- 1 Wandale niszczą "auta na minuty" (83 opinie)
- 2 Wrak nie do usunięcia przez biurokrację (218 opinii)
- 3 Nietypowy remont ulicy. Prace w nocy i weekendy (71 opinii)
- 4 Rowerzyści dostali drogę, której nie chcą (424 opinie)
- 5 Nie było ofert na przebudowę Świętojańskiej (237 opinii)
- 6 Burza o "nowy" parking, który już istnieje (282 opinie)
Urzędnicy wywalczyli 80 milionów złotych na budowę linii tramwajowej na Chełm i remont istniejących w mieście torowisk. Na ich wydanie Gdańsk ma tylko dwa lata - taka wiadomość obiegła w czwartek miasto.
To nie jedyne inwestycje drogowe, które ruszą dzięki funduszom z Unii Europejskiej. W tym samym czasie remontowane będą ulice Wały Jagiellońskie i Podwale Grodzkie (od wiaduktu Błędnik do Huciska), ulica Marynarki Polskiej i kolejny odcinek Trasy W-Z.
Na to nałożą się projekty finansowane już tylko z pieniędzy miejskich: trwający remont Błędnika, wiaduktu nad torami na Zaspie, drugi etap przebudowy Spacerowej, remont ulicy Pomorskiej i budowa skrzyżowania na ul. Małomiejskiej.
Wszystko to spowoduje gigantyczne utrudnienia w ruchu dla kierowców, ale także pasażerów autobusów i tramwajów. - Najcięższy będzie remont Podwala Grodzkiego i torowisk w całym Gdańsku, do tego dochodzą jeszcze prace na Błędniku - mówi Romuald Nietupski, dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Wydawało się już, że centrum Gdańska nie wytrzyma nic więcej poza zamknięciem połowy wiaduktu Błędnik. Jednak od wiosny 2006 remont Wałów Jagiellońskich i Podwala Grodzkiego spowoduje zamknięcie jednej z przebiegających przy dworcu jezdni. Do tego ulica 3 Maja, czyli teraz jeden z najdogodniejszych objazdów zwężonego Błędnika, ma być... jednokierunkowa. - Nie spodziewaliśmy się, że w tym samym czasie będziemy remontować arterie przy Dworcu Głównym i budować Błędnik - przyznaje Nietupski. - Ale kiedy w czwartek okazało się jeszcze, że mamy pieniądze na tramwaj na Chełm i remonty wielu torowisk, które trzeba skończyć w określonym terminie, sytuacja stała się niemal krytyczna.
Po czwartkowej wiadomości o przypływie unijnych pieniędzy miejscy inżynierowie zbierają teraz wszystkie projekty "do kupy" i głowią się, jak uratować Gdańsk przed zupełnym zakorkowaniem. - Układ komunikacji w Gdańsku to system naczyń połączonych. Musimy przygotować taki harmonogram prac, który całkowicie nie sparaliżuje miasta. Jasno jednak trzeba stwierdzić, że kłopoty dla kierowców i pasażerów będą dużo większe niż te, które wywołuje remont Błędnika - twierdzi Nietupski.
Kierowcom, których z powodu robót czekają wielkie korki, nasuwa się jedno pytanie: czy roboty nie mogą być rozłożone w czasie? - W umowach na dofinansowanie funduszy unijnych na ogół stosuje się twarde zasady. Nie zdążysz z terminem, oddajesz pieniądze - mówi dyrektor ZDiZ.
|
|
Opinie (11)
-
2005-10-10 19:31
czeka nas paraliż
Czeka nas paraliż nie dlatego, że w końcu cos się zacznie w Gdańsku robić nad poprawą ww dróg ale dlatego że nic się nie robi z drogami, które już dawno ze względu na natężenie ruchu powinny zostać przebudowane. Mam tu na myśli przede wszystkim ulicę Łostowicką ale także Łódzką ( dorównuje standardem i nawierzchnią tym z Białorusi) oraz Małomiejską/Świętokrzyską. To nie przypadek, że wszystkie te ulice znajdują się w bliskim sąsiedztwie ponieważ właśnie Gdańsk południowy jest najszybciej rozwijajacą się pod wzgledem mieszkalnictwa częscią Trójmiasta. Władzo obudź się i przejrzyj na oczy!
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.