• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Co wozić w bagażniku podczas śnieżnej zimy?

Maciej Naskręt
5 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Śnieg i mróz mogą skutecznie unieruchomić samochód. Śnieg i mróz mogą skutecznie unieruchomić samochód.

Podpowiadamy, w co, oprócz opon zimowych, warto wyposażyć auto w czasie mroźniej i śnieżnej aury, by uniknąć niemiłej niespodzianki - unieruchomienia pojazdu.



Czego podczas zimy nie wozisz , a zabrałbyś to chętnie do samochodu?

Wciąż nie wszyscy kierowcy zdają się rozumieć, że jazda samochodem zimą wymaga przygotowań. Niektórym się wydaje, że wystarczy wymienić płyn do chłodnicy i do spryskiwaczy, oraz założyć zimówki. To jednak zdecydowanie za mało. Zobacz, co jeszcze warto zapakować do bagażnika.

1. Skrobaczka i miotełka

To podstawowe narzędzie kierowców zimą. Każdy powinien je wozić w schowku. Zapominają o nich głównie ci kierowcy, którzy parkują swoje samochody w garażu. tymczasem wystarczy godzina, aby szyby pokryły się warstwą śniegu lub lodu. Wtedy z braku skrobaczki kierowcy zazwyczaj uruchamiają wycieraczki, które nie radzą sobie z przymarzniętym do szyby śniegiem. Poza tym na dachu samochodu kierowcy bez zmiotki pozostaje śnieżna czapa, która przy dużych prędkościach wytwarza smugę i ogranicza widoczność pozostałym uczestnikom ruchu.

2. Kable rozruchowe

Warto zapamiętać, że nawet nowy akumulator w temperaturze minus 20 stopni Celsjusza traci sprawność o ok. 60 proc. Problem z odpaleniem auta może mieć więc niemal każdy. Kable rozruchowe umożliwią podpięcie się do akumulatora innego samochodu. Warto na nie wydać ponad 80 zł - za tę cenę dostaniemy przewody o większym przekroju. Mamy wtedy gwarancję, że przy odpalaniu kable nie spłoną. O tym, jak odpalać auto przy użyciu kabli rozruchowych, pisaliśmy w grudniu.

3. Latarka

Zimą robi się ciemno już o godz. 16. Wtedy o jakichkolwiek naprawach samochodu pod gołym niebem nie ma mowy. Bardziej zapobiegliwi kierowcy mogą zaopatrzyć się w latarkę-czołówkę, zakładaną na głowę. Dwie wolne ręce to podstawa sukcesu każdego mechanika.

4. Łopata do odśnieżania

Warto mieć ją ze sobą zawsze, gdy śnieg zalega na drogach. Często cofając autem możemy przypadkowo wjechać w zaspę. Koła zapadają się w śniegu pod ciężarem samochodu. Usunięcie śniegu spod samochodu i kół z pewnością ułatwi opuszczenie zaspy.

5. Stare chodniki podłogowe (gumowe)

Bardzo przydatne, gdy nie możemy złapać przyczepności. Można je podłożyć pod koła.

6. Worek wypełniony trocinami

Patent dziwny, ale sprawdzony przez kierowców firm kurierskich, którzy wjeżdżają w nigdy nie odśnieżone uliczki osiedlowe. Ponieważ nie mają czasu, by odkopywać samochód ze śniegu, pod koła sypią trociny. Te zapewniają bardzo dobrą przyczepność do podłoża. Niestety, trociny zajmują wiele miejsca i nie w każdym bagażniku się mieszczą.

Opinie (140) 5 zablokowanych

  • Drodzy kierowcy, mam prośbę (1)

    Jak już wpadniecie w zaspę to nie gazujcie jak głupi, bo to nic nie da. Wasz dwulitrowy silnik pomoże wam tylko wyrzucać więcej śniegu spod kół i bardziej wyślizgiwać powierzchnię. Trzeba tyłek ruszyć i jak się nie da samochodu rozbujać, bo jest przysłowiowe "ani we wte, ani we wte", odśnieżyć sobie spod kół.

    Bo już mam dość tych baranów, co przez 5 minut piłują silnik, mimo że widzą, że to nic nie daje.

    I jeszcze jedno - do tych, co to tacy zdziwieni są, że na skręconych kołach wyjechać nie mogą - halo! mechanizm różnicowy wam na to nie pozwoli!

    • 25 0

    • mechanizm różnicowy działa niezależnie od tego czy koła są skręcone czy nie... ale racja, z całością się zgadzam - tak czy inaczej.

      • 5 0

  • Bejsbolowy kij obowiązkowo

    Bejsbol lub trzonek od kilofa minimum 1m długości.

    • 6 2

  • (2)

    Po co wymienić na zimę płyn chłodniczy?

    • 5 3

    • Proste (1)

      Bo zamarza.

      • 0 6

      • To czym ty zalewasz układ chłodzenia że Ci zamraza? Wodą? Rozumiem ze od czasu do czasu trzeba wymienić płyn bo po prostu sie starzeje (większość producentów samochodów zaleca wymianę co kilka lat, lub 100-120 kkm) , ale zeby co zimę? To bez sensu.

        • 7 0

  • przydaje się też zwykłą sól (5)

    troche trzeba posypac pod kola ktore sie slizgaja i poczekac 5 minut...

