- 1 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (81 opinii)
- 2 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (221 opinii)
- 3 Ten kierowca musi kochać Jezusa (7 opinii)
- 4 Po co kolejny remont na autostradzie? (84 opinie)
- 5 Odmalowano żółte linie na rondach (20 opinii)
- 6 Alkoholowa mapa Polski (73 opinie)
Powrót Toyoty Supry. Kazała na siebie czekać 17 lat
Rasowa stylistyka, przyjemne brzmienie, napęd na tylną oś, no i oczywiście zadziorny temperament, za którym stoi sześciocylindrowy silnik o pojemności 3 litrów i mocy 340 KM - powrót japońskiej legendy stał się faktem. Poznajcie wskrzeszoną Toyotę Suprę. Czekaliśmy na nią 17 lat.
Brakowało, ale już jest. Po 17 latach nieobecności do japońskiej rodziny wróciła zadziorna Supra. Długo kazała na siebie czekać, ale zdecydowanie warto było. To absolutne przeciwieństwo hybryd, samochód, który ma jedno zadanie: dostarczyć kierowcy nieocenionej frajdy z jazdy.
Historia legendarnej Supry sięga roku 1978 i debiutu pierwszej z czterech generacji. Produkcja została zakończona w 2002 roku. Przez 24 lata japoński sportowiec zaskarbił sobie sympatię rzeczy fanów na całym świecie, dzięki czemu jest to jeden z bardziej rozpoznawalnych samochodów w historii. Do dziś Supra kojarzona jest z mocą, świetnymi osiągami i doskonałym prowadzeniem. I mimo długiej absencji na rynku, nie sposób było o niej zapomnieć. Bardzo skutecznie o kultowym modelu przypomnieli producenci serii filmów akcji "Szybcy i wściekli", którzy zrobili z Supry filmową gwiazdę, ale również twórcy gry Gran Turismo, w której japońskie auto było częstym wyborem graczy.
Pisząc o historii tego modelu, warto cofnąć się na moment do lat 90. i pięknego rozkwitu japońskiej dywizji aut sportowych. Był to niezwykle udany okres w motoryzacji. Wystarczy tylko przypomnieć tak dobre konstrukcje, jak chociażby Nissan 300ZX, Honda NSX, Mazda RX-7, Mitsubishi 3000GT, no i oczywiście Toyota Supra. Zapewne niektórym czytelnikom właśnie zakręciła się w oku łza. Nam również. Wspaniałe, nieosiągalne, egzotyczne. Marzenie wielu.
Japończycy chyba też tęsknią za tymi tłustymi motoryzacyjnymi latami, bo dziś z tymi sportowymi modelami jest po prostu krucho. Lista wciąż produkowanych, pełnokrwistych sportowych coupe z Japonii jest stosunkowo krótka. Na jej szczycie widnieje model Nissan GT-R. Nie mogło być inaczej. Oprócz mocarza warto wyróżnić innego ze sportowców Nissana - 370Z, a także Lexusa LC (do listy można by dopisać białego kruka: najnowszą Hondę NSX). I w zasadzie to by było na tyle. Na całe szczęście dołączyła do nich Toyota... a w zasadzie GR Supra. GR to skrót od Gazoo Racing, czyli oddziału Toyoty odpowiedzialnego za sportowe i usportowione modele. To zespół fachowców znających się na rzeczy. Już w przeszłości udowodnili, że potrafią tworzyć rasowe auta.
Wracamy do Supry. Zacznijmy od bardzo istotnego faktu, który może nieznacznie rozczarować fanów japońskiej superserii - Supra powstała w kooperacji z BMW. I tak naprawdę to trochę... BMW Z4, ale w wersji coupe. Produkowane w austriackiej fabryce w Grazu modele mają ze sobą wiele wspólnego. Oczywiście niedługo musieliśmy czekać na uszczypliwe komentarze, że Suprę z Toyotą łączy jedynie znaczek na masce. Specjalnie bym się tym nie przejmował, a wręcz przeciwnie, pokrewieństwo z BMW to akurat bardzo dobra rekomendacja.
