- 1 Mapa pożarów aut w Trójmieście (107 opinii)
- 2 Auto wjechało w pieszych i w budynek (305 opinii)
- 3 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (145 opinii)
- 4 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (203 opinie)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (113 opinii)
Toyota "Tarunia" Starlet: po 19 latach historia zatoczyła koło
Jedni wymieniają auta co kilka lat, drudzy zmieniają samochody jak rękawiczki, a jeszcze inni przywiązują się do swoich ukochanych "perełek" na długie lata. Taką osobą jest pani Grażyna Kowalewska, która dopiero po 19 latach zdecydowała się zastąpić swoją "Tarunię", czyli Toyotę Starlet nowym modelem.
Historia zaczęła się w 1997 roku, kiedy to pani Grażyna wyjechała z salonu zupełnie nową, pachnącą świeżością Toyotą Starlet.
- Dokładnie 19 lat temu. Nasz wierny, rodzinny Wartburg nie miał już siły pokonywać odpowiednio dynamicznie miejskich skrzyżowań. Przed Wartburgiem mieliśmy Syrenkę, a wraz z nią cały garaż części. Czasy się zmieniały, a my potrzebowałyśmy auta zdecydowanie bardziej bezpiecznego. Rozpoczęłyśmy zatem poszukiwania nowego samochodu - wspomina pani Grażyna Kowalewska, właścicielka samochodu.
I tak pani Grażyna trafiła do gdańskiej stacji Toyoty Carter, która - jak się później okazało - stała się drugim domem "Taruni". Auto od blisko dwóch dekad, rok w roku, serwisowane jest w ASO. Trzeba przyznać, że to w dzisiejszych czasach rzadkość.
- Ja o nią bardzo dbałam. Każdego roku, dokładnie 5 maja, w dzień zakupu, sprawiałam jej różne drobne prezenty, a ona odwdzięczała mi się całkowitą bezawaryjnością. W zasadzie tylko raz, pod Starogardem Gdańskim, w głębokich koleinach naderwałyśmy tłumik - zdradza właścicielka.
Dziś granatowa "Tarunia" ma 19 lat i 190 tys. kilometrów za sobą. Historia zatacza koło - auto wraca do salonu, z którego wyjechało w 1997 roku.
- Teraz urocza Toyota Starlet powróciła do naszego salonu na trochę dłużej. Pani Grażyna zdecydowała się zamówić nowe auto. To hybrydowa Toyota Yaris. Starletkę zabraliśmy w rozliczeniu. Jest obecnie ozdobą naszego działu samochodów używanych. Szukamy jej nowego właściciela - pasjonata, który doceni idealny stan auta i włączy tego niewątpliwego klasyka do swojej kolekcji. Uwaga, wymagany jest garaż. Dotąd Toyota miała dwa - mówi Daria Malinka z Toyota Carter Gdańsk, która 19 lat temu sprzedawała "Tarunię".
Aktualnie "Tarunię" można znaleźć na serwisach ogłoszeniowych. Auto zostało wycenione na 4,5 tys. zł.
- Chciałoby się powiedzieć: jeden samochód, jeden serwis i jedna niezwykła właścicielka. Trzeba przyznać, że historia granatowej Toyoty Starlet z 1997 roku mogłaby posłużyć za scenariusz filmu reklamowego. Z niezwykłym wstępem i szczęśliwym zakończeniem - dodaje Maja Lesińska z Toyota Carter Gdańsk.
Miejsca
Opinie (24)
-
2016-05-04 10:56
dobra inicjatywa (1)
Widać, że jednak zaufanie do Toyoty jest. Swoją drogą ciekawa historia. Jak widać nawet 19 letnie auto zabiorą w rozliczeniu, tego typu inicjatywy podobają się klientom.
- 0 0
-
2016-05-04 18:05
lokowanie produktu -tak to sie nazywa...
4500 pln za artykul na trojmiescie...,maja cwaniaka w pr.
- 1 0
-
2016-05-06 13:41
Typowi Polacy
Jaki ten nasz naród jest ciemny , zazdrość was żre że kobieta nie jeździ szmelcem sprowadzonym z zachodu a woli pozbierać i kupić coś nowego . Pamiętajcie ciemnoty że jak nie będzie takich ludzi co kupią nowy to wy nigdy byście nie mieli własnego auta.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.