- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (65 opinii)
- 2 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (264 opinie)
- 3 Apel policji do kierowców aut i motocykli (77 opinii)
- 4 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 5 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (207 opinii)
- 6 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (360 opinii)
Auta z USA: czy to się naprawdę opłaca?
Spadający na łeb na szyję dolar sprawił, że coraz bardziej opłaca kupować się samochody w Stanach Zjednoczonych. W USA samochody są często nawet o 50 proc tańsze. Korzystny przelicznik sprawia, że za krajową cenę kompaktowego auta, ze Stanów można sprowadzić pokaźny pojazd klasy średniej lub nawet limuzynę marki premium.
Na takie rozwiązanie decyduje się coraz więcej osób. W Internecie można znaleźć sporo ogłoszeń dotyczących sprzedaży aut z USA. Firmy pośredniczące w tego typu transakcjach i oferujące załatwienie wszystkich formalności od A do Z wyrastają jak grzyby po deszczu.
A jest w czym wybierać. Zarówno spośród samochodów nowych jak i używanych. Oferty wyglądają naprawdę kusząco. Audi Q7 z silnikiem 3,6 litra, ok. 107 tys. zł. W Polsce ten sam model trezeba zapłacić od ok. 230 tys. Lexusa GS możemy u nas kupić za ok. 210 tys. W USA jest tańszy o ponad 100 tys. zł!
Zachęceni tak korzystnym przelicznikiem klienci często bez namysłu decydują się na "amerykanina", nieświadomi, że prawdziwe schody zaczynają się dopiero po zakupie auta, a rzeczywista cena pojazdu naprawdę niewiele będzie odbiegała od tej w Polsce.
Bo kupując auto ze Stanów Zjednoczonych nie można zapomnieć o dodatkowych kosztach.
Zawsze musimy zapłacić cło wynoszące 10 proc. wartości pojazdu. Do tego akcyza: 3,1 proc. przy pojemności silnika do 2000 cm i 13,6 proc. za auto z silnikiem o wyższej pojemności. Do tego oczywiście 22 proc. VAT.
Korzystając z usług pośrednika, do musimy doliczyć też koszt prowizji. Ta z reguły wynosi od kilkuset do nawet trzech tysięcy dolarów, w zależności od wartości pojazdu. Około tysiąca dolarów mogą też wynieść koszty transportu.
To jeszcze nie koniec. Nawet gdy mamy już wymarzone auto (nierzadko obite w czasie transportu: auta często przeładowywane są za pomocą wózków widłowych, a obsługujący je pracownicy nie należą do ludzi delikatnych i skrupulatnie dbających o cudzą własność) musimy dokonać w nim jeszcze paru przeróbek. Ta podstawowa to reflektory. By zarejestrować auto w Polsce musimy je wymienić. W USA reflektory świecą symetrycznie, u nas asymetrycznie.
Jeśli w "amerykaninie" nic się nie zepsuje możemy być zadowoleni i jeździć spokojnie. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że u większości polskich dealerów mamy małe szanse na uzyskanie gwarancji, nawet jeśli kupiliśmy nowe auto. Pośrednicy często zapewniają o gwarancji, ich opowieści jednak przeważnie mijają się z rzeczywistością.
Samochody w USA często produkowane są na innych niż w Europie podzespołach i często bardzo różnią się specyfikacją techniczną. Oznacza to, że serwisy w Polsce mogą mieć kłopoty z diagnostyką usterki. Także sprowadzenie niezbędnych części może trwać kilka tygodni i oczywiście sporo kosztować. Niektóre amerykańskie modele np. Lexusa mają zupełnie inne zawieszenia i układy hamulcowe.
W autach z USA często występuje brak kompatybilności niektórych systemów np. nawigacji satelitarnej. Amerykańśki GPS nie współpracuje z europejskimi płytami. Oddzielnym problemem są blokady strefowe płyt DVD.
Inne często spotykane "przeszkadzajki" to wskazania komputera pokładowego podawane w milach i galonach (nie ma możliwości ich zmiany) czy radio nie działające na niektórych częstotliwościach.
W efekcie naprawa samochodów używanych, kupowanych na aukcjach za małe pieniądze, ich dostosowywanie (często niewykonalne) oraz problemy z doborem części, a przede wszystkim brak gwarancji sprawiają, że sprowadzenie auta zza Atlantyku często okazuje się nieopłacalne.
Opinie (65) 7 zablokowanych
-
2007-12-27 11:22
widać, że się nie znacie:)
po co sprowadzać do Polski bezpośrednio AUTA jak można odprawić je na LITWIE albo w NIEMCZECH!
tańsze podatki, procedury szybsze i urzędy milsze :)- 0 0
-
2007-12-27 10:07
NAWET PRZY DROŻSZYM DOLARZE SIĘ OPŁACAŁO
Opinie, że cos się nie opłaca, przy obecnym kursie dolara śmieszy. Poza tym, nie wszyscy imporują bryczki z gps, komputerem itp. Samochody z rynku amerykanskiego są bardzo dobre, zwłaszcza, gdy poruszały się po słonecznych stanach.
Ryzyko trafienia na topielca jest takie samo, jak sprowadzenie takiego auta z Niemiec. Tam Turcy tez przerobią przebieg i historię jak chcą.
Jeśli ktoś ma wiarygodnego importera - kupowa i nie słuchac "opini".- 2 0
-
2007-12-27 07:14
Te newsy...
... są tak samo prawdziwe, jak podany czas umieszczenia artykułu (27 grudnia 2007 r., godz. 21.27).
A ile "autor" zarobił?- 0 0
-
2007-12-27 02:56
Niema aut Diesla???
Kto pisze te bzdury??? Dziewczynko odejdz od kompa i lalkami sie pobaw.
- 0 0
-
2007-12-27 02:25
g
sam sobie jeździj złomem z usa :P
- 0 2
-
2007-12-27 02:06
co za bzdura
bardzo oplaca sie sciagac auta rozbite. Tyle ze wg nas rozbite auto to takie ktore nie nadaje sie do jazdy. Wedlug amerykanow auto, ktore nie nadaje sie do jazdy, nadaje sie tylko na zlom, a nie na sprzedaz. cztero miesieczne volvo z wysokiej polki warte w polsce
- 17 2
-
2007-12-27 00:33
jo jo
http://luxlux.pl/artykul/5650/10_powodow_zeby_nie_kupowac_auta_z_usa
- 8 1
-
2007-12-27 00:31
jojojo
to jest poprostu przepisana broszura lexusa ... ktory namawia do nie kupowania aut z USA
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.