Doczekaliśmy się czasów, w których nawet auto możemy nazwać własnym imieniem. Wystarczy w wydziale komunikacji zapłacić 1000 zł. Chętnych jest jednak coraz mniej.Od maja ubiegłego roku na polskich drogach samochody mogą mieć indywidualne tablice rejestracyjne z imieniem lub nazwą firmy. Zawierają one od trzech do pięciu znaków, dwa ostatnie znaki mogą być
cyframi. Dopuszczalne są wszystkie słowa występujące w słownikach języka polskiego oraz wszystkie ich prawidłowe formy gramatyczne i skróty, z wyjątkiem słów obraźliwych. Naczelną zasadą jest, iż tablice przypisane są wyłącznie danemu pojazdowi. W momencie sprzedaży samochodu nie ma możliwości wykupienia tablic i przełożenia ich do nowego auta.
Beata Andrzejewska z Wydziału Komunikacji Urzędu Miejskiego w Gdańsku:
- Ze względu na wysoki koszt (1000 zł za komplet) zamówienia na tego typu rejestracje przyjmujemy w większości od firm. Niewiele osób prywatnych zainteresowanych jest tą ofertą. Przypomnę, że za zwykłe rejestracje płacimy 80 zł. W bieżącym roku w całym województwie pomorskim sprzedano 65 sztuk; w porównaniu z rokiem ubiegłym widoczny jest spadek zainteresowania.
- Indywidualne tablice ułatwiają życie - mówi Maciej Bukowski, prezes jednej z firm. Jego zdaniem auto z rejestracją o nazwie firmy jest dobrą wizytówką.
- Przy wjeździe na zamkniętą imprezę nie muszę się legitymować, a i miejsce na parkingu hotelu lub przedsiębiorstwa, którego jestem klientem zawsze szybko się znajduje.Zielonym volvo z rejestracją G RYSIO jeździ redaktor Ryszard Wesołowski z Agencji Reuters. Taką ma fantazję.
Autor:
Agnieszka Pawłowska