Niepełnosprawność nie przekreśla marzeń. A dla wielu osób z dysfunkcjami marzeniem jest chociażby samodzielne prowadzenie samochodu. Okazuje się, że w Trójmieście nie brakuje szkół nauki jazdy, które przygotowują do egzaminu na prawo jazdy np. osoby bez rąk.
raczej tak, choć wszystko zależy od stopnia niepełnosprawności28%
nie, tacy kierowcy mogą mieć spore trudności w podbramkowych sytuacjach na drodze23%
Wydawałoby się, że osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności nie mają najmniejszych szans na samodzielne prowadzenie auta. Nic bardziej mylnego. Są osoby, które udowodniają, że dla nich nawet niebo nie jest granicą. Jak zatem wygląda nauka jazdy osób niepełnosprawnych?
Brak rąk, brak oka czy bardzo niski wzrost
Zielone światło na rozpoczęcie kursu przez osobę niepełnosprawną daje lekarz orzecznik.
- Bywa tak, że lekarz orzecznik konsultuje z nami możliwości, jakie stwarzają coraz to nowocześniejsze i zaawansowane technologicznie przystosowania. Podejmuje decyzję w oparciu o konsultację, czy będziemy w stanie nauczyć niepełnosprawną osobę jeździć bezpiecznie i samodzielnie. My rozumiemy swoją pracę w ten sposób, że musimy nauczyć każdego kandydata na kierowcę, który zjawia się u nas z takim orzeczeniem, to w przypadku osób z niepełnosprawnościami wiąże się często z pokonywaniem wielu barier, tych związanych z dostosowaniem pojazdu do rodzaju schorzenia, dobraniem odpowiednich technik nauczania, a także przełamywaniem naszych ograniczeń związanych z różnymi funkcjonującymi stereotypami - wyjaśnia Radosław Surała z ELKA School. Do trójmiejskich szkół nauki jazdy trafiają osoby z przeróżnymi dysfunkcjami. Zdarzają się osoby bez ręki (a nawet obu rąk), z niesprawnymi nogami lub ich brakiem, cierpiące na niskorosłość (wzrost poniżej 100 cm), głuchonieme czy jednooczne. Z posiadania prawa jazdy wykluczone są osoby bez wszystkich kończyn, z niesprawnymi wszystkimi kończynami, niewidome i z niepełnosprawnościami umysłowymi.
- W naszej szkole kształciliśmy kursantów m.in. bez dłoni, bez jednej ręki oraz kursanta, który nie miał przedramienia obu rąk i doskonale kierował kikutami. Co więcej, podpisał nawet samodzielnie umowę zapisując się na kurs. Obserwujemy w mediach społecznościowych kierowcę rajdowego bez rąk, który prowadzi pojazd nogami. Jedną ze znanych osób, która była naszą kursantką, jest Natalia Partyka, wielokrotna medalistka w tenisie stołowym. Z każdym niepełnosprawnym kursantem zdobywamy kolejne, bardzo unikalne doświadczenie, które wykorzystujemy w dalszym szkoleniu - dodaje Surała.
Do szkolenia osób z niepełnosprawnościami trzeba się odpowiednio przygotować. Trzeba stworzyć plan działania.
- Szkolenie osób niepełnosprawnych znacząco różni się od szkolenia w pełni sprawnych kandydatów na kierowców. Każdego niepełnosprawnego należy traktować bardzo indywidualnie. Począwszy od pierwszej rozmowy i wywiadu dotyczącego stanu zdrowia w naszych głowach malują się możliwe scenariusze adaptacji pojazdu, potencjalne problemy i sposoby ich rozwiązania. Należy pamiętać, że ograniczeniem jest nie tylko niepełnosprawność, ale również możliwości pojazdu i jego adaptacji. Odrębnym ograniczeniem są przepisy dotyczące szkolenia i egzaminowania, w granicach których musimy się poruszać. Szkolenie osoby niepełnosprawnej poprzedzamy indywidualnym spotkaniem i dopasowaniem pojazdu szkoleniowego. Kolejny krok to rekomendacja koniecznych adaptacji pojazdu dla naszego lekarza orzecznika - tłumaczy Artur Olszewski z OSK Elite. Do szkoły OSK Elite rocznie trafia około 20-30 kursantów z niepełnosprawnościami.
Dostosowanie auta do podstawa
"L-ka" do nauki osób niepełnosprawnych
Żeby osoba niepełnosprawna mogła samodzielnie poprowadzić samochód - w pierwszej kolejności trzeba przeprowadzić w nim stosowane modyfikacje.
