• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Te auta sprzedają się najszybciej. Już po 2 tygodniach

mJ
28 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Daewoo Matiz - najszybciej sprzedające się auto w naszym kraju. Daewoo Matiz - najszybciej sprzedające się auto w naszym kraju.

Sprzedaż samochodu używanego bywa czasochłonna - tym bardziej jeśli właściciel liczy na solidną zapłatę od kupującego. Które modele sprzedają się na naszym rynku najszybciej, a które na nowego właściciela czekają najdłużej? Wyniki mogą zdziwić.



Firma carVertical, będąca platformą służącą do sprawdzania historii pojazdów, przygotowała małe zestawienie pięciu najszybciej i pięciu najwolniej sprzedających się modeli aut na polskim rynku.

Najszybciej sprzedasz... Matiza



Ile najkrócej sprzedawałe(a)ś auto?

Kto by pomyślał, że najszybciej sprzedającym się samochodem na rynku wtórnym w Polsce jest... Daewoo Matiz. Koreański maluszek, który był produkowany również w naszym kraju, szybko zaskarbił sobie sympatię polskich kierowców. W latach 99-00 mieliśmy prawdziwy wysyp tych filigranowych samochodów na naszych drogach. Dziś szukać ich ze świecą, choć jak widać, wciąż jeżdżą i bardzo szybko się sprzedają.

Jeśli masz Matiza i chcesz go sprzedać, to na nowego właściciela poczekasz średnio 13 dni od wystawienia ogłoszenia. Głównym powodem tak szybkiej sprzedaży jest prawdopodobnie jego niska cena, która w zależności od egzemplarza waha się od 1 tys. zł do 3 tys. zł.

Średnio o jeden dzień dłużej sprzedaje się funkcjonalny Citroen C4 Picasso. Blisko 15 dni na podpisanie umowy sprzedaży czeka właściciel Nissana Qashqaia. Zbliżonego czasu na sprzedaż potrzebują także Fiat PuntoHyundai ix35.

Kup lub sprzedaj samochód w naszym serwisie ogłoszeniowym

W przypadku tych modeli uzbrój się w cierpliwość



Który model przewodzi w zestawieniu najdłużej sprzedających się aut? Według carVertical to Volkswagen T-Cross. Właściciele tych aut czekają na kupca średnio 52 dni. To świeży model w gamie VW, bo produkowany jest od 2018 roku. Czym zatem spowodowany jest blisko dwumiesięczny czas sprzedaży? Autorzy raportu wskazują na stosunek jakości do ceny, który w T-Crossie nie wypada korzystnie.

Podobny czas, bo niespełna 52 dni, sprzedają się egzemplarze elektrycznego BMW i3. Trzecie miejsce w zestawieniu zajął Ford Transit Custom. Na sprzedanie tego samochodu właściciele czekają średnio 48 dni. Dzień krócej natomiast swojego nabywcę znajduje Volvo S90. Na piątym miejscu uplasowało się luksusowe i bardzo drogie Porsche Panamera (średni czas oczekiwania na sprzedaż to około 46 dni).

VW T-Cross. VW T-Cross.
mJ

Opinie (93) 1 zablokowana

  • hahah matiz relikt dawnej epoki złom byle tani (14)

    • 11 13

    • (2)

      na te miejskie predkosci do 50-60km/h super auto. no i nie gnije jak japonce, nie ma elektroniki jak francuzy no i nie buduje niemieckiej gospodarki. same plusy

      • 6 5

      • Od kiedy "nie ma elektroniki" to zaleta?

        Lubisz co miesiąc regulować gaźnik śrubką?

        • 4 10

      • no właśnie ta elektronika którą ma jest strasznie awaryjna

        już nie pamiętam co to było ale w 2008r. miałem takie auto i wtedy za wymianę tego badziewia musiałem zapłacić 700zł - 13 lat temu to było całkiem sporo kasy. A czy nie gnije? Mój był już wtedy częściowo zgnity.

