Cztery osoby zginęły i prawie czterdzieści zostało rannych na pomorskich drogach w czasie długiego weekendu. W czasie pięciu dni doszło do trzydziestu jeden wypadków. Policja zatrzymała ponad stu pięćdziesięciu pijanych kierowców.
Do tragicznego wypadku doszło w piątkowy wieczór około 19.00 w Wyczechowie, koło Somonina. 50-letnia kobieta, kierująca
Toyotą Starlet, podczas wyprzedzania uderzyła w nadjeżdżającego z przeciwka Nissana Micrę. Oba pojazdy zjechały do rowu, gdzie Micra zapaliła się. Nissanem kierował
Piotr Gładki, gdański biegacz, ponaddwudziestokrotny medalista i dziesięciokrotny mistrz Polski, reprezentant naszego kraju na igrzyskach w Sydney. Miał opinię najzdolniejszego polskiego biegacza ostatniego dziesięciolecia. Zginął na miejscu. Kierująca Toyotą i pasażer zostali przewiezieni do szpitala. Na kilka godzin policja zamknęła drogę pomiędzy Żukowem a Egiertowem.
Na koniec weekendu, w niedzielę około 3.20 na trasie Skorzewo - Stężyca doszło do kolejnej tragedii. 25-letni gdańszczanin w Deawoo Tico jechał zbyt szybko, na łuku drogi wpadł w poślizg i uderzył bokiem w drzewo. Pasażer, również 25-letni mieszkaniec Gdańska, zginął na miejscu, a kierowca trafił z lekkim obrażeniami do szpitala.
Zdaniem policjantów największy ruch panował na drogach w niedzielny wieczór, gdy wypoczywający zaczęli wracać do domów. Smutna statystyka wypadków i ofiar w długi weekend co roku wygląda niestety podobnie.