• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kupujesz używane auto? Przeczytaj, na co uważać

Bawo,Mart
16 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Jak kupić dobry, używany samochód? Nie jest to łatwe. Jak kupić dobry, używany samochód? Nie jest to łatwe.

Kupno dobrego, używanego samochodu, to prawdziwe wyzwanie. Na placach autokomisów i w ogłoszeniach czekają na nas tysiące pojazdów i tysiące... problemów i zagadek. Jak odnaleźć się w motoryzacyjnej dżungli pojazdów używanych?



Od kogo kupiłbyś najchętniej używany samochód?

Mimo że nasz rynek zalewają używane samochody, znalezienie satysfakcjonującego samochodu może być trudniejsze, niż nam się wydaje. W starciu z profesjonalnym sprzedawcą i dotychczasowym użytkownikiem, kupujący jest często bez szans. W ogłoszeniach prawie każdy samochód jest "bezwypadkowy, z małym przebiegiem, od pierwszego właściciela, regularnie serwisowany, z pełną dokumentacją". Z doświadczenia wynika, że uczciwy sprzedawca i taki, który chce pozbyć się problematycznego auta opisują pojazd tak samo. Zanim zaczniemy szukać...

1. Emocje i obiegowe opinie

Nie kierujmy się nimi. Samochody, które kiedyś uchodziły za niezawodne, mogły już dawno stracić swoją renomę. Te same silniki i podzespoły trafiają obecnie pod maski wielu różnych marek. Sporo topowych niegdyś producentów zalicza mniejsze lub większe wpadki. Samochody z nowoczesnymi silnikami diesla po przejechaniu ok. 200 tys. km zaczynają być koszmarnie drogie w eksploatacji. Jeszcze przed obejrzeniem "w realu" konkretnych modeli, warto się o nich wszystkiego dowiedzieć. Rzetelny wywiad sprawi, że miłość do danego pojazdu może się skończyć, co pozwoli zaoszczędzić sporo pieniędzy i znaleźć inne, rozsądniejsze rozwiązanie.

2. Sprzedawca wszystko ci powie

Przede wszystkim to, co chcemy usłyszeć. Profesjonalny handlarz jest też dobrym psychologiem. Nawet w rozmowie telefonicznej wyczuje, że może zależeć nam na pojeździe i odpowiednio nas zaczaruje. Podczas rozmowy telefonicznej z ogłoszeniodawcą chłodno i analitycznie zweryfikujmy jak największą ilość informacji zawartych w ogłoszeniu. Jeżeli pojazd był serwisowany w ASO, możemy spytać konkretnie w którym i czy sprzedający posiada faktury dokumentujące naprawy. Równie ważne jest to czy sprzedający jest właścicielem pojazdu, czy tylko pośrednikiem. Jeśli wyłapiemy nawet małe "niezgodności w zeznaniach", oglądanie pojazdu można sobie darować. Przeważnie nie jest taki atrakcyjny, jaki wydaje się w ogłoszeniu. A często jest to prawdziwa "mina".

3. Prawda w VIN-ie

W rozmowie telefonicznej zawsze pytajmy o nr VIN pojazdu. Gdy sprzedawca nie ma nic do ukrycia, chętnie sam poda ten numer. Jeśli w popularną internetową wyszukiwarkę wpiszemy hasło "VIN checker" uda się nam ustalić parę rzeczy dotyczących pojazdu, np. czy numer rzeczywiście pasuje do danego egzemplarza.

Czytaj także: Kiedy policja sprawdzi auto?

Warto poszperać też za granicą. W niektórych krajach, np. w Szwecji ogólnie dostępne są bazy danych, w których przebieg pojazdu można sprawdzić na podstawie numeru rejestracyjnego. W przypadku sprowadzanych samochodów możemy więc poprosić o oryginalne numery pojazdu.

4. A może dealer?

Dobrym rozwiązaniem wydaje się przejrzenie aut pochodzących z placu autoryzowanego dealera. Większość marek w Polsce posiada specjalne programy sprzedaży używanych aut, podparte często certyfikatami, na przykład "Dekry". Takie samochody są jednak z reguły droższe od większości pojazdów z ogłoszeń. Kupujemy pewność, ale nie końca.
- Bywały przypadki, kiedy gwarantowane auto miało ukryte wady, na przykład elektroniki albo było malowane. Dlatego nawet takie auto warto dodatkowo sprawdzić na stacji diagnostycznej - mówi Tomasz Szromnik z serwisu CNF na Osowej.

