- 1 Milion zł na projekt remontu trzech ulic (58 opinii)
- 2 Po co kolejny remont na autostradzie? (81 opinii)
- 3 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (122 opinie)
- 4 Nowa Skoda Superb - co się zmieniło? (107 opinii)
- 5 Odmalowano żółte linie na rondach (20 opinii)
- 6 Odliczanie sekund na skrzyżowaniach. Za czy przeciw? (333 opinie)
Z klasyka na elektryka. Przerabiają Fiata 500 z 1971 roku
15 marca 2018 (artykuł sprzed 6 lat)
Niewiele jest osób na świecie, które decydują się przerobić samochód klasyczny na... auto elektryczne. Jednym z nich jest Jakub Zadrożny z gdańskiej firmy Derwisz, który już niebawem wyjedzie na ulice Trójmiasta pierwszym w naszym kraju Fiatem 500 napędzanym silnikiem elektrycznym.
- Stworzenie tego samochodu nie jest wydarzeniem na skalę Trójmiasta, ale na skalę ogólnopolską. To jest pierwszy - przerobiony według zachodnich standardów - klasyk, którego nie będziemy się wstydzić - tłumaczy Bartosz Gondek, miłośnik klasycznej motoryzacji.
Nie przez przypadek wybór padł właśnie na Fiata 500. Pomijając fakt, że ten kultowy model wzbudza ogromną sympatię wśród kierowców, to jest też świetną bazą do stworzenia samochodu "na prąd".
- Auto niewiele waży i ma całkiem dużą nośność, dzięki czemu stosunkowo ciężkie akumulatory nie będą stanowiły dla niego większego problemu - dodaje.
Więcej na temat aut elektrycznych
Nowym sercem "pięćsetki" będzie silnik elektryczny o mocy 23 kW. To w przeliczeniu ponad 31 KM, a dodajmy, że seryjny silnik dysponuje mocą 21 KM. Do tego dochodzi moment obrotowy na poziomie 68 Nm (w standardowej wersji wynosi 36 Nm).
- To są naprawdę bardzo dobre parametry. Niegdyś tak potężny moment obrotowy nie był możliwy do wyciśnięcia z silnika o pojemności 500 cm sześc. Myślę, że już latem niejeden kierowca dużego samochodu zdziwi się, gdy zobaczy, jak spod świateł startuje 500 - śmieje się Gondek.
Tak naprawdę poza silnikiem nic się nie zmieni.
- Pozostanie nawet manualna skrzynia przekładniowa i sprzęgło. Zachowanie jak największego autentyzmu tego klasyka było jednym z najważniejszych warunków przebudowy. To pozwala także na szybki powrót do oryginalnego napędu - wyjaśnia Jakub Zadrożny z firmy Derwisz.
Bateria będzie ładowana przy użyciu klasycznego gniazdka elektrycznego 230V. Pełne ładowanie będzie trwało od 6 do 8 godzin. Konstruktor szacuje, że auto na w pełni naładowanej baterii, przy sprzyjających warunkach atmosferycznych, przejedzie około 100 km.
- Wszystkie komponenty niezbędne do przebudowy zakupiliśmy w Polsce. Koszt przeróbki, nie wliczając w to ceny zakupu samochodu, wyniesie około 25 tys. zł - dodaje.
Na efekt poczekamy jeszcze kilka tygodni, bo elektryczna 500 prawdopodobnie wyjedzie na trójmiejskie drogi w drugiej połowie kwietnia.