• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Awaryjne hity z drugiej ręki

BawoMartDb
30 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Niemiecki czy francuski? Nowy czy używany? To stałe dylematy każdego, kto myśli o kupnie samochodu.



Producenci aut próbują nas przekonać, że współczesne samochody to cuda techniki, pozbawione wad i całkowicie bezawaryjne. Czas i przebieg są jednak nieubłagane. Zapytaliśmy specjalistów, co najczęściej psuje się w tych autach, które najchętniej kupujemy z drugiej ręki.



- Większość Polaków uważa, że najbardziej bezawaryjnymi pojazdami są te produkowane w Niemczech: Volkswagen, Audi czy Mercedes. Przeglądając ogłoszenia o sprzedaży używanych aut zwykle patrzymy na deklarowany przebieg, wyposażenie czy kolor. Choć zdajemy sobie sprawę, że auto może mieć cofnięty licznik, liczymy na to, że niewytarta kierownica czy fotele bez dziur to wyznacznik niskiego przebiegu i dobrej jakości pojazdu - mówi Szymon Siekiewicz z firmy Auto Expert Electronic. - Niestety, w naszym kraju mało kto sprzedaje w pełni sprawne auta, więc praktycznie w każdym egzemplarzu coś może nas niemile zaskoczyć.

Z jakiego rodzaju usterkami musimy się więc liczyć w przypadku najpopularniejszych w Polsce modeli aut?

W Volkswagenie Passacie będą nas dręczyły wiecznie zacinające się zamki w drzwiach lub gromadząca się woda pod dywanem kierowcy. Ale nie tylko. Jedną z legend funkcjonujących kulturze masowej jest sławne, awaryjne zawieszenie wielowahaczowe. W przypadku tej usterki niewiele pomagają częściowe remonty zawieszenia. Wymienić należy cały układ, czyli osiem wahaczy, dwa łączniki stabilizatora i dwie końcówki maglownicy. Pocieszające jest, że dzięki popularności tego pojazdu części do tej komplikowanej naprawy są coraz tańsze.

Skoro jesteśmy przy Passacie, zatrzymajmy się na chwilę przy całej grupie Volkswagena. Klasykiem jest tutaj słynny silnik 2.0 TDi, który pojawił się na rynku w 2005 roku. Mimo, że jego konstrukcja oparta jest na sprawdzonym motorze 1.9 TDI, nowy dwulitrowy diesel szybko stał się zmorą użytkowników, za sprawą problemów ze smarowaniem i awariami turbosprężarki. Pierwsze egzemplarze tego motoru miały także problemy z pękającymi głowicami.

Kolejny usterkowy "hit" spod znaku VW to sześciocylindrowy widlak o zapłonie samoczynnym. Wycierają się w nim wałki rozrządu, których regeneracja kosztuje od 6 tys. zł wzwyż. Warto wspomnieć też o typowej wadzie silników TDi, czyli nieszczelnym zaworze recyrkulacji spalin EGR, mającym przepuszczać pewną część gazów wydechowych bezpośrednio do kolektora dolotowego, podnosząc tym samym czystość produktów spalania podczas pracy silnika na ssaniu, oraz podczas biegu jałowego.

Problemów dostarczają także silniki VW, skonstruowane według reguły downsizingu, na przykład wprowadzony w 2006 roku motor 1.4 TSI. Odnajdziemy tu bezpośredni wtrysk paliwa, kompresor, intercooler i turbinę. Dzięki tej piekielnej mieszance z pojemności 1.4 litra uzyskano nawet 170 KM mocy. Co z tego, jeżeli właściciel tego pojazdu narażony jest na pęknięcia tłoków, rozciąganie się łańcucha rozrządu, czy usterki wtryskiwaczy?

Z kolei słabym punktem benzynowych silników 1.2 jest cewka zapłonowa. W benzynowych silnikach TSI stosunkowo szybko zużywają się łańcuchy rozrządu i turbosprężarki. Niewiele lepiej jest w przypadku silnika 1.2 TSI. Tutaj awarii często ulega cewka zapłonowa, oraz - tak jak w jednostce 1.4 - łańcuchy rozrządu i turbosprężarki.

Kolejny awaryjny hit taniej jazdy pochodzi ze stajni General Motors. Mówimy o pokrewnych silnikach wysokoprężnych 1.7 i 1.9 produkowanych przez Isuzu. W tym przypadku normą są poważne uszkodzenia pompy wtryskowej, której regeneracja zawsze kosztuje co najmniej 4 tys. zł. Znajdziemy go w Oplach Astra, Vectra i Saab-ach.

