- 1 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (68 opinii)
- 2 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (256 opinii)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (245 opinii)
- 4 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
- 5 OMT: bajpas nie dla ciężarówek (85 opinii)
- 6 Światła na ostatniej zebrze na Grunwaldzkiej (148 opinii)
Sposób na korki: carpoolpasy
Są już buspasy, trampasy, a nawet trambuspasy. Teraz nadeszła pora na carpoolpasy, ale na razie w Stanach Zjednoczonych. Kto wie, może kiedyś trafią i do Trójmiasta?
Niemal w każdym aucie stojącym w korku siedzi wyłącznie kierowca. Nie jadą z nim członkowie rodziny, sąsiedzi ani przyjaciele. Dlaczego? Trudno powiedzieć. Czasem powodem są różne godziny pracy lub inne plany na popołudnie. Generalnie nie lubimy, gdy ktoś obcy jeździ z nami samochodem. Wolimy jechać oddzielnie - dwoma lub więcej pojazdami. Szkoda, bo często przecież jeździmy w tym samym kierunku - choćby do centrów miast. Amerykańscy drogowcy, by przeciwdziałać temu zjawisku, wytyczyli carpoolpasy.
Poruszając się carpoolpasem skracamy przede wszystkim czas porannych podróży do pracy, bo nie brniemy w korkach. Oszczędzamy też pieniądze. Zyskuje również środowisko, ponieważ emitujemy o wiele mniej spalin do atmosfery, niż podczas stania w drogowym zatorze.
Carpoolpasy to w naszych realiach całkowita science fiction. Nie tylko dlatego, że nie ma na nie miejsca, ale też z powodu niechęci polskich kierowców do podporządkowania się przepisom.
Carpoolpasy robią furorę w amerykańskich miastach. Ich wytyczenie powoli rewolucjonizuje ruch - udrażnia zakorkowane na co dzień drogi. Na powodzenie carpoolpasów duży wpływ mają lokalne fora internetowe. Mieszkańcy ustalają tam godziny i trasy przejazdu oraz ewentualne koszty wspólnych podróży.
Opinie (40) 2 zablokowane
-
2010-10-26 17:32
Szyny mogą nas tylko uratować
Jedynym sposobem na rozpakowanie korków w Gdańsku jest ruch szynowy łączący górny taras z dolnym, gdzie przy górnej stacji jest duży parking w bliskości obwodnicy. A propos Ameryki - mało kto pcha się na Manhattan autem - miliony ludzi dojeżdza tam metrem i koleją na Grand lub Penn Station. Przy każdej lokalnej stacyjce jest duży parking ... zostawiają auta i przesiadają się.
- 3 0
-
2010-10-26 09:48
USA (4)
Mieszka się w miasteczku 50-200 km od miasta i jedzie się w jednym kierunku. Ktoś chyba o tym zapomniał.
U nas mieszka się w mieście i każdy jedzie w swoją stronę. Nawet jeżeli pracuje się w jakiejś firmie to każdy dojeżdża z innego miejsca. Nie ma wielkich biurowców gdzie może pracować sąsiad z zupełnie innej branży.
W USA duże korporacje lokują pracowników w jednym miejscu żeby ich bardziej kontrolować (znajomymi stają się koledzy z pracy i życie toczy się wokół korporacji).
Ktoś coś słyszał ale nie pomyślał. Autor dał ciała.- 20 5
-
2010-10-26 11:09
(2)
Tylko wygoda autora postu powyzej determinuje do takich stwierdzen. 80% samochodow stojacych w korkach wiezie jedna osobe. Jak Ci juz z rodzina nie pasuje, to wez sasiada, a nastepnym razem sasiad Ciebie.
Jesli kazdy tak zrobi bedzie o polowe mniej samochodow = polowe mniejsze korki.
