• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wojsko może "pożyczyć" twój samochód

Michał Jelionek
8 stycznia 2015 (artykuł sprzed 9 lat) 
Auta przystosowane do off-roadu to łakomy kąsek dla armii. Auta przystosowane do off-roadu to łakomy kąsek dla armii.

Pięć lat temu zawieszono obowiązek odbywania zasadniczej służby wojskowej. Wielu młodych mężczyzn odetchnęło z ulgą. Wbrew pozorom to jednak nie musi być wcale koniec przygody z wojskiem. Zgodnie z polskim prawem, w razie potrzeby, obywatel Rzeczypospolitej Polskiej ma obowiązek oddania swojego pojazdu w ręce armii.



Dobrze znane powiedzenie głosi: "dziewczyny i samochodu się nie pożycza". Słusznie. O ile pierwsza kwestia nie podlega żadnym wątpliwościom, to już z drugą bywa różnie. Są sytuacje, na które po prostu nie mamy wpływu. Jeśli siły zbrojne stwierdzą, że nasz pojazd przyda się na froncie - to niestety, ale będziemy musieli na jakiś czas rozstać się z naszą "perełką". To nie jest żart, to jest nasz obowiązek.

O obywatelskiej powinności mówi - nieco zakurzona - ustawa o powszechnym obowiązku obrony Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 21 listopada 1967 roku. Fragmenty artykułu 208 zacytowaliśmy poniżej.

1. Na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także osoby fizyczne może być nałożony obowiązek świadczeń rzeczowych, polegających na oddaniu do używania posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych na cele przygotowania obrony Państwa.

2. Świadczenia rzeczowe mogą być wykonywane na rzecz Sił Zbrojnych, jednostek organizacyjnych stanowiących bazy formowania specjalnie tworzonych jednostek zmilitaryzowanych, jednostek organizacyjnych obrony cywilnej oraz jednostek organizacyjnych wykonujących zadania na potrzeby obrony państwa albo zwalczania klęsk żywiołowych i likwidacji ich skutków.

- Świadczeniem rzeczowym określamy obowiązek nałożony na urzędy i instytucje państwowe oraz przedsiębiorców i inne jednostki organizacyjne, a także na osoby fizyczne, polegający na przeznaczeniu do przekazania po ogłoszeniu mobilizacji i w czasie wojny - posiadanych nieruchomości i rzeczy ruchomych do używania na cele przygotowania obrony Państwa - tłumaczy ppłk Sławomir Ratyński z zespołu prasowego Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

Czy miał(a)byś opory przed oddaniem swojego auta w ręce armii?

Posiadacze których pojazdów zostaną przywołani do tablicy w pierwszej kolejności? Wojsko najbardziej zainteresowane jest jednostkami ciężarowymi, a w szczególności tymi o zwiększonej mobilności przystosowanej do jazdy w terenie. Do armii zwerbowane mogą zostać również autobusy, zestawy niskopodłogowe, cysterny, koparki, spychacze.

Wojskowi rzadziej zaglądają do garaży właścicieli osobówek i motocykli. Jednak tego typu sytuacji wykluczyć nie można. Wizyty listonosza z wezwaniem najbardziej obawiać się powinni posiadacze aut terenowych. Właściciele SUV-ów mogą spać spokojnie.

Nasz pojazd może zostać zarekwirowany zarówno w czasie wojny, jak i pokoju. W pierwszym przypadku nie ma żadnych ograniczeń. W okresie pokoju wojsko wypożyczy naszą własność w trzech przypadkach.

- Pierwszy z nich to sprawdzenie gotowości mobilizacyjnej. Czas wykonywania świadczeń wynosi do 48 godzin i może to nastąpić maksymalnie trzy razy w roku. Drugi przypadek to ćwiczenia wojskowe lub ćwiczenia w jednostkach przewidzianych do militaryzacji. Czas takich ćwiczeń to 7 dni, raz w roku. Ostatnią sytuacją jest zwalczanie klęsk żywiołowych i likwidacja ich skutków. Pojazd zostanie zwrócony po ustaniu przyczyny - dodaje.

WYKAZ STAWEK RYCZAŁTU W ROKU 2014

Jak w praktyce wygląda proces przejmowania pojazdu? W celu uzupełnienia braków jednostka wojskowa zgłasza swoje potrzeby do Wojskowej Komendy Uzupełnień. Wnioskodawca kieruje sprawę do prezydentów, burmistrzów i wójtów, którzy w ramach decyzji administracyjnej nakładają na wybranych obywateli obowiązek świadczenia rzeczowego. Właściciele pojazdów "powołanych" do służby otrzymają zawiadomienie na piśmie.

Odstąpienie od naszej własności, o którą upomina się wojsko jest obowiązkiem. Możemy jednak odwołać się od decyzji o "wypożyczeniu" naszego auta.