- Podstawą jest oczywiście automatyczna skrzynia biegów, a także takie przeróbki, jak chociażby: gałka na kierownicy, przeniesienie pedału gazu i hamulca do sterowania ręką, przekładany na lewą stronę pedał gazu czy możliwość włączenia kierunkowskazów nogami. W przypadku bardzo niskich kursantów stosuje się specjalne podkładki na siedzenia - wylicza Karolina Dąbrowska z OSK Carusek. Co bardzo ważne, osoba niepełnosprawna egzamin państwowy w PORD zdaje w dokładnie tym samym aucie, w którym się szkoliła. Egzamin praktyczny dla osób z orzeczeniem o niepełnosprawności jest bezpłatny.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami - dla osób niepełnosprawnych przewidziano dokładnie tyle samo godzin szkolenia, jak w przypadku osób w pełni sprawnych.
- To minimum 30 godzin lekcyjnych teorii oraz 30 godzin zegarowych zajęć praktycznych. I w większości przypadków ta liczba godzin jest wystarczająca, aby opanować wszystkie niezbędne młodemu kierowcy umiejętności i z sukcesem zakończyć egzamin państwowy - mówi Surała. Kurs dla osób z niepełnosprawnościami jest droższy od standardowego. Szkoły wliczają w cenę kursu koszt i specyfikę takiego szkolenia. Mowa tu przede wszystkim o dostosowaniu pojazdu, a także podstawieniu go do PORD w dniu egzaminu. W przypadku osób niesłyszących w zakresie części teoretycznej wymagana jest obecność tłumacza języka migowego, przygotowanie materiałów szkoleniowych oraz instruktorów z podstawową znajomością PJM. Dodać należy, że osoby niepełnosprawne mogą uzyskać dofinansowanie na taki kurs.
Bez rąk po prawko
- Pewnego dnia zadzwonił do mnie Bartek, który oznajmił że muszę mu pomóc, bo jeśli ja tego nie zrobię, nie zrobi tego nikt. Dodał, że jest tylko jeden problem. Jako dziecko w wypadku stracił obie ręce. Oczywiście spotkaliśmy się i ustaliliśmy szczegóły. Rozpoczęcie szkolenia uwarunkowane było wieloma problemami, jakie musieliśmy pokonać. Pierwszy z nich to brak możliwości uruchomienia pojazdu tradycyjnym kluczykiem, drugi to niemożność podniesienia pokrywy silnika w celu wykonania zadania egzaminacyjnego, kolejny to brak możliwości zapięcia pasów bezpieczeństwa. Wszystkie z nich rozwiązaliśmy doborem pojazdu, który uruchamiany był przyciskiem, poziomy płynów eksploatacyjnych wskazywał komputer pokładowy, a lekarz zwolnił Bartka z używania pasów bezpieczeństwa. Musieliśmy sporządzić również stosowne umowy i zgłosić ww. pojazd jako szkoleniowy a następnie egzaminacyjny - wyjaśnia Olszewski. Dodajmy, że świeżo upieczony kierowca prowadzi pojazd kikutami.
Wózek zamiast fotela kierowcy
- Mieliśmy w swojej historii panią, którą szkoliliśmy w jej samochodzie. Pani cierpiała na stwardnienie rozsiane, poruszała się na wózku, którym manewrowała joystickiem. Miała możliwość poruszania tylko dłońmi. Miała duże auto, do którego wjeżdżała wózkiem, który wpinała za kierownicą w specjalną blokadę. To był jej samochód, w którym na czas szkolenia musiała zamontować dodatkowe pedały i lusterka. Pojazd był specjalnie dla niej przystosowany, pod jedną ręką małą kierownicę-kółko, którą kręciła zamiast normalną kierownicą, pod drugą ręką specjalne joysticki gaz/hamulec oraz przyciski do włączania kierunkowskazów. Instruktor sam najpierw musiał się nauczyć prowadzić ten samochód. W tamtym czasie przepisy nie przewidywały szkolenia tak dużym samochodem, to ona wywalczyła zmianę regulacji na takie, które umożliwiają uzyskanie prawa jazdy osobom takim jak ona - wspomina Dąbrowska.
Trzymam kciuki za takie osoby! Myślę, że ich zaangażowanie i skupienie podczas każdorazowej jazdy samochodem jest dużo większe od przeciętnego Kowalskiego za kierownicą.
1 rok
101
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-10-25 00:31
Po ludzku dziękuję za światełko w tunelu.
Zawsze marzyłem o prawie jazdy. Teraz wiem że mam szansę.
Niepełnosprawny
1 rok
152
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2022-10-26 18:42
O elka School, mam sentyment do tej szkoły. W 2008 zdałam za 1 razem. Z tego co pamiętam to była jedna z niewielu wtedy szkół ale wyróżniała się jakością.
Pozdrawiam p.Darka o ile tam pracuje jeszcze
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy