- 1 Od soboty spore utrudnienia na A1 (65 opinii)
- 2 Apel policji do kierowców aut i motocykli (72 opinie)
- 3 Jechaliśmy Obwodnicą Metropolitalną (264 opinie)
- 4 Mamy najdłuższą estakadę w Polsce (72 opinie)
- 5 Będzie łatwiej zaparkować na Świętojańskiej (360 opinii)
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (207 opinii)
Jak wynika z badań przeprowadzonych przez Instytut Transportu Samochodowego - polscy kierowcy w roku 2014 zwolnili nieco tempo. Jeździmy coraz wolniej. Analizy dokonano w blisko 100 punktach pomiarowych zlokalizowanych na terenie całego kraju, w których zbadano łącznie ponad 900 tys. samochodów.
Analiza w każdym z punktów trwała dobę, dzięki czemu udało się zgromadzić informacje dotyczące 900 tys. pojazdów. Badanie przeprowadzono za pomocą automatycznych urządzeń pomiarowych rejestrujących ruch w trybie "pojazd za pojazdem", które wykorzystują technologię radaru prostopadłego o wysokiej częstotliwości. Inteligentny system biorąc pod lupę badany pojazd, rejestrował następujące dane: czas przejeżdżającego przez przekrój drogi auta, prędkość, długość (8-klasowa klasyfikacja), pas oraz kierunek ruchu.
- Obserwujemy pozytywne zmiany w zachowaniu kierowców, w tym także w zakresie przestrzegania obowiązujących limitów prędkości. Wynika to w dużej mierze z rozbudowy i modernizacji infrastruktury drogowej, intensyfikacji działań służb w obszarze nadzoru, podjęcia szeregu inicjatyw w zakresie edukacji mających na celu uświadomienie kierowcom zagrożeń wynikających z nadmiernej prędkości czy usprawniania systemu ratownictwa. Należy pamiętać jednak, że tylko jednoczesne prowadzenie działań we wszystkich tych obszarach może przyczynić się do poprawy stanu bezpieczeństwa ruchu drogowego na polskich drogach - tłumaczy Agata Foks, Sekretarz KRBRD.
Czytaj także: Kierowców czeka rewolucja mandatowa?
Co wykazało badanie? Najistotniejszym wynikiem analizy jest spadająca względem roku 2013 liczba kierowców przekraczających dopuszczalny limit. W 2014 roku 57 proc. zbadanych przekroczyło prędkość (rok wcześniej ten wynik wyniósł 64 proc.). W minionym roku blisko co trzeci badany jechał z prędkością przynajmniej o 10 km/h wyższą niż dozwolona.
Poniższe zestawienie prezentuje liczbę badanych (procentowo), którzy przekroczyli dozwoloną prędkość na różnego typu drogach.
Drogi ekspresowe (120 km/h) - 49,7 proc. (24,5 proc. o ponad 10 km/h)
Drogi poza obszarem zabudowanym (90 km/h):
- krajowe - 42,1 proc. (22,7 proc. o ponad 10 km/h)
- wojewódzkie - 40,5 proc. (22,1 proc. o ponad 10 km/h)
- powiatowe - 14,7 proc. (5,9 proc. o ponad 10 km/h)
Drogi w terenie zabudowanym (dzień: 50 km/h, noc: 60 km/h)
- dwujezdniowe ulice w stolicach województw - 71,9 proc. (40,4 proc. o ponad 10 km/h)
- jednojezdniowe ulice w stolicach województw - 45 proc. (21,7 proc. o ponad 10 km/h)
- przejścia dróg krajowych przez wsie i małe miasta - 70,8 proc. (33,9 proc. o ponad 10 km/h)
- przejścia dróg wojewódzkich przez miasta powiatowe - 70,6 proc. (35,3 proc. o ponad 10 km/h)
- przejścia dróg powiatowych przez wsie i małe miasta - 62,1 proc. (36,3 proc. o ponad 10 km/h)
Rezultat na poziomie 57 proc. przekraczających prędkość w porównaniu do roku 2013 można uznać za optymistyczny. Pamiętajmy jednak, że wciąż ponad połowa z nas jeździ nieprzepisowo. Wynik zdecydowanie zawyżają kierowcy z "cięższą stopą" poruszający się w terenie zabudowanym na drogach dwupasowych (72 proc. przekraczających prędkość), jak również w niewielkich mieścinach, na drogach krajowych i wojewódzkich (71 proc.). Na autostradach i drogach ekspresowych średnio co drugi kierowca przekracza dopuszczalną prędkość. Zdecydowanie najrozsądniej poruszamy się po drogach powiatowych (jedynie 15 proc. kierowców przekroczyło limit).
Jeździmy wolniej, a wymownym potwierdzeniem tych słów jest powyższe zestawienie, w którym porównane zostały średnie prędkości kierowców w minionym roku i sprzed dwóch lat. Na drogach, na których możemy wcisnąć pedał gazu najmocniej, czyli autostradach, średnia prędkość w roku 2014 wynosiła 113 km/h. To aż o prawie 9 km/h mniej niż rok wcześniej. Wyraźny spadek odnotowano również na drogach krajowych i powiatowych oraz w terenie zabudowanym w niewielkich miejscowościach.
A jak na tle ogólnopolskich statystyk wypada województwo pomorskie?