    • 1 0

    • tak, szczególnie przy minus 20 (2)

      • 0 1

      • a no tak, sól nie zamarza, nie wiedziałeś? (1)

        ja wiem, stosowałem, czekałem 15 minut ale się udało

        • 0 0

        • to nie sól ma zamarzać tylko proces topnienia praktycznie nie zachodzi przy temp poniżej -15 . Także proszę głupot nie pisać, fakt faktem dużo zależy jak się zakopaliśmy ale przy tej zimie gdzie non stop jest w granicach -10 to czekanie 5 min po posypaniu solą to czysta autosugestia

          • 0 0

    • aha (1)

      tak!!, naprawdę tak, powstanie woda i wtedy umarł w butach, wyjedziemy ale na wiosnę ..BTW sól działa tylko do -7 stopni, potem proces jest dużo wolniejszy i w zasadzie po osiągnięciu -15 stopni proces topnienia ustaje. Więc po 5 minutach można spokojnie szukać łosia co Ci auto rozbuja...Powodzenia

      • 0 0

      • Łoś to sie zakopuje

        Auto rozbuja dobry człowiek. Pomyliłeś role.

        • 1 0

  • Sąsiad z Caterpilarem (1)

    Niezawodnie wyciągnie z każdej zaspy

    • 3 0

    • ;-)

      Pod warunkiem, że ma coś większego niż buciki (notabene świetne) z tej firmy ;-)

      • 1 0

  • wibrator

    • 7 0

  • Przede wszystkim należy mieć zaczepy do holowania (4)

    Gotowe w każdej chwili do użycia. Wielu kierowcom chciałem pomóc swoją terenówką, ale widząc brak możliwości podpięcia liny życzyłem im tylko odwilży i jechałem dalej. Dobrze jeśli jest chociaż hak, ale jak "miszcz" kierownicy zaparkuje w śniegu tyłem to sam musi się pofatygować i przeciągnąć linę pod autem. Z reguły wygląda potem jak bałwan i mam nadzieję, że tak też się czuje.

    W głębokim śniegu autem FWD należy parkować przodem a RWD tyłem i zawsze pod dużym kątem tak, aby wyjazd był możliwy bez skręcania (unikać parkowania równolegle do krawężnika). Przed wyłączeniem silnika należy kilkukrotnie "rozjeżdzić" trochę śnieg w obu kierunkach robiąc koleiny. Chodzi o to, żeby koła napędzane nie były zasypane w kierunku wyjazdu i można było rozbujać auto (silnikiem lub z pomocą osób trzecich). Śniegu pod samochodem napada zawsze mniej niż przed/za nim (nie wspominając o działalności pługów), więc te koliny pozostaną i ułatwią wyjazd a już na pewno będzie mniej do odkopania. Ciekawe czy jakikowliek instruktor nauki jazdy mówi o tym na kursie.

    Woźcie też ze sobą linę, bo nie każdy, kto będzie chciał Wam pomóc ma swoją. Tym bardziej jeżeli boi się o jej wytrzymałość a liny 1,5-2t z marketu to są sznurowadła a nie liny i natychmiast pękają przy próbie wyciągnięcia kogoś z zaspy. Nadają się wyłącznie do holowania, gdy koła nie stawiają oporu. Dlatego ja mam linę z cumy holowniczej i już nawet TIRy na niej skutecznie wyciągałem pod górkę czy z zaspy (nie mówiąc o użytkowaniu w terenie), ale jest gruba i nieporęczna, więc wyciąganie jej z bagażnika a potem zwijanie zajmuje mi trochę czasu. Lepiej jak delikwent już czeka z podczepioną u siebie liną, bo wtedy wydobycie go na drogę zajmuje mi 10 sekund.

    • 10 2

    • ;-)

      To myśmy chyba mieli jednego instruktora od nauki jazdy ;-)

      • 1 1

    • No nie moge. Włąściwy artykół przeniosło do komentarzy.

      • 6 0

    • Wielki sacun mistsu !

      Następca Słodowego ?

      • 1 0

    • Alez ty mundry, ksiazke napisz

      • 0 0

  • ;-)

    Trzeba najnormalniej na świecie umieć jeździć ;-)
    Jestem kobietą, codziennie dojeżdżam do pracy, odśnieżam sobie sama auto (i miejsce parkingowe pod blokiem), mam zimowe opony, ale to tylko wszak połowa sukcesu ;-)
    Woże ze sobą łopatę (metalową, niedużą, choć to nie saperka a raczej szufla do węgla ;-) ), szczotkę, dwie skrobaczki i dwa komplety zapasowych polarowych rękawiczek ;-)
    Łańcuchów nie wożę. Jeśli zdarzy mi się tak zakopać, że sama łopatą nie dam rady ... zadzwonię po znajomych z wyciągarką ;-)
    Ale jak narazie - odpukać ;-) a jeżdżę i po całym 3mieście i poza miasto ...i do lasu ;-) z psem na spacer ;-)
    Trzeba myśleć. Zerwanie przyczepności opon (to opisywane "piłowanie") i klops ;-)
    Niestety u nas nie uczą jak jeździć w trudnych warunkach ...co widać na drogach ;-) i co można poczytać powyżej ;-)

    • 3 0

  • Zestaw podstawowy:

    Dwa koce, termos z kawą, paczka prezerwatyw i gorąca kobieta.

    • 12 0

  • Linki parciane

    Praktykowałem w 'maluchu" linki parciane zawązane na opnie i feldze. Dwie lub cztery. Jeśli nie wisał na brzuchu to ze śniegu zawsze wylazł.

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Bezpłatne badania dla kierowców zawodowych (1 opinia)

(1 opinia)
badania

Premiera MINI Cooper F66

Premiera MINI Cooper F66

Sprawdź się

Sprawdź się

Chademo to:

 

Najczęściej czytane