- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (28 opinii)
- 2 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (245 opinii)
- 4 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (353 opinie)
- 5 Apel policji do kierowców aut i motocykli
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (201 opinii)
Citroen c4 VTS. Trochę mniejszy brat
Jest jak chłopiec, który ma warunki, ale trochę nie wie co z nimi zrobić. W miarę zgrabny, w miarę silny, kondycja też nawet, nawet. Nic tylko zacząć trenować. Za jakiś czas na trening może być za późno, bo starsi bracia też nie zasypiają gruszek w popiele. A do przeskoczenia bariery średniaka tak naprawdę wystarczy bardzo niewiele...
Mowa o citroenie C4 VTS. Ponieważ jego koledzy oznaczeni skrótem WRC od dłuższego czasu na wszystkich rajdach zbierają nagrody, nasz czerwony VTS należy do familii bardzo, ale to bardzo prestiżowej.
Wyglądu na pewno nie ma się co wstydzić. W porównaniu z innymi c4 odrobinę przestylizowano mu przód. A najciekawszy jest oczywiście tył. Gwałtownie urywająca się linia dachu ze skylightem w połączeniu z tylną szybą tworzy niemal kąt prosty. Trochę trzeba się przyzwyczajać zerkając w tylne lusterko, ale nie jest źle. Pochylająca się linia dachu na szczęście nie uprzykrza też życia pasażerom tylnej kanapy. Jak na trzydrzwiowego hatchbacka miejsca z tyłu jest całkiem sporo, także nad głowami. Wsiadanie i wysiadanie z tylnego rzędu siedzeń jest w miarę bezproblemowe i nie wymaga ekwilibrystyki.
Do charakterystycznego wnętrza c4 zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Podobnie jak w c4 Picasso największą uwagę kierowcy zwraca kierownica, której środek pozostaje nieruchomy, a obraca się tylko wieniec. Do obsługi licznych przycisków można przywyknąć, choć początkowo u kierowcy nie zaznajomionego z tajemnymi prawami rządzącymi ergonomią obsługi deski rozdzielczej mogą wzbudzać lęk. Po pierwszych kilku próbach widać jednak, że w obsłudze ich zawarta jest pewna logika i wszystko staje się prostsze.
Citroen nie lubi okrągłości. Zamiast tradycyjnych zegarów mamy więc elektroniczny wyświetlacz pośrodku konsoli i sympatycznie dżdżownicowaty w kształcie obrotomierz nad kierownicą. Ten robi piorunujące wrażenie, gdy dojdziemy do końca skali obrotów. W tradycyjnym obrotomierzu strzałka po prostu wchodzi na czerwone pole i już. Tymczasem dżdżownica citroena histerycznie mruga jadowitą czerwienią jakby wołała "zdejmij nogę z gazu, zdejmij nogę z gazu!"
To wszystko jednak tylko dodatki do tego, co chłopiec z alufelgami o ładnym wzorze, bardzo wygodnymi i doskonale trzymającymi sportowymi siedzeniami powinien potrafić. Ten chłopiec powinien być mocno usportowiony. Tymczasem jednak, jak już wspomnieliśmy na wstępie, chłopiec zadowolił się jedynie predyspozycjami. Dlaczego?
Serduszko naszego francuskiego autka to dwulitrowy HDi o mocy ponad 130 KM z nisko położonym momentem obrotowym. Od razu możemy o nim powiedzieć: nie jest źle, jest bardzo dobrze, ale... mogłoby być jeszcze lepiej. Wszystkie przełożenia biegów są bardzo długie, jakby c4 miał się na nich rozpędzać do nie-wiadomo-jakich-prędkości. Zmiana charakterystyki silnika i skrzyni biegów z pewnością by autu pomogła.
W porównaniu z konkurencją, chociażby z podobnymi silnikami o zbliżonej mocy - volkswagena czy mitsubushi, citroen pod względem dynamiki wypada nieco słabiej. Zaletą jego silnika jest za to bardzo wysoka kultura pracy i umiarkowane spalanie, nawet przy żywiołowym zmuszaniu diesla do pracy. Przy ostrej jeździe można odrobinę przekroczyć osiem litrów.
Tym bardziej, że do bardzo dynamicznej jazdy zachęca zawieszenie. To nie jest miękko bujający francuski samochodzik. Jest twardo i przyjemnie trzęsie. Samochód doskonale trzyma się drogi i bardzo łatwo go wyczuć. To też zasługa twardego wspomagania kierownicy.
Ma się wrażenie, że Citroen wypuszczając to auto nie był do końca pewny, co chce nim wyrazić. C4 jest jakby trochę zrobiony na szybko, bez dokładnej analizy tego, co koncern chciał osiągnąć. Ale może trochę za dużo wymagamy? Kierowcy o niekoniecznie sportowym zacięciu, szukający niebanalnego auta dającego poczucie bezpieczeństwa (ponad 130 KM), zaprzyjaźnią się z c4 od razu. Ci którzy liczyli, że znaczek VTS zobowiązuje do czegoś więcej, będą troszkę rozczarowani.
Cóż więc doradzić naszemu ładnemu chłopcu fabriqué en France? Może pora na wspomagacze i witaminki?
dług./szer./wys. 4274/1769/1458 mm
rozstaw osi: 2608 mm
masa własna/dopuszczalna: 1337/1768 kg
pojemność bagażnika: 314 litrów
pojemność zbiornika paliwa: 60 litrów
Opinie (19) 2 zablokowane
-
2008-05-18 15:48
(1)
bo starsi braci też nie zasypiają gruszek w popiele. ---tak , zasypiaja gruszki ...zasypiają
- 1 1
-
2008-05-18 15:56
Owszem
no widzisz, nawet w serwisie "Moto" poznasz polskie związki frazeologiczne i nie będziesz się mądrzył ;) http://pl.wiktionary.org/wiki/nie_zasypiać_gruszek_w_popiele
- 0 0
-
2008-05-18 12:50
: D
"Miejsca w C4 VTS jest pod dostatkiem. Także z tyłu nikt nie powinien jęczeć." Ja myślę, że właśnie jak ktoś czasem, hmmm, pojęczy to nie będzie tak źle ;D
- 2 0
-
2008-05-18 09:54
(1)
Nie wiem kto projektował nadwozie ale chyba był po ostrej imprezie.
- 1 0
-
2008-05-18 11:29
nie wiem kto zaprojektował okrągłe koła, bo kiedyś były kwadratowe
- 0 0
-
2008-05-18 00:32
miła cytryna, niezły zasięg tak przy okazji...
BTW - w tym samym miejscu robiłem sesję swojego francuza. hehe
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.