Podczas badania na Pomorzu, 54 proc. kierowców przekroczyło dopuszczalną prędkość. Porównując wynik naszego regionu z pozostałymi województwami - wypadamy naprawdę nieźle, plasujemy się na 10. miejscu. Pamiętajmy, że im niższa lokata - tym lepiej. Dlatego też jeszcze korzystniej wygląda ranking zmotoryzowanych, którzy przekroczyli limit o minimum 10 km/h. W tym zestawieniu województwo pomorskie jest dopiero 13. (co czwarty kierowca z Pomorza zalicza się do tej niechlubnej grupy).
Na koniec przyjrzyjmy się niebezpiecznym odstępom między jadącymi samochodami. Ze statystyk jasno wynika, że na drogach krajowych, wojewódzkich i powiatowych zanotowaliśmy wyraźne skoki wśród zmotoryzowanych, którzy nie zachowują odpowiedniej odległości od poprzedzającego pojazdu. Najwięcej tego typu przypadków obserwujemy na "krajówkach", na których co piąty kierowca jedzie zbyt blisko drugiego. Niestety, w województwie pomorskim, 25 proc. badanych poruszało się bez zachowania bezpiecznego odstępu. To drugi, najgorszy wynik w kraju.
Opinie (56) 1 zablokowana
-
2015-03-25 10:21
50 w miescie? hue hue (1)
chyba tyle to jeżdżą kalectwa i frajery, jadac 50 w nowym aucie mozna usnac z nudów :)
- 11 3
-
2015-03-25 13:24
to prawda, ja codziennie drzemię w drodze do roboty
- 1 0
-
2015-03-25 09:33
wolniej? nie zauważyłem
ograniczenia prędkości są dla frajerów.... niestety tylko zamordyzm to zmieni czyli radary wysokie mandaty innego wyjścia nie ma
- 6 5
-
2015-03-25 09:33
Wręcz przeciwnie.
- 2 0
-
2015-03-25 07:31
Ważne żeby państwo zadbało o absolutny racjonalizm w nakazach i zakazach drogowych. (3)
Jeśli kierujący będą widzieli, że wszystko jest zorganizowane mądrze to jest szansa, że sami łatwiej się zmienią i będą bardziej skłonni przestrzegać przepisów. Bo w sytuacji kiedy co chwila każdy słusznie wytyka, że to jest zbędne, to sprzeczne a to wręcz głupie i ma w tym nawet sporo racji to następuje swoista demoralizacja i zniechęcenie a co za tym idzie chęć robienia po swojemu, bo człowiek czuje się mądrzejszy od prawa. Powinniśmy też się coraz bardziej cywilizować - brać przykład choćby ze Skandynawów - kultura, życzliwość, uprzejmość a nie z ruskich - jazdy rodem z dzikiego wschodu, byle szybciej, z pogardą dla innych użytkowników.
- 27 0
-
2015-03-25 07:59
(1)
Widząc organizację ruchu w niektórych miejscach czasami się zastanawiam, czy osoby, które to projektują i zatwierdzają skończyły przynajmniej podstawówkę...
- 14 1
-
2015-03-25 08:54
A podasz jeszcze jakieś przykłady? Jeśli chcesz być wiarygodny. Być może okaze się ze podanym przykładem niechcący udowodnisz ze pisałeś o sobie.
- 1 10
-
2015-03-25 08:51
w samo sedno trafiłeś !!!
Dokładnie tak jest. Robię w Lotosie, po zmianie świateł na " tristarowe" od stadionu GKSu w stronę makro taki jest bałagan że nie idzie jechać. Na każdych światłach stoisz, czy pojedziesz 30,50,70 km/h łapiesz czerwone. Aż chce się złamać przepisy i na tym czerwonym przejechać( często puste skrzyżowania). Klnę i hamuję bo co mam zrobić. Aby do wiosny, wskakuję na rower bo naprawdę więcej stoisz jak jedziesz. MASAKRA!!!
- 13 0
-
2015-03-25 07:02
W zabudowanym przekraczają najbardziej. (1)
Zero logiki. Szkoda, że nie zgodzili się na fotoradary w Tristarze. Przynajmniej coś by działało i było pożyteczne.
- 15 18
-
2015-03-25 08:14
fotoradary w liniach tristaru są zbędne
Bardziej by się przydały na ulicach bez sygnalizacji przed pasami jak na Hallera gdzie śmierć na pasach jest prawie pewna
- 7 2
-
2015-03-25 07:40
Jezdzimy teoretycznie wolniej.
Praktycznie wciąż przybywa aut na drogach, czyli jest większy tłok i wymusza to wolniejszą jazdę.
A że kierowcy mają manię siedzenia sobie na d*pie, to utrudnia to innym wyprzedzanie!- 14 0
-
2015-03-25 07:31
Najszybciej jeżdżą zdezelowane Golfiki i Hondy z kierowcami, którym ledwo wąs się wylęgł.
- 16 3
-
2015-03-25 07:04
Jeździmy coraz lepiej.
Jednak niestety nie idzie za tym progres związany z kretyńsko ustawianymi znakami 30 czy 40 km/h. Wystarczy, że w jakimś miejscu wydarzy się wypadek i sru, bez ładu i składu ograniczenie dla wszystkich, jak wiadomo kretyni i przy ograniczeniach i znakach, spowalniaczach zawsze dadzą z siebie wszystko.
- 21 4
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.