- 1 Auto wjechało w pieszych i w budynek (267 opinii)
- 2 "Podatek od aut spalinowych i tak będzie" (32 opinie)
- 3 Mieszkańcy Bojana naprawili drogę w Gdyni (192 opinie)
- 4 Nowy Ford Mustang już w Trójmieście (111 opinii)
- 5 Po ośmiu godzinach otwarto obwodnicę (378 opinii)
- 6 Hamowanie przed autem to bandyterka (173 opinie)
Awaria pojazdu na autostradzie. Jak się zachować?
Autostrada to jedno z gorszych miejsc, w których auto może odmówić posłuszeństwa. Wśród kierowców panuje przekonanie, że zepsuty samochód oznacza tylko jedno wyjście: odholowanie. Nie do końca tak jest, bo jest jeszcze druga opcja.
Przyczyn unieruchomienia pojazdu na autostradzie może być wiele. Oczywiście te najbardziej popularne to złapanie gumy, usterka techniczna albo... brak paliwa w baku. Co by się nie wydarzyło - awaria na autostradzie to sytuacja niebezpieczna i niezbyt komfortowa dla osób podróżujących zepsutym autem. Poniżej, krok po kroku wyjaśniamy, co zrobić, gdy pojazd odmówi posłuszeństwa.
Zatrzymaj auto w stosownym miejscu
Nie mamy wpływu na to, gdzie auto się zepsuje. Oczywiście nieco więcej szczęścia będą mieć ci kierowcy, których pech dopadnie w pobliżu miejsca obsługi podróżnych (MOP) czy przy samym zjeździe z autostrady. To zdecydowanie mniej stresujące miejsca niż bezpośrednio przy ruchliwej autostradzie. Jednak to tylko pobożne życzenie. Z reguły zepsute samochody kończą swoją podróż na pasie awaryjnym.
Jeśli już tak się stanie, ustaw samochód jak najdalej to możliwe od krawędzi pasa ruchu. Zgaś silnik, włącz światła awaryjne i zabierz się za zabezpieczenie pojazdu. Pamiętaj, że jeśli nie podróżujesz sam - to wszyscy pasażerowie, jak najszybciej powinni opuścić pojazd i znaleźć się za barierką oddzielającą pobocze od jezdni. Tak będzie zdecydowanie bezpieczniej.
Czytelnik: przed autostradą A1 brakuje tablic z informacjami drogowymi
Zabezpiecz auto
Jak dobrze wiemy, samochody na autostradzie przemieszczają się z bardzo dużymi prędkościami. Dlatego tak ważnym punktem jest odpowiednie oznakowanie zepsutego pojazdu. Tak, żeby był dobrze widoczny dla pozostałych kierowców. Światła awaryjne są już włączone. Pora zabezpieczyć auto oraz... siebie. Wystarczy założyć kamizelkę odblaskową, która nie jest co prawda obowiązkowym elementem wyposażenia pojazdu, ale wielu rozsądnych kierowców wozi ją w bagażniku. Po zmroku czy przy słabej widoczności kamizelka za kilka-kilkanaście złotych może okazać się bezcenna.
Kolejny punkt to ustawienie trójkąta ostrzegawczego. To twój obowiązek. Na autostradzie trójkąt należy ustawić 100 m za pojazdem. Warto zrobić to sumiennie, bo wielu kierowców ustawia trójkąt niepoprawnie - z reguły zbyt blisko swojego samochodu.
Jak odmierzyć 100 m? Liczyć większe kroki albo korzystając z ustawionych wzdłuż drogi słupków (stoją co 100 m, właśnie). Pamiętaj, aby 100-metrowy spacer zrobić za barierkami ochronnymi.
Poinformuj służby
Auto i ty jesteście zabezpieczeni. Najwyższa pora poinformować o swoim pechu służby, a także wezwać pomoc. Z telefonu skorzystaj stojąc za barierkami. W pierwszej kolejności powiadom zarządcę autostrady. Numer znajdziesz na bilecie wjazdowym, który pobrałeś na bramkach, przydrożnych tablicach albo w Internecie. Po kilkunastu-kilkudziesięciu minutach na miejscu zjawi się pojazd techniczny. Pracownicy bezpłatnie zabezpieczą pachołkami miejsce zatrzymania twojego samochodu.