5. Nie znamy się, nie oglądamy

Najważniejsza rzecz to oględziny pojazdu i obowiązkowa jazda próbna. Jeśli po raz pierwszy kupujemy używany samochód, nie mamy doświadczenia w tego typu transakcjach, nie jeździliśmy różnymi samochodami, nigdy nie wybierajmy się na oględziny i jazdę sami. Jeśli mamy zaufanego znajomego zajmującego się sprzedażą aut lub mechaniką, ryzyko nietrafionego zakupu maleje. Fachowiec, dodatkowo wyposażony w miernik lakieru, powie nam dużo o stanie pojazdu. Jeśli nie mamy nikogo znajomego, możemy zdać się na usługę firm pomagających kupić auto. Te reklamują się zarówno w prasie motoryzacyjnej, jak i w Internecie.

Czytaj także: dyskusja na forum.trojmiasto.pl - Pomoc przy zakupie używanego samochodu

O tym, co kryje się pod lśniącą karoserią i nienagannym wnętrzem, najwięcej powie nam wizyta na stacji diagnostycznej. Tak naprawdę ta wizyta to podstawowy warunek zakupu używanego samochodu. Zwłaszcza w przypadku tańszych ofert. Diagnosta sprawdzi numery i sposób ich nabicia oraz oceni zawieszenie, hamulce, sprawdzi stan podwozia i wycieki. Takie sprawdzenie auta kosztuje do 100 złotych. W przypadku droższych i bardziej zaawansowanych technicznie pojazdów, warto wydać większą kwotę, przeważnie około 150-300 złotych i odwiedzić autoryzowany serwis.

- We współczesnych samochodach, nawet tych mniejszych, niezwykle ważne jest podłączenie pojazdu do komputera. Tylko wtedy dowiemy się o błędach, które świadczą o złej pracy wielu układów samochodu - mówi Szymon Sienkiewicz z firmy Auto Expert Electronic.

W tych autoryzowanych serwisach, które udostępniają dane pojazdu kupującym m.in. potwierdzimy to, czego dowiedzieliśmy się o samochodzie na podstawie numeru VIN.

- Podłączenie samochodu do komputera serwisowego wykaże jego właściwy przebieg. Na serwerze serwisu znajduje się też historia wizyt i napraw pojazdu. Poza tym diagności z warsztatów dedykowanych konkretnym markom lepiej znają konkretny model i przez to łatwiej im wyłapać wiele niewidocznych usterek - mówi Józef Haller z firmy Serwis Haller.

6. Oglądamy!

Jeśli sami czujemy się na siłach lub nie mamy z kim obejrzeć samochodu, który zamierzamy kupić, spróbujmy sami ocenić kondycję pojazdu.

Przegląd nadwozia rozpoczynamy od pomiaru lakieru. Można go dokonać przy pomocy specjalnych mierników. Amatorskie - na magnes, kosztują około 50 złotych. Bardziej profesjonalne - elektroniczne, to wydatek powyżej 150 złotych. Ale i tak się opłaca.
Jeżeli miernik wykaże nam do około stu μm (mikrometrów) powłoki, oznacza to, że mamy do czynienia z bardzo cienkim lakierem. Taką grubość znajdziemy zazwyczaj w komorach silnikowych i innych osłoniętych miejscach pojazdu. Grubość lakieru w przedziale 100-200 μm to lakier o normalnej grubości. Grubość lakieru powyżej 200 μm będzie występowała w starszych modelach samochodów, lakierowanych ręcznie lub o ponownym lakierowaniu. W tym ostatnim przypadku należy wziąć pod uwagę możliwość różnego zachowania się lakieru niż lakier fabryczny, co będzie wynikiem różnej twardości lakieru. Pomiar powyżej 260 μm może oznaczać, że pod lakierem znajduje się szpachel. Im wyższa wartość, tym więcej wypełniacza, z którego ulepiono element samochodu.

Warto dokładnie spojrzeć na dokładne spasowanie elementów. Różna szerokość szczelin i asymetrie świadczą o tym, ze samochód mógł być niewłaściwie naprawiany. Przyglądajmy się też poszczególnym elementom. W przypadku powtarzalnych części, czy są takie same. Czy nie ma na nich rys i śladów po demontażu. Czy na szybach znajdują się takie same oznaczenia kodowe.

