- 1 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (121 opinii)
- 2 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (98 opinii)
- 3 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (369 opinii)
- 4 Hamowanie przed autem to bandyterka (171 opinii)
- 5 Nie będzie podatku od aut spalinowych (167 opinii)
- 6 Pod prąd uciekał przed policją (283 opinie)
Wielkimi krokami zbliża się zima. Dla miłośników jednośladów oznacza to jedno: motocyklowy sen zimowy. W jaki sposób powinniśmy zadbać o naszą maszynę zanim zawiesimy ją na "garażowym kołku"?
Pora zatem rozstać się z ukochanym jednośladem do wiosny. Podpowiadamy, jak odpowiednio przygotować naszą maszynę do motocyklowego letargu.
Doświadczeni motocykliści od lat praktykują własne metody, które zazwyczaj są bardzo skuteczne. Kierowcom z krótszym stażem uświadamiamy, że warto poświęcić czas na wprowadzeniem motocykla w sen zimowy. Z całą pewnością nasza praca zaprocentuje, a na wiosnę wybudzimy naszego pupila w doskonałej kondycji, bez żadnych niespodzianek.
Od czego powinniśmy zacząć?
Silnik i płyny
Zanim na dobre rozstaniemy się z naszą "perełką", warto pomyśleć o wymianie oleju silnikowego i filtra. Dlaczego powinniśmy to uczynić przed zimą, a nie w trakcie "odkurzania" motocykla przed kolejnym sezonem? W starym oleju gromadzą się tzw. opiłki, czyli drobne elementy powstające w wyniku mechanicznego zużycia silnika. Tym samym wymieniając wyeksploatowany olej, unikniemy osadzania się szkodliwych cząstek.
Czytaj także: Jak przygotować auto do zimy?
- Na wiosnę wyjeżdżamy z garażu ze świeżym olejem i nie musimy tracić czasu na wymianę, stercząc w kolejce w jednym z serwisów. Specjalistyczne punkty wiosną są oblegane, a jesienią świecą pustkami. Dodatkowo sprawdźmy poziom płynu chłodniczego i w razie potrzeby uzupełnijmy braki. Warto przed zimą również wymienić płyn hamulcowy - tłumaczy Marcin Mazella ze Stowarzyszenia MotoAktywni.
Paliwo pod "korek"
Ten zabieg może dziwić, ale faktycznie przed okresem zimowym powinniśmy spuścić resztki paliwa z baku, po czym zalać go do pełna. Dzięki tej czynności unikniemy korodowania baku od środka, a uciążliwa rdza nie zanieczyści paliwa. Korozja pojawia się w momencie, gdy w zbiorniku znajduje się niewiele paliwa. Wówczas bak narażony jest na atak szkodliwej mieszanki oparów benzyny i wilgoci, które są wodą na młyn dla rdzy.
- Właściciele niektórych motocykli nie mają tego problemu, ponieważ ich maszyny mają plastikowe zbiorniki paliwa - jednak i oni powinni zalać zbiorniki paliwem, aby uniemożliwić skraplanie się wody wewnątrz zbiornika - dodaje Mazella.
Smarowanie łańcucha
W kolejnym etapie naszych przygotowań zaopiekujmy się łańcuchem napędowym. Jak skutecznie zabezpieczyć łańcuch przed korozją? Należy wyczyścić go specjalnym płynem bądź naftą. Dla motocyklowych pedantów zaleca się odkręcenie osłony łańcucha i małej zębatki zdawczej, a następnie usunąć pozostałości mieszanki smaru, piachu i kurzu.
Po wyczyszczeniu czas na drobne suszenie i smarowanie. Na łańcuch rozpylamy jeden z dostępnych na rynku smarów w sprayu. Warto również nasmarować pozostałe metalowe i ruchome części naszego jednośladu. Najlepszym antidotum jest smar silikonowy.
Mycie
Po ostatniej przejażdżce nie można po prostu zaparkować maszyny w garażu. Wszelkie pozostałości po jesiennych wojażach należy skrupulatnie usunąć. Na wiosnę sztuka mozolnego zdrapywania zaschniętego błota, smarów czy "przyklejonych" owadów może okazać się niezwykle irytująca i czasochłonna. Standardowo w tym celu używamy miękkiej gąbki, preparatu do czyszczenia i dużo wody. Nie skąpmy na czystej wodzie. Wszechobecne brudy i piasek lubią niszczyć lakier, o który przecież tak skrzętnie dbają właściciele jednośladów.
- Alternatywą dla domowego mycia są myjki ciśnieniowe. Te z odpowiednią chemią do mycia powinny wystarczyć. Używając myjki, nie celujmy strumieniem wody bezpośrednio w elementy elektroniczne motocykla, łożyska czy łańcuch. Do zmycia resztek smaru z plastików warto użyć benzyny ekstrakcyjnej, która nie niszczy lakieru - zdradza Dawid Smukała ze Stowarzyszenia MotoAktywni.
