- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (283 opinie)
- 2 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (196 opinii)
- 3 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (77 opinii)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (112 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
Drifter z Gdyni wygrał zawody w Austrii
2 sierpnia 2016 (artykuł sprzed 7 lat)
Sebastian Matuszewski, 19-letni drifter z Gdyni wygrał zawody z cyklu King of Europe Drift Pro2 Series, które przed tygodniem rozegrano na austriackim torze w Greinbach. To duży sukces w karierze młodego driftera.
King of Europe to jedna z bardziej prestiżowych lig drifterskich na Starym Kontynencie. Liga składa się z kilku klas, a topowi zawodnicy rywalizują w Pro Series.
23-24 lipca w austriackim Greinbach odbyły się zawody drugiej ligi strefy wschodniej King Of Europe. I właśnie w tej imprezie zadebiutował Sebastian Matuszewski. Zadebiutował i od razu wygrał drugą rundę Pro2 Series.
- Ogrom tego przedsięwzięcia jest niewyobrażalny. Dla mnie to najbardziej prestiżowa liga, w jakiej kiedykolwiek startowałem. Po raz pierwszy rywalizowałem poza granicami Polski. Sama liga jest bardzo dobrze obsadzona, startuje w niej wielu czołowych europejskich zawodników, ale nie tylko, bo walczyłem również z drifterem z odległej Australii - tłumaczy Sebastian Matuszewski.
Tegoroczna liga King of Europe Drift Pro2 Series (strefa wschodnia) składa się z czterech eliminacji. Pierwsza runda odbyła się w Kielcach (13-14 maja), a druga we wspomnianym Greinbach. Przed zawodnikami jeszcze dwa starty: 23-24 września w niemieckim Oschersleben oraz 8-9 października na słowackim torze Slovakia Ring.
Czytaj także: Drifter z Trójmiasta bokiem do przodu przez świat
Sebastian za sukces w Greinbach wzbogacił się o 120 punktów w klasyfikacji generalnej ligi wschodniej. Po dwóch eliminacjach zajmuje wysokie 5. miejsce. Liderem jest inny Polak - Marcin Gałat.
Gdynianin w drodze do wielkiego finału najpierw pokonał w TOP16 Steve'a Pembrey'a z Australii. W kolejnej rundzie Matuszewski rywalizował z... królową polskiego driftu, Karoliną Pilarczyk. W kolejnej rundzie Polak odprawił z kwitkiem reprezentanta gospodarzy - Daniela Bradnera. Z kolei w finale 19-latek stoczył wyrównany bój z Pavlinem Penevem z Bułgarii.
- Z Penevem pojechałem najtrudniejsze przejazdy w swoim życiu. Sędziowie potrzebowali aż trzech powtórek, żeby wyłonić tego najlepszego. Na całe szczęście udało mi się wyjść z tej morderczej walki obronną ręką. Reasumując, tylko w samym finale jechaliśmy osiem razy po rozbiegu - nigdy w życiu nie miałem tylu dogrywek z jedną osobą - wyjaśnia drifter.
Pula nagród w austriackim Greinbach wynosiła 10 tys. euro. Sebastian za wygraną w Pro2 Series otrzymał profesjonalny fotel firmy Recaro o wartości 7 tys. zł. Teraz gdynianin myśli już o kolejnym starcie w lidze King of Europe.
- Dla nas priorytetem jest ukończyć cały cykl King of Europe i powalczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Chciałbym coraz częściej pokazywać się na arenie międzynarodowej, a w przyszłości wystartować w King of Touge. To cykl Mistrzostw Europy rozgrywanych tylko i wyłącznie na zamkniętych drogach górskich. To takie moje małe marzenie, więc jeśli tylko pojawi się cień szansy na pozyskanie sponsora i budżetu na wyjazd na tak prestiżowe zawody - to będziemy walczyć o kolejne sukcesy - zakończył Sebastian Matuszewski.