General Motors ma na swoim koncie jeszcze jednego awaryjnego diesla. Jest nim sześciocylindrowy silnik znany m.in. z Vectry i Saaba 9-5. Jednostka wyposażona jest w japoński osprzęt, znany z tego, że jest nienaprawialny. Ma też opadające tuleje cylindrowe, których naprawa polega na... wymianie całego silnika.

W zasadzie każde współczesne auto ma jakiś problem. W słynącej z niezawodności Toyocie Yaris klasyczną usterką jest przeciekająca antena, przez którą często uszkadza się radio i palą się głośniki. Zdarza się też, że mała "japonka", podobnie jak większy Auris, czy RAV4, bywa atakowana przez rdzę, mimo gwarancji na powłokę lakierniczą i zabezpieczenie nadwozia.

O ile autom z Niemiec i Japonii zazwyczaj ufamy, to polską tradycją jest poddawanie w wątpliwość kompetencji konstruktorów maszyn z tzw. "grupy F", czyli Fiatów, Fordów i aut francuskich. Kupujemy te modele często wtedy, gdy mają zaledwie 3-4 lata lub pochodzą od znanego nam sprzedawcy. One także mają kilka często powtarzających się usterek.

Nieraz naszym wrogiem staje się to, co w założeniu ma nam najbardziej umilić życie. Mowa tu np. o często awaryjnym module BSI, który odpowiada za sterowanie większością urządzeń w aucie, a którego naprawa lub wymiana jest bardzo kosztowna.

Kolejną bolączką "francuzów" jest słabe zawieszenie, które systematycznie musimy serwisować. Konieczność wymiany tylnej belki np. w Peugeocie 206 nikogo nie powinna zaskakiwać. Nie jest to na szczęście droga operacja. Gorzej, gdy zepsuje się zawieszenie w Citroenie C5 czy Peugeocie 607. Ze względu na ograniczoną liczbę zamienników, nasza miłość do towarów z Paryża może okazać się naprawdę bolesna i kosztowna.

- Ale niebezpieczeństwo może nieść ze sobą także kupno BMW - mówi Dariusz Kościczuk z firmy Premium Motors, sprzedającej i serwisującej kilkuletnie auta bawarskiego producenta. - Od dziesięciu lat samochody tej marki to niezwykle skomplikowane dzieła sztuki inżynierskiej. Dające dużo satysfakcji z jazdy, ale wymagające też dobrego serwisu. A z tym bywa różnie.

W popularnych w Polsce dieslach spotkanych w BMW E46, E60, czy X3 i X5 bardzo często zdarzają się uszkodzone turbosprężarki, wtryski i sprzęgła.

- Niestety, coraz częściej trafiamy na spalone komputery, czy niefachowo wykonane poważne naprawy elektryczne. Dlatego przed zakupem niezwykle ważna jest dokładna diagnostyka pojazdu - mówi Kościczuk. - Bywają samochody z całkowicie zużytym ogumieniem, a trzeba pamiętać, że w przypadku SUV-a wymiana opon to wydatek kilku tysięcy złotych. To smutne, ale przed sprzedażą oszczędzamy też na naszym bezpieczeństwie.

O ile samochody marki BMW mają opinię w zasadzie bezawaryjnych, o tyle nikogo nie dziwą typowe usterki w Mercedesach, uznawanych przez wiele lat za bezawaryjne. Wszyscy pamiętają rdzewiejące egzemplarze tej marki z lat 1995 - 2005. Mercedes zarzeka się, że dziś to już przeszłość.

Nie oznacza to jednak, że pojazdy z trójramienną gwiazdą stały się bezproblemowe. Od lat usterkowym klasykiem jest kosztowne pneumatyczne zawieszenie, w którym awarii ulegają często kompresory. Standardową bolączką Mercedesów są też usterki pompy hamulcowej SBC, która jest zaprogramowana na określony czas działania. Po jego osiągnięciu urządzenie wysyła komunikat "odwiedź serwis" i po jakimś czasie na stałe blokuje hamulce. Koszt regeneracji pompy wynosi od 400 do 1200 złotych. Jeżeli doprowadzimy do zablokowania hamulców, koszty naprawy będą jednak znacznie wyższe. W modelach z przełomu lat 90., zwłaszcza z pierwszą generacją silników CDi, awarii ulegają moduły sterowania silnikiem, które po prostu się palą.

