- 1 Mała uliczka, duży problem (231 opinii)
- 2 Ktoś "przeparkował" wrak... bez kół (113 opinii)
- 3 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (314 opinii)
- 4 Plichta przejmie salon Kia w Gdańsku (41 opinii)
- 5 Kraj, z którego pochodzą piraci drogowi (400 opinii)
- 6 15 mln dofinansowania na prace na Puckiej (70 opinii)
Niebezpieczne zderzenie z łosiem. Co z poszkodowanymi?
W niedzielny wieczór na obwodnicy południowej doszło do groźnego wypadku trzech aut i łosia. Dzikie zwierzę nie przeżyło zderzenia, jedno z aut zostało doszczętnie skasowane, a trzy osoby trafiły na badania do szpitala. Kto w takiej sytuacji zapłaci za wyrządzone szkody?
Zderzenie trzech aut z łosiem na obwodnicy południowej (233 opinie)
21 maja około godziny 21:00 policjanci odebrali zgłoszenie o zdarzeniu drogowym, do którego doszło na 3 km drogi S-7 w kierunku Elbląga. Funkcjonariusze ruchu drogowego, którzy pracowali na miejscu zdarzenia ustalili, że kierujący osobowym lexusem jadąc prawym pasem ruchu S-7 w kierunku Elbląga, uderzył w tył poprzedzającego go samochodu osobowego marki Volkswagen, którego zatrzymanie wynikało z uwagi na chodzącego po drodze łosia i sygnalizującego to zatrzymanie poprzez włączenie świateł awaryjnych. Volkswagen pchnięty siłą uderzenia najechał na tył poprzedzającego do samochodu marki Skoda. Do szpitala na dalsze badania przewieziono kierujących lexusem, volkswagenem oraz skodą. Ich samochody przekazano osobom wskazanym, policjanci zatrzymali dowody rejestracyjne pojazdu marki Lexus oraz Skoda. Funkcjonariusze na miejscu wykonali wszystkie czynności potrzebne do późniejszej rekonstrukcji zdarzenia i ustalenia jego przyczyn. Funkcjonariusze sporządzili dokumentację fotograficzną, sprawdzili teren pod kątem obecności kamer monitoringu, wykonali oględziny miejsca zdarzenia i samochodów, szkic sytuacyjny oraz ustalili świadków tego zdarzenia. Ponadto w tym samym miejscu i czasie kierujący samochodem marki Fiat Ducato jadąc lewym pasem ruchu S-7 uderzył w chodzącego pomiędzy pasami jezdni łosia. Truchło zwierzęcia zostało zabrane przez służby drogowe - wyjaśnia Magdalena Ciska, oficer prasowy KMP w Gdańsku.
Co w tej sytuacji z poszkodowanymi i ich uszkodzonymi autami?
AC i po problemie?
Właściciele aut z wykupioną polisą AC raczej mogą spać spokojnie. Jest spora szansa, że ubezpieczenie pokryje koszt naprawy pojazdu. Pod warunkiem oczywiście, że polisa AC nie wyłącza odpowiedzialności firmy ubezpieczającej za szkodę powstałą w wyniku zderzenia ze zwierzęciem, np. dzikiem, łosiem, jeleniem czy sarną. Jeśli tak jest - to niestety jest duża szansa, że za wszelkie naprawy będziecie musieli zapłacić z własnej kieszeni. Dlatego warto przed wykupieniem AC dokładnie zapoznać się z warunkami ubezpieczenia.
A może zarządca drogi pokryje szkodę?
Jeśli nie posiadasz ubezpieczenia AC, a przytrafi ci się kolizja np. z łosiem, który rozbije twoje auto - można ubiegać się o odszkodowanie u zarządcy drogi. Sprawę należy skierować do sądu. Uprzedzamy jednak, że uzyskanie odszkodowania w takiej sytuacji jest raczej rzadkością.
Przede wszystkim to właściciel pojazdu musi udowodnić, że zarządca drogi, na której doszło do zderzenia, nie zadbał o stosowne oznakowanie. Mowa o znaku A-18b "zwierzęta dzikie", który jest swego rodzaju parasolem ochronnym dla zarządy w przypadku kolizji z przebiegającym przez drogę zwierzęciem. Informuje on o możliwości spotkania na drodze dzikich zwierząt i nawołuje do zachowania szczególnej ostrożności. Bardzo często pod znakiem znajduje się tabliczka z liczbą kilometrów - informująca kierowców, że na takim odcinku mogą natknąć się na zwierzęta.
Znak A-18b ustawiany jest najczęściej na początku lasów, a także przy drogach, które przecinają szlak zwierząt do wodopoju. Gdy do zderzenia dojdzie na drodze z tym znakiem - w zasadzie szanse na uzyskanie odszkodowania są równe zeru.
A gdy znaku brak?
Czy właściciel rozbitego auta może liczyć na odszkodowanie, gdy dojdzie do kolizji na nieoznakowanej drodze? Niestety, nie mamy dobrej informacji.