        • 3 0

    • (8)

      Tak, same plusy. Ma "tylko" jeden minus: jest to samochód nic nie warty. Tylko tyle żeby własne 4litery bez bagażu przewieźć z punktu A do punktu B, ale do tego przecież o wiele lepiej nadaje się komunikacja publiczna. Tańsza, nie stoi w korkach i bardziej ekologiczna.

      • 4 10

      • (2)

        Komunikacja publiczna nie stoi w korkach i jest bardziej ekologiczna? skąd ty mieszkasz?

        • 8 3

        • Prawdopodobnie w mieście.

          • 3 3

        • heh, stąd nie widać.

          • 3 1

      • dlatego jest tani. Nie musisz o niego dbać, możesz zaparkować na gazetę, najwyżej ci go obiją. Jak ułamie ci się jakiś plasticzek to nie naprawiasz, możesz wozić luzem brudne rzeczy. A jak się zepsuje to można oddać na złom. Jest lepszy od komunikacji bo bez przesiadek dojeżdża z punktu A do B bez zaliczania po drodze punktów C, D i E. Miałem kiedyś Saaba kupionego za 1700zł. Miał przerysowany jeden bok i szwankował w nim czujnik położenia wału. Czujnik sam wymieniłem a blacharkę olałem. 1,5 roku jeszcze śmigał. Mechanicznie był sprawny, przegląd przeszedł. Uwielbiam takie graty właśnie za to że nie muszę się martwić czy mi go obiją i nie muszę zwalniać na "policjantach"

        • 11 1

      • bzdury piszesz matiz to była świetna ciężarówka ile ja ton gruzu nim wywiozlem to nie zliczę (3)

        • 4 1

        • gdzie ten gruz? (1)

          do lasu?:)

          • 0 4

          • to już twoje standardy

            gdyby było inaczej to byś wiedział że sporo "dziwnych" odpadów (niekoniecznie gruz) można wywozić na Szadółki. Każdy ma jakiś tam przydział w skali roku.

            • 2 0

        • ja 400kg kafli przewiozłem, przy 410 ładowności

          trochę przesadziłem, ale dał radę. Przy takim ładunku płynął jak merc na dziurach. Normalnie "Velvet, miękki jak aksamit"

          • 1 0

    • Super autko i najważniejsze tanie w zakupie i w utrzymaniu, kosztuje w kredycie tyle co zmywarka albo pralka.

      • 4 1

    • nie buduje niemieckiej gospodarki?Przecież Daewu zbankrutowało 20 lat temu!!

      • 1 0

  • dobry matiz nie jest zły (5)

    • 20 10

    • im tańszy tym lepszy ;)

      • 6 2

    • Nie BYŁ zły (3)

      Teraz jest. Kolejny smrodzący grat, który ledwo przechodzi przeglądy.

      • 9 3

      • (2)

        jak przechodzi to przechodzi. Wszystko z nim OK

        • 4 3

        • Przeszedłem przegląd z dwoma skopanymi sondami lambda (1)

          Przeglądy to śmiech na sali...

          • 3 4

          • niezła ściema zmyślona pod tezę

            teraz nie przejdziesz przeglądu nawet jak nie masz żarówki od podświetlenia tablicy rejestracyjnej. Na stacje przyjeżdżają kontrole incognito. Nikt się już nie podłoży. Musiałbyś znać diagnostę i realnie przyjechać samochodem to wtedy tylko byś coś ugrał. Poza tym jazda z takimi sondami lambda powoduje mega zużycie paliwa. Nikt dla jaj nie będzie jeździł samochodem w tym stanie bo to się po prostu nie opłaca.

            • 3 9

  • Dopiero po 28 dniach sprzedałem auto (1)

    Na samym początku od wstawienia ogłoszenia miałem multum telefonów gdzieś około 300 (dokładnie wg telefonu 269) głównie od handlarzy, którzy oferowali połowę kwoty. Potem po lekkiej obniżce było to samo a po 18 dniach od wstawienia nastąpiła cisza. Wreszcie po prawie miesiącu a dokładnie 28 dniach udało się sprzedać auto.

    • 15 2

    • Passat b5

      Rocznik 2000 za 15.000?