Ja jezdze z cala rodzina, z WO zone zostawiam na Przymozu, jade z mlodym do centrum, on z tamtad tramwaj do szkoly, a ja zeby oni zdarzyli jestem 30 min wczesniej w pracy. I tylko tyle ze sie da, jak sie chce.- 9 3
-
2010-10-26 16:44
A ja włąśnie po to jeżdże samochodem do pracy
żeby przez te 30 minut pospać i w pracy być o czasie. Gdyby było inaczej jeździłbym komunikacją miejską, a nie samochodem - nawet z sąsiadem, bo taniej. Problem z dzieleniem się samochodami jest właśnie taki, że praktycznie niemożliwe jest zrobienie tego w taki sposób, żeby każdemu pasowało i jeszcze opłacało się bardziej niż komunikacja miejska.
- 3 1
-
2010-10-26 12:43
nie sądzę, zeby sasiad jechał do pracy naookoło, przyjeżdżał 30 minut wcześniej, a wszystko po to, zeby ubyło korków w Gdańsku :)
- 4 0
-
2010-10-26 11:25
autor pominął ważną grupę pasażerów
jakimi są - współpracownicy. Często się zdarza tak, że pracownicy się właśnie w ten sposób organizują, np.: wszyscy pracują w firmie A z siedzibą w GD a dojeżdżają z GA. Teraz zapytacie: ale pewnie muszą blisko siebie mieszkać? Otóż nie jest to warunek bardzo istotny, bo:
1. może być tak, że będą "zbierani" po drodze
2. może być tak, że będą się spotykać się w 1 miejscu, do którego dojadą (np. samochodem też, który tam zostawią!)
Praktykowałem obie formy i wspólna jazda sprawdza się to znakomicie. :)- 13 0
-
2010-10-26 15:41
Jeśli jest miejsce żeby DOBUDOWAĆ taki pas - proszę bardzo.
Jeśli taki pas ma być wydzielony z już istniejących to dziękuję bardzo.
Skoro chcemy wzorować się na Ameryce, to "weźmy" najpierw od nich zarobki, ceny paliw i energii- 6 1
-
2010-10-26 11:58
nie w polskich realiach (1)
Byłem w sierpniu w stanach, podróżowałem po ich drogach. HOV lanes (tak sie to tam nazywa) to rewelacyjny pomysł...............tylko że widziałem takie pasy jedynie na odcinkach autostrad gdzie było minimum....uwaga....... 6 pasów w jedną stronę!! W Polsce? - nierealne. auor artykułu troche się osmieszył moim zdaniem. równie dobrze mógł napisać że korki można zlikwidować w Gdańsku i Gdyni przez budowę metra.....porażka
- 13 0
-
2010-10-26 12:48
Metro w Trójmieście już jest! Nazywa się SKM. Udało się je zbudować zanim zabudowano cały teren dzięki temu jest na powierzchni, a nie pod ziemią.
- 5 1
-
2010-10-26 12:30
manekiny sprzedam
:)
- 6 0
-
2010-10-26 11:23
jak droga ma 5 pasów to się można w coś takiego bawić. Co z dokumentacja jednopasmowej spacerowej Panie Adamowicz?? (1)
- 19 1
-
2010-10-26 12:27
NIC
- 4 0
-
2010-10-26 12:26
Nie tyle dziwi, że samochody wożą jedną osobę
Bardziej dziwi, że są to coraz większe samochody - przyjrzyjcie się: combiaki i SUVy w 90% przypadków jeżdżą puste!
- 7 1
-
2010-10-26 11:23
To dziala.. (1)
W Norwegii tez maja takie pasy... i dziala... I kazdy jak chca sie dostac gdzies szybciej od innych, dwa razy mysli z kim sie zabrac zeby bylo sprawniej...
- 5 2
-
2010-10-26 12:19
ale tam jest inna kultura kierowców
bez porownania
- 1 0
-
2010-10-26 11:42
jadąc tym pasem trzeba mieć co najmniej 1 pasażera, więc dmuchane lale z sex shopów w USA sprzedają się świetnie, a na poboczu drogi stoi policjant z lornetką i zatrzymuje auta z kukłą zamiast żywego człowieka
- 9 0
-
2010-10-26 11:41
Znając życie to niedługo po wprowadzeniu takich pasów, pojawią się do kupienia dmuchani towarzysze podróży ;)
- 29 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.