King of Europe to jedna z bardziej prestiżowych lig drifterskich na Starym Kontynencie. Liga składa się z kilku klas, a topowi zawodnicy rywalizują w Pro Series.
23-24 lipca w austriackim Greinbach odbyły się zawody drugiej ligi strefy wschodniej King Of Europe. I właśnie w tej imprezie zadebiutował Sebastian Matuszewski. Zadebiutował i od razu wygrał drugą rundę Pro2 Series.
- Ogrom tego przedsięwzięcia jest niewyobrażalny. Dla mnie to najbardziej prestiżowa liga, w jakiej kiedykolwiek startowałem. Po raz pierwszy rywalizowałem poza granicami Polski. Sama liga jest bardzo dobrze obsadzona, startuje w niej wielu czołowych europejskich zawodników, ale nie tylko, bo walczyłem również z drifterem z odległej Australii - tłumaczy Sebastian Matuszewski.
Tegoroczna liga King of Europe Drift Pro2 Series (strefa wschodnia) składa się z czterech eliminacji. Pierwsza runda odbyła się w Kielcach (13-14 maja), a druga we wspomnianym Greinbach. Przed zawodnikami jeszcze dwa starty: 23-24 września w niemieckim Oschersleben oraz 8-9 października na słowackim torze Slovakia Ring.
Czytaj także: Drifter z Trójmiasta bokiem do przodu przez świat
Młody drifter z Gdyni w akcji.
Gdynianin w drodze do wielkiego finału najpierw pokonał w TOP16 Steve'a Pembrey'a z Australii. W kolejnej rundzie Matuszewski rywalizował z... królową polskiego driftu, Karoliną Pilarczyk. W kolejnej rundzie Polak odprawił z kwitkiem reprezentanta gospodarzy - Daniela Bradnera. Z kolei w finale 19-latek stoczył wyrównany bój z Pavlinem Penevem z Bułgarii.
- Z Penevem pojechałem najtrudniejsze przejazdy w swoim życiu. Sędziowie potrzebowali aż trzech powtórek, żeby wyłonić tego najlepszego. Na całe szczęście udało mi się wyjść z tej morderczej walki obronną ręką. Reasumując, tylko w samym finale jechaliśmy osiem razy po rozbiegu - nigdy w życiu nie miałem tylu dogrywek z jedną osobą - wyjaśnia drifter.
Pula nagród w austriackim Greinbach wynosiła 10 tys. euro. Sebastian za wygraną w Pro2 Series otrzymał profesjonalny fotel firmy Recaro o wartości 7 tys. zł. Teraz gdynianin myśli już o kolejnym starcie w lidze King of Europe.
- Dla nas priorytetem jest ukończyć cały cykl King of Europe i powalczyć o zwycięstwo w klasyfikacji generalnej. Chciałbym coraz częściej pokazywać się na arenie międzynarodowej, a w przyszłości wystartować w King of Touge. To cykl Mistrzostw Europy rozgrywanych tylko i wyłącznie na zamkniętych drogach górskich. To takie moje małe marzenie, więc jeśli tylko pojawi się cień szansy na pozyskanie sponsora i budżetu na wyjazd na tak prestiżowe zawody - to będziemy walczyć o kolejne sukcesy - zakończył Sebastian Matuszewski.
Drifter z Gdyni wygrał zawody w Austrii.
Opinie (25)
-
2016-08-03 22:28
czad
powinszować!
- 2 0
-
2016-08-04 23:35
Gratulacje! (1)
Jak widać - drifting nie jest przestępstwem, tylko sportem! Teraz uwaga - wskażcie proszę, gdzie jest dobre miejsce do upalania. Dotychczasowe są nieustannie atakowane przez niebieskich. Zero miejsca dla zabawy! Przeniosę się na ulice, będzie bezpieczniej. :)
- 2 0
-
2016-08-05 14:43
Miejsc brak
najbliższe to Toruń
- 0 0
2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.