Zaleca się, aby po "kąpieli" dobrze osuszyć nasz motocykl. W tym celu posłuży nam kompresor, który skutecznie wydmuchuje wodę z ukrytych miejsc. Jeżeli nie posiadamy kompresora, to odpalamy i rozgrzewamy silnik. Po krótkiej chwili zalegająca w zakamarkach woda odparuje. Korzystając ze specjalnych preparatów, powinniśmy również zakonserwować elementy lakierowane i chromowane.
Podwozie
- W miarę możliwości powinniśmy ustawić motocykl w taki sposób, aby żadne z kół nie dotykało podłoża. Odciąża to zawieszenie, m.in. sprężyny oraz nie pozwala na odkształcenie się opon. Przy długim zimowaniu i zbyt niskim ciśnieniu powietrza w kołach opona motocyklowa może się odkształcić - dodaje Smukała.
Eksperci radzą dopompować koła, tak aby stan ciśnienia był nieco wyższy od zalecanego przez producenta. Wielu właścicieli jednośladów praktykuje starą, dobrą metodę: co kilka tygodni przetaczają motocykl o kilkadziesiąt centymetrów. W ten sposób unikają deformacji opon.
Akumulator i elektryka
Sprawa jest prosta. Chcesz bez najmniejszych problemów odpalić motocykl na wiosnę? Dopieszczaj akumulator w okresie zimowym. Sposobów na utrzymanie baterii w dobrej formie jest przynajmniej kilka. My prezentujemy dwa. Pierwszy z nich praktykowany jest przez większość motocyklistów. Po wymontowaniu akumulatora powinniśmy go naładować, a następnie w ciepłym i suchym miejscu ułożyć do zimowego snu. Pamiętajmy, aby przed wiosenną instalacją baterii naładować ją ponownie.
- Drugi sposób to podłączenie specjalnego prostownika bezpośrednio do akumulatora zamontowanego w motocyklu. Taki prostownik wykrywa spadek napięcia akumulatora, doładowuje go i automatycznie się wyłącza. Tym samym utrzymuje stały poziom naładowania. Sprawdzamy stan bezpieczników oraz złączy, czy przypadkiem nie są luźne lub zaśniedziałe. W razie potrzeby bezpieczniki wymieniamy, a złącza smarujemy środkami konserwującymi - podpowiada.
W garażu najcieplej
Garaż to miejsce, w którym nasz motocykl będzie czuć się najlepiej. Drugą opcją są przechowalnie dla jednośladów. Za sezonowe przechowanie motocykla zapłacimy około 400-500 zł. Ostatnim, zdecydowanie najgorszym rozwiązaniem dla naszej "perły" jest pozostawienie jej pod gołym niebem.
W przypadku "zimowego snu" w zagospodarowanym, zamkniętym pomieszczeniu warto "opatulić" motocykl najtańszym pokrowcem, który doskonale spełni funkcję ochronną. Płachta zabezpieczy maszynę przed kurzem, pyłami czy otarciami. Jeżeli przyjdzie nam pozostawić motocykl "pod chmurką", polecamy zaopatrzyć się w dwa pokrowce odporne na wodę. Oprócz okrycia kokpitu motocykla, zabezpieczmy jednoślad od gruntu.
- Nie możemy zapomnieć również o zabezpieczeniu przeciwko kradzieży. Przy zdemontowanym akumulatorze alarm motocyklowy nie zadziała. Blokada na tarczę hamulcową to podstawa zabezpieczenia. Dodatkowo możemy przypiąć łańcuchem tylne koło np. do kotwy w podłodze lub jakiegoś elementu garażu. Pamiętajmy, aby łańcuch zabezpieczający był napięty, a kłódka łańcucha nie leżała na posadzce - radzi ekspert.
Opinie (37) 1 zablokowana
-
2014-11-19 16:26
Opony
Koniecznie zimowe!
- 1 6
-
2014-11-19 22:43
Najlepszą konserwacją (2)
Jest jazda raz na tydzień albo dwa co przy suchej zimie zwykle nie jest problemem.i nie mówcie że zimno malkontenci.wazne żeby było sucho!
- 0 4
-
2014-11-20 07:46
kolejny mit
to nie jest konserwacja tylko dożynanie pojazdu
- 3 0
-
2014-11-20 08:50
obawiam się, że w ten sposób narobisz sobie więcej kłopotów niż Ci się wydaje
- 3 0
-
2014-11-26 16:15
Jeszcze jedna rada.
Dla uważnych czytelników polecam jeszcze starą szkołę a mianowicie starą szmatę do zatknięcia wydech przed wilgocią oraz zatknięcie dolotu aby ani wilgoć ani mysz nie zamieszkałą w motocyklu.
Pozdro.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.