Pora na stylistykę Supry. Jestem przekonany, że zdania w tej kwestii będą mocno podzielone, ale jak mawia klasyk: o gustach się nie dyskutuje, i kropka. Rzeczywiście, auto ma dość kontrowersyjną sylwetkę, która - moim zdaniem - na żywo prezentuje się lepiej niż na zdjęciach. Zresztą warto przekonać się o tym osobiście. Oglądanie auta proponuję rozpocząć od profilu, a następnie przejść do tylnej części, bo to dwie najmocniejsze strony wyglądu Supry. W moim odczuciu najsłabiej prezentuje się przód z charakterystycznymi, nieco przymrużonymi oczami.
Salony samochodowe w Trójmieście
Długa maska, wybrzuszony dach z wyraźnie opadającą klapą bagażnika, zadartą subtelnym spojlerem, muskularne nadkola z tyłu i spłaszczone światła, a to wszystko okraszone licznymi przełamaniami, wgłębieniami, przetłoczeniami i atrapami wlotów powietrza - taka jest stylistyka Supry. Swoistą wisienką na torcie są duże, 19-calowe obręcze kół i dwie końcówki układu wydechowego. GR Supra z tymi wszystkimi elementami i zabiegami stylistycznymi ostentacyjnie krzyczy na drodze: wróciłam, a mój zadziorny temperament wciąż ma się świetnie. Tak naprawdę ciężko przejść obok tego auta zupełnie obojętnie.
Idealny samochód sportowy powinien być niski, szeroki, z krótkim rozstawem osi oraz oczywiście równym rozkładem mas (50:50) i nisko położonym środkiem ciężkości. Supra ma to wszystko. Auto mierzy 4379 mm długości, a rozstaw osi ma 2470 mm. Czy to jednak oznacza, że dwie osoby, które zasiądą w kabinie Supry skazane są na ciasnotę i brak komfortu? Nic z tych rzeczy. Kabina - jak na takie wymiary - jest zaskakująco obszerna. Dzięki przestrzeni zakres regulacji fotela jest całkiem duży, a wspomniane wcześniej wybrzuszenia dachowe sprawiają, że na głowy pozostaje sporo miejsca. Dla niektórych osób pewnym problemem może być... opuszczanie tego auta. Niektóre próby zwinnego wykaraskania się z nisko zawieszonej Supry muszą wyglądać komicznie (w szczególności na ciasnych parkingach).
Jak na sportowy samochód przystało, wyróżnia go mocno obudowany kokpit z nisko osadzonymi fotelami i wąskimi szybami. I to właśnie kabina najbardziej zdradza romans Toyoty z BMW, bo kokpit Supry to w zasadzie kalka kokpitu Z4. Zasiadasz we wnętrzu i nietrudno dostrzec masę elementów z BMW.
Dodam tylko, że jak na tak niewielkie auto, bagażnik jest całkiem duży i pojemny. Pomieści 290 litrów.
Dlaczego tak naprawdę Toyota zdecydowała się na współpracę z BMW? Jak tłumaczą przedstawiciele japońskiego koncernu, wybór był prosty, Bawarczycy mają duże doświadczenie w budowaniu tylnonapędowych aut sportowych z sześciocylindrowymi, rzędowymi silnikami. Ot cała tajemnica.
Warto jednak podkreślić, że Toyota miała większy udział w procesie produkcji Supry niż BMW. Japończycy zadbali m.in. o koncept, wygląd, proporcje, zestrojenie zawieszenia, właściwości jezdne i osiągi. Do Niemców z kolei należało zarządzanie produkcją w wyznaczonej przez siebie fabryce, no i oczywiście dostarczenie jednostki napędowej.
