- 1 Za rok pojedziemy Obw. Metropolitalną (272 opinie)
- 2 Stacje tankowania wodoru w Trójmieście (82 opinie)
- 3 Paraliż drogowy na północy Gdyni (192 opinie)
- 4 Wyścigi zdalnie sterowanych modeli (11 opinii)
- 5 Pomorskie Targi Autokosmetyki po raz drugi (26 opinii)
- 6 "Popis" tego kierowcy to kiepska reklama dla marki BMW (295 opinii)
Prowokacyjna reklama z zarysowanym Lamborghini
W sobotę internet obiegł film z monitoringu jednej z gdyńskich posesji. Na nagraniu widać było zaparkowany pomarańczowy model Lamborghini Aventador S Roadster i zamaskowanego wandala, który przeskakuje przez płot i zarysowuje lakier luksusowego auta. Dzień później okazało się, że to tzw. "fake news", a zarazem reklama firmy zajmującej się stylizowaniem i oklejaniem samochodów folią.
Na spreparowanym nagraniu widzimy zamaskowanego sprawcę, który najpierw przeskakuje przez płot, a następnie zarysowuje kluczami wart ponad 2 mln zł model Lamborghini Aventador S. Wszystko wygląda bardzo wiarygodnie.
Żadna z komentujących osób nie domyśliła się, że akcja jest udawana i ma na celu zdobycie rozgłosu przez firmę specjalizującą się w oklejaniu aut. Zdecydowana większość internautów nie pozostawiła na zakapturzonym sprawcy suchej nitki.
Dzień później, w niedzielę, do sieci trafiły dwa kolejne filmy. Na pierwszym z nich rzekomy wandal podgrzał atmosferę i zapowiedział, że jeśli wspomniane nagranie z monitoringu nie zniknie z internetu - ten opublikuje wideo, które wyjaśni całą prawdę.
I rzeczywiście tak się stało. Około godz. 20 firma opublikowała na Facebooku wyjaśnienie prowokacyjnej kampanii. W filmie padają słowa:
Na szczęście auto jest całe i zdrowe. Zostało porysowane, ale było zabezpieczone folią ochronną. Nie wierzcie we wszystko, co widzicie w internecie. Sprawdzajcie źródła, nie powielajcie niesprawdzonych informacji i nie oceniajcie ludzi na podstawie pozorów.
Pod nagraniem pojawiło się sporo podzielonych komentarzy - część osób doceniła kreatywność firmy, a inni mocno skrytykowali tego typu akcję za bezczelne oszukiwanie odbiorców.
W treści wyjaśniającej akcję czytamy:
Codziennie w Polsce takie akcje mają miejsce naprawdę. Nie trzeba mieć auta za miliony, aby ktoś je uszkodził. Powody są różne, a efekt zawsze ten sam - duże zniszczenia, które powodują ogromny spadek wartości auta, nie wspominając o nerwach, jakie temu towarzyszą.
Warto wspomnieć o nieco podobnej kampanii reklamowej, która kilkanaście miesięcy temu pojawiła się w internecie. W jej ramach do sieci trafiło nagranie, na którym urocza Amerykanka informowała, że szuka kontaktu z poznanym wcześniej Polakiem, z którym straciła kontakt. Przez kilka dni nagraniem emocjonowało się wielu internautów. Potem okazało się jednak, że to reklama firmy odzieżowej.
Opinie (75) 5 zablokowanych
-
2018-12-05 07:28
Jak się nazywa ta firma .. na pewno nie skorzystam
- 1 2
-
2018-12-05 09:49
bydło ma pretensje ze dało sie nabrać, haha
- 3 1
-
2018-12-10 21:34
Internet robi wode z mózgu ludziom. Zamiast ogladać takie gó... *** spotkajcie sie ze znajomymi, odwiedźcie babcie i dziadka itp.
- 0 0
-
2019-01-07 01:53
budzi mieszane uczucia - w zasadzie powinni zatrudnic ukraińców z UP zeby rysowali śrubokrętami podobny styl reklamy
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.