- 1 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (62 opinie)
- 2 Po co kolejny remont na autostradzie? (83 opinie)
- 3 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (125 opinii)
- 4 Nowa Skoda Superb - co się zmieniło? (107 opinii)
- 5 Odmalowano żółte linie na rondach (20 opinii)
- 6 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (333 opinie)
Ulice zamieniają się w rwące potoki: jechać czy nie jechać?
Podczas środowej nawałnicy wiele gdańskich ulic zamieniło się w rwące potoki. W niektórych miejscach woda sięgała po pas. Zalane ulice raczej nie zrobiły większego wrażenia na kierowcach, którzy powolnym tempem kontynuowali wodną jazdę. W tym artykule radzimy, jak zachować się w takich sytuacjach.
Intensywne ulewy, które w ciągu kilkunastu minut zamieniają ulice w rzeki, a do tego siejące spustoszenie gwałtowne wichury i gradobicia - to niestety coraz częstszy obrazek, który obserwujemy w Trójmieście, głównie w Gdańsku. Co gorsze, nie zapowiada się, aby coś w tym temacie się poprawiło.
W zasadzie za każdym razem po podtopieniu ulic kilkunastu, a może kilkudziesięciu właścicieli aut ma spory problem w postaci zalanego samochodu. Co zrobić, żeby uniknąć zbędnego wydatku na naprawę auta?
W wodzie tylko ślimacze tempo
Jeśli już zdecydujecie się jechać rwącym potokiem, przede wszystkim róbcie to stosunkowo wolno i ostrożnie.
- Jeżeli woda na ulicy sięga do połowy koła - można pomału jechać. Jeśli jest powyżej tego poziomu, należy się zatrzymać w bezpiecznym miejscu i przeczekać ulewę. Dalsza jazda grozi uszkodzeniem samochodu. Zalecana prędkość to około 20-30 km/h. Starajmy się jechać bliżej osi jezdni. W ten sposób zminimalizujemy ryzyko wjechania w którąś z ukrytych dziur - tłumaczy Maciej Marszał, mistrz serwisu Volvo Drywa w Gdyni.
- Poziom wody można stwierdzić obserwując pojazdy jadące z naprzeciwka, dokąd sięga woda w odniesieniu do koła pojazdu. Jeśli woda zakrywa oponę w dolnej części oznacza to poziom około 10 cm - wyjaśnia Tomasz Gawłas, szef serwisu BMG Goworowski Mercedes-Benz.
- Po rozlewisku najlepiej poruszać się na pierwszym biegu ze stałą, niską prędkością i większymi obrotami. Należy za wszelką cenę unikać zalania układu wydechowego, które może spowodować zadławienie silnika, a w konsekwencji jego zgaśnięcie. Powolna jazda za bardzo nie wzbudza nurtu wody, który z kolei może doprowadzić do zalania komory silnika - dodaje Aleksander Brzeziński, dyrektor operacyjny Grupy JD Kulej.
Ulewa w Gdańsku. Filmy czytelników w jednym klipie
Auto stanęło - nie próbuj odpalać silnika
Co zrobić, gdy auto nagle się zatrzyma? W żadnym przypadku nie próbujmy ponownie uruchamiać silnika w zalanym samochodzie. Grozi to kapitalnym remontem i dużymi wydatkami.
- To niestety podstawowy błąd, który popełnia sporo kierowców. Niewykluczone, że samochód stanął, bo uszkodzona została "tylko" elektronika. Próby uruchomienia silnika mogą skutkować zatarciem jednostki, a w konsekwencji o wiele wyższymi kosztami naprawy. W większości przypadków, gdy silnik zaciągnie wodę, to nadaje się do wymiany - zdradza Marszał.
Jeśli nie jesteście pewni, czy uruchomienie silnika jest bezpieczne - wstrzymajcie się i odholujcie pojazd do warsztatu samochodowego.
- Zaciągnięcie wody przez silnik kończy się najczęściej bardzo poważną awarią silnika. Woda w odróżnieniu do powietrza nie jest ściśliwa, tłok w trakcie suwu sprężania uderza w taflę wody i dochodzi do skrzywienia korbowodu. Przy dużym uderzeniu może nawet dojść do uszkodzenia bloku silnika - dodaje Gawłas.
