- 1 Słupki na środku drogi, znaki nie pomogły (317 opinii)
- 2 Cmentarzysko traficarów w sopockim lesie (225 opinii)
- 3 Obwodnica Witomina: ogłoszono przetarg na budowę (216 opinii)
- 4 "Leżący policjant" na... polnej drodze (101 opinii)
- 5 1000 zł kary dla kierowcy BMW (6 opinii)
- 6 Czytelnik: mały niesmak po zlocie klasyków (74 opinie)
Zakup używanego auta elektrycznego - na co uważać?
Każdego roku na naszych drogach liczba aut elektrycznych rośnie. A to oznacza, że powoli rozkwita także rynek wtórny dla tej grupy pojazdów. Na co warto uważać, kupując "elektryka" z drugiej ręki?
Rynek wtórny aut elektrycznych to nowość
Pojęcie "używanego samochodu elektrycznego" to pewna nowość, bo przecież większość aut na prąd jest z nami zaledwie od kilku lat. Ich pierwsi właściciele, którzy nabywali swoje "elektryki" w salonach samochodowych, teraz kończą z nimi przygodę i wystawiają je na sprzedaż. Na te z kolei już czekają pierwsi... "drudzy właściciele".
Auta elektryczne w ofertach producentów rosną jak grzyby po deszczu. Elektryfikacja gam modelowych trwa w najlepsze, a w ostatnim czasie wyraźnie przyspieszyła. Dlatego w salonach jest w czym wybierać (większym problemem jest czas oczekiwania na dostawę nowego auta). Aktualnie to kilkadziesiąt różnych modeli. Dziś klient może swobodnie przebierać w gabarytach, cenach, mocach silników elektrycznych czy pojemnościach baterii i zasięgach. A przecież jeszcze 10-12 lat temu do wyboru był przede wszystkim Nissan Leaf i... długo, długo nic. Był to pierwszy wielkoseryjny samochód elektryczny na naszym rynku.
Czytaj także:
Auto elektryczne za niecałe 60 tys. zł? To możliwe. Lista najtańszych "elektryków"
Czy z tym szerokim wyborem podobnie jest także na rodzącym się rynku wtórnym aut elektrycznych? Jest nieźle, bo wybór jest całkiem spory, a królują wspomniane wyżej Leafy. Pewne jest, że każdego kolejnego roku wybór będzie coraz większy. Aktualnie osoby, które poszukują kilkuletniego samochodu na prąd, bez większego trudu znajdą coś dla siebie.
Należy pamiętać także o tym, że "elektryki" dość mocno trzymają cenę. Przykładowo za Nissana Leaf z 2012-2013 r. z przebiegiem powyżej 80 tys. km należy zapłacić około 40-45 tys. zł. Egzemplarze z roczników 2016-2017 to już wydatek rzędu 60-70 tys. zł. Trzyletni Leaf kosztuje na rynku wtórnym 100-115 tys. zł.
Najważniejszy jest akumulator
Podczas oględzin używanego samochodu elektrycznego bez wątpienia najważniejszym punktem jest akumulator. To od jego stanu zależy, czy auto nadaje się do zakupu, czy raczej jego nabycie wróży jedynie problemy. Wszystko zależy od tego, czy i jak samochód użytkowany był przez właściciela, bo przecież efektywna jazda samochodem elektrycznym z maksymalnym wydłużeniem żywotności baterii to poniekąd sztuka, umiejętność, którą trzeba nabyć.
Jeśli osoba sprzedająca auto jeździła dość nonszalancko, a do tego nieumiejętnie ładowała swój pojazd, a tym samym nie dbała o baterię - możemy być pewni, że wydajność akumulatora spadła wyraźnie. A to oznacza oczywiście zmniejszenie pojemności baterii i krótszy zasięg. To trochę jak z ładowaniem telefonów komórkowych i coraz krótszym "trzymaniem" baterii.
Oczywiście jeśli bateria była ładowana zgodnie ze sztuką - nie ma się czego obawiać.
OC dla auta elektrycznego - czy jest droższe?