Numer zgłoszeniowy w przypadku Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) to 19 111. Podczas połączenia należy podać aktualną lokalizację. Jak ją ustalić? Najłatwiej po kilometrze oznaczonym na przydrogowym słupku.
W przypadku gdybyś nie zabrał ze sobą telefonu albo ten byłby rozładowany - należy skorzystać z budek telefonicznych SOS. Zazwyczaj są one żółte lub pomarańczowe, ustawione przy drodze w odległości co 2 km. Kierunek do najbliższej budki wskazują strzałki na słupach drogowych. Korzystając z budki alarmowej nie trzeba znać lokalizacji zepsutego pojazdu.
Dodatkowe bramki na A1 już są, ale prace wciąż trwają
Holowanie czy naprawa?
Dopóki na miejscu nie pojawią się służby techniczne autostrady, tak naprawdę nic nie możesz zrobić. Dopiero po zabezpieczeniu miejsca przez pracowników, możesz zdecydować, co dalej z zepsutym autem. Opcje są dwie: naprawa we własnym zakresie albo wezwanie pomocy drogowej.
Jeśli to przebita opona - to prawdopodobnie ze zmianą koła poradzisz sobie sam. Jeśli to usterka mechaniczna, to raczej nie obejdzie się bez pomocy fachowca. Oczywiście można próbować wezwać na miejsce mobilnego mechanika, ale z reguły to mało opłacalny ruch. Chyba najbezpieczniej jest po prostu zadzwonić po pomoc drogową, która odholuje auto do warsztatu samochodowego.
Pamiętaj, że nie możesz wezwać szwagra, który przyjdzie na miejsce i swoją "osobówką" odholuje twój samochód na najbliższy parking czy bezpośrednio do mechanika. To zabronione. Zgodnie z przepisami holować na autostradzie mogą wyłącznie auta do tego przeznaczone, czyli lawety.
I to w zasadzie tyle. Pamiętajcie, że na autostradach nie ma żartów. Łatwo o niebezpieczną sytuację. Dlatego, gdy przytrafi wam się awaria - każdy wspomniany wyżej krok wykonujcie z głową.
Opinie wybrane
-
2022-10-31 07:33
Niestety (1)
Na A1 nigdzie nie ma podanego telefonu do zarządcy autostrady
A numer z biletu to zły pomysł gdyż znaczna część kierowców korzysta z płatności elektronicznych. Nie mozna naprawiac auta na autostradzie , tylko laweta- 19 2
-
2022-10-31 08:11
Numer do zarządcy autostrady jest wielokrotnie wyświetlany na tablicach zmiennej treści. Jest też na znakach informacyjnych.
- 7 0
-
2022-10-31 09:45
Należy zwolnić prawie do zera (1)
Żeby móc się dobrze przyjrzeć. Nawet jak samochód stoi na przeciwnym pasie.
- 11 2
-
2022-10-31 12:34
no i nakręcić filmik i opublikować koniecznie
- 5 0
-
2022-10-31 07:55
Obwodnica (3)
Jeżdżę nią codziennie. Nie ma dnia, żeby jakieś auto nie stało na poboczu. To oczywiście żadna ujma, ale uważam osobiście, że ustawianie trójkąta 5 metrów za pojazdem, gdzie przepis i logika nawet wskazują, że powinno to być co najmniej 100 metrów, jest co najmniej nieodpowiedzialne. I możecie mnie minusować, ale jeśli na drodze można poruszać się 120km/h to tacy nieodpowiedzialni kierowcy powinni tracić prawo jazdy za takie zabezpieczanie pojazdu na drodze szybkiego ruchu.
- 29 1
-
2022-10-31 11:14
30 - 50 m. (1)
Poza tym małym szczegółem zgadzam się absolutnie.
- 0 0
-
2022-10-31 12:49
Skąd jest 30-50m?
Droga hamowania na śliskiej nawierzchni ze 120km/h na pewno nie zmieści się w 50 metrach
- 1 0
-
2022-10-31 09:58
100 m?
100 m? Jeszcze ukradno i co?
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.