Przed oględzinami warto zajrzeć do bagażnika. Tam najtrudniej ukryć ślady spawania. Czysta i sucha wnęka to też oznaka, że nasz samochód nie zbiera wody.

Skoro bierzemy się za spawanie, warto na nieuszkodzonym egzemplarzu zobaczyć jak powinny wyglądać prawidłowe spawy i mocowania elementów. Gdzie znajduje się konserwacja i jak zamontowane są poszczególne elementy.

7. Nie ma aut z dużym przebiegiem?

Kolejną bolączką większości samochodów sprzedawanych w RP jest przebieg. Wygląda na to, że w naszym kraju w zasadzie nikt nie jeździ samochodem. Wszystkie auta mają bowiem na licznikach nie więcej niż 200 000 kilometrów przebiegu. Ten w wysokości 280 000, 300 000, albo nie daj bóg 400 000, czyli normalne wartości w Niemczech, czy Holandii, to u nas dyskwalifikacja.

Prawda jest jednak brutalna. Polskie samochody, zwłaszcza te sprowadzone, mają po prostu cofnięte liczniki. Dlatego niezwykle ważna jest kontrola stanu wnętrza pojazdu. Przetarte siedzenia, zniszczona kierownica, ścięte pedały czy porysowane plastiki świadczą o tym, że nasz pojazd przejechał dużo więcej niż deklarowane 100 000 kilometrów.

Szukając dobrego, używanego samochodu, kupujący w starciu z profesjonalnymi handlarzami jest często bez szans. Nie należy oczywiście zakładać, że każdy sprzedający to naciągacz i oszust, jednak zasada ograniczonego zaufania obowiązuje nie tylko na drodze, ale także na placu autohandlu czy garażu u sprzedającego.

Kłopoty czekają nas nie tylko w przypadku gdy trafimy na "trefny" pojazd, ale także gdy wybierzemy niewłaściwy, awaryjny model lub silnik. Szukając używanego samochodu warto też oszacować przyszłe koszty eksploatacji. Jeśli planujemy użytkować samochód dłuższy czas, lepiej wybrać tańszy model, któremu będziemy mogli zapewnić odpowiednią obsługę niż taki, na którego utrzymanie nie będzie nas stać.
Bawo,Mart

Opinie (116) 3 zablokowane

  • Liczy się tylko cena i przebieg do 199tyś i do 220tyś w TDI

    • 4 2

  • Paaanie, jedyny minus to na akumulatorze (1)

    Paaanie, jak jechalem do Wolski to niemiec rozmyslil sie i jechal za mna az do granicy

    Paaaanie, full opcja bez skory

    Paaanie, jak postawilem auto przy salonie do diler omylkowo przykleil cene.

    Paaanie, decydujta sie czy bierzecie, za godzine z Radomia przyjezdzaja.

    Paanie, to piszemy umowe, aha i za wache bedzie 55zl doplaty, ale piontke spuszcze.

    Paanie, swiece do wymiany?! tysiac zlotych musi Pan opuscic.

    Paanie, Astra 96, przebieg 89 tys.

    Paanie, zgnita zielen ale metalik.

    Paanie, kierownica wytarta bo niemiec w rekawiczkach jezdzil.

    Paanie, rozne roczniki na szybach? Zalezy jak czesci z magazynu wydaja.

    Paanie, nic nie bite jak boga kocham.

    Paanie, klima dziala, tylko trzeba nabic

    • 40 0

    • i jeszcze "skóra jak gabinet"...

      • 2 0

  • autoscaut (2)

    Nie ma to jak 10 letni passat bądź audi s silnikiem 1.9 tdi z przebiegiem 99 tys km odkupiony od dziadka w niemczech!

    • 15 0

    • 99tys km to nawet nowe nie mają

      tylko więcej

      • 1 2

    • klasyka gatunku tdi z niskim przebiegiem i po liftingu na granicy u miecia w warsztacie

      • 3 0

  • Sprzedawca

    Paanie, odpala na widok kluczyka

    • 9 0

  • Podglądam trochę branżę i wygląda to tak: (3)