      • 2 4

  • Matiz spoko fura. (7)

    Szkoda ze nigdy nie wprowadzili mocniejszych silnikow, w planach było 1.0 i kilka konikow wiecej.

    Byl to budzetowy samochód, ale bił na głowę Seicento pod kątem praktyczności.

    Pod wzgledem rozsadku lepiej było kupic kilkuletniego Golfa, albo Polo

    • 43 6

    • Był 1.0, ale nie w egzemplarzach produkowanych i sprzedawanych w Polsce.

      • 4 0

    • 1.0 był w Matizie II

      Który nie był sprzedawany w Polsce. Za to w polsce można było kupić pierwszę wersję Chevroleta Spark, który od Matiza II różnił się tylko znaczkiem.

      • 4 0

    • (2)

      Ale zero bezpieczeństwa

      • 0 4

      • takie samo bezpieczne jak Mercedes Pullman przy rozpędzonej lokomotywie

        • 0 0

      • nie prawda

        miał 3 gwiazdki w teście NCAP

        • 2 0

    • W Chinach jest nadal jako Chery QQ3. Silniki 0.8 i 1.1 (1)

      • 1 0

      • w 2008 tam byłem i śmigały jeszcze VW Santana

        oraz Cytrynki ZX, na licencji bo produkowane w Chinach. Parę jeszcze innych furek. Oni też potrafili zmotoryzować swoje społeczeństwo. Jak dla mnie mega. Bo na taksie takie cytrynki, widziałem, miały po 440 przebiegu :)

        • 0 0

  • Pod warunkiem że ostały się jeszcze jakieś nie zgniłe egzemplarze. Przyszłym nabywcom radzę obejrzeć dokładnie blachy.

    • 8 1

  • (26)

    Posiadanie Matiza to zwycięstwo rozsądku i ekonomii nad wszystkim pozostałym. Tanio tanio tanio ale przemieszczam się po mieście i okolicy, wszędzie zaparkuję, auto mogę zostawiać otwarte, ubezpieczenie to dwa bilety miesieczne a wymiana oleju to pół biletu. Na głowę nie pada a muzyka gra :)
    Po dwóch miesiącach inwestycja się zwraca rezygnując z komunikacji, ubera czy trasportu wspoldzielonego i oszczedzajac czas.

    • 97 16

    • (12)

      1k zaoszczędzony,a w razie wypadku inwalida :-). No ale przyoszczędziłeś na 2 biletach i mogłeś dać radę

      • 21 26

      • (6)

        Czyli wszyscy powinniśmy nie żyć bo za naszych czasów jeździły z jednej strony prawie same maluchy a z drugiej tatry i kamazy

        • 35 8

        • Przypominam że wtedy prędkość "przelotowa" to było 70km/h (5)

          A i tak w wypadkach ginęło więcej ludzi niż teraz.

          • 15 9

          • a ja przypominam że maluch nie miał nawet pasów z tyłu

            a obowiązek zapinania tych z przodu w terenie zbudowanym wprowadzono dopiero na początku lat 90, pomimo to ludzie i tak ich nie zapinali. Mniej bezpiecznym środkiem lokomocji od malucha był wtedy tylko motocykl. O stanie dróg nie wspomnę.

            • 13 3

          • obejrzyj crash test i przestan jarmolic o jakis kamazach (2)

            matiz vs kamaz = przynajmniej jeden trup

            • 4 3

            • Jeszcze kilka faktów

              Samochodów i kierowców bylo znacznie mniej, chociaż odsetek tych, którzy nie potrafić był ten sam, tylko dzisiaj bardziej to widać

              • 2 0

            • cokolwiek vs Kamaz

              = trup

              • 0 0

          • ginęło trochę więcej ale wypadków było też trochę więcej

            mimo że kierowców mniej. Po prostu takie mieliśmy samochody że trudniej było wyjść z wypadku żywym. Matiz to już bardzo nowoczesny samochód w porównaniu do malucha. Swego czasu miał 3 gwiazdki w NCAP

            • 2 1

      • (4)

        gadasz jakby w komunikacji miejskiej nie zdarzały się wypadki. Poza tym samochodem możesz dojechać w prawie dowolne miejsce a komunikacją już nie.