- Od każdej decyzji wydanej przy zastosowaniu kodeksu postępowania administracyjnego można wnieść odwołanie do organu wyższego szczebla. W tym przypadku wojewody. Odwołania nie trzeba specjalnie uzasadniać, wystarczy, że adresat decyzji będzie niezadowolony z rozstrzygnięcia i napisze to w odwołaniu, zaskarży w ten sposób decyzję - tłumaczy ppłk Ratyński.

Z pewnością wielu obywateli o istnieniu takowego obowiązku nie miało pojęcia. Dodajmy, że każdy właściciel, którego pojazd zostanie zarekwirowany otrzyma pieniężną rekompensatę. Posiadaczom przysługuje zwrot kosztów według narzuconych stawek. W zależności od masy ładowności, a nie od wyposażenia auta, stawki wynoszą od 156 do blisko 500 zł za dobę użytkowania przez wojsko przedmiotu świadczeń rzeczowych. Kwestiami rozliczeniowymi zajmuje się wojskowy oddział gospodarczy.

Czytaj także: W poszukiwaniu aut tanich w utrzymaniu

- Zwrot kosztów może nastąpić w kilku postaciach. Przykładowo, ryczałtu pieniężnego za każdą rozpoczętą dobę wykorzystania przedmiotu według obowiązujących stawek, wartości materiałów zużytych przy dostosowywaniu środków transportowych i maszyn do potrzeb eksploatacji w wojsku, wydatków za dostarczenie, przyholowanie maszyn lub urządzeń niesamobieżnych od posiadacza oraz ich zwrot, jak również zwrot równowartości paliwa zużytego przez maszyny, jeżeli świadczeniobiorca nie ma możliwości zapewnienia zwrotu sprzętu z taką ilością paliwa, z jaką zostały dostarczone do miejsca przekazania - wylicza.

Może się zdarzyć, że wypożyczone auto wróci do właściciela uszkodzone lub całkowicie zniszczone. Nie martwmy się, przysługuje nam odszkodowanie. Dodajmy również, że auto, na które nałożono obowiązek realizacji świadczeń rzeczowych można sprzedać. Należy jednak o tej decyzji poinformować burmistrza, wójta bądź prezydenta. Ma to na celu zaktualizowanie bazy stanu posiadania obywateli.

Wojsko może zainteresować się również naszymi nieruchomościami, a w szczególności powierzchniami magazynowymi, parkingami przy węzłach drogowych i kolejowych oraz budynkami na potrzeby mobilizacyjnego rozwinięcia jednostek wojskowych.

Opinie (129) 2 zablokowane

  • T34 REKIN (7)

    Ciekawe czy to się tyczy również czołgu, który kiedyś stał w Oliwie, ale się musiał wyprowadzić z powodu opłat parkingowych, jakich domagało sie miasto?

    Może by do pomnika koło Akademii Medycznej, na Westerplatte i kilku maszyn w muzeum Marynarki Wojennej profilaktycznie wsadzić działające silniki, autoalarm i przygotować do akcji?

    BIP!!!

    • 10 0

    • Tak, szczególnie takich czołgów i maszyn muzealnych. (6)

      A dlaczego? Dlatego, że takie pojazdy nie mają żadnej elektroniki, a broń elektromagnetyczna która niszczy wszelką elektronikę już jest faktem.

      Swoją drogą czołgu na Westerplatte już nie ma, a koło Akademii Medycznej to T34 niekoniecznie musiałoby mieć wsadzony nowy działający silnik. Silnik może być w porządku. Przecież w zeszłym roku na Ukrainie rebelianci wykorzystali w walkach T34 ściągnięte z pomnika, podobnie w trakcie protestów w Budapeszcie w 2006 demonstranci użyli T34 z wystawy sprzętu wojskowego.

      • 2 0

      • elektryka (5)

        Fakt, że elektroniki tam wiele nie ma. Napewno są akumulatory, prosta elektryka w silniku (alternator, świece zapłonowe), radiostacja, oświetlenie. Rozrusznik jest chyba na sprężone powietrze, wiec pewnie jest jakaś sprężarka. Nie mam pewności, czy impuls elektromagnetyczny może powodować zwarcie zwykłej instalacji, albo rozładowanie akumulatora. Wydaje mi się że tak. Zaleta prostoty instalacji to łatwa naprawa, przez osoby bez specjalnych kwalifikacji. Usunięcie zwarcia i odpalenie silnika powinno przywrócić ładowanie akumulatorów.

        A o tym T34 na Ukraine - to ciekawe. Nie słyszałem o tym.

        • 0 0

        • do elektryka (1)

          diesel nie ma świec zapłonowych tylko żarowe

          • 0 0

          • benzyniak

            T34 były początkowo na benzynę, z tego co mi wiadomo. Silniki wysokoprężne pojawiły się chyba w ulepszonych modelach. Kiedyś widziałem program o tym, jak Armia Czerwona szkoliła psy do podkładania min pod czołgami. Wszystko dobrze przebiegało na szkoleniach, które odbywały się z radzieckim sprzętem. Podczas boju nastąpiła jednak bolesna wtopa, bo psy podkładały miny dalej pod radzieckie, zamiast niemieckie czołgi. Okazało się, że kierowały się węchem, a paliwo w niemieckich czołgach pachniało inaczej...