    - na placu u handlarza w 90 % nie stoją auta w dobrym stanie choćby się zarzekał i pisał bełkot w stylu "ideał z niemiec" - powtarzam - to jest bełkot!!!!
    - większość aut jakie oglądacie, nawet takich 3-4 letnich ma kręcone liczniki, o takich które mają diesla pod maską, 15 lat na karku i powiedzmy 240 tys km możecie zapomnieć, nie miejcie złudzeń, przebieg jest co najmniej razy 2
    - auta wielu marek m.in VW nawet przy przebiegu 350 tys km wnętrza ma jak nowe (jeżeli poprzedni właściciel nie był kompletnym świniakiem)
    - po "wypraniu" i "korekcie" licznika kupujecie ładne wypolerowane marzenia "w dieslu" których eksploatacja po krótkim czasie przemienia się w finansowy horror
    - czujnik lakieru kosztuje ok. 200 zł, to jeden z lepszych przyrządów do wstępnej diagnozy miny
    - nigdy nie pytajcie sprzedawcy czy auto jest "bezwypadkowe" tylko od razu "jakie elementy były lakierowane" - jeżeli odpowie że "nie wie" to nawet nie traćcie czasu na dalszą rozmowę
    - książka serwisowa to żaden argument, można kupić nowe na allegro - zawodowi handlarze mają komplety pieczątek różnych ASO

    • 11 1

    • (1)

      książka serwisowa a w niej wpisy od nieistniejącego serwisu lodówek w Niemczech

      • 2 0

      • Widziałem książkę serwisową z podrobionymi wpisami

        Tyle że kaszubski głupol (a może turecki debil) zapomniał jednej cyfry w podrobionej pieczęci stacji obsługi - kody miejscowości w Niemczech są pięciocyfrowe, a nie cztero :)))

        • 2 0

    • ... i przebiegi "w komputerze"

      też można zmieniać. Bez względu, czy są tylko w komputerze, czy jeszcze w napinaczach itepe...wszystko zależy od klasy auta i $ za przekręt.

      • 1 0

  • (1)

    "Czesc , powiem tylko tyle , osobiscie mieszkam w niemczech i wiem jak to wyglada, mam kumpla w Polsce ktory ma salon samochodowy , kazde auto ktore tu kupil za tanie pieniadze , bo polski klient chec tani kupic ma skrecony licznik ,i nikogo to nie interesuje czy mial 100,000 czy 200,000tys. byle by bylo tanie i w miare dobrze wygladalo.Tu nie dostaniesz auta za darmo , widze ceny aut w polsce i ceny rynkowe w niemczech zastanawiam sie jak to jest mozliwe ze dwa te same modele ten sam rocznik ten sam pzebieg ? a cena w polsce !!!! o dwa tysiace euro mniejsza jak w niemczech? Tu mozna kupic dobre auto z malym przebiegiem zdazaja sie czasem jakies dobre brania ale przewaznie jest to malo spotykane , Kupujac auto u TURASA a moze nawet u niemca nie masz pewnosci czy nie bylo "bite " i czy ma orginalny licznik. Zaden handlarz nie sprzeda niemcowi auta po wypadku albo ze "skreconym" licznikiem bo po pierwsze musi mu dac dwa lata gwarancji , a po drugie jak by wyszlo na jaw ze auto jest bite to klient ma prawo do dwoch lat zadac zwrotu pieniedzy i kazdy sad mu przazna racje .Tak ze jak kupujesz auto w niemczech zwouc uwage na jeden szczegol - " AUTO TYLKO NA EXPORT ALBO NA HANDEL" w ten sposob omijaja gwarancje i nie maja problemu,a kazdy niemie jest ubezpieczony i ma adwokata i nie boi sie isc do sadu bo ubezpieczalnie za niego pokrywa wszystkie koszta.Tak ze to nie jest calkiem tak jak piszecie ze w niemczech tylko "trupy" sprzedaja !! jezeli chcesz dobre auto to musisz za nie odpowiednio zaplacic . A jak to w zyciu bywa auto to tylko srodek lokomocji i nie ma 100% gwarancji ze bedzie caly czas jezdzilo nawet jak bedzie z komisu. Troche szczescia tez trzeba miec. Bywam czasami na gieldzie w Essen i widze jak polacy kupuja auta , byle tani i byle szybko TURASY ich po "łbach " leja a polak i tak sie cieszy bo kupil w miare tanio ze skreconym licznikiem a sam jak wroci do kraju tez go jeszcze przekreci wyczysci wypicuje i na gielde go Myslowic albo do Gliwic. I tak to sie kreci tanio kupic drogo sprzedac a klient zawsze sie znajdzie . Pozdrawiam i zycze milego dnia"

    • 16 0

    • jestem w szoku

      tu ktoś potrafi sensownie pisać!
      pozdrawiam !