Ważne, aby po unieruchomieniu auta odłączyć akumulator, który mógł doprowadzić do zwarcia instalacji elektrycznej. Lista elementów narażonych na defekt po zalaniu auta jest bardzo długa, a to, w jakim stopniu samochód zostanie uszkodzony zależy od wielu czynników. Bardzo duże znaczenie ma to, jak długo auto stało w wodzie i czy miało przez ten czas uruchomiony silnik. Ważne jest również to, czy zalany został leciwy pojazd o prostej konstrukcji, czy nowsze auto od kół po dach nafaszerowane elektroniką.
- Jeżeli auto stało zanurzone całkowicie w wodzie przez klika godzin, to szanse na jego uratowanie są znikome. Układy elektroniczne, kalkulatory sterujące silnikiem, instalacja elektryczna, no i przede wszystkim silnik - to elementy najbardziej narażone na uszkodzenia. Woda do silnika najczęściej dostaje się przez filtr powietrza, który znajduje się w przedniej części auta. Na usterkę narażona jest także skrzynia biegów - dodaje Brzeziński.
Nierzadko poziom wody jest tak wysoki, że ta przedostaje się do kabiny auta. Jedynie szybka "reanimacja" w postaci suszenia i prania wnętrza pozwoli na odratowanie tapicerki. Niestety, bywa tak, że trzeba wymienić tapicerkę na nową.
Czytaj także: Jak rozpoznać auto po powodzi?
Naprawa może się nie opłacać
I tak źle, i tak niedobrze. Spustoszenie w starszych autach może być tak duże i na tyle kosztowne, że zwyczajnie nie będzie opłacać się ich naprawiać. A z kolei w nowszych, zdecydowanie bardziej zaawansowanych technologicznie samochodach może to być po prostu niemożliwe.
- W nowych autach - w zależności od zakresu uszkodzeń - naprawa pojazdu może sięgać nawet kilkudziesięciu tys. zł. Wiąże się to np. z kosztami rozbiórki pojazdu praktycznie do gołej blachy, wymiany kalkulatorów sterujących silnikiem, remontu skrzyni biegów czy silnika. Niektóre sterowniki silnika kosztują około 4-6 tys. zł. Remont silnika - w zależności od stopnia uszkodzeń - to koszt nawet 10-20 tys. zł. Do tego dochodzi robocizna, czyli demontaż całego wnętrza pojazdu, aby dostać się do instalacji elektrycznej oraz osuszanie jego wnętrza - zakończył Aleksander Brzezinski.
Czytaj także: Auto uszkodzone po wichurze, powodzi czy gradobiciu. Jak walczyć o odszkodowanie?
Miejsca
Opinie (93)
-
2018-08-06 22:32
Hehehe
No niestety po takiej rzece to nie ma co, będzie dramat u mechanika. Ja mam jeden zaufany warsztat RING z Gdańska - chłopaki mówili swego czasu, że tyle amfibii naprawiali że szkoda gadać hahaha
- 0 0
-
2018-08-02 17:34
A ja mam Jeepa Wranglera i śmieje się z tego artykułu (7)
- 2 8
-
2018-08-03 00:01
Ten twoj wrangler to juz od dawna fiat :))) (1)
- 1 2
-
2018-08-05 19:42
Poznaj możliwości Jeepa
Nowy z salonu brodzi na 76 cm. Na lifcie 3,5 cala do metra. Klasyka willisa 1941. Nie ma bardziej klasycznego auta w teren. Pamiętaj tylko Jeep i Dodge - chalanger. Wszystkie niemieckie szroty tak kochane w Polsce mogą się schować
- 0 0
-
2018-08-02 18:04
(4)
A ja subaru i się śmieje z Jeepa :)
- 1 1
-
2018-08-05 19:39
No właśnie subaru z małej litery a Jeep z dużej!
- 0 0
-
2018-08-05 19:38
Co to jest Subaru :)
- 0 0
-
2018-08-02 18:37
A ja Jeepa i rower. (1)
Ale śmieję się z artykułu tak jakbym miał tylko rower.
Precz z blachosmrodami (wiem, nieco hipokryzji, ale robię 1-2 tys rocznie autem)- 2 2
-
2018-08-02 21:11
A ja siedzę w samych majtkach i śmieje się z was
- 4 0
-
2018-08-04 09:59
można pomału jechać
jo jo, ino pomalu
- 0 0
-
2018-08-03 19:51
Ulewa??
Na Przymorzu popadalo 5 minut a po 20 nie było śladu że w ogóle padało. Centrum Gdańska zawsze zalane dlatego też wybrałem peryferia/obrzeża... Tu nie ma powodzi i stanów kryzysowych.