Bateria to najdroższy element budowy auta elektrycznego. Może kosztować nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Dlatego tak istotne jest dbanie o akumulator. Jego naprawa, a tym bardziej wymiana mogą okazać się po prostu nieopłacalne.
Oczywiście producenci na baterie litowo-jonowe nakładają okresy gwarancyjne - z reguły to osiem lat bądź 160 tys. km. przebiegu. I o ile osiem lat brzmi optymistycznie, to już wspomniany przebieg niezbyt.
Podczas oględzin samochodu elektrycznego warto zwrócić uwagę także na gniazdo ładowania i sam kabel ładujący. Zweryfikujcie, czy wszystko bezproblemowo się łączy i ładuje. Zakup nowego kabla (wtyczki Type 1, Type 2 czy CHAdeMO) to dość drogi wydatek, rzędu kilkuset złotych.
Zaleca się, aby przed zakupem auta elektrycznego wybrać się na profesjonalne oględziny do autoryzowanego serwisu. To kolejny wydatek, ale warto poddać auto diagnostyce komputerowej, aby znaleźć lub wykluczyć ewentualne usterki.
Czytaj także:
Więcej artykułów na temat aut elektrycznych
Ogłoszenia.trojmiasto.pl – Dodawaj ogłoszenia w naszym serwisie
Opinie wybrane
-
2022-05-05 11:55
Badanie baterii (26)
W Niemczech już są firmy, które badają baterie z takimi detalami jak poziom degradacji oraz ilość i moc ładowań, które to mówią jak bateria była traktowana. Na podstawie tego wiadomo czy warto brać dany egzemplarz. Nie wiem, czy w Polsce ktoś się już tym zajmuje, a jeśli nie to kwestia czasu. Najfajniejsze jest to, że komputer pokazuje wprost jak było i jak jest. Takiego komfortu przy kupowaniu spalinówki nigdy nie było, cośtam pod maską się poci ale jak bardzo??? Może wyczyszczone? ;)
- 26 11
-
2022-05-05 16:16
Gdzie tu ekologia? (1)
- 1 0
-
2022-05-06 13:51
Jak to gdzie?
Na papierze.
- 0 0
-
2022-05-05 13:00
obawiam się, że te informacje można edytować (3)
Liczniki też były porządnie zabezpieczone..do czasu :)
- 14 0
-
2022-05-05 13:33
te informacje (2)
sa przechowywane w chmurze u producenta. No chyba ze sie wlamiesz na serwery Tesli :)
- 2 7
-
2022-05-05 16:09
I co za problem napisać skrypt, który "w locie" (1)
podmieni przeslane wartości z chmury na pożądane?
- 7 0
-
2022-05-06 09:14
Napisać - żaden
Wcisnąć go do komputera, którym będziesz to sprawdzał? Już nie takie hop-siup.
- 2 0
-
2022-05-05 12:30
Jeżeli komputer może coś odczytać
Znaczy, że inny komputer może te dane zmodyfikować...
Przykład elektroniki z Chin kupujesz przedmiot z najwyższej półki "A", oprogramowanie diagnostyczne, że to "A", a w rzeczywistości to rebrandowany model z najniższej półki "Z"- 21 1
-
2022-05-05 12:21
Nie potrzebna firma
Te wszystkie info masz w komputerze samochodu i oglądasz w aplikacji na smartfonie.
Ładowania, prędkości, kilometry itd do wyboru i koloru możesz wykresy robić z podziałem na miesiące, dni, godziny...- 8 4
-
2022-05-05 12:12
W spalinowych samochodach bada się np. stopień sprężania silnika (16)
No ale skąd masz o tym wiedzieć...
- 30 3
-
2022-05-05 13:18
W spalinowych samochodach masz duuuuuużo więcej części, które mogą się zepsuć, a więc musisz je sprawdzić. (1)
Cały napęd elektryka to bateria + odrobina elektryki, którą łatwo sprawdzić.
- 5 6
-
2022-05-05 23:32
I tym oto sposobem...
