszego i głupota osób trzecich.

            • 0 0

      • nie znasz przepisów

        art 14 KRD polecam, i nie wsiadaj za kierownicę póki nie przeczytasz

        • 1 0

    • kolega ma rację - art 14 KRD (1)

      art 14 kodeksu drogowego wyrażnie określa czego zabrania się pieszemu. Nawet na pasach gdy wtargnie przed samochód, jest wymuszającym i ponosi winę -oczywiście poza tematem działających świateł regulujących skrzyżowanie.

      • 2 1

      • A gdzie w omawianym przypadku masz wtargnięcie?

        W omawianym tu przypadku pieszy jest już na przejściu i przeszedł przez jeden pas ruchu. W tym wypadku to łoś pędzący drugim pasem dokonuje wtargnięcia na przejście dla pieszych

        • 0 0

  • 90% kierowców to bydło. (9)

    Proponuję udać się do Niemiec w celu edukacji zachowania na drodze.

    • 52 9

    • porownuj porownywalne (2)

      W Niemczech jest bez liku autostrad, u nas nie ma ich prawie w ogole.

      • 1 11

      • co ma do rzeczy ilość autostrad

        skoro jest mowa o wyprzedzaniu na przejściu? Tu chodzi o zwykłe cwaniactwo i buractwo. Jak tu zrobić żeby wyprzedzić jeszcze jeden samochód albo dopchnąć się przed innymi do kasy w sklepie...

        • 14 0

      • jasne tam są autostrady w mieście:-)))))))

        chodzi o kulturę jazdy i o przepuszczanie pieszych na przejściach

        • 9 0

    • z d**py takie prownanie (3)

      tam maja drogi i obwodnice z prawdziwego zdarzenia.

      Problemem w Polsce nie jest kierowca a brak dobrych drog!!!

      • 1 11

      • Co ty gadasz tu chodzi o kuturę, (2)

        tam staje przed przejsciem to od razu stają samochody i mogę przejść a u nas mogę stać do usranej śmierci aż się ktoś zatrzyma i przepuści.

        • 11 0

        • (1)

          to przeprowadż się tam,mniej się będziesz stresował.Zbyt oporny jest naród polski na takie zmiany..

          • 0 1

          • Noszę się z taki zamiarem,

            na razie przebywam tam czasowo.

            • 0 0

    • 'Doskonali niemcy' (1)

      Niemcy nie są tak doskonali,jeśli chodzi o kulturę jazdy,,Przejrzyjmy trochę na oczy

      • 0 1

      • proponuję pojehać i się przekonać

        a nie mądrować

        • 2 0

  • pieszy zawsze więcej straci na styku z samochodem - zdrowie (2)

    wobec pieszych i generalnie niezmotoryzowanych - powinno obowiązywać domniemanie niewinności.

    Wtedy kierowcy będą jeździć ostrożniej w kluczowych miejscach, a Polska przestanie przodować w europejskich statystykach ofiar wśród niezmotoryzowanych.

    Zmniejszy się też liczba stłuczek i innych kolizji.

    Ulice przestaną być uważane za tory wyścigowe, zmniejszy się hałas i koszty utrzymania infrastruktury.

    Pozdrawiam kumatych

    • 17 6

    • Wszystko fajnie, ale...

      ... piesi też nieraz chodzą jak święte krowy. Lezie taki delikwent z mp3 na uszach i nawet nie raczy się obejrzeć czy ktoś mu z d..y garażu nie zrobi. Jest przecież coś takiego jak wtargnięcie na przejście i w takim wypadku winę zawsze ponosi pieszy.

      • 3 2

    • a ludzie będą się włoczyć po ulicach

      jak po rynku w dzień targowy

      • 4 1

  • (4)

    " Jadą szybko i pokonują w międzyczasie niepostrzeżenie przejście dla pieszych. Robią to, pomimo że przypisy nakazują im zatrzymać i upewnić się, czy piesi nie wchodzą na drogę."

    Ale proszę konkretnie: Jaki przepis nakazuje się w takiej sytuacji ZATRZYMAĆ przed przejściem?

    • 7 5

    • Widać, że autor popisał się nieznajomością prawa.

      • 1 2

    • (1)

      takimądry jestes? poczekaj aż zginie ktoś z twoich bliskich pod kołami :D

      • 1 4

      • ty lepiej nie wychodź z domu jeśli tak się boisz, że zginiesz za każdym rogiem

        a najlepiej idź szybko do psychiatry
        póki jeszcze całkiem nie odleciałeś
        z tą swoją paranoją

        • 0 2

    • Przepisy masz zacytowane w tabelce...

      Możesz ominąc stojące auto, pod warunkiem, że nie zatrzymało się ono, żeby przepuści pieszego. Nie stwierdzisz tego w inny sposób niż zatrzymująć się koło tego auta. Czasami nie ma innej możliwości, zwłaszcza jeśli zatrzymał się autobus lub ciężarówka. Zawsze też może przechodzić dziecko, którego nie zobaczysz ponad autem osobowym. Trochę wyobrażni życzę i zdolności interpretacyjnych...