- 1 0
-
2018-08-02 15:31
świetne zdjęcie (12)
wody ponad maskę a typ spokojnie klika w telefonie
- 82 0
-
2018-08-02 17:42
(5)
Chwile pozniej sie na bank zatrzyma bo zalal debil dolot.
- 12 0
-
2018-08-02 17:47
dokładnie to jakiś idiota (4)
Nie wolno dopuścić aby woda wlała się na maskę. To nie jeep z wyciągnięty filtrem powietrza na zewnątrz. Jak już musicie jechać to bardzo wolno na jedynce by samochód nie zgasł. Jeśli automat to zmienić na S lub tryb ręcznej zmiany.
- 8 0
-
2018-08-03 08:30
znawco automatycznych skrzyń biegów... (3)
tryb S, to skrót od SNOW (ang. śnieg), czyli auto zaczyna ruszać z wyższego biegu (np. 3) czyli będziesz miał niskie obroty silnika i przez to mniej momentu obrotowego. A tego potrzeba dużo, żeby pchać tyle wody co "Janusz" na zdjęciu....
- 0 1
-
2018-08-03 09:05
Znawco znawców (1)
Na przykład w Peugeocie 407 tryb S, to tryb sportowy, a na śnieg jest gwiazdka
- 3 0
-
2018-08-03 12:48
Superznawca, znawców, znawco
A łunochodzie tryb k, to tryb księżycowy.
- 1 1
-
2018-08-03 09:32
kolejny znawca
tryb S to także Sport i ruszasz z jedynki, na trybie C masz Comfort i ruszasz z dwójki, to co napisałeś to zaszłość jak nie było tej masy systemów esp, asc, fbi, cia, abs, uop itd. he he he
- 0 0
-
2018-08-03 09:33
sprawdza w telefonie aktualne warunki pogodowe!
- 2 0
-
2018-08-02 18:04
sprawdza na aplikacji głebokość (1)
- 16 0
-
2018-08-03 07:34
Albo sprawdza pogodę.
- 2 0
-
2018-08-02 17:13
(1)
Wybiera numer na pomoc drogowa no już go zalało
- 12 0
-
2018-08-02 17:39
Jeszcze jedzie, zobacz na koło...
- 3 0
-
2018-08-02 17:04
Wrzuca zdjęcia na raport trójmiasto
- 37 0
-
2018-08-03 09:31
Do Polski masowo sprowadzało sie auta po powodziowe bo były bardzo tanie potem je sprzedawali jako nówka sztuka:)
Niemiec płakał jak oddawał jeździł tylko do Kościoła :)
- 0 0
-
2018-08-03 09:29
cdn
Wątek dobry do kontynuowania . pomijając liczne wypowiedzi o sugestiach dodał bym jeszcze kilka porad jak samemu doprowadzić auto do stanu z przed zalania . suszenie , czyszczenie itd . na pewno wielu czytelników chętnie by poczytało .
- 1 1
-
2018-08-03 09:29
Jechać!!!
- 3 0
-
2018-08-03 09:28
dlatego kupuję tylko nowe
ludzie pojęcia nie mają o prowadzeniu samochodu. Wody po reflektory a ci niczym amfibią prują. Najlepsi są właściciele wszelkich suvów, myślący, że mają terenówkę ze snorkelem przy dachu... Potem oczywiście taki agent nie zezłomuje tego trupa, tylko uszykuje pod sprzedaż
- 3 0
-
2018-08-02 16:55
Budyń stawia nowe bloki już wszędzie (3)
Rozbierają nawet zabytki żeby stawiać kolejne betonowe potwory i kłaść wszędzie kostkę... Super - woda nie ma gdzie więc leje się ulicami i do budynków. Ale jest dobrze, podobno co 4 właściciel mieszkania w Gdańsku ma nazwisko jak PA;)
- 18 9
-
2018-08-03 09:18
A co? Stare ma stawiać?
w miastach tak jest złociusieńki, że drogi nie są szutrowe, budynki nie są wykonane z listowia i kory i nie są kryte strzechą. Od paruset lat tak mamy. Nie tylko w Gdańsku, pojedź do innego miasta i się przyjrzyj.
- 1 0
-
2018-08-03 07:39
I co przyjdzie nowa władza i jak za dotknieciem rózdzki sie polepszy?/ Nic sie nie zmieni ...
- 4 0
-
2018-08-02 17:33
to nie Prezydent buduje
ino ludzie budują ludziom bo gdzieś mieszkać i żyć trzeba -dziwne wszyscy mieszkacie w namiotach ?
- 5 13
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.