....wyjawiles cala swoja wiedzena temat budowy elektrosmiecia. Poczytaj sobie ile tam jest ciekawych elememtow ktore kosztuja niezla sakiewke pieniedzy i zastanow sie co zes napisal.
- 2 0
-
2022-05-05 13:01
i robisz to przy każdym zakupie? :) (13)
- 3 18
-
2022-05-05 13:07
Oczywiście (12)
co to jest za problem? Wykręcisz świece, wykręcisz manometr i sprawdzasz. Oczywiście na zimnym silniku, wtedy wszystko wiadomo.
Nie wyobrażam sobie kupić auta bez sprawdzania kompresji na cylindrach.- 15 4
-
2022-05-05 17:35
mam wrażenie że kolegi ostatni zakup to polonez z giełdy w latach 90
- 2 3
-
2022-05-05 17:02
(1)
tak to sobie możesz robić jak kupujesz "nowoczesne" pojazdy typu Fiat 125p.
Żeby zmierzyć ciśnienie sprężania nowoczesnego pojazdu to jest dużo rozbierania, do tego trzeba mieć komputer.
I na pewno sprzedając auto nie pozwoliłbym go rozbierać nie wiadomo komu.
Kupujący jak sobie życzy może sobie taką usługę zamówić w moimtak to sobie możesz robić jak kupujesz "nowoczesne" pojazdy typu Fiat 125p.
Żeby zmierzyć ciśnienie sprężania nowoczesnego pojazdu to jest dużo rozbierania, do tego trzeba mieć komputer.
I na pewno sprzedając auto nie pozwoliłbym go rozbierać nie wiadomo komu.
Kupujący jak sobie życzy może sobie taką usługę zamówić w moim ASO, pod warunkiem że za nią zapłaci, a w razie niekupienia uiści mi opłatę kilku tysięcy złotych za to że potem przyjdzie klient i będzie widział że śrubki są ruszane i to obniża wartość pojazdu.- 4 3
-
2022-05-05 19:50
O czym Ty mówisz, jaki komputer?
Odłączasz paliwo, odłączasz zapłon i kręcisz rozrusznikiem. Jak auto ma przycisk "Start, Stop" to Ci tylko wywali parę błędów, które skasujesz zwykłym ELM za 30 zł z Allegro...
- 1 0
-
2022-05-05 15:54
(2)
Problem to jest w starym dieslu, gdzie świece zamiast się wykręcić to się ukruszają i wtedy kilka stówek leci na wyciagnięcie resztek. Za sztukę. Dlatego właściciel musiałby być i**otą, żeby się zgodzić na taki test przez kupującego. A który kupujący podpisze papier, że pokryje takie koszty zanim dotknie silnika?
- 7 4
-
2022-05-05 19:06
A kto bada kompresję w starym dislu za 5 tys. zł??!
To nie ten przedział cenowy.
- 4 0
-
2022-05-05 16:08
Diesli się nie kupuje
i tyle
- 5 3
-
2022-05-05 13:35
powodzenia przy zabudowanych, V6 lub zapieczonych gratach w dieslu :D (5)
A ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś o nieznanych mi umiejętnościach grzebał przy silniku przed sprzedażą. Pomiar kompresji? Ok, zapraszam do mechanika, a nie pod chmurką.
- 12 6
-
2022-05-05 15:50
jakich zabudowanych, odkręcasz cztery śruby, ściągasz pokrywę i masz dostęp (3)
nikt nie twierdzi że pod chmurką, tak samo jak tych elektryków nie badają pod chmurką. Natomiast badanie baterii to też banalna czynność i z pewnością są to w stanie zrobić nawet w krajach III świata, tylko tam nie ma po co.
- 9 0
-
2022-05-05 17:03
(2)
silniki o których mówisz były kilkadziesiąt lat temu.
W większości silników z bezpośrednim wtryskiem instrukcja serwisowa wymaga m.in. wymiany świec zapłonowych na nowe po każdorazowym ich demontażu (ze względu na rodzaj uszczelnień)- 2 1
-
2022-05-05 19:47
Instrukcja serwisowa (1)
wymaga też zmiany oleju co 30k km i nie przewiduje wymiany oleju w skrzyni biegów...