- Niezależnie od marki i rocznika, współczesna technika sprawia, że dziś nie ma już samochodów bez wad, dlatego decydując się na zakup używanego pojazdu, także tego do pięciu lat, niezależnie od marki, decydujmy się na auto o jak najmniejszym, udokumentowanym przebiegu. Sprawdźmy, czy wybrana przez nas opcja silnika i wyposażenia nie posiada bolesnych wad technologicznych, oraz przeprowadźmy wnikliwą ocenę stanu pojazdu - radzi diagnosta Maciej Pruński z Okręgowej Stacji Kontroli Pojazdów na Chełmie.
BawoMartDb

Miejsca

Opinie (159) 2 zablokowane

  • (3)

    ludzie w polsce to debile. nie da sie, poprostu nie da sie sprzedac samochodu z przebiegiem powyzej 200 000. Ja chce teraz sprzedac mam 280 000 wnetrze jak nowe silnik jak dzwon zreszta to jeden z najtrwalszych silnikow jaki kiedykolwiek powstal. samochod absolutnie bezypadkowy. jestem na giedzie jakies pomrukiwania kilka razy dopytywanie o przebieg siedza i patrza w ten licznik odchodza kupuja samochod o niebo gorszy, rece opadaja

    • 18 1

    • ja mialem 297 tys km i tez mialem problem

      cofnalem na 167 tys i poszedl od razu, kupujący to debile

      • 12 0

    • cofnij na 180 000 to pójdzie od razu

      • 9 0

    • jeżeli nie rozumiesz dlaczego ludzi nie interesuje samochód z takim przebiegiem, to chyba ty masz coś nie tak pod kopułą.

      • 0 3

  • (1)

    nie handluję samochodami ale mam do sprzedania po mojej żonie corsę z 1996 roku , przebieg 197000km. mam taki ubaw z dziadami, którzy dzwonią, jak powiem jaki jest przebieg, to mówią że to kosmiczny przebieg!!!! twierdzą, że jest dużo okazji z przebiegiem 70-100tys km przebiegu!!!!!!

    • 20 1

    • mój teść sprzedał Corsę z 1997 r z przebiegiem całych 62000 km. Cały czas serwisowana u Hallera - teść miał ją od nowości. Sprzedał, bo w końcu tłumik zardzewiał i stwierdził, że czas na nowy samochód. Jego córka a moją żona ma podobnie - jej Mitsubishi z 2002 roku ma obecnie (u nas od nowości) 89000 km i większość elementów fabrycznych. Ale żona po prostu chce mieć to auto, bardzo je lubi i tyle. Nie każdy używa samochodu codziennie, kierując się ekonomią. Teść po prostu chce mieć samochód (podobnie jak żona) choć od listopada do kwietnia stoi w garażu.

      • 6 1

  • mam juz druga toyote, nie wiem co to awaria i naprawa (2)

    auto regularnie serwisuje w aso

    • 6 11

    • było zostać przy tej pierwszej skoro się nie psują :(

      • 13 0

    • a ile zostawiasz w aso bo jak miałbym regularnie serwisować inne auto niż toyota w aso to też nie wiedziałbym co to awaria

      • 0 0

  • Subaru też lipa bo pada sprzęgło !! lawinowo

    • 3 4

  • (3)

    tylko pasek w tedeiku

    • 2 4

    • i jesteś zadowolony

      cienki dresiku....

      • 2 2

    • (1)

      "haha"... mistrz ironii. nudne sa juz te komentarze wlasciciele cytryn, hond, mazd i innych dennych samochodow :)

      • 1 1

      • smierdzisz

        • 0 0

  • ciekawa usterka (1)

    " uszkadza się radio i palą się głośniki" ...

    • 7 1

    • miałem yarisa z 2001r i to przerabiałem 2 razy

      przecieka antena i woda spływa do radia mi naprawili radio a nie wymienili anteny i za drugim razem musialem wymieniac juz i glosniki i antene i koncowke mocy w radiu

      • 2 0

  • Wnioski z tego artykułu są porażające! (2)

    Samochody jednak się psują. Któż by pomyślał...

    • 7 1

    • nie mozlwie ?! jak to sie psuja ? :D

      • 0 0

    • tylko polskie samochody się nie psują słyną w świecie z bezawaryjności

      • 1 0

  • Passat 1.9TDI, przebieg 220.000km (1)

    Fajny samochod niezaleznie od artykulow.

    • 2 4

    • passat, audi a4, bmw 3, mercedes c.... inne auta w klasie sredniej to dno. zwlaszcza francuziki i jakies plastikowe japonce.

      • 1 3

  • a ja wolę tramwajem (1)

    A ja wolę jeżdzić tramwajem lub autobusem blaszane paj.. hahahahah

    • 7 3

    • pewnie śmierdzi tobie spod pachy lub walisz czosnkiem

      • 1 1

  • (1)

    passat w dizelku jest naj naj bo pali 12 litrów w mieście, baaaardzo oszczędny dizelek

    • 5 2

    • zartwonis. usmialem sie po pachy. alez ironia ! niesamowite

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

W skład Grupy Zdunek wchodzą marki:

 

Najczęściej czytane