Sądy powołują się często na orzeczenie Sądu Najwyższego z 19 kwietnia 1974 r. (sygn. akt II CR 157/74), w którym mowa o tym, że Skarb Państwa nie jest odpowiedzialny za kolizję auta z dzikim zwierzęciem w miejscu, którego charakter nie uzasadnia ustawienia znaku ostrzegawczego. Mówiąc ogólniej, istnieje większe prawdopodobieństwo uzyskania odszkodowania od zarządcy drogi, gdy do zderzenia dojdzie na nieoznakowanym odpowiednio terenie leśnym niż np. w mieście. Szanse na wygranie sprawy rosną także, gdy na takim terenie doszło już wcześniej do zderzeń aut z dziką zwierzyną - czytamy na stronie CUK Ubezpieczenia.
Polowanie a odszkodowanie
Są skrajne przypadki, w których dochodzi do potrącenia dzikiego zwierzęcia na terenie, na którym trwało... polowanie. Jeśli dzikie zwierzę, które wbiegło wam przed maskę, jest na liście zwierząt łownych - możecie ubiegać się o odszkodowanie bezpośrednio od koła łowieckiego, które zorganizowało polowanie. Wyjątek stanowią objęte całoroczną ochroną łosie - w ich przypadku odszkodowanie powinien wypłacić Skarb Państwa.
Dokumentacja
Twoją główną bronią w walce o odszkodowanie jest sporządzona w miejscu zdarzenia dokumentacja. Zrób zdjęcia uszkodzonego pojazdu oraz miejsca, w którym doszło do kolizji. Wezwij na miejsce patrol policji - mundurowi powinni spisać stosowną notatkę, która będzie również istotna w sprawie.
Opinie wybrane
-
2023-05-23 14:25
(3)
Jak komuś się przyda ta informacja to istnieją takie "gwizdki" montowane na samochodzie co emitują ultradźwięki odstraszające zwierzynę. Nie wiem na ile to skuteczne ale lepiej wydać te kilkadziesiąt złotych, które może w jakimś % pomóc. Ja słysząc jaki problem jest z wypłaceniem odszkodowania chyba sobie zamontuje taki gadżet
- 1 0
-
2023-05-24 13:32
a ja po prostu zwolnie (1)
i zalecam patrzenie na boki także nie tylko na wprost
- 1 1
-
2023-05-26 20:30
gdzie zwolnisz?
w 50% trasy po Polsce po lasach zwolnisz? :D
i będziesz jechał 2x dłużej?- 0 0
-
2023-05-24 07:47
i koniecznie gumowy pasek przykręcony do podwozia szorujący do drodze. To pomoże w razie ataku kosmitów i zagłuszy Pegasusa.
- 0 2
-
2023-05-23 14:35
Odpowiednia motywacja (2)
gdyby wprowadzono kary za spowodowanie wypadków, kolizji na obwodnicach w wysokości rzędu 10tyś to takie sytuacje by się skończyły, łosia widać w takich miejscach z ok kilkuset metrów jak się patrzy przed siebie. W Skandynawii ludzie nie zabijają łosi na drogach bo im się to nie opłaca.
- 4 9
-
2023-05-23 20:33
Czemu 1o może 100 tyś albo milion (1)
- 0 0
-
2023-05-24 09:12
a masz tyle?
- 0 0
-
2023-05-22 14:27
No dobra (9)
ale w łosia uderzyło tylko jedno auto, pozostałe 3 zostały rozbite, jak zrozumiałem, przez nieuwagę kierowcy Lexusa. Czy w tym wypadku uznaliście, że jest on przysłowiowym łosiem?
- 183 3
-
2023-05-22 16:05
kierowca leksusa jest sprawcą wypadku!!
- 27 0
-
2023-05-22 14:41
gdyby dawno wprowadzono podatek CO2 na obwodnicy byłyby same rowery (7)
zwierzę by sobie żyło i smacznie wcinało majową trawkę a tak... macie problem :))))))))))))))))))))
- 4 46
-
2023-05-23 07:53
Jakiś ty mundry
jeśteś. Znafca. Brawo.
- 0 0
-
2023-05-22 15:29
Co za łoś to napisał?
- 5 1
-
2023-05-22 15:16
(4)
Raczej miasto by upadło z braku turystów
- 15 1
-
2023-05-22 16:04
a to dobre gdybys niemiał mózgu zatrutego spalinami wiedział bys ze dojechali by pociagiem a po drugie te miasto nie zyje z (3)
Trójmiasto to nie Zakopane
- 4 23
-
2023-05-23 11:42
to miasto żyje z kredytów.
- 0 0
-
2023-05-23 08:36
moze nie zyje
Ale w sporej czesci, probuje...
Tylko ze ta kasa w miescie nie zostaje...- 0 0
-
2023-05-22 17:10
Zakopane to nie miasto przy Gdańsku.
- 10 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.