      • 1 0

  • znaczy co? (1)

    Jest sobie dajmy na to remontowany węzeł wzgórze, aleja Zwycięstwa w kierunku centrum. prawy pas jest zakorkowany na pół kilometra bo wszyscy jadą na Władka IV albo skręcają w Piłsudzkiego. Lewy pas jest wolny bo mało kto skręca w Śląską. po drodze kilka przejść dla pieszych. Z artykułu wynika, ze ktoś jadący lewym pasem powinien się zatrzymać przed przejściem dla pieszych i czekać aż ruszy prawy pas żeby przypadkiem na tym przejściu nie wyprzedzić pojazdu. Przecież to jest paranoja.

    • 10 0

    • znaczy tak

      na logikę aby nie mieć na sumieniu człowieka tylko dlatego że chcesz być 5 minut wcześniej w domu, zakładasz że przejście dla pieszych to takie miejsce na którym jak zrobisz komuś kuku będziesz musiał mocno się tłumaczyć i prawdopodobnie skończy się na wyroku skazującym, myślę że zatrzymywanie się przed przejściem kiedy na 99 % samochód nie wpuszcza pieszego a stoi w korku może być nie rozsądne ale zwolnienie do prędkości 10-15 km/h i sprawdzenie czy jednak nie ma tam pieszych może uratować życie i pieszemu i Twoje własne.

      • 1 0

  • "Niesforny pieszy może wtargnąć przed auto. W razie wypadku winę ponosi zawsze kierowca." (6)

    i dlatego trzeba zmienic przepis . Dlaczego mam płacić za to że jakis baran wchodzi na jezdnię nie patrząc w w lewo, prawo i w lewo. Kiedyś jadąc lewym pasem zatrzymałem się przed przejściem bo na prawym pasie był korek to ten z tyłu mało mi w d... nie wjechał bo był zaskoczony moim zachowaniem

    • 14 14

    • Zgadzam się w 100% (1)

      Pozornie ta właśnie interpretacja - "winę ponosi zawsze kierowca" - przyczynia się do takiej ilości wypadków z udziałem pieszych. Wchodzą oni często gwałtownie i bez upewniania się czy nic nie jedzie bo "Oni mają pierwszeństwo" i koniec.

      Gdyby ten durny przepis zmieniono i to kierowca na przejściu miał by pierwszeństwo liczba wypadków zmalała by do zera bo piesi upewniali by się 5 razy zanim weszli by na ulicę. Wiem, że to brzmi kontrowersyjnie ale niestety w wielu przypadkach tak działa psychologia... Im bardziej jestem chroniony tym bardziej jestem narażony na niebezpieczeństwo.

      Niestety ale pieszy może wyhamować w miejscu a kierowca nie.
      A na jezdni jak już dochodzi do wypadku to nie liczy się to, kto miał pierwszeństwo ale ten kto miał cięższy samochód... albo motocykl czy był pieszo... Prawa fizyki nie patrzą na pierwszeństwo :(

      • 2 5

      • Tak, a na przejściach bez świateł pieszy stałby przez parę godzin czekając aż go przepuszczą.

        • 1 0

    • art 14 p. o r. d.

      i wszystko jasne

      • 3 0

    • trzeba by jeszcze zweryfikować "wtargnięcie"... (1)

      wiele razy zdarzyło mi się, że kierowca na prawym pasie zatrzymał się, abym mogła wejść na przejście, poczym mało mnie nie rozjechał łoś na środkowym pasie, bo nawet przed tym przejściem nie zwolnił!

      • 5 0

      • Przejście na al. Grunwaldzkiej koło sklepu ESC. Codziennie tam jeżdżę do pracy i szczerze mówiąc mało kto spodziewa się tam pieszych bo przejście nie ma sygnalizacji która jest na wszystkich przejściach poza tym jednym. Co więcej - geometria drogi utrudnia dostrzeżenie oznakowania. Kolejnym czynnikiem są samochody skręcające w prawo i zatrzymujące się przed tym przejściem, co 'zachęca' pieszego do wejścia i skutecznie utrudnia jego dostrzeżenie przez prowadzącego niski pojazd (np. sam osobowy).

        Tam powinien stanąć sygnalizator "na przycisk" lub powinno się je w ogóle zlikwidować. Za każdy wypadek powinien odpowiadać ten co zgodził się na tak niebezpieczne ustawienie przejścia.

        • 2 0

    • pewnie, że trzeba go zmienić - na taki jaki jest w niemczech, nakazujący kierowcom zatrzymywanie sie przed przejściem dla pieszych gdy tylko widzi że ktoś jest w pobliżu

      • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Dni testowe w promotocykle chwaszczyno

dni otwarte

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Sprawdź się

Sprawdź się

Co oznacza skrót FSM?

 

Najczęściej czytane