        • 13 5

        • W komunikacji wypadki zdarzają się różne

          Np kierowca może rozjechać kogoś kogo ma przed maską bo się przestraszy, albo wypadnie z wiaduktu bo zażyje narkotyki

          • 3 2

        • (2)

          Ja szanuję mój czas - co mi po życiu, jak tracę 2h dziennie w komunikacji, a autkiem zajmuje mi to max 30 minut?

          • 9 2

          • a ja, idąc na tramwaj - widzę gigantyczne korki codziennie. (1)

            Samochodem da się jechać tylko w weekend. A tak, to tramwajem 4 minut, autem - ponad godzinę. Acha, w tramwaju sobie mogę poczytać coś, w komórze pogrzebać - w aucie - uwaga na maksa, żeby w pieszego czy inny samochód nie wjechać

            • 0 1

            • to chyba pracujesz w galerii, a mieszkasz w śmietniku pod nią

              że ci 4 minuty zajmuje dojście a dojazd ponad godzinę, tylko że wtedy byś musiał jechać obwodnicą

              • 0 0

    • (6)

      "Po dwóch miesiącach inwestycja się zwraca rezygnując z komunikacji" jakim cudem skoro zatankowanie do pełna tego cuda to koszt 2 biletów miesięcznych ? A tankujesz min 2x mies gdy jeździsz codziennie. Samochód do celów prywatnych to nigdy inwestycja, a koszt.

      • 11 9

      • (5)

        ale jak doliczysz że samochodem możesz kogoś zabrać, albo że mozesz jeszcze pojechać gdzieś za miasto, nie tracąc na dojazd z przesiadkami połowy dnia to wyjdziesz na tym do przodu. Czas też kosztuje.

        • 13 3

        • (2)

          dolicz sam koszt zakupu auta oraz ubezpieczenie. O naprawach nie wspominam. Nadal tanio ?

          • 1 8

          • Tak tanio sam naprawiam bo jestem mechanikiem części po taniości bo ze zniżka i dotyczy to wszystkich samochodów. Tanio mam czy to matiz czy mercedes

            • 3 3

          • no doliczam doliczam, ale mój czas jest dużo droższy, dlatego się opyla. Śmigałem kiedyś Saabem 900. Zapłąciłem za niego 1700zł, OC 6 stów, czujnik położenia wału znalazłem za 2 stówy. Poza tym już nic w nim nie robiłem. Jeździł bez mała półtora roku zanim oddałem go na złom. Wychodzi 140zł miesięcznie + koszta paliwa. Zrobiłem nim 11 tys. km. co kosztowało mnie dodatkowe 4500, czyli 250zł miesięcznie. Razem 4 stówy miesięcznie. Pracowałem przy lotnisku. Komunikacją miejską dojazd zajmował mi ponad 1h , autem obwodnicą max 30 min. bo w moim przypadku odwrotne obciążenie ruchem. To na same dojazdy do roboty oszczędziłem ponad 1h dziennie - 21h miesięcznie. Jakbym miał jeszcze policzyć wypady z żoną za miasto, z teleskopem na obserwacje nieba, z psem do lasu i takie tam to w ogóle rachunek robi się prosty. Nawet jakbym pracował za niajniższą krajową to by mi się opłaciło.

            • 5 2

        • kogoś zabrać? (1)

          codziennie to widzę, egoizm na maxa: tylko ja i moja wielka fura. 50 osób jedzie 40 samochodami. Oto recepta na korek...i zawsze to samo: "nie będę się ściskał z plebsem w komunikacji miejskiej" czy "ludzie śmierdzą". I słychać trąbienie nerwicowców co jakiś czas...

          • 0 3

          • żonę zabierz i dziecko do przedszkola

            jak zrobisz to komunikacją z przesiadkami to ci to zajmie 3 razy tyle czasu. Totalne marnotrawstwo czasu. Jeśli nie robisz dużo km w ciągu roku to taki szrocik jest idealny. Rok pojeździ a ty zyskasz na czasie i to bardzo dużo. My mamy 2 auta i na tym korzystamy. Komunikacja nigdy nawet z tym nie wygra w naszym przypadku.