Pod maską Supry pracuje sześciocylindrowy, turbodoładowany silnik o pojemności trzech litrów, który legitymuje się mocą 340 KM i 500 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Takie wartości przy aktywowaniu Launch Control (procedury startu) pozwalają osiągnąć prędkość 100 km/h w ciągu zaledwie 4,3 sekundy. Prędkość maksymalna została ograniczona elektronicznie i wynosi 250 km/h. Napęd oczywiście przekazywany jest na tylną oś dzięki 8-biegowej automatycznej skrzyni biegów. Średnie spalanie przy dość ciężkiej stopie w cyklu mieszanym wyniosło niespełna 16 litrów paliwa na 100 km.
Jak się prowadzi nową Suprę? Wspaniale. Sztywno zestrojone zawieszenie z aktywnymi amortyzatorami, bardzo precyzyjny układ kierowniczy, a do tego aktywny dyferencjał - to wszystko sprawia, że czujemy kontrolę nad autem, czerpiąc przy tym sporo frajdy pokonując kolejne kilometry. Nawet przez moment nie mamy wątpliwości, że jedziemy samochodem stworzonym z myślą o torze. Dodatkowo po przełączeniu w tryb sportowy, uaktywnia się bardziej rasowe brzmienie, które da o sobie znać przy gwałtownym przyspieszeniu albo redukcji biegu.
No to pora na najważniejsze: cenę. GR Supra kosztuje 315 900 zł. W tym roku do krajowych dealerów Toyoty trafi 60 egzemplarzy. Dla porównania, cennik BMW Z4 M40i z dokładnie tym samym silnikiem rozpoczyna się 292 700 zł.
Samochód do jazd testowych użyczyła firma Toyota Walder. Jednym z miejsc przy realizacji zdjęć, był parking przy ul. Jana z Kolna 5, zarządzany przez firmę Echo Investment.
Miejsca
Opinie (86) ponad 20 zablokowanych
-
2019-08-13 07:49
Wygląda jak kopia Nissana 370Z.
- 1 4
-
2019-08-13 08:56
Całkiem fajne autko
Wiadomo, że ma być niepraktyczne, bo to nie jest pierwsze auto. Takim czymś nie jeździ się na co dzień, więc spalanie też nie boli. Wygląd całkiem fajny, ale czemu ktoś tam wsadził kierownicę od Yarisa? Naprawdę nie dało się zrobić czegoś lepszego?
- 1 0
-
2019-08-13 09:00
za 17 lat jak stanieje super wóz
- 0 0
-
2019-08-13 10:33
Piękna
W środku jak w Hundaiu i 30
- 1 0
-
2019-08-13 11:11
Silnik Z4, skrzynia Z4, płyta podłogowa Z4, zawias Z4 (zestroili po swojemu, super), heble Z4.
Toyota, jesteście skończeni. Gdzie 2JZ ?!?! Bawarski bękart, nie supra.- 4 0
-
2019-08-13 11:17
no jak dla mnie to lipa a nie auto
jescze te laczki na nasze drogi... a na pewno trojmiejskie drogi... gdzie wladcy maja nas w nosie
- 1 0
-
2019-08-13 11:20
Z chęcią sam tą suprą bym się przejechał. Powróciła po tylu latach w wielkim stylu
- 1 3
-
2019-08-13 13:08
Jak stocznia się będzie kurczyła w takim stopniu jak teraz
to niedlugo nie zobaczymy juz tych dźwigów w tle.
- 0 0
-
2019-08-13 15:46
Świetny samochód. Widać prawdziwy japoński styl
- 0 0
-
2019-08-13 16:00
asd
Dla mnie nowa supra jest ok i z nadwozia i to co pod maską. Narzekają na to, że tworzony we współpracy.. ale teraz to normalne cięcia kosztów, a na takie auta popytu aktualnie nie ma jak kiedyś
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.