            Tak, czy siak zastanawiamy się nad odpornością na impuls elektromagnetyczny.

            BIPP!!!

            • 0 0

        • Właśnie z tego co można przeczytać na temat odporności na impuls elektromagnetyczny (2)

          wynika, że stare auta z prostą elektroniką i starsze silniki diesel'a problemu z tym nie mają. Gdzieś na YT nawet film o tym kiedyś widziałem. Co więcej podobno działały w Hiroszimie radia lampowe po wybuchu bomby atomowej. A atomówka wydziela potężny impuls elektromagnetyczny.

          • 0 0

          • UAZ i GAZ (1)

            Jeśli tak jest, to myślę, że do łask wojska powinny wrócić stare ruskie terenówki, które niejednokrotnie sprawdziły się w boju, mimo archaicznych i słabych silników. Warto też pamiętać o Starze 66, którego trzeba zakopać chyba z metr w błocie, żeby się zatrzymał.

            • 0 0

            • Owszem, ale nowszy typowo wojskowy sprzęt też jest chyba bezpieczny.

              Podobno od lat 60 wojskowa elektronika jest zabezpieczona przed impulsem elektromagnetycznym. (Zimna wojna, wiadomo.) Tak więc na pewno ich kanały komunikacji będą działać. Nie wiem jak jest z samochodami i całym pozostałym sprzętem

              • 0 0

  • MĄDRZY ludzie

    Na pewno siłą zbrojnym nie przyda się 4 osobowe kombi, tylko ciężkie pojazdy, tiry lub koparki itd

    • 1 0

  • Polacy tak kochają samochody, że jednak prędzej użyczyliby wojsku te swoje dziewczyny

    Swoją drogą niezła wrzutka: "Wizyty listonosza z wezwaniem najbardziej obawiać się powinni posiadacze aut terenowych. Właściciele SUV-ów mogą spać spokojnie." hie hie hie

    • 7 0

  • Nie ma mowy

    Mojego kaszlaka Malucha nie oddam!

    • 2 0

  • A niech se biero

    Jak rozdupcą mojego starego Miecia to przynajmniej dostana odszkodowanie jakieś normalne bo jakby chciał ja go tera sprzedać to mooooże 10 tysięcy by dało. Pacz pan jaka inflacja we w tym kraju-u niemców ja dał za niego 35 koła 5 lat temu. Ale co się dziwić jak mnie w ubezpieczalni pytają czy ta pana terenówka jest na zabytkowy zarejestrowana.

    • 1 2

  • dwie sytuacje (2)

    Jeżeli armia zarekwiruje samochód na poczet obronności kraju - ma do tego pełne prawo gdyż jest zwierzchnikiem posiadania.
    Jeżeli obce wojsko przekraczające granicę państwa zaskarbi sobie twój samochód - to jest to napaść na ciebie - twoją rodzinę i twój samochód.

    • 4 0

    • dla mnie te sytuacje nie różnią się niczym

      • 2 1

    • Właśność prywatna

      Ja kupiłem mój samochód,sam na niego zarobiłem i to ja jestem właścicielem i będę z nim robił co chce,a nie co mi jakąś głupia ustawa nakazuje

      • 0 0

  • sieroty

    jak nasza armia nie ma sprzetu to wymslaj.barany.wielkie mi wojaki.jak kiedys do woja od 19lat i szlus.

    • 2 0

  • Nieźle

    Nieźle, holowniki też nam zabiorą ? :)

    • 2 0

  • kiedy złodzieje przyjdą nocą i w drzwi załomocą.....

    TY budząc się ze snu, stań u drzwi, daj opór złu....
    Wojskowi? wiekszość z brzuchem, opoje, pasożyty, już od 39 roku życia na "zasłużonej emeryturze"......

    • 2 0

  • W pierwszej kolejności, systemem wykazu pojazdów muszą wykazać się firmy, zwłaszcza te które posiadają dużą flotę pojazdów.
    Co jakiś czas robią sprawozdania z aktualnie posiadanej floty.
    Nic w tym nie ma dziwnego, wszak od czasu istnienia podatku VAT, tak po prawdzie niemal każdy firmowy pojazd (jak i wiele innych rzeczy) jest w 18-19% (odejmując VAT w drugą stronę) formą zobowiązania wobec państwa.
    Tak więc pojazdy zupełnie prywatne, jeśli już, podlegają tym samym zajęciom ale na nieco innych warunkach, wraz z możliwością odstępnego.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Raport z Trójmiasta

Byłeś świadkiem niezwykłego zdarzenia? Dodaj raport

Wydarzenia

Gdańska Liga Rallycross Modeli RC

30 zł
zawody / wyścigi

Distinguished Gentleman's Ride (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, zlot, imprezy i akcje charytatywne

Event w Audi City Gdańsk

warsztaty, dni otwarte

Sprawdź się

Sprawdź się

Jak nazywają się trójmiejscy dealerzy BMW?

 

Najczęściej czytane