            • 1 0

    • (1)

      Jedyna wada aut typu Matiz, Seicento i Tico w mieście to zerowe bezpieczeństwo w razie dzwona. Miałem Seja dwa lata temu na dojazdy do pracy i uważam, że to świetny damochód do miasta. Super widoczność, zwrotność, wszędzie wjedzie, osiągi do ruszania spod świateł OK... Gdyby tylko była klima i ABS byłoby idealnie. Super autko za małe pieniądze. Sam pod blokiem wymieniłem pół wysposażenia wsętrza kilkoma narzędziami.

      • 8 3

      • Między Matizem a Sejem jest spora przepaść w dziedzinie bezpieczeństwa

        a już do Tico nie ma co porównywać. Tylko Matiz z tych trzech nie doświadczał złamanego słupka A w teście czołowym NCAP i dostał swego czasu 3 gwiazdki. Tico to chyba nawet nie testowali, ale ono było już mega słabe. Jak postawiłeś jednym kołem na krawężniku i otworzyłeś klapę to mogłeś już jej nie zamknąć, takie to było wiotkie.

        • 6 0

    • (1)

      Działa tylko jeśli miasto jeszcze nie wprowadziło ci płatnego parkowania pod pracą :(

      • 5 1

      • nie, bo parkowanie pod pracą to tylko 1/4 kosztów użytkowania grata

        Ja parkuję za stówę, a taka karoca mnie kosztuje 3,5 stówy (całkowite koszty) miesięcznie. To znaczy to parkowanie kosztowałoby mnie tyle gdybym parkował za swoje, ale firma się stówę dorzuca. Więc w ogóle nic za parking nie płacę. Parking pod hotelem forum we Wrzeszczu.

        • 0 0

    • Posiadanie Matiza to zwycięstwo dziaderstwa i grzybiarstwa nad zdrowym rozsądkiem... (1)

      • 2 4

      • może tak być a może być to tylko wd*pizm

        mam wszystko w d*pie i jeżdżę gratem. Płacę za niego grosze i się nim nie przejmuję. Pod marketem wciskam się między merce zaparkowane na 2 miejscach, a leżący policjanci i dziury w drogach dla mnie nie istnieją

        • 2 1

  • Matiz dobre auto (13)

    Nawet po tylu latach nie ma tragedii z rdzą , silnik działa , elektroniki brak więc się nie psuje . cztery drzwi , wysoka buda powodują to że jest znośnie wygodnie.miałem kiedyś i chwałę do dziś . W robocie miałem też Lanosa i też spoko . Z tej marki Nexia i espero to było nieporozumienie i nie widać ich już od ładnych paru lat na ulicach a matizy śmigają

    • 49 11

    • (5)

      Nexia to był Opel Kadett
      Espero to Subaru Legacy I gen.

      • 1 11

      • (4)

        Nexia to Kadett ale Espero to Ascona. Daewoo kupiło licencje od Opla. Z Subaru nie miało nigdy nic wspólnego

        • 18 0

        • (3)

          Buda espero to subaru legacy jak nic. Moze oficjalnie to ascona ale wystarczy postawic obok legacy i wszystko staje sie jasne :)

          • 3 12

          • Ale auto to nie tylko karoseria.

            • 8 1

          • stylistyka tylko, projekt Bertone

            • 5 1

          • Bredzisz, Espero nie ma nic wspólnego z Subaru, nawet pól śrubki.

            • 10 1

    • (6)

      najbardziej mnie rozbawiło że nie ma tragedii z rdzą. daewoo rdzewiały od patrzenia.