W cztery litery możesz sobie wsadzić te instrukcje serwisowe :)- 1 1
-
2022-05-06 11:20
paaanie, po co serwisówki, tam same głupoty piszo bo chco oszukać
- 1 0
-
2022-05-05 14:07
Nigdy nie kupiłem, ani nie kupię diesla
To guano, a nie silnik.
W benzynie sprawdzenie kompresji nawet w V12 to kilkanaście minut roboty. Miałem CL600 i tez sprawdzałem kompresję na każdym cylindrze- 12 5
-
2022-05-05 12:04
jesli sa takie możliwości, to przynajmniej można zweryfikować cenę pojazdu
- 4 0
-
2022-05-09 12:33
Używanego elektryka bym nie kupił. A o nowym pomyślę jak będzie u nas kilka stacji wodorowych i będę mógł kupić Mirai. Bo te na baterie w ogóle mnie nie przekonują, za mały zasięg i za długi czas ładowania mają.
- 0 2
-
2022-05-05 12:33
(9)
Kupić elektryka łatwo, ale baterie na własność już nie, nawet do nowego samochodu. Można sobie kupić nowe renault ale bateri własnej w EU mi posiadać nie wolno.
- 26 5
-
2022-07-27 22:06
to tylko renault zoe tak ma, pozatym nie zawsze, ostatnie sprzedaja z bateriami na wlasnosc
- 0 0
-
2022-05-05 20:34
Bzdura
Gadasz głupoty. Renault skończyło z leasingiem baterii już ładnych kilka lat temu.
- 0 0
-
2022-05-05 13:26
Jak nie? (6)
Po prostu Renault ma opcję wynajmu baterii zamiast kupowania (do tego opcję, nie obowiązek), a resztę musiałeś usłyszeć pod budką z piwem.
"W tej chwili w ofercie Renault znajdują się takie oto modele Renault Zoe w następujących cenach:
Renault Zoe R90 22 kWh: 89,9 tysiąca złotych z wynajmem baterii / 121,9 tysiąca złotych zPo prostu Renault ma opcję wynajmu baterii zamiast kupowania (do tego opcję, nie obowiązek), a resztę musiałeś usłyszeć pod budką z piwem.
"W tej chwili w ofercie Renault znajdują się takie oto modele Renault Zoe w następujących cenach:
Renault Zoe R90 22 kWh: 89,9 tysiąca złotych z wynajmem baterii / 121,9 tysiąca złotych z bateriami na własność.
Renault Zoe R90 Z.E. 40 (41 kWh): 100 tysięcy złotych z wynajmem baterii / 132 tysiące złotych z bateriami na własność
Renault Zoe Q90 Z.E. 40 (41 kWh): 103 tysiące złotych z wynajmem baterii / 135 tysięcy złotych z bateriami na własność."- 5 2
-
2022-05-05 15:34
(5)
Podałeś ceny i oferty na nowy samochód. Artykuł był o pojazdach używanych, a Zoe w różnych wersjach stoi najwiecej w ogłoszeniach bez aku. którego nikt ci nie sprzeda do zoe z drugiej ręki i indywidualnego importu.
- 10 0
-
2022-05-06 09:19
Baterie schodzą na pniu, więc nie opłaca się ich targać do Polski. (1)
Nie ma lepszego źródła zasilania do przeróżnych elektrycznych projektów, niż baterie z używanych elektryków.
- 1 0
-
2022-05-09 00:18
Zgadza się - chodliwy towar i nie zalega po lasach :-)
- 0 0
-
2022-05-05 18:05
Ależ oczywiście że kupisz sobie i zamontujesz do ZOE baterię z rozbitka. (2)
W pełni legalnie.
- 3 1
-
2022-05-06 14:46
(1)
Do Leafa, Tesli ok ale zoe mają baterie przypisane pod konkretny vin.
- 2 0
-
2022-05-09 00:17
Zgadza się, ale nadal można baterię przypisać - w pełni legalnie.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.