      • 0 0

  • klasyka gatunku leciwy tdi z małym przebiegiem (1)

    Ludzie kupują najtańszy chłam i wierzą, że 10-letni passat kombi w dieslu z holandii ma najechane 185.000 km! przecież to trzeba mieć n****ne w głowie, żeby w to wierzyć! albo te "świeżo sprowadzone i bezwypadkowe igły" z niemiec -jakim cudem są tańsze od najtańszego na niemieckich stronach, skoro bezwypadkowe?? a przecież wystarczy stanąć na trasie świecko -poznań i zobaczysz jakie "mielonki" wiozą na gniezno, szamotuły... ale po co myśleć? lepiej kupić najtańszy samochód na cepeenie, potem sfałszować umowę kupna -sprzedaży, załatwić formalności i później... mieć pretensje, że "handlarz" jest nieuczciwy! a przecież dawno temu już ktoś powiedział, że tanie mięso, to psy jedzą! więc o co chodzi?? tak więc dalej, ciemny narodzie, kupuj samochody od lewusów, przekrętów i innych murarzy -tynkarzy, bo mają najlepsze ceny! a ten co ma firmę, płaci zusy, dochodówki i sprzedając autko po wszystkich opłatach udziela rocznej rękojmi niech się buja, bo ma drogo... każdy ma to, na co zasługuje!

    • 9 0

    • ja mówię że jak IGŁA to

      chyba KRAWIEC nią jeździł ;)

      • 2 0

  • Jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy na giełdzie w Chwaszczynie wdają się w dyskusję (2)

    z tymi prymitywami w czarnych skórach i kiełbasą z musztardą na plastikowym talerzyku.Farmazony jakie serwują naiwnym poszukiwaczom pięknych Passatów TDI, mogą posłużyć jako scenariusz do filmu kina akcji. Prezentują na handel auta tak błyszczące, że jak schodziły z taśmy nigdy się tak nie świeciły.

    • 13 0

    • a w tle leci Ona tańczy dla mnie a ABS ( ABSOLUTNY BRAK SZYI) wcina kebaba badz kiełbaskę

      • 5 0

    • ostatnio widziałem cnotliwe małżeństwo jak oglądali autko dopiero co sprowadzone i łykali bajerę jak wieloryb plankton..więc jak Ci czytelniku smutno i masz wplny czas w niedzielę wpadnij na giełdę

      • 7 0

  • dwumas pompowtrysk (4)

    kupując samochód po wyżej 2003r w wiekszosci samochodach z turbo trzeba się liczyć z kosztami nie wypał pąpowtrysku nie wypał dwumasa każdy tak ocenia ale trzeba zacząć od tego kto ten samochód eksploatował i jak go eksploatowali między innymi jakie paliwo na czułą pąpe i jaka jazda do czułęgo dwumasa jeżeli jak ktoś dba tak ma a najczęstrzym minusem jest zakup młodego człowieka samochodu drogiego w tdi bo mało pali ma kopa a nie tędy droga bo to nie jest samochód do wyścigów wtedy pada sprzęgło wtryski bo jeżdżą tanio to paliwo kupują jeszcze taniej robią jak najtańszym kosztem i pchają dalej a potem sieją plote pantoflową że nigdy samochodu na pąpowtrysku i dwumasie pewnie że nie, nie dla dzikusów są disle

    • 4 6

    • Popij wodą, bo tyle pisać na jednym sztachu,

      to się można nauczyć pisać - w końcu.

      • 8 1

    • i słownik kup

      kup so!

      • 3 1

    • te pisarz, a jak godosz to idzie zrozumieć?

      bo jak piszesz to ni...
      co za analfabeta :-) najwyraźniej do szkoły miał pod górkę...

      • 3 1

    • po wyżej i nie wypał

      Boże nie grzmisz z niebios jaśnistych ?

      • 1 0

  • ja posiadam vw golfa zakupionego w polskim salonie jestem pierwszym właścicielem i posiadam w nim siedzenia półkubełki przy przebiegu 150tyś mam tak wytartą kiere i boczek od siedzenia że to jest masakra jakość kubełka i śmieszna powłoka kierownicy nie świadczy że ten samochód ma 400tyś pozdrawiam

    • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Czym jest immobilizer?

 

Najczęściej czytane