      • 11 3

      • mialem lanosa z 99 z polskiej farbryki (3)

        i rdzewiał, wymieniałem progi, nadkola i belke tylna, mimo konserwacji tylny amor wpadl do srodka..... auto dosc trwale ale w wieku 18 lat zaczelo sie sypac jak choinka na wiosne, co chwile cos.... do tego glosne, duzo pali a silnik wciagal olej litrami ale milo wspominam

        • 4 0

        • miałem nubirę kombi, miło wspominam mimo braku klimy. duże, wygodne auto, miałem wtedy małe dziecko i wózek wchodził do bagażnika bez żadnego rozkręcania. Niestety najpierw zgniła tylna klapa, a potem zaczął się sypać silnik.

          • 3 0

        • Jak on śmiał ? (1)

          Zacząć się sypać już po 18 latach jeżdżenia ? Po 35 to ja rozumiem... Ale po 18 ?

          • 1 0

          • no niestety, w pewnym wieku auta

            psuja sie nie zaleznie ile kasy ladujesz w ich utrzymanie, jako ze lubilem to auto i nie oszczedzalem na naprawach, a mimo wszystko ciagle cos..... z rzeczy, ktore sie nie wysypaly to skrzynia i elektryka, a tak to pol auta wymienilem w ciagu kilku ostatnich lat, roczny koszt utrzymania takiego auta przewyzszal jego wartosc - ale mowimy tu o utrzymaniu auta w stanie, ktory pozwala wsiasc pojechac na 2 koniec polski albo dalej i wrocic na kolach......

            • 1 0

      • Mamy Matiego 1999 i faktycznie rdza jest. Na dole drzwi pasażera. (1)

        I tyle z rudej szmaty. Aha 437 tys. na liczniku.

        • 0 0

        • 1999

          I przyznajesz że jest rdzą na jednych drzwiach ? To faktycznie jest podatny na rdzę jak żaden inny w tym roczniku ;-)

          • 0 0

  • Tak naprawdę wszystko zależy od ceny

    • 6 2

  • Poważnie ktoś to kupuje?!

    Raz tym jechałem.... tragedia.

    • 10 16

  • (5)

    Moj kolega z pomocą rodziców kupił nowego Matiza z salonu, Mieszkał Gdańsku pracowaliśmy w Gdyni. No i oczywiście zachciało się nam pojechać nie w pierwszą jazdę z nim do domu z Gdyni do Gdańska (wtedy jeszcze na dworzec PKP) No i zazwyczaj jechałem SKM i w 45 minut z dojściem w 1h bylem w domu. Kolega jako że to jego nowe auto i niedotarte, zrobił tą trasę w 2h , nie nie było żadnych korków wypadków, jechaliśmy Grunwaldzką ok 20km/h średnia musiała być koło 10km/h była to moja pierwsza i ostatnia przejażdżka Matizem :) Potem miał bardzo duży problem ze sprzedażą tego auta, bo po latach nie chciało jechać więcej niż 60km/h :)

    • 3 13

    • no to już ekstremum

      • 4 1

    • Widocznie próbował ujarzmić tę moc. Chwila nieuwagi i by łeb urwało

      • 2 1

    • Ale masz bujną wyobraźnię. Może zacznij pisać książeczki dla dzieci.

      • 4 0

    • (1)

      Też mam kumpla technicznie noga, jeździł jakimś daewo rodziców, nówka ze salonu. Kompletnie nie ogarniał biegów, zmieniał je w górę niezależnie od prędkości, silnik się krztusił i szarpał i dopiero jak to szarpanie nie pozwalo usiedzieć w fotelu to zmieniał na jakis losowy bieg i patrzył czy mniej szarpie. Którąś razą pojawił się bez auta wiedział tylko że się zepsuło i że jakiś dym spode maski poszedł... miało tylko 30 tyś km przejechane.

      • 1 1

      • skoro jeździł jak ofiara to nic dziwnego. Kumpla Lanos przed sprzedażą liczył chyba ze 230 tys. km i oprócz tego że był zardzewiały - ogniska rdzy, bez dziur to całkiem sprawny i nie licząc wypłowiałego lakieru w dobyrm stanie

        • 4 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Pomorskie Targi Autokosmetyki 2024

10 - 25 zł
Kup bilet
targi

Pomorska Giełda Modeli Samochodów

kiermasz

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywają się trójmiejscy dealerzy BMW